Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

LISTY ANONIMA HUGO KOŁŁĄTAJ LISTY ANONIMA i PRAWO POLITYCZNE NARODU POLSKIEGO Tom pierwszy Opracowali BOGUSŁAW LEŚNODORSKI HELENA WERESZYCKA PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE DO CZYTELNIKA Nie mogę sobie tak podchlebnego przyznać zaszczytu, abym był autorem dzieła niniejszego, którego myśli w duchu obywatelstwa, miłości ojczyzny i dobra powszechnego przedsięwzięte, na widok publiczny ośmieliłem się wystawić. Gdy mi się częściami i z różnych rąk zdarzyło je zebrać i czytać, niemało zadziwiony zostałem, iż przy tylu do teraźniejszej okoliczności kraju naszego wyszłych pismach, tak szacowne i prawdziwie naród interesujące od nikogo dotąd do druku podane nie było. Zamiar mój w wydaniu tego dzieła z kilku listów do J.W. Stanisława Małachowskiego, referendarza koronnego, pisanych złożonego, spodziewam się, iż dogodzi sercu obywatelów, gdy w nim stosowne do swej o dobro kraju gorliwości znaleźć potrafią autora rady, za których natchnieniem, jeżeli przeciwne jakie okoliczności nie dozwoliły, lub nie dozwolą, teraz w części lub całości pójść narodowi, azali następna potomność w czasach dla siebie szczęśliwszych, zbliżywszy chęć ku pożytecznym celom, korzystne z nich zbierać zechce owoce! Do STANISŁAWA MAŁACHOWSKIEGO REFERENDARZA KORONNEGO o Lux Dardaniae! spes fidissima Teucrum! Quae tante tenuere morae? quibus Hector ab oris Expectare venis? ut Te post multa tuorum Funera, post vatios hominumque urbisque labores Defessi aspicimus? ....... Sacra fuosque Tibi commendat Troja Ponates. VIRG. AENEID. I. II LIST PIERWSZY Dnia 1 sierpnia 1788 Kiedy w najważniejszej materyi troskliwość dobrze myślących o los ojczyzny zaspokojoną została przeznaczeniem, JW.WPana do funkcyi marszałkowskiej przyszłego sejmu, kiedy wybór króla nalazł potwierdzenie od całego narodu i pochwalonym został od stron obudwóch, dozwolisz, abym i ja wynurzył ukontentowanie moje, które z tej najwięcej czuję strony, że pod styrem cnotliwego i oświeconego obywatela, żadną dotąd podłością, a tym bardziej niesprawiedliwością nie skażonego, ma się rozpocząć dzieło dla całego kraju nieobojętne i podobno ostatnie, przez które Opatrzność łagodną rewolucyją nastręczać nam zdaje się. Po tej albowiem uchybionej, nic nam się więcej nie zostanie, jak tylko albo stać się nadgrodą i zaspokojeniem wojny teraźniejszej, albo łupem jednego tyrana, który by ośmielony nikczemnością całego narodu powstał na ukaranie rządu naszego i na kształt trzęsienia ziemi wszystko z swoich fundamentów poruszył, zburzył, napełniwszy krwią i łzami ziemię, tak nikczemnemi osadzoną mieszkańcami. Minęły czasy pobłażania i podchlebstw; nie można więcej mówić w tonie ulegającym ani do rządu, ani do całego narodu. Niebezpieczeństwo nadto zbliżone, śrzodki ratowania się zbyt oddalone, zimna obojętność w tym wszystkim co się tycze losu ojczyzny, nikczemne oglądanie się jednych na drugich, dumne oczekiwanie, kto do kogo ma przemówić, zwłoka czasu tak małemi określonego granicami, bo losem wojny obcej, wszystko to na nas woła, że stojemy nad przepaścią, od której zwrócić się nam należy bez żadnego ociągania się, bez długiego nawet namyślania, gdyż tylko reszty marnie utraconego czasu pozostały w ręku naszych, a koniec wojny dzisiejszej, która nas już od północy, wschodu i południa otoczyła, nie tylko wydrze resztę sposobności, ale ogłosi całej Europie okropny ,dekret naszego zniszczenia, jeżeli nas w takim, jak dziś jesteśmy, najdzie stanie. Opatrzność przeznacza JW.WPana do tak trudnych ojczyźnie posług, które przyjąwszy, z największą gorliwością, męstwem i więcej niż ludzkim rozumem wypełnić obwiązanym jesteś. Czeka Cię zapewne nieśmiertelna stawa w przybytku cnoty i miłości Ojczyzny, czeka błogosławieństwo ludu nieszczęśliwego, który masz uwolnić z kajdan obcych, czeka zhańbiona Ojczyzna, której krzywd i na złym obywatelu, i na niesprawiedliwym sąsiedzie pomścić się winieneś. Lecz tych tak pięknych dla cnotliwej duszy korzyści osiągnąć inaczej nie zdołasz, tylko ofiarą całego siebie. Mający przysięgać Bogu i narodowi pomnij na to, że nic w sercu swoim dla siebie zostawić nie możesz: majątek, familiją, zdrowie i osobę Twoję poświęcić musisz na ocalenie Ojczyzny. Obrażone niebo zdrożnościami poprzedniczych sejmów nie da się zapewne mniejszą przebłagać ofiarą i dlatego w wiecznych swych wyrokach nie chciało Ci inszej zostawić pociechy, tylko cnotliwego obywatela. Nie dozwoliło Ci być ojcem, odejmując najprzyjemniejszą sercu Twemu słodycz, lecz mogącą przeszkodzić do śmiałych dla powszechności ofiar. Nie masz dziś pomiędzy kogo dzielić przywiązania Twego, Ojczyzna jedynym będzie dla Ciebie celem, dla jej miłości staniesz się chętnie ofiarą za cały naród. Gdy ja to piszę, ufam niepłonnie, że serce Twoje nad bojaźń i pochwały wyższe, ani się wielkością dzieła ulęknie, ani próżnej ambicyi posiąść dozwoli. Nikczemnych tylko dusz, jest zasłoną zmyślona pokora, a słabego rozumu bojaźń jest cechą, która nie śmie wyciągnąć ręki do pracy swą ogromnością przestraszającej. Naród, któremu masz przodkować, nie jest bez siły, nie jest bez sposobów, ale jest bez śmiałych i mężnych przewodników, ale jest bez wzajemnego porozumienia, ale wytępił w sobie miłość Ojczyzny i braterstwa. Naród ten przez wyniosłość i pogardę wewnętrzną zasłużył na pogardę u obcych. Lekceważąc subordynacyją i zwierzchność, poniżył i upodlił władzę rządową, a tym samym został poniżonym i upodlonym w oczach całej Europy. Lubiący przewodzić i dzielić się na partyje ogołocił z prerogatyw władzę w kraju najwyższą, przez co zrobił ją bezsilną. Dając wolny wstęp uzurpacyi sąsiadów, za nic ważąc powagę i majestat swego rządu, wyciąga niewolnicze ręce do obcych mocarstw, a każdy tym się tylko chlubi, że zasłużył na protekcyją zagranicznego posła. Łakomstwo zrobiło ofiarę z całości krajowej na ten jedynie koniec, aby mogło bezkarnie ubogacić rozrzutne swe ręce majątkiem Rzeczypospolitej lub poczciwie nabytym swych braci groszem. Rozrzutność partykularnych ogołociwszy ich z fortuny ojców, uczyniła niezdolnemi wszystkich do udzielenia tyle na dobro Rzeczypospolitej, ile potrzeba było dla postawienia jej w stanie wyrównywającym mocy sąsiadów. Zgoła nierząd w domach, zgorszenia i rozpusta w familijach, niesprawiedliwość w sądach, zły przykład i nieoświecenie w duchowieństwie, nikczemność w wojsku, w całym rządzie niesubordynacyja nie mogły nas do inszego przyprowadzić stanu, tylko do tej wzgardy i upodlenia, które zrobiło sąsiadów naszych śmiałemi, a obrady nasze, zawstydzając nas przed nami samemi, nie wmawiały nic więcej, tylko hańbę i rozpacz. Otóż to jest ten naród, który odbywszy ostrą przez lat dwadzieścia i kilka pokutę, który przez wszystkie uciski i dolegliwości przechodzić musiał, w którym i grzechy powszechności i grzechy partykularnych srogo ukarało niebo, który po tylu odniesionych klęskach zaczyna zmierzać sobie nieprawe drogi, chce się dziś szczerze brać do tych ratunków, które mu jeszcze litościwa zostawiła Opatrzność; będziesz mu JW.WPan przewodnikiem, chcąc być dla niego ofiarą. Co więc w tak ważnym dziele zostaje czynić? Jak się starać, ażeby ślepemu przypadkowi zostawione nie było? Chcę troskliwość JW.WPana w tej mierze zastanowić, nie przeto, ażebym mu ważył się przepisywać jakowe na ten koniec prawidła, lecz abym się ojczyźnie mojej wypłacił z tych Obowiązków, które jej winien jestem jako obywatel i żebym JW.WPana przekonał, ile w rozumie, ile w cnocie Jego mam zaufania. Odbierając korespondencyją od osoby, która JW.WPana prosi, abyś nie badał o jej nazwisku i stanie, muszę mu niektóre przełożyć charaktery, dla zaspokojenia Jego we mnie ufności i dla zaręczenia, że dosyć być poczciwym obywatelem, aby tak cnotliwego męża, jak jesteś JW.WPan, nie zdradzać zaufania i aby nawzajem nie taić przed Nim tego wszystkiego, co może zabezpieczyć powszechne ojczyzny naszej dobro. Jestem przyjacielem i imienia i osoby JW.WPana, dałeś mi nieraz poznać swój sposób myślenia; znam Go, ile jesteś sprawiedliwy i stateczny. Znasz mnie nawzajem JW.WPan i ze strony prac moich w narodzie i ze strony mego charakteru, niech mu więc nie czyni wstrętu, że pod zasłoną mego imienia wprzód z nim korespondować pragnę. Jeżeli mój sposób myślenia w najszczerszej otwartości odkryty, w części lub całości zasłuży na Jego aprobacyją, zdyjmę z siebie tę zasłonę i nie umknę rąk moich od dźwigania z Nim ciężaru, który ma przynieść ulgę Ojczyźnie mojej. Lecz jeżelibym widział, że wszystkie nadzieje w łagodnej rewolucyi, którą nam sejm teraźniejszy przynieść powinien, zawiedzione będą, pragnę na zawsze zostać pod moją zasłoną, a nie będę do ostatka rozpaczał o Rzeczypospolitej ufając, że choćbyśmy nie chwycili się łagodnych śrzodków, które nam teraźniejsza okoliczność w ręce dobrowolnie podaje, tedy i tak cnota obywatelska najdzie sposobność uczynić z siebie ofiarę dla ojczyzny i nie dozwoli, ażeby zdrada i nikczemność wewnętrzna albo przemoc zewnętrzna bezkarnie ją pokonała. Azali litościwe niebo tak okropnej nie dopuści potrzeby! Tyle zacnych posłów mających wraz z JW.WPanem na następującym pracować sejmie, czynią mi słodką nadzieję, że ofiara ich posługi dla Ojczyzny podjęta, wystarczy na podźwignienie nasze, i jakośmy dotąd gorszyli całą Europę niezgodą, durną i podłością, tak dzisiaj potrafimy z siebie dać przykład cnoty, przekładając całość Ojczyzny nad wszelkie osobiste niechęci. Dzisiejszą korespondencyją zaczynam od tego, co powinno być najpierwszym staraniem JW.WPana, to jest, ażeby laska Jego mogła być różdżką oliwną, znakiem spokojności we wnętrznej. Nie można bowiem do niczego dobrego przystąpić, nie ugasiwszy pożaru niechęci między obywatelami i nie ułagodziwszy umysłów przez darowanie sobie nawzajem, lub przynajmniej zamilczenie wszystkich osobistych uraz, a nawet i tych, które wynikają z nagany wad rządowych. Gdy idzie o dźwignienie Rzeczypospolitej, gdy idzie o przyszłość, zapomniejmy o wadach przeszłości. Ten będzie wartał największej całego narodu wdzięczności, kto pierwszy złoży z siebie ducha pogardy, zawziętości i sprawiedliwego nawet żalu. Chcąc przejść z niewoli do swobody, trzeba się napić wprzód ze zdroju niepamięci i nawet nie oglądać się w tę stronę, która nas zaraziła niechęcią i upodliła zawziętością. Nie jest to rada dla was cnotliwi przy mierności obywatele, dla was smutne narzędzia obcej niechęci, jest to lekarstwo, którego naprzód tron, a potem najpierwsi w urzędach i majątkach zażyć winni. Cały rozum obrócisz JW.WPan do tego, ażebyś nie wchodził ,do przybytku Rzeczypospolitej, póki rozróżnionych między sobą stanów, póki znienawidzonych i zawziętych braci do jedności, do darowania nie przywiedziesz. Niech nic nieskażonego, nic tchnącego nienawiścią nie wchodzi do tej świątyni, niech nieszczęśliwość powszechna zmiękczy zawzięte i zażalone serca! Niech najmajętniejszy i najwięcej nad wielkością imienia swego mogący rozmyślać nie pogardza tym, którego los, fawor, lub zasługa wyżej wyniosły, albo do względów tronu zbliżyły. Nie traćmy próżno czasu nad wynurzaniem naszego czucia panującemu. Człowiek jest; nierychło poprawiać i przerabiać serce, które różną szczęścia odmianą i wrodzoną dobrocią nadto podobno zmiękczone zostało; lepiej raczej w tym nieszczęśliwym i ścieśnionym czasie wszystkiego na dobre użyć, niż się na wzajemne wystawiać udręczenia. Gdybyśmy to byli tak dobremi, żebyśmy tylko samemu tronowi przyganiać mogli, pewnie by tyle złego Ojczyzna nasza nie odniosła. Lecz któż jest bez grzechu, żeby mial prawo rzucić kamień na winnych? Obróciło się właśnie w charakter narodowy to śmieszne ułożenie, że jak tylko osobiste niechęci powstaną między nami, tak zaraz rzucamy interesa krajowe, rzucamy nawet Ojczyznę, cały na to wysilając rozum, abyśmy coraz do większej niedołężności przyprowadzili króla nie pomniąc, że od jego losu niedołężności narodu odłączyć nie można. Obrażeni szczęściem i robotami kilku faworytów, zostawiliśmy go przypadkowi, poglądając na to z zimną krwią, że interesa publiczne coraz do nikczemniejszego przychodzą stanu. Cóż za pożytek z takowych mógł nastąpić kroków? Oto zgryzoty nasze nie pomniejszyły się, dogodziliśmy tylko urąganiu zagranicznemu, a posłowie obcy nabywają coraz większego prawa królowi i nam być uciążliwemi. Gdybyśmy przyganiając robotom dworu postawili naprzeciw co takiego, co by dowodziło troskliwość naszę o dobro kraju, mniej bym mial przyczyny żalić się na marnie upłyniony czas i utratę tylu sposobności, które już dawniej dźwignąć nas mogły. Lecz niech się każdy sam nad sobą zastanowi, ja pierwszy z siebie daję przykład, że nikomu wymawiać nie chcę. święta Opatrzności! jeżeli jeszcze w wyrokach Twoich przeznaczyłaś trwałość i swobody temu nieszczęśliwemu narodowi, natchnij zgodę w umysły rozróżnione i zastanów ich nad losem biednej Ojczyzny. Niech pomyślą, że nikt bardziej obrażonym nie jest nad Ojczyznę, nikt więcej nie poniósł szkody i krzywdy nad Ojczyznę, a jeżeli ta wśrzód ucisku i nędzy, przepuszczając wszystkie przewinienia, wzywa nas do jedności i wzajemnego ratunku, któż potrafi mieć tak kamienne serce, aby się nie poczuwał do wzajemnego darowania uraz osobistych, ażeby sobie nie obmierził nienawiści i pogardy drugich spółbraci? Do tak wielkiego dzieła trzeba JW.WPanu silnych pomocników równie cnotliwych jak mocnych w kredyt, trzeba wymowy nie tej, która napełniwszy usta goryczą, zapala niespokojność umysłu, lecz tej, która przyodziana cnotą urnie dać siebie przykład, a przykładem innych poruszyć. Nie masz wymowniejszego człowieka nad tego, który dobrze czyni, nie masz skuteczniejszej wymowy na tę, która z ust cnotliwych wychodzi. Poczciwe przedsięwzięcia wspieraj JW. WPan radą i pomocą cnotliwych. Wezwij Stanisława Potockiego generała artyleryi, którego czyny powszechność uwielbia. Niech on pierwszy zachęci liczną i zasłużoną familię swoją, ażeby wchodząc do świątyni Rzeczypospolitej wszyscy z równym jemu weszli sercem, to jest przejętym miłością nieszczęśliwej Ojczyzny, uszanowaniem dla majestatu i duchem najściślejszej jedności. Uproś JW.WPan księcia jmci prymasa, ażeby on dal z siebie pierwszy przykład godny miłości Ojczyzny, godny swego powołania. Niechaj się stara o to, aby serce króla, do dobroci skłonne, sprowadziwszy z wysokości majestatu, braterskim węzłem pojednał z całą jego familiją, z której i Ojczyzna nieobojętną mieć może pomoc, i król rzetelną pociechę. Na jakie nie zasłuży błogosławieństwo, kto tak potrzebnego dokaże dzieła, kto, jeżeli nie potrafi wytępić zawziętych niesnasek, przynajmniej je na czas Rzeczypospolitej losom poświęcony, zawiesić postara się! Pogodziwszy i pojednawszy umysły obywatelskie (co jest najpierwszym warunkiem, bez którego nic systematycznie w rządzie naszym ułożyć nie można, a o dźwignięciu sil Rzeczypospolitej ani pomyśleć wolno) trzeba dopiero zacząć od związku sejm teraźniejszy. Akt rzeczonego związku mieć powinien punkta, które by nie tylko nikomu nie czyniły wstrętu do łączenia się spólnego, ale owszem być mogły najsilniejszym zachęceniem dla wszystkich stanów. Konfederacyja przyszła być powinna przy wierze, wolności i królu, przy pomnożeniu sil zewnętrznych kraju przez aukcyją wojska i uczynieniu na nowo popisowego porządku w stanie rycerskim, przy zabezpieczeniu granic i ich całości z zupełną neutralnością co do teraźniejszego stanu wojny naszych sąsiadów, przy potrzebnej reformie niektórych artykułów rządu krajowego; ta, mówię, konfederacyja przez swoją ustawę zawiesić powinna elekcyją urzędników do wszystkich magistratur, a zacząć najpierwej od wyznaczenia delegacyi, której by nadana była moc uchwalenia podatków, ułożenia etatu wojska regularnego, przepisania porządku na wszystkie województwa, co się tyczy popisów, zgoła tego wszystkiego, co zawiera w sobie obmyślenie funduszu na wojsko, na broń, na amunicyją, na magazyny, co zawiera w sobie pomnożenie żołnierza w głowach gimejnów, zreformowanie sztabu, przystosowanie regulaminu do popisów wojewódzkich, ustanowienie rady wojskowej, dobór komendantów subalternów i generalnego regimentarza, to wszystko w przeciągu jak najkrótszego czasu powinno być dopełnione i zaraz do uskutecznienia tak generalnemu regimentarzowi, jako i komendantom subalternom powierzone, rekrut nakazany, magazyny opatrzone, nareszcie lokacyje wojskom wyznaczone i ordynanse do gotowości wydane. Do tak wielkiej roboty krótki czasu wyznaczając przeciąg, chcę przez to JW.WPanu dać uczuć, że na nic się nie przyda myślić wtedy o projektach, kiedy je do skutku przyprowadzać należy. Ci wszyscy, którzy zawołani są do styru obrad Rzeczypospolitej, powinni mieć cały układ roboty przygotowany, powinni się oswoić z projektami, żeby je i zręcznie zaradzającym poddawali i do zamierzonego celu trafić mogli. Nie usprawiedliwi to bynajmniej żadnego marszałka, że dozwala izbie robić, co jej się podoba. Dlatego on jest przy styrze obrad Rzeczypospolitej, dlatego jest wyżej nad innych, żeby wiedział, dokąd kierować tą tak wielką machiną, żeby sobie nie dał wyrwać z rąk powierzonego mu rudla przez wzgląd nikczemnego ulegania i dogadzania. Przeto do tak ważnej materyi projekta powinny być zupełnie gotowe, mowy i objaśnienia stosowne, żeby nawet próżnym deliberacyjom w rzeczy ze wszech miar jasnej miejsca nie dawać. Jakie więc mam u siebie myśli do wzwyż wyrażonego celu stosowne, udzielać ich będę JW.WPanu w następujących listach, z których azaliż się zrobi osnowa i układ przyszłego sejmu, jeżeli chcemy ratować się skutecznie. Nie zostawiaj JW.WPan przypadkowi dzida tak ważnego, nie oglądaj się na cudze układy, pomniąc, że potomności sam z siebie odpowiedzieć musisz. Znasz dobrze naród, znasz przeszkody, znasz pomocy. Otóż to są sprężyny, których użyć trzeba, oto materyjat, z którego ma powstać budowa upadku lub podźwignienia Ojczyzny naszej. Na tym pierwszy list mój kończę z. oświadczeniem najrzetelniejszego uszanowania i przywiązania jako JW.WPana najniższy sługa Anonim LIST DRUGI Dnia 3 sierpnia 1788 Pisząc do JW.WPana o koniecznej potrzebie uczynienia związku generalnej konfederacyi i radząc, ażeby ta pierwszą robotę zaczęła od wyznaczenia delegacyi, o której w przeszłym namieniłem liście, nie przywięzuję się bynajmniej do żadnych widoków ani porozumień, które może mieć gabinet warszawski z dworem petersburskim. Mam tylko przed sobą dobro Ojczyzny, do którego cały układ sejmu teraźniejszego przystosować należy. Jeżeli propozycyje zagranicznych ministrów zgodne będą z tak ważnym celem, nic łatwiejszego, jak się w takim naleść przypadku. Lecz jeżeliby interesa potencyi z nami graniczących lub do aliansu wzywających niosły z sobą ukryte dla kraju naszego nieszczęście, będzie to najpierwszym JW.WPana staraniem, abyś się ani podchlebstwern nie uwiódł, ani groźbie nie poddał. Dzięki najwyższej Opatrzności, że aby przecie teraz potrafimy, jeżeli zechcemy, zachować powagę rządu naszego, że aby teraz posłowie cudzoziemscy mają cokolwiek więcej potrzeby menażowania tej nacyi, z którą się dotąd nieludzko obchodzili! Kiedy Moskwa z jednej strony zatrudniona wojną turecką, z drugiej nadspodziewanie musi dzielić swe siły przeciw Szwecyi, trzeba wnosić, że taż sama umiejętna ręka, która kieruje obzotami teraźniejszej wojny, postara się o to, ażeby i cesarz podobną Moskwie mial rozrywkę. W takim tedy położeniu interesów sąsiedzkich, byleśmy tylko drogą neutralności do jakiego czasu iść chcieli, nie tylko dokażemy, cośmy sobie zamierzyli, ale też coraz bardziej menażowani będziemy od tych, którzy dotąd z dobrowolnej niedołężności naszej korzystali. Gdybyśmy w samym zaraz początku, nadzieją uchwalonej, lecz jeszcze do skutku nie przywiedzionej siły, przyjąć chcieli alians Moskwy, ściągnęlibyśmy do granic naszych wojsko pruskie i znaleźlibyśmy bardzo silną przeciwność najpierwszemu celowi naszemu, to jest pomnożeniu sil zewnętrznych i wewnętrznych. Dwór nasz wprawiony do ufności posłowi moskiewskiemu, nie ośmieliłby się zapewne na przyjęcie aliansu króla pruskiego i przyłączenie się do ligi imperii; a zatem musiałyby się porobić partyje, za których powstaniem alboby nastąpiła domowa wojna, tym straszniejsza, że każda z stron przeciwnych wciągnęłaby wojsko zagraniczne na swoję obronę, albo jeżeliby się nalazły obiedwie strony bojaźliwe, całą porę sejmową zabrałaby niedołężna bezczynność, otwierając drogę łakomstwu i bałamuctwom; a my uśpieni letargiem i niepamięcią na naszę własną zgubę, strawilibyśmy czas na próżnych marzeniach, aż do owej pory, która czyniąc koniec wojnie teraźniejszej, dopełniłaby dawno zamierzone od sąsiadów naszych dzieło. Moim przeto zdaniem, co do interesów zewnętrznych, ściślej trzymać się neutralności, nie odstręczając ani dwóch cesarskich dworów, ani króla pruskiego, lecz tak jednej jak drugiej stronie wystawiać należy, że póty do żadnych związków przyjść nie możemy, póki kraj nasz nie wzmoże się w przyzwoite sity, mogące odpowiadać tak szanownej sąsiadów przyjaźni. Coraz więcej zapewnić się można, że wojna zaczęta nie skończy się z rokiem teraźniejszym. Nadto daleko cesarz eksponował swój honor, żeby mógł znieść na sobie poszukiwanie pokoju bez swych korzyści. Nadto zyskownie dla Turka teraźniejsza idzie kampanija, żeby chciał bez poniżenia swych nieprzyjaciół tak prędko przyjąć pokój, który sam dobrowolnie zerwał; a zatem będzie jeszcze czas i dla męstwa polskiego, którym nie należy uprzedzać wzrostu sił naszych, jeżeli chcemy ubeśpieczyć trwałość rządu i całość granic. To, co do zewnętrznych robót przełożywszy, przystępuję teraz do dalszego ciągu robót wewnętrznych. Namieniłem JW.WPanu, iżbym radził, ażeby pierwszym dziełem teraźniejszej konfederacyi było wyznaczenie delegacyi do obmyślenia funduszu w celu powiększenia sił krajowych. Jak więc do tego wziąść się należy i co w dalszym ciągu zostaje czynić? Właśnie jest miejsce, abym JW.WPanu przełożył. Przyszedł czas, że przecięż najdujemy zgodne obywatelów umysły co do przyjęcia nowych podatków, lecz im większą widzimy w narodzie ochotę do tak potrzebnej ofiary, tym sprawiedliwszemi i delikatniejszemi być powinniśmy, abyśmy tylko tyle z rąk jego przyjęli, ile dobre gospodarstwo, ile sprawiedliwość dozwala. Oszczędność jest pierwszym źrzódłem bogactwa i jedyną dobrego rządu cechą. Byłaby to rzecz powszechnego urągu warta i swą niesprawiedliwością najcnotliwsze oburzająca umysły, gdybyśmy pierwej przystępować mieli do impozycyi nowych podatków, nie wejrzawszy wprzód, jaki jest rozchód dawnych, i czyli na nim przyzwoicie oszczędzić by nie można. Konstytucyja 1776 r. poprawiła znacznie rozrzutność poprzedniczego sejmu, lecz zostawiła bardzo wiele do poprawy następnym. Nadto by zaślepiała miłość każdego własna i nadto by był omamiony naród, gdyby nie widział, że wszystkie urzędy cywilne na próżno Rzeczpospolita kosztownie opłaca, jeżeli wprzód nie ubezpieczy i granic swoich i formy rządu. Bo cóż dokaże liczne ministerium i Rada, gdy pomyślimy, że ani ministerium powagi, ani Rada mocy wykonawczej mieć nie potrafi, póki kraj nasz nie będzie opatrzony w silę zewnętrzną, która jedynie i całość jego ubezpieczy i rządowi przyzwoite zjedna poważenie. Ta prawda tyle jest w sobie jasna, że jej żadnemi dowodami wspierać nie trzeba; lecz za nią idzie druga, to jest, że stany Rzeczypospolitej zbyt nieuważnie rozchód publiczny ułożyły, gdy wprzód starały się nasycić listę cywilną, nie pomniąc, czyli wystarczy potrzebom listy militarnej. Nie może przeto większa naleźć się krytyka na rząd polski, jak gdy się zastanowimy nad rozrządzeniem dochodów Rzeczypospolitej. Cóż za pożytek przynosi nam kosztowny wydatek na listę cywilną? Nic powszechniejszego, jak słyszeć o niedołężności i nieużyteczności Rady Nieustającej. Magistratura ta próżnym. jest ciężarem, szkodliwym Rzeczypospolitej, a często bardzo przykrym tronowi. Dlaczegóż? Nie sama niedoskonałość prawodawctwa jest tak smutną przyczyną. Nikczemność sił krajowych wpływa we wszystkie sprężyny rządu, osłabia władzę wykonawczą i przekonywa nas, że na próżno póty nagradzać będziemy cywilne prace, dopóki wojsko nasze nie będzie w stanie bronić prerogatyw rządowych i całości granic. Gdybyśmy zastanowić się chcieli nad epoką, od której zaczęła się opłata ministeriów, Rady przy boku królewskim i innych cywilnych urzędów, a razem gdybyśmy mieli prawdziwie obywatelskie serce, każdy w tym rodzaju posług Rzeczypospolitej umieszczony, wstydziłby się posiągnąć po tak hydliwą dobrych czy złych usług swoich nadgrodę pomyślawszy, że ją przyniósł ów czas okropny, kiedy Polska uległszy mocy sąsiadów, wydana była na lup bezkarnemu złych obywatelów łakomstwu, kiedy właśnie niecnota, urągając się z poczciwej gorliwości nieszczęśliwych spółbraci, rozdzierając na części kraj krwią ojców naszych nabyty, kazała sobie nagradzać świętokradzkie przestępstwa. Nie znali takowych pensyi ojcowie nasi, nie znali poprzednicy dzisiejszych ministrów, lubo przy powadze rządu czynniejsi, a tym samym większe do nadgrody mający prawo. Pozwólcież więc, zacni ministrowie, tę w sercach obywatelskich o sobie ustanowić opiniją: że jako całkowicie brzydzicie się dziełem, które nas do tak opłakanego przywiodło stanu, tak chętnie uczynicie ofiarę z tych nagród, które z ubogiego Rzeczypospolitej skarbu chciwość wydarła, unikczemniwszy powszechną w narodzie czułość, rzuciwszy postrach na cnotę i miłość Ojczyzny. Zapomniawszy przeto o wszystkich wydatkach, jakieśmy dotąd mieli, i zawiesiwszy całą opłatę listy cywilnej, trzeba najpierwej wyobrazić sobie takowy dochód, który by nieuchronnym a porządnym Rzeczypospolitej zrównał wydatkom, na których czele należy wprzód położyć potrzeby narodu, ściągające się do sil zewnętrznych, a dopiero potem wolno myślić o przyzwoitych nagrodach posług należących do porządku wewnętrznego, jeżeli na to skarb ubogiego narodu wystarczyć może. Położywszy za fundament, że etat wydatków Rzeczypospolitej zacząć się powinien od potrzebnej na wojsko opłaty, trzeba się dalej zastanowić nad niektóremi gatunkami wydatków wojskowych i w tych nawet jak najsprawiedliwsze zachować gospodarstwo. Sztab generalny wojska naszego bardziej okazałości, jak potrzebie dogadzający, najpierwszy dać powinien z siebie przykład oszczędności i sam dobrowolnie ofiarować skasowanie pensyi dla urzędów nieczynnych. Już to podobno w niczyjej nie odezwie się myśli, żeby hetman mial kiedy być absolutnym rządzcą wojska polskiego. Cztery tego gatunku ministeria Rzeczypospolitej postanowione, z tej tylko strony warte są względu, że rozumiejąc je być ozdobą czterech najzasłużeńszych i najumiejętniejszych w służbie wojskowej obywatelów, starczyć nam mogą gotowych prezesów do rady wojskowej drogą wyboru. Lecz hetmani są razem szefami dwóch regimentów równą dwóm szefom biorący gażę. Za cóż, pytam się, gdy jeden tylko spomiędzy nich być może prezesem rady wojskowej, trzech innych tak drogo opłacać? Przybyło nazwisk poważnych, nowe urzędy zastąpiły obowiązki dawnych, dawne stały się nieczynnemi, a wszystkie są płatne. Skarb koronny 554 393 zł gr 20, a 292 000 skarb litewski opłaca na potrzeby sztabu generalnego. Wieleż by można na tym oszczędzić? Zastanówmy się nieco. Pozwoliwszy, że powinno być czterech wojskowych in ministerio 50 ludzi, czyli czterech kandydatów do prezydencyi w radzie wojskowej, jednemu tylko z nich wyznaczyłbym pensyją, jaka przystoi prezesowi tak poważnej rady, to jest 20000. Na którego przypadnie usługa czynna, ten będzie od Rzeczypospolitej płatnym. Lecz czemuż by trzej inni hetmani nie mieli być inspektorami wojska, na różne dywizyje podzielonego, z tą różnicą, że prezydujący w radzie wojskowej nazywałby się hetmanem wielkim a hetmani inspektorowie po prowincyjach nazywaliby się hetmani polni? Byłoby to i po gospodarsku i po polsku. Dla takowych hetmanów dosyć jest po 18 000 zł, a zatem na wszystkich 54000. Urzędy pisarza, strażnika i oboźnego niewiele w wojsku znaczą, buńczuczni I stanowniczy równie są niepotrzebni, a zatem gdy generałów inspektorów hetmani polni zastąpić mogą, gdy pisarza polnego, strażnika, oboźnego, buńczucznego i stanowniczego urzędy skasowane zostaną oszczędzi się znacznie wydatku na sztab generalny, a taż sama posługa i porządek w wojsku zachowany będzie, z tym jeszcze pożytkiem, że się zapobieży próżnowaniu kosztownie opłacanemu, gdyż nie masz większego w rządzie zgorszenia, jak gdy się w nim najdują dystynkcyje dla urzędów nieczynnych, a dopieroż nadgrody. Nie mam przed niojemi oczyma, tylko dobro Ojczyzny; rozumiem, że ci wszyscy zacni obywatele, którzy dziś są umieszczeni w sztabie generalnym, chętnie uczynią z siebie ofiarę odstąpić tych nieczynnych szarż dla dobra kraju. Zostaną się, prawda, bez urzędu, lecz imiona ich z największym poszanowaniem czytać będzie potomność w księdze poprawy rządu Rzeczypospolitej. Dadzą oni z siebie przykład liście cywilnej, a ja nie próżną cieszę się nadzieją, że w tym nieszczęśliwym Ojczyzny położeniu, gdzie każdy cnotliwy z ofiarą swego własnego majątku idzie jej na ratunek, tym chętniej obywatele posiadający urzędy nieczynne a płatne wyprzedzać się nawzajem będą z ofiarą tych pensyi, które dotąd z ubogiego Rzeczypospolitej zyskują skarbu. Nie jest nam tajno, że w wielu bardzo rządnych narodach, które nas i liczbą i doskonałością wojska przewyższają, które mają bez porównania większą i lepszą od nas artyleryją, nie ma generałów artyleryi. U nas tylko do tak małej garstki żołnierzy dwa korpusy i dwóch utrzymujemy generałów. Moim zdaniem radziłbym jeden korpus artyleryi dla obudwóch utrzymywać narodów pod dobremi i doskonałemi pułkownikami, a pensyją generała artyleryi koronnej na inne wojska obrócić potrzeby. Dobra zaś generała artyleryi litewskiej przez licytacyją sprzedać i kapitału na potrzeby arsenału użyć. Lecz powiesz mi JW.WPan, czy można tak przykrą propozycyją podać naprzeciw obywatelowi niepospolitemi zasługami wsławionemu i rzadkiemi cnotami ozdobionemu? Tym bardziej, odpowiadam: dzisiejszy generał szlachetniejsze zapewne miał widoki w staraniu się o pozyskanie tego urzędu i nie mogę nigdy wierzyć, aby ten, który po kilkakroć sto tysięcy nie żałuje dla dobra Rzeczypospolitej, mial szukać zasilenia swych dochodów w ubogim jej funduszu. Przewiduję ja owszem, że dobrowolny jego przykład pociągnie Rzeczpospolitą do śmielszej reformy całego sztabu. Szczęśliwym to stało się zdarzeniem, że urząd generała artyleryi dostał się dzisiaj w ręce tego obywatela, który go piastować, póki zechce, powinien, nie dla tego, aby potrzebował pensyi, nie dlatego, ażeby bez rzeczonego urzędu wojsko obejść się nie mogło, lecz żeby i w tym pokazał widoczne ślady swego do dobra Ojczyzny przywiązania i wspaniałości przez dobre urządzenie arsenałów i szkoły artyleryi. Co się tycze generała artyleryi litewskiej, wiem, że ile razy sobie pomyśli, w którym wieku do tego przyszedł urzędu, ile razy się zastanowi, co znaczy jego korpus, nad którem jest przełożony, ile razy zwróci myśl na los Ojczyzny i jej potrzeby, tyle razy utraci smak w tych zyskach i okazałości, tyle razy przekona się, że mając tak wiele zręczności inszemi drogami wysługiwać się Rzeczypospolitej, przystoi raczej uczynić z własnej miłości ofiarę, a przez inszą posługę na wdzięczność narodu pewniej zarobić. Nie rozumiem także, dlaczego ekspens na inwalidów umieszczono w etacie sztabu generalnego. Ten gatunek wy.; datku równie uchyliłbym, obiecując JW.WPanu łatwy i niekosztujący Rzeczpospolitą projekt dla inwalidów wojska naszego; lecz o tym później, tu tylko dam krótką specyfikacyją osób, z których się ma składać sztab generalny i wydatku na nich potrzebnego. 1 hetman, jako prezes rady wojskowej 20 000 3 hetmanów polnych, jako inspektorowie po 18 000 54 000 2 pisarzów bez pensyi 1 generał artyleryi 58 bez pensyi 2 strażników bez pensyi 2 oboźnych bez pensyi 5 generałów lieutnantów po 18 000 90 000 10 generałów majorów po 12 000 120 000 na ekspensa potoczne 58 sztabu 30 000 26 głów sztabu 80 generalnego i płaca fi 61 314 000 Na oficyjalistów kancelaryi i Departamentu Wojskowego nie kładę przy sztabie wydatku, ponieważ ten przy opłacie rady wojskowej miejsce mieć powinien. Gdybyśmy przeto na takowe urządzenie sztabu generalnego przystali, oszczędzili byśmy na wojsko gotowego Rzeczypospolitej dochodu 532 393 zł 20 gr. Zawiesiwszy na moment uwagę nad inszemi Rzeczypospolitej wydatkami, które się ściągają do opłaty ministeriów cywilnych i innych rządu departamentów, należy wprzód roztrząsnąć potrzebę aukcyi wojska obudwóch narodów i do niej przystosować nie tylko fundusze, które dziś Rzeczpospolita w skarbie swoim naleźć może przez oszczędność, ale i te, które by naród dobrowolnie mógł ofiarować w tak widocznej Ojczyzny potrzebie. Pozwólmy, że będziemy utrzymywać wojska regularnego przynajmniej w kwocie 60000. Wydatek na to wojsko przystosowany do teraźniejszej opłaty, z matą bardzo reformą kosztować będzie corocznie Rzeczpospolitą 24 555 833 zł, to jest na sztab generalny złotych 314 000. JAZDA NARODOWA KAWALERYJA NARODOWA SZLACHETNA 5000 głów towarzyszów 65 towarzyszów z szeregowymi 5000 głów szeregowych 66 f .1. fl 1000 5 000 000 Ta kawaleryja dzielić się będzie na 100 chorągwi, a zatem potrzebować będzie: 100 rotmistrzów, którzy nie będą płatni 100 poruczników 67 po 3000 300 000 100 chorążych 68 1500 150 000 100 namieśników 69 500 50 000 100 furyjerów 79 , 500 50 000 100 felczerów 600 60 000 200 kapralów „ 500 100 000 200 trębaczów „ 500 100 000 100 wozów po 4 konie i 100 woźnic, wóz it fl 1000 100 000 50 konowałów 71 fl 432 21 600 Na rekwizyta lazaretowe 72 po zł 100 do cho;. rągwi 10 000 11150 głów i płaca na ich utrzymanie facil 73 5 941 600 10 chorągwi będą składać 5 szwadronów w jednym pułku, 2 pułki składać będą jednę brygadę, a zatym 11 150 głów będą w 5 brygadach. Podług teraźniejszego etatu jednej brygady sztab kosztuje na rok 26 088. Dodaje się na proch, ołów i inne polepszenie brygad 3912 zł, to jest na każdą brygadę po 30 000, na 5 faci t 150 000 Więc koszt na kawaleryją narodową f acit fi 6 091 600 PRZEDNIA STRAŻ 5000 głów towarzyszów 5000 głów szeregowych towarzysze z szeregowymi fi 800 4 000 000 200 000 150 000 120 000 40 000 50 000 80 000 80 000 100 000 18 000 Na rekwizyta lazaretowe po zł 100 do chorągwi 10 000 11050 głów i płaca na ich utrzymanie f acit fi 20 chorągwi będą składać 10 szwadronów, a te jeden pułk; a zatem 11 050 głów będą w 5ciu pułkach. Podług teraźniejszego etatu sztab pułku jednego kosztuje na rok 30 880 zł, ujmuje się 880 zł, żeby sztab pułku nie kosztował więcej nad sztab brygady, a zatem każdy sztab pułku kosztować będzie na rok 30 000, na 5 150 000 Więc koszt na przednią straż efficit 75 fi 4 998 000 100 Ta straż dzielić się będzie na 100 chorągwi, a zatem potrzebować będzie: rotmistrzów po zł 2000 100 poruczników 1500 100 chorążych 1200 100 furyjerów 400 100 felczerów 500 200 kapralów 400 200 trębaczów 400 100 wozów i woźnic po 4 konie t fi 1000 50 konowałów — 360 4 848 000 Rekapitulacyja 11150 głów kawaleryi narodowej szlachetnej koszto wać będzie na rok fi 5 941 600 100 głów w 5 sztabach brygad kawaleryji narodo wej i na inne potrzeby 150 000 11050 głów przedniej straży 4 848 000 100 głów w 5 sztabach pułków przedniej straży i inne potrzeby 150 000 22400 głów jazdy narodowej kosztować będzie na rok fi 11 089 600 PIECHOTA Wydatek potrzebny na jeden regiment pieszy SZTAB 1 szef fi 12 000 I pułkownik 6 000 1 podpułkownik 4 000 2 majorów po zł 3000 6 000 1 regimentskwatermistrz 76 1 800 2 adiutantów po 1500 3 000 1 audytor 77 1 500 1 regimentsfelczer 1 500 1 regimentsdobosz 78 288 1 puszkarz 79 300 1 profos 89 300 1 podprofos 122 1 woźnica, 1 wóz, 4 konie 1 000 15 głów sztabu i płaca na niego facit 37 810 JEDNA KOMPANIJA 1 kapitan 1 porucznik podporucznik 1 chorąży fi 3 000 1 500 1 200 1 000 1 feldfeber 81 1 podchorąży 1 fury jer 1 felczer 5 kapralów po 288 2 doboszów po 144 200 gemejnów 82 po 144 2 wozy, 2 woźniców , 8 koni i koń furyjerski 2 000 217 głów i płaca na jedną kompaniją fl 40 692 Każda kompanija będzie się składać z 217 głów; 10 kompanii będzie w jednym regimencie, a za tem głów 2170, na które płaca facił fl 406 920 SPRAWUNKI DLA JEDNEJ KOMPANII TERAŹNIEJSZEGO ETATU PODŁUG na wielki mundur 83 dla 8 unteroficyje rów 84 po zł 51 na rok fl 408 na wielki mundur dla 2 doboszów i 200 gemejnów po zł 34 na rok 6 868 na mały mundur 85 dla 2 doboszów, 8 un teroficyjerów, 200 gemejnów, fl 32 na rok 6 720 na medycynę 86 dla 210 głów na każdą t fl 3 na rok 630 na rekwizyta lazaretowe na kompaniją 400 na reparacyją broni i lederwerku 87 300 na kretę 88 200 na 4 płaszcze dla szyldwachów 200 na 8 sztuk ładowic dla 8 unteroficyjerów po zł 12, potrzeba na lat 18 zł 96, co rok wchodzić powinno do kasy 5 gr 10 na 200 patrontaszów 89 dla 200 gemejnów po zł 18, potrzeba na lat 18 fl 3600, co rok wchodzić powinno do kasy 200 384 360 288 432 1 440 288 28 800 na dwa bębny po zł 90 potrzeba na lat 18 zł 180, na rok 10 na 2 pasy do bębnów po zł 5, potrzeba na lat 9 zł 10, na rok 1 gr 31/2. na 210 pendentów 90 po zł 6 pokzeba na lat 9 fi 1260, na rok 40 na 208 flintpasów 91 z pokrywkami na panewki po zł 3 potrzeba na lat 9 zł 624, na rok 69 gr 10 na 210 tornistrów po zł 5na lat 9 potrzeba zł 1050, na rok .116 gr 20 na 208 sztuk broni po zł 30, potrzeba na lat 18 fi 6240, na rok 346 gr 20 na proch i ładunki na rok 600 na 52 namiotów po zł 46, potrzeba na lat 18 zł 1872, na rok 104 na 48 kociołków t fi 12, potrzeba na lat 18 zł 576, na rok 32 na 210 flasz blaszanych po zł 3 potrzeba na lat 18 zł 630, na rok 35 na 48 toporków po zł 3, potrzeba na lat 18 zł 144, na rok 8 na 48 rydlów, motyk, po zł 6, potrzeba na lat 18 zł 288, na rok 16 na 8 płaszczy na broń fi 25, potrzeba na lat 18 zł 200, na rok 11 gr 31/z na 2 chorągiewek fury jerskich po zł 3, trzeba na lat 18 zł 6, na rok gr 10 sprawunki dla jednej kompanii kosztować będą co rok fl 17 421 gr 17 sprawunki zaś regimentu całego z 10 kompanh złożonego, to jest z głów 2170 kosztować będą na rok fi 174 215 gr 20 Dodaje się na mundur wielki dla profosa i reghnntsdobosza, (który co dwa lata dawany będzie) na rok t fi 51 102 ditto na mundur mały tfl 32 64 suma na sprawunki jednego regimentu fi 174 381 gr 20 REKAPITULACYJA 15 głów sztabu kosztować będzie fi 37 810 2170 głów gemejnów z oficyjerami, unteroficyjerami etc. 406 920 sprawunki jednego regimentu 174 381 gr 20 2185 głów jednego regimentu kosztować będzie fi 619 111 gr 20 Chcąc mieć 20 regimentów, każdy ze 2185 głów złożony, potrzeba ludzi 43 700 a zatem płacy na nich fi 12 382 233 gr 10 Łącząc 2 korpusy artyIeryi z korpusem fizylijerów 93 obojga narodów wynosi głów 919, które kosztują podług teraźniejszego etatu zł 951 381, a zatem, chcąc je powiększyć do liczby głów 1 000, i na inne potrzeby wyznacza się na rok 650 000 In summa piechota z artyleryją kosztować będzie fi 13 032 233 gr 10 Rada wojskowa, czyli Departament Wojskowy, podług teraźniejszego etatu składa się z 8 osób, to jest z prezydującego hetmana, 3 senatorów i 4 ze stanu rycerskiego. Jeżeli taka liczba osób w Departamencie Wojskowym okaże się być potrzebną, więc wytrąciwszy pensyją dla prezydującego, która jest w sztabie generalnym umieszczona, na 7 konsylijarzów 94 wyznacza się po 10 000 zł facit 70 000 KANCELARYJA WOJSKOWA 1 pisarz wojskowy 1 regent kancelaryi 95 1 regent likwidacyjny 1 pułkownik do kart geograficznych 1 architekt wojskowy 1 sekretarz 6 000 4 000 4 000 8 000 6 000 4 000 1 generał audytor 3 000 2 generałów adyjutantów 86 po 3 000 6 000 1 instygator 97 2 000 1 archiwista 2 000 Na potrzeby kancelaryi 5 000 19 głów, rada wojskowa z kancelaryją kosztować będzie 120 000 REKAPITULACYJA OGÓLNA WYDATKU NA WOJSKO OBOJGA NARODÓW 26 głów sztabu generalnego 22 400 głów jazdy narodowej 44 700 głów piechoty z artyleryją fi Rada wojskowa z kancelaryją fi 314 000 11 089 600 13 032 233 gr 10 120 000 67 126 głów wojska obojga narodów i płaca facit fi 24 555 833 gr 10 Mamy dziś całego dochodu w obudwóch skarbach fi 19 674 932 gr 13 den 68 3112 Więc nam na wojsko, jeżeli go w takiej mieć chcemy liczbie, nie dostaje fi 4 880 900 gr 26 den 141/2 A zatem będzie moim usiłowaniem pokazać JW.WPanu, z jakich by źrzódel można temu niedostatkowi zaradzić, jak dalszym potrzebom, mającym związek z wydatkami wojskowarni dogodzić, jak na koniec inne rodzaje cywilnych posług, wyciągając je z rzetelnej rządu potrzeby, przyzwoitą nadgrodą opatrzyć. LIST TRZECI Dnia 6 sierpnia 1788 We wszystkich robotach, na których się zasadza doskonałość politycznego rządu, powinna być zachowana proporcyja, żeby przez nię i zbytku i niedostatku, jako dwóch złych ostateczności uchronić się można. Te ważne prawidła mając przed oczyma, radzę, ażeby naród przystał na wystawienie wojska 60 000, nie więcej, nie mniej. Mówię nie więce j, bo lubo nasz kraj dziś jeszcze obszernością swoją przewyższa Królestwo Francuskie, nie zapominajmy się jednak, że bardzo nierychło przy najlepszym rządzie potrafilibyśmy zrównać ludnością, przemysłem, obfitością, a zatem bogactwem daleko mniejszym od Francyi narodom. Prowincyje, które spod panowania Rzeczypospolitej odpadły 99, były nierównie ludniejsze, żyźniejsze i bogatsze. Nam pozostały po większej części piasczyste, nieużytecznemi lasami zarosłe, gnijące pod błotami, gdzie niezliczone z rządu i opinii wynikające trudności nie dają dźwignąć się industryi 100, gdzie mocny sąsiad oi i położył na wszystkie strony niezliczone przeszkody handlowi, gdzie na koniec ubóstwo i nieoświecenie po większej części nie dozwala właścicielom z bardzo wielu korzystać rzeczy i obracać ich naprzód na zysk wszystkich szczególny, a potym na dobro ogólne. W takim tedy narodzie nie można zbyt wielkiemi podatkami żadnej obywatelów obciążać klasy, gdyż te stosowane być powinny do siły i bogactwa całego kraju, których się dostrzega i z corocznej reprodukcyi i z masy cyrkulujących 102 pieniędzy. Podatki, stopniami podwyższane, póki w przyzwoitej nie staną proporcyi, nie tylko nie są nikomu uciążliwe, ale owszem pomagają do wzrostu tak ekonomii prywatnej 1h3, jako i ekonomii politycznej 104; lecz gdy niemi zbyt nagle obciążemy naród, chybimy najzbawienniejszego celu, bo odbierzemy wszystkie partykularnym siły, któremi ich przenąysł pracuje na wydobycie coraz większych a nowych z reprodukcyi bogactw. Gdybyśmy przeto większą liczbę wojska w krajach Rzeczypospolitej utrzymywać chcieli, wycieńczylibyśmy zbyt nagle siły partykularnych, a nie zrównalibyśmy nigdy nienaturalnej mocy groźnych naszych sąsiadów. Nie oglądajmy się zatem na tę proporcyją, którą zachowują graniczące z nami państwa; jest ona nazbyt straszna na pozór, lecz nie tylko zawodna w skutkach, ale koniecznie uciążliwa, nie zasłaniając bynajmniej od niebezpiecznych wypadków, które z niepewnego wojny pochodzą losu. Byłaby to nadto obszerna materyja dowodzić tych wielkich prawd, które nie tylko czasy dawniejsze, ale nawet my sami dość jasno dostrzegamy. Mężny, odważny, umiejętny, a nade wszystko determinowany i szczęśliwy w małej garstce żołnierz zwycięża nieprzeliczone hufce podłych niewolników. Niech wojsko polskie na sarnę tylko obronę granic i swobód narodowych zażyte będzie, a ręczę, że go póty nikt nie zwycięży, póki czuć nie przestanie, za jak ważny obiekt niesie w ofierze cnotliwe swe męstwo. Gdybyśmy tylko szczęśliwie do tego stanu przyjść mogli, żeby rząd nasz miał po sobie 60 000 wojska, naleźlibyśmy insze śrzodki równie skuteczne jak pewne przewyższyć wszelką nienaturalną ogromność wojsk obcych, lecz o tym później. Tu dosyć jest namienić, że wyprowadzając kraj nasz z nierządu i letargu, nie należy nawet życzyć sobie większej liczby wojska, ho właśnie wiek osiemnasty przystoi nam w skromności dokończyć, nie pokazując najmniejszego zuchwałości cienia. Jesteśmy właśnie teraz w tym stanie, jak ów chory, który po ciężkiej niemocy zwolna do zdrowia przychodzi. Najmniejszy zbytek siły politycznej mógłby nas o niebezpieczniejszą przyprowadzić recytywę. Którykolwiek sąsiad zdaje się obojętnym spoglądać okiem na nasze usiłowania, albo z przemijającej swojej potrzeby dozwoli nam korzystać, pomnijmy, iż skrycie do tego zmierza, ażeby nam nie dał wygórować. Nie pochlebiajmy sobie, żeby rozróżnione mocarstwa około innych ważnych Europy celów nie były zgodne względem bezsilności naszej. Nasza niezgoda dopomogła ich potrzebie, lecz ich potrzeba czuwać zawsze będzie nad naszą zgodą, jeżeliby nią Opatrzność udarować raczyła przyszłe sejmu obrady. Mówię nie mnie j, bo na tak obszerne królestwo, jak jest Polska, chcąc mieć każdą prowincyją choć miernym zasłonioną korpusem, nie można sobie wystawić mniejszej liczby regularnego wojska, i to jeszcze przy wielu innych pomocach, które by w każdym czasie całości jego zaradzić mogły i w gwałtownej potrzebie ogromność sil powiększyć. Gdybyśmy tylko na każdą z trzech prowincji po 20 000 wojska rachować chcieli, weźmy na uwagę granice nasze, a przekonamy się, iż żadnym sposobem mniejszą liczbą obejść nie podobna. Więcej powiem, mniejsza liczba wojska byłaby tylko dla nas uciążliwą, nie przynosząc żadnego dla kraju pożytku. Doświadczamy dziś aż nadto tej prawdy, ja nie chcę wyłuszczać hydliwych jej skutków. Trzymając wojsko w proporcyjonalnej liczbie do obszerności kraju, możemy przecie być pewni zasłonić w przypadku granice nasze, ubezpieczyć przynależyte uszanowanie dla rządu, skłonić niektóre z obcych potencyi do uczciwego aliansu, lecz bez tego wszelki wydatek, który byśmy na małą garstkę wojska łożyć chcieli, będzie próżnie trwoniony, bo nie dostarczy krajowi tyle sił, ile potrzeba do jego całości i powagi rządowej. Wszystkie koszta, które ze skarbu publicznego na insze lożemy obiekta, nie utrzymują tak proporcyjonalnej cyrkulacyi pieniędzy krajowych, jak opłata wojska, bo lista cywilna idzie w konsumpcyją podlug woli partykularnych, którzy z niej zyskują; dogadza częstokroć ich zbytkom i przepychowi, wyprowadza za kraj pieniądze; lista zaś militarna idzie na odwrót w cyrkulacyją gospodarstwa krajowego, opłaca rzeczy pierwszej potrzebie człowieka służące, przez co otwiera się szczęśliwiej konsumpcyja wewnętrzna, pomnażają się rzemiosła nie te, które służą do zbytku, lecz te, które przerabiając część reprodukcyi krajowych dla wygody żołnierza, przyczyniają rąk warsztatom i wielorakim innym fabrykom formując nową klasę ludzi konsumpcyją wewnętrzną ułatwiających. Na utrzymanie przeto wojska 60 000 dowiodło się, iż potrzeba 24 555 833 zł gr 10. W obudwóch skarbach okazuje się tylko z1 19 674 932 gr 13 den. 31/2, więc wszyscy przekonani jesteśmy, że gdybyśmy o innych skarbu wydatkach zapomnieć chcieli, sama potrzeba aukcyi wojska prowadzi nas do aukcyi podatków. Nim jednak do tak ważnej przystąpię materyi, pozwolisz JW.WPan, ażebym mu uczynił różnicę między naglącą Rzeczypospolitej potrzebą w tym opłakanym jej stanie a między ścisłą sprawiedliwością, za którą rząd nasz pójść kiedykolwiek powinien w wyszukaniu czystych źrzódet, z których podatek publiczny ciągnionym być może. Upatrywać teraz będę takie tylko podatków gatunki, do których naród przywykl i które bez zbytnich zatrudnień, bez nowych lustracyi i przysiąg mogą być ustanowione; później wskażę źrzódła prawdziwego podatkowania, około którego w czasach szczęśliwszych zatrudnić się radziłbym: Dzisiejszy Rzeczypospolitej dochód sklada się po części z intraty nieodmiennej, żadnemu ubytkowi nie podlegającej i z takiej, która raz większy, drugi raz mniejszy do skarbu przynosi dochód. Opłata wojska potrzebuje dochodów niezawodnych, a zatem lubo rachujemy dzisiaj w obudwóch Rzeczypospolitej skarbach 19 674 932 gr 13 den 31/2, z tych jednak takową tylko intratę wojsku przeznaczyłbym, która żadnemu nie podlega ubytkowi. I taka jest: Kor. 5 008 039 gr 71/2 podymne 118 w Litw. 2 082 686 gr 15 7 090 725 gr 221/2 przyczynia się do nowego podatku z podymnego tyle drugie 7 090 725 gr 221/2 łanowego 119 w Koronie 59 649 gr 14 półtory kwarty ze starostw w Koronie 1 368 382 gr 211/2 przyczynia się drugie półtory kwarty ze starostw w Ko ronie 1 368 382 gr 211/2 dwie kwarty w Litwie ze starostw 1 l03 323 gr 211/2 przyczynia się na starostwa litewskie trzecia kwarta 551 661 gr 27 Część I Listów Anonima. List 3. 195 subsidium charilativum121 w Koronie 600 000 subsidium charitativum w Litwie 100 000 czynsz emfiteutyczny 122 w Koronie 83 428 gr 13 czynsz emfiteutyczny w Litwie 59 609 gr 811a z dóbr ostrogskich 123 300 000 czopowe 124 z miast w Koronie 1 760 259 gr 27112 czopowe w W. Ks. Lit. 283 728 gr 25 prowenijencyja tabaczna 125 w Koronie 1 045 419 gr 21/2 prowenijencyja tabaczna w Litwie 137 646 gr 21/2 pogłówne żydowskie 126 w Koronie 599 109 gr 21 przyczynia się drugie pogłówne żydowskie w Koronie 599 109 gr 21 pogłówne żydowskie w Litwie 335 969 gr 15 przyczynia się drugie pogłówne żydowskie w Litwie 335 969 gr 15 miasto Gdańsk i Toruń 427 in vim 128 podatku 36 850 mostowe w Warszawie 122 50 000 suma dochodu na wojsko obojga narodów 24 959 952 gr 11/2 Z wyliczonych dopiero podatkowania gatunków, jakie dziś Rzeczpospolita w skarbie swoim najduje, wybrały się takie, których przychód albo nie będzie podlegał ubytkowi, albo przy dobrej administracyi skarbu, powiększony zostanie. Podymne, łanowe, kwarty ze starostw, suksidium charitaiivum, czynsz emfiteutyczny w obudwóch narodach, dochód z dóbr ostrogskich w Koronie nie podpadają ubytkowi; czopowe z miast, prowenijencyja tabaczna i pogłówne żydowskie w obudwóch narodach, przy dobrej administracyi komisyi skarbowych 13°, dochodu przyczynić mogą. Mostowe także po zejściu dzisiejszego posesora znacznie się powiększy. A zatem póki; Rzeczpospolita nie będzie w szczęśliwszym stanie rozrządzić lepiej ekonomiją polityczną, radziłbym te gatunki dochodu; jako w krajach Rzeczypospolitej najpewniejsze, na fundusz wojska przeznaczyć i lubo w nich teraz najduje się superata, chociażby jednak znacznie powiększoną została, może. być użyta na pomnożenie artyleryi, która jest. mała w widókm przyszłej wojska aukcyi. Pomiędzy wyliczonemi dochodami przyczyniło się trzy podatkowania gatunki: Jede n, równie na wszystkie wlaścicielów klasy rozłożony, to jest: podymne w takiej samej kwocie, jaka się dziś do skarbu obudwóch narodów wnosi. Wiem, że go z chęcią przyjmą stany Rzeczypospolitej, spodziewam się nawet, że bez szemrania opłaci go każdy dziedzic, nie przyczyniając ciężaru swoim poddanym. Nie może być sprawiedliwszy podatek nad ten, który równie dotyka każdego właściciela, nie może być przyjemniejszy, jak gdy go każdy obronie swobód i własnemu poświęci bezpieczeństwu. Drug i, wydobyty jest z najprzyzwoitszego źrzódła, bo z dóbr Rzeczypospolitej dziedzicznych, bez naruszenia praw własności partykularnych. Takie są starostwa, które od bardzo dawnego czasu były nieobojętną przyczyną nieszczęśliwości naszej. Niech aby teraz Rzeczpospolita z swojej korzysta własności, niech aby raz zna się do wdzięczności każdy, co tak długo z darów władzy najwyższej bez publicznego pożytku korzystał i jeżelibym widział jakową trudność w ofiarowaniu trzech kwart do skarbu publicznego, nie dziwowałbym się, gdyby w czasie na zemstę rozpaczającego narodu zasłużyli. Jest to jeden gatunek dochodów, który w kraju naszym partykularni posiadają bez najmniejszego obowiązku. Nie jestże sprawiedliwie, ażeby Rzeczpospolita tyle na swe potrzeby od nich wzięła, ile stan jej teraźniejszy koniecznie wymaga? Ktokolwiek się zastanowi nad sprawiedliwością tego podatku, ten łatwo się przekona, że niniejsze propozycyje są nadto dyskretne. Trzeci, pogłówne na Żydów, które dlatego podwojone umieściłem, że sami Żydzi gotowi go złożyć, byle tylko byli pewnemi od dalszych kraju zaborów i od nowego głów liczenia, lecz aby ten podatek na synagogi rozrzuconym został. Sentyment Żyda nie należącego do żadnego kahału, wart zastanowienia, jak hydliwa i uciążliwa rzecz głowy ludzkie rachować i jak chętny jest każdy człowiek ratować Ojczyznę swoję, której własne swobody z sąsiedzką niewolą porównać umiał. Nie zabrawszy wszystkich dochodów, które skarb publiczny dzisiaj liczy, nie przyczyniwszy, tylko trzy gatunki nowych podatków, to jest: powtórne dymowe, półtory kwarty na starostów w Koronie, jednę kwartę na starostów w Litwie i drugie pogłówne żydowskie, mamy już wystarczający na wojsko coroczny fundusz, to jest dawnego podatku z1 15 014 102 gr 141/2, nowego 9 945 849 gr 17, in summa z1 24 959 952 gr 11/2. Lecz nie na tym koniec. Jest to tylko coroczna opłata potrzeb wojskowych, ale na nic by się nieprzydały takowe wydatki, gdybyśmy o zakładowym nie po myślili funduszu, który raz tylko, lecz bardzo znacznie Rzeczpospolitę kosztować będzie. Czyli spojrzany na nasze fortece, czyli weźmiemy na uwagę potrzeby artyleryi, założenie porządnych arsenałów, opatrzenie całego wojska w broń i wszelki moderunek, czyli pomyślemy o amunicyi i magazynach, wszystko to za sobą wielkie ciągnie koszta. Lecz nawzajem bez tego wojsko byłoby próżnym ciężarem. Jakież więc na to wynaleźć fundusze? Trzeba, żeby o tym stany Rzeczypospolitej serio pomyślały. Spytaj się JW.WPan ludzi sztukę żołnierską gruntownie znających, którzy się nad tym od niemałego zagłębiają czasu, a przekonasz się, że najmniej na ten obiekt potrzeba będzie 15 000 000 zł. Nie można radzić, ażeby Rzeczpospolita zaciągać miała dług stanów. Uchodzi to silnym mocarstwom, lecz jest zbyt rzeczą niebezpieczną dla słabych narodów. Trzeba więc szukać sposobów do możności krajowej przywiązanych, chroniąc się wszystkich obcych zasileń. Pod pozorem wsparcia moglibyśmy natrafić na ukryte niebezpieczeństwo nowej dependencyi i póty Polak niech się zna być niewolnikiem obcej siły, póki nie najdzie sam w sobie skutecznych ratowania się śrzodków. Szukajmy ich, nie skąpmy na własne nasze potrzeby, będąc aż nadto przekonani, że zbyt drogo musielibyśmy przypłacić złych skutków nierozsądnej oszczędności. Lecz mamże na to radzić nowy podatek? Trzeba się chwycić takich śrzodków, które by nie ogołociły z dochodu obywatelów, a starczyły nam w krótkim czasie tak potrzebnego kapitału, mającego nas wykupić z niewoli nierządu; wszystkie stany przyłożyć się do tego powinny. Osobliwszym, i nigdzie nie naśladowanym przypadkiem ma stan wojskowy dobra w Polszcze, które są funduszem generała artyleryi litewskiej. Dobra te mają dziś czynić 60 000 fl; sprzedać je przez licytacyją, a będziemy mieli 1 200 000 zł kapitału. Nadała Rzeczpospolita na fortecę i garnizon częstochowski starostwo brzeźnickie, klobuckie i dzierżawę Pajęczna. Wyznaczona komisyja z Departamentu Wojskowego, ugodziła się z paulinami o intratę dóbr pomienionych w kwocie czterdziestu kilku tysięcy złotych. Że jednak rzeczona forteca może być osadzona garnizonem od Rzeczypospolitej płatnym, więc takowe starostwa należy przez licytacyją sprzedać, w których wynajdzie się zapewne intrata do 80 000 zł, a zatem będzie kapitału 1 600 000 z1. To, co do dóbr funduszu stanu żołnierskiego powiedziawszy i wynalazłszy z nich gotowego kapitału 2 800 000 zł, zdaje mi się, żem dosyć jaśnie pokazał źrzódła poszukiwania dal szego funduszu w inszych stanach, byle tylko nie drogą gwałtowności, lecz za wzajemnym porozumieniem się, za cnotliwym natchnieniem, które w każdego wmówi miłość Ojczyzny. Najdą się takowe do sprzedania dobra i w stanie duchownym, lecz ostrzegam, żeby tego po sąsiedzku nie robić, żeby wprzód znieść się z duchowieństwem tak świeckim, jako i zakonnym, żeby ten ważny obiekt był porządnie ułożony przez księcia jmci prymasa i całe kolegium zacnych biskupów, żeby do tego zasiągnąć zdań kapituł, jako stróżów praw i prerogatyw tego stanu, żeby nawet nie uchybić deferencyi stolicy rzymskiej, która podobno aż nadto czuje pochylone interesa chrześcijaństwa przez upadek sił narodu naszego. Takowe JW.WPanu i sejmującym stanom radząc kroki, chciałbym mu dać uczuć, że na nic się nie przyda naprawiać jedną część rządową, psując drugą. Nic powszechniejszego dzisiaj we wszystkich projektach jak chęć ogołocenia z dochodów duchowieństwa polskiego, a nikt się podobno nie zastanawia nad tym, że nie tylko każdemu wiary dotrzymać należy, ale nadto żadnej obywatelów klasy więcej nad drugą uciskać nie przystoi. Nareszcie, co łagodnie i bez zgorszenia do skutku przywieść można, za cóż proszę, używać do tego przykrych śrzodków? Przyzwoitemi drogami odda, rozumiem, duchowieństwo zbywające nawet z swych ołtarzów złoto i srebro, które by przy gwałtowności obrócić mogło na zakupienie niezgody lub ukryć i sekretnie roztrwonić, jak się trafiło za czasów Zygmunta III. Lecz niech duchowieństwo więcej na swoję pisze obronę, ja, obywatel prawowiernego narodu, na tym tylko przestaję, żem za sprawiedliwością i przyzwoitością słów kilka powiedział, za którą idąc winienem JW.WPanu i to dodać, że w dobrach i funduszach stanu duchownego nie można poszukiwać tak wielkiej masy potrzebnego kapitału, ale zwrócić by się należało do królewszczyzn, które poczciwie sprzedając, bardzo byśmy prędko do zamierzonego przyjść mogli celu. Nie jest to materyja listu ninie pisanego. Jeżeli pobłogosławi Niebo robotom sejmu teraźniejszego, podam naówczas JW.WPanu gotowy projekt, o co mają stany Rzeczypospolitej z duchowieństwem traktować, o co i jak ze starostami. Bardzo by wiele do dobra Rzeczypospolitej przyłożyło się skasowanie starostw i rozporządzenie ich między obywatelów na dziedzictwo. Tę tak delikatną materyją zostawuję poprawionemu narodowi. Nie ufam albowiem tej nawet gorliwości, która się daje w powszechnym widzieć zapale, a znając, jak nas zepsuła chciwość, obawiałbym się, żeby nie poprawione jeszcze serca, zapomniawszy o potrzebie ratowania Ojczyzny, nie dały wygodnej sposobności obcym ministrom do zakupienia chciwych prawodawców kosztem naszym na zgubę Rzeczypospolitej. Mamy jeszcze niemałą liczbę drapieżnych wilków, którzy się dziś pokryli niewinnych baranków skórą. Trzeba się ich strzec, póki ich do reszty cnota i miłość Ojczyzny nie wytępi. Kiedy wszystkie stany przyłożą gię do funduszu zakładowego na przyszłe wojsko, będzie zapewne rzeczą z sercem króla jmci zgodną, gdy jaką część z dóbr swoich stołowych w tym samym celu dozwoli przez licytacyją sprzedać. Właśnie do tego utorowało drogę prawo, gdy pozostałe od zaboru reszty dóbr wielkorządowych w województwie krakowskim Rzeczpospolita pozwoliła najjaśniejszemu panu sprzedać na zakupienie innych przy ekonomii kozienickiej. Gdyby król jmć chciał, aby raz w to wejrzeć rzetelnie, że te kawałki więcej mu przynoszą zatrudnienia i nieukontentowania jak zysku, sam chętnie wolałby się pozbyć dóbr rzeczonych, bo w województwie krakowskim i sandomirskim tyle fermentują dzierżawy trzechletnie jakichkolwiek posesyi, jak dawniej w całej Polszcze dożywotnie posesyje starostw. Preferencyja jednego dzierżawcy nad drugiego opierać się zwykła o sam tron i sprawiać niechęci rozciągające się aż do intryg samemu rządowi szkodliwych. Mów JW.WPan królowi, niech nic nie żałuje dla dobra narodu, niech mu uczyni bez żadnego zastanowienia się tę chwalebną ofiarę, bo przez tę najskuteczniej skłoni ku sobie wdzięczność powszechności, a ile on potrzebom Rzeczypospolitej z swej strony dogadzać zechce, tyle zapewne Rzeczpospolita potrzeby jego za swoje własne uważać będzie. Gdyby więc ten projekt mógł mieć miejsce, i gdyby król jmć pozwolił na sprzedanie dóbr wielkorządowych, a oraz Osieka i Połańca z atynencyjami, mielibyśmy z daru jego gotowego funduszu do półczwarta milijona przy poczciwym dóbr rzeczonych rozprzedaniu. Więcej powiem, przykład ten bardzo słodkim sposobem pociągnąłby inne stany i nie rozumiem, kto by własnej nie ujął potrzebie patrząc na wylane ku swej Ojczyźnie serce króla. Widzieliśmy już w kraju naszym podobne przykłady. Książę jmć prymas, chcąc założyć fabrykę krajową na wszelkie towary płócienne, oświadczył się tylko z czystym swym zamysłem i w krótkim bardzo czasie nalazł przez subskrypcyją potrzebną do tego zamiaru sumę. Czemużby i tego sposobu użyć nie można było, który by nam jeden i drugi milijon bez wątpienia starczył? Któż by był tyle skąpy, żeby umknął swą rękę od tak pożytecznej subskrypcyj? Kto by nie chciał od przyszłej okupić się niewoli? Kto by nierad, ażeby imię jego z wdzięcznością w księgach Rzeczypospolitej zapisane, nie było błogosławione w odległej potomności? Ja rozumiem, żebyśmy się wszyscy do tak cnotliwej wyprzedali ofiary. Płeć nawet piękna naszym pociągniona przykładem, ujmując w ozdobie swojej kosztownych wydatków, chętnie by do tego przyłożyła się celu. Niejedna żona, spoglądając na obywatelskie męża serce, najdowalaby więcej ozdoby w chlubie z jego miłości Ojczyzny, nad wszystkie klejnoty. Niejedna matka, widząc gorliwego o swą Ojczyznę syna, czułaby więcej ukontentowania nad ten przepych i zbytki, które dziś młodzież naszę znikczemnily. Teraz jest pora, aby damy nasze pokazały, czy mają prawdziwie duszę Spartanek i cnotę podobną Focyjona żonie? Szkoła Kadetów, dziś bardzo kosztownie utrzymywana, niech idzie pod dozór i rozporządzenie Komisyj Edukacyjnej. Upewniam JW.WPana, że lubo mu nie mogę podać w liście anonime pisanym wystarczających na tę szkołę funduszów, jeżeli przecież Rzeczpospolita o losie swoim rzetelnie pomyśleć pragnie, mam już na to gotowe projekta, które skarbu publicznego nic kosztować nie będą i sercu króla jmci rzetelne przyniosą ukontentowanie. Ale kadetów w stolicy edukować nie radzę, ale pragnę, ażeby Polak Polakowi do cnoty i honoru wskazywał drogę, aby go razem na dobrego obywatela i dobrego formował żołnierza, aby edukacyja kadetów poprawiła zbyt miękką edukacyją szkół teraźniejszych, aby przez nię cały naród nabierał ducha i serca żołnierskiego, aby męstwo i odwaga wraz z nałogiem subordynacyi rozchodziła się na wszystkie obywatelów klasy. Ten jest mój zamiar i winszowałbym tak wielkiej sercu dobrego króla pociechy, gdyby te dwie epochy za panowania swego rachować potrafił: założenie i poprawę Szkoły Kadetów. Lecz jakież by z tego nie wynikło dobro? Oto, oprócz poprawy Szkoły Kadeckiej można by ich dom z wszystkiemi przyległemi placami sprzedać, za który pewnie przybyłby do funduszu na wojsko najmniej milijon złp. Gdy to piszę, pomyślisz JW.WPan zapewne, skąd dostaniemy tak wielkiej liczby ochoczych na dobra kupców? Doświadczenie najlepiej tę prawdę odkryje, że nierównie łatwiej będzie dla Rzeczypospolitej ten projekt do skutku przywieść, jak było dla cesarza w Galicyi, a przecięż tym sposobem i królewszczyzny i dobra duchowne w bardzo krótkim czasie w ręce partykularnych przeszły. Mamy wielu w krajach naszych, którzy tylekrotnie kołatali do względu stanów Rzeczypospolitej, aby mogli być zaszczyceni prerogatywą szlachectwa. Jest teraz dla nich pomyślna pora, mogą się zasłużyć Rzeczypospolitej, składając na jej potrzeby jaką znaczną część kapitału, a pozyskawszy to najwyższe w kraju naszym dobrodziejstwo, pomnożą zaraz liczbę konkurentów do zakupienia dóbr ode mnie wyliczonych. Podobnego sposobu użyła Rzeczpospolita Wenecka w czasie ostatniej wojny swojej z Turkami, otworzywszy złotą księgę dla tych, którzy by ją w gwałtownym przypadku wesprzeć chcieli. Potrzeba nam jedności i rzetelnego do Ojczyzny przywiązania, potrzeba jak najrychlej wydobyć się z bojaźliwej nieczynności, potrzeba wziąść się szczerze do pracy, a raz natrafiwszy na drogę, którą nam cnota wskaże, nie postrzeżemy nawet, jak jedna zwyciężona trudność drugą ułatwiać będzie, jak wszystkie przeszkody nad spodziewanie wielu znikną w Oczach naszych. W następujących listach co do interesów wojskowych, nie zostanie mi więcej do ułatwienia 160, tylko materyja inwalidów. Po tej przystąpię do inszych narodu potrzeb, ażebym i skarb króla jmci i listę cywilną, stosownie do sił krajowych w należyty opatrzył dochód, a mając zawsze przed oczyma gwałtowniejsze Rzeczypospolitej potrzeby, stopniami każdą roztrząsać i załatwiać będę. LIST CZWARTY Dnia 9 sierpnia 1788 Darujesz JW.WPan, że go tak długo zatrudniam materyją wojskową. Jest to najważniejszy w każdym czasie interes, a w teraźniejszym położeniu na nic się nie przyda najdoskonalsza poprawa Rzeczypospolitej, póki siły jej nie wzmocniemy. Rzucając ostateczne fundamenta jej upadku, właśnie przeciwnego użyto sposobu, kiedy z okazyi konfederacyi tarnogrodzkiej zredukowano liczne a niepłatne Rzeczypospolitej wojsko, starano się naówczas prawie umyślnie chybić w rachunku wydatkowym, naród z ukontentowaniem spoglądał na zmniejszenie kosztów wojskowych, nie przeglądając bynajmniej, że przyjdzie ten okropny czas, w którym nierozsądnej oszczędności wyżałować nie potrafimy. Dlaczego ci, którzy mają być użytemi do ułożenia płacy wojsku i obmyślenia funduszu, mającego związek z tak ważnym obiektem, powinni jak najściślej tego przestrzegać, ażeby w niczym nie chybili, ażeby ustanowionym w tym celu dochodem, poczciwie i gospodarnie zarządzali. Mamy w kraju naszym takowych ludzi, byleśmy tylko chcieli szanować ich talent i zdatność, byleśmy się znali na ich zasłudze, byłeśmy im nie przeszkadzali. Doznałem tego, jak bardzo często fałszywemi uniesieni przyczynami, własnemu lub cudzemu dogadzając żalowi, na karb cudzej niechęci potępiać zwykliśmy ludzi oświeconych i rzetelnie potrzebnych. W takich przykładach najbardziej podobni jesteśmy do ateńskiego ludu, co nierozważnie na śmierć skazawszy Focyjona, nierychło potem żałował straty jego i uwielbiał popioły tego, któremu przeszkodził być dłużej dla Ojczyzny użytecznym. Lecz zwracam myśl moją od tak smutnych wyobrażeń, a przystępuję do wynalezienia funduszu na inwalidów potrzebnego. Życząc Ojczyźnie, ażeby mogła mieć przynajmniej 60 000 zdolnych do ratowania całości naszej obrońców, nie można zapomnieć o przyzwoitym opatrzeniu tych ludzi, którzy za małą nadgrodę niosąc w ofierze życie własne, nie uganiając się za korzyściami, które by w innym stanie naleźć mogli, przyjąwszy na siebie obowiązek bronienia wszystkich obywatelskich klas i w tak cnotliwym powołaniu najpiękniejszą życia strawiwszy porę, mają najsprawiedliwsze prawo, ażeby Ojczyzna na późne lata o ich myśliła potrzebach. Dotąd mieliśmy fundusz tylko 66 666 gr 20. Nie mogąc atoli znaleźć sprawiedliwej proporcyi, z której można by ustanowić niechybną kwotę potrzebnego na inwalidów wydatku, wskażę tylko JW.WPanu źrzódła do poszukiwania takowego funduszu. Mamy w Rzeczypospolitej kilka bogatych majoratów, które ja uważam jako vulnera legum. Są to dobrodziejstwa dla kilku tylko familij, przez które prawo równości oszukane zostało. Czemużby takowe Rzeczypospolitej dobrodziejstwo, wyższe nad powszechne prawo, nie miało pociągnąć majętnych ordynatów do przyłożenia się na tak sprawiedliwą jej potrzebę? Ordynacyja ostrogska w swym nawet upadku wnosi do skarbu publicznego 300 000 zł, za cóż by inne ordynacyje podług rzetelnej lustracyi nie miały takiegoż samego wnosić dochodu? Mamy jeszcze 6 wielkich majoratów w Koronie i w Litwie, najdziemy w nich drogą sprawiedliwości niemałą część funduszu na inwalidów potrzebnego. Gdyby nadto prawo 1776 r. o propinacyi miast w Koronie napisane i do Litwy rozciągnione było, moglibyśmy połowę przynajmniej tego dochodu na inwalidów obrócić, których po kapitalnych województw miastach lokując, dalibyśmy tym samym jakieżkolwiek prezydyja miastom i przyczynilibyśmy intraty przez konsumpcyją miejscową tegoż samego dochodu. Gdybyś JW.WPan mial tyle czasu, żebyś mógł wejrzeć, na co się dziś ten fundusz marnie trwoni, przekonałbyś się, że prócz edukacyi chirurgów, którzy nawet przyszłemu wojsku będą potrzebni, reszta idzie na szkodliwe pieniactwo i podróże do stolicy, czem się najbardziej miasta niszczą, a czem się najwięcej prawnictwo bogaci. Z tym wszystkim dobry rząd i gospodarstwo w wojsku potrafi zapobiec, ażeby skarb Rzeczypospolitej nie był obciążony zbytnią inwalidów liczbą. Niech tylko sposób rekrutowania żołnierzy ułatwiony zostanie, niech regimenta dotrzymują kapitulacyj, a ręczę, że każdy żołnierz, odsłużywszy przeznaczone sobie lata, wróci się do roli, lub innej profesyi, w której był wychowanym. Przypuściwszy, że w wojsku naszym będzie dobre gospodarstwo przez poczciwych sprawowane ludzi, i że egoizm utraci nadzieję osobistych zysków, same dochody jego mogą z czasem przysporzyć funduszu dla inwalidów. Widziałem w obcych narodach, że wyćwiczonym żołnierzom dają urlopy na pól roku, a czasem i na więcej. Trafia się to dziś i w naszym wojsku, że nie tylko ludziom, ale i koniom dają urlopy; lecz z tego partykularni zysk ciągnąć zwykli. Już nam jest po części wiadomy o kantonach projekt, z. którego niezawodny można mieć rekrut. Projekt ten zapobiegłby znacznie szkodom z dezercyi pochodzącym, a zatem upadłby pretekst korzyści partykularnych na ludziach uwolnionych przez urlop do jakiej znacznej pory roku. Nie można w tym miejscu wyszczególniać okoliczności, które by nam w ręce podało dobre wojska gospodarstwo. Na próżno nawet byłoby pisać o tym JW.WPanu. Jest to materyja lady wojskowej. Sejm zgubiłby się w podobnych drobnościach, a nieprzyzwoitościom zaradzić by nie potrafił. Skończyłem o wojsku, lecz jeszcze winien jestem dać sprawę JW.WPanu z niektórych moich układów w tej mierze poczynionych. Powiększając jazdę, obrałem najtańszego żołnierza, a zatem wypada skasować wszystkie konne regimenta, które nas zbyt wiele kosztują, lecz nawzajem., trzeba i to wziąć na uwagę, że kawaleryja narodowa i pułki przedniej straży jest to wojsko najuciążliwsze dla naszego pospólstwa. Karność wojskowa nie może zapobiec wielu nieprzyzwoitościom, bo tanio płatny żołnierz ratuje się, jak może, przeciw niedostatkowi, dlaczego całą nadzieję zasłonienia od ucisku dóbr naszych położyć należy w dobrym wojska gospodarstwie i w płacy anticipative na rok cały. Nie sama bitność i piękny strój jest zaletą tego stanu. Nieobojętną.odniesie chwalę rada wojskowa i generałowie komenderujący, gdy wszystkie potrzeby jego przewidując, wcześnie je opatrywać będą, gdy porządne magazyny i zakupienie wszystkiego podług czasu o tańszym koszcie zabieży uciemiężeniu dworów, a osobliwie biednego pospólstwa. Niewielka wprawdzie jest płaca, uważając gospodarstwo jednej tylko osoby, lecz gdzie tysiące przychodzi żywić, a odbiera się na to wcześnie krocie lub milijony, tam rozumna osZczędność na wszystkim zyskać potrafi. Kasując regimenta konne, ubylyby dwie gwardyje królowi jmci, lecz na to miejsce miałby nierównie ozdobniejszą wysługę z kawaleryi narodowej za małym culagu przydatkiem. Gorszy mię to, że jeden tylko król polski nie ma przy boku swoim gwardyi szlachetnej. Wszak Zygmunt 1 z największą mawiał chlubą iż bezpiecznie na łonie każdego obywatela mógł zasypiać. Nie podałem kosztu na pałasze i puder 179 dla piechoty, a nawet ekspens na kretę skasowałbym; ale na próżno tłumaczyłbym się z moich w tej mierze pobudek. Rada wojskowa nie przywięzując się do naśladownictwa powinna się wszystkiemi sposobami chronić wykwintu w stroju naszego wojska, trzymając się jedynie potrzeby i wygody, względem czego obce narody bardzo chybiły. Dozwolisz jeszcze JW.WPan ostatnią podać radę: nie chciałbym, ażeby szarże wojska naszego przedajne były. Szpetna jest rzecz dokupować się pieniędzmi tego, co powinno być ozdobą zasług. Nie wiemy nawet, czemu dziś przypisać mamy, że w malej garstce wojska bardzo wiele niezdatnych i nieumiejętnych najdujemy ludzi, czy złemu wyborowi, czy przekupstwu urzędów wojskowych. LIST PIĄTY Dnia 12 sierpnia 1788 Gdy cała Europa większą połowę zatrudnień politycznych na to obraca, ażeby się wszystkie narody w zewnętrzne uzbrajały siły, gdy i gospodarstwo i zdzierstwo mało komu wystarcza na utrzymanie potęgi lądowej i morskiej, gdy najobfitsza reprodukcyja, szczęśliwy handel, rzemiosła, ludność wszystkich obywatelskich klas, bogate z nowego świata zasilenia nie mogą opłacić długów tych państw, które ogromnością swoją rzucają postrach na inne, nikt się nie zastanawia nad tym, że nie liczba wojska, lecz umiejętność przy odwadze decyduje losem wojen, że nie ten potrafi być umiejętnym żołnierzem, którego niewola w uciążliwy wprawia mechanizm, ale ten, który ma ducha i serce żołnierskie. Nie nasze tylko wieki tak mylną rządzą się polityką. Jak dawny jest świat, jak dawna jest między ludźmi niezgoda, tak dawno dostrzegać możemy w dziejach ludzkich podobnego błędu. W perskich, w greckich i rzymskich wojnach, równie jak i w tych, które nieraz zbroczyły krwią narody dziś jeszcze panujące, nieprzeliczone najdziemy przykłady, gdzie mała garstka śmiałego i oświeconego żołnierza zwyciężała nieprzeliczone hufce gnuśnych niewolników. Nie dostrzegając przyczyn, lubiemy wszystko do przypadków odnosić, i lubo nas codzienne doświadczenie uczy, że głupstwo i gnuśność, będąc wszystkiego złego najpierwszą przyczyną, a w robotach wojennych jedynem nieszczęśliwości źrzódlem, my przecież idąc podle 184 za naśladownictwem, wolemy być ziemi sąsiadów kopij ami, nie szukając w rozumie i w genijuszu narodu sil przyzwoitych i do skłonności naszej bliżej stosowanych. Lubo taktyka, będąc nauką wydobytą z rachunku i miary, a mając silne pomocy z mechaniki i pirotechniki, daje powszechnie jedne dla wszystkich prawidła, przecież to, co się zowie jej praktyką, ile najduje stosunków do potrzeb miejsca i wielorakich związków, od których doskonała zależy całość, tyle razy może być różne. Taktyka, mówię, nauka wydobyta z rozumu i doświadczeń ludzkich, tyle jest odmienna w swych stoSunkach, ile szczęśliwy genijusznaleźć może potrzeb i one pomyślnie rozwiązać. Przeto nie naśladownictwo obcych wynalazków ślepym dla nas być powinno prawidłem, bo chociaż taktyka jedne zawsze mieć będzie reguły, aplikacyja jednak jej tyle przyjąć może odmian, ile ich wskaże potrzeba ludziom gruntownie w tej sztuce umiejętnym. Spoglądając wielu na szczęśliwe powodzenie wojen Fryderyka II, sądzili bez braku, że cokolwiek w wojsku swoim postanowił, to koniecznie musiało być dobre, dlatego jedynie, że skutek pomyślny nie dal im dostrzec błędów, nad któremi drogą nauki zastanawiać się nie chcieli. Mało jest na świecie, którzy by za pomocą prawdy i sprawiedliwości o powodzeniach ludzkich lubili sądzić, i kiedy niejeden szuka daremnie przyczyn w rozumie zwycięzcy, często bardzo nalazłby je w złości i głupstwie zwyciężonego. Złoto silniej dobywa fortec i najogromniejsze znosi obozy niż ołów i żelazo. Zle rozporządzenia rady wojskowej, najumiejętniejszego generała potrafią zrobić bezsilnym; upór, cholera, zaślepiona miłość, a nawet zła dyjestyja często bardzo nieszczęśliwych skutków wojny stają się przyczyną. Nikczemność i zniewieściałość rozlana po wszystkich narodu klasach, przy najlepszym żołnierzy mechaniźmie, odejmie najumiejętniejszemu wodzowi rozum i najlepsze usiłowania wniwecz obróci. Obejrzejmy się na losy wojen, rozbierzmy dobrze przyczyny ich powodzeń, a przekonamy się, że rozumny głupiego, odważny bojaźliwego, mężny i na niewygody nieczuły miękkiego i zniewieściałego zawsze pokonał. Mówi niejeden, odmieniła się w Europie taktyka, odmienić ją i u nas potrzeba. Ktokolwiek tak mówi, rozumiem, że myśli o stosunkach taktyki, bo jako prawidła ruchu i miary nie mogą odmianie podpadać, tak i nauka taktyki, która się na niej zasadza. Odmieńmy ją w stosunkach, ale idźmy za rzetelnemi prawidłami, nie za naśladownictwem; wydobądźmy jej poprawę z znajomości naszego kraju i przystosujmy do genijuszu narodowego, starajmy się zrobić jak najdoskonalszą mapę kraju naszego, która by na tyle drobnych dzielić się mogła części, żeby najmniejsze przeszkody i pomocy topograficznie oznaczone były. Lecz myślałże kto o tym? Nie brakuje nam geometrów i umiejętnych do tak ważnej roboty przewodników, których by nam nawet obce narody zazdrościły, gdyby ich dobrze znały. Do Galicyi z samego Krakowa przeszło 60 poszło geometrów. Rząd nasz ani pomyślał o tern, do czego zdatnych i umiejętnych rąk zażyć może. Pozwólmy, iż wystawiwszy armiją polską w kwocie 60000, wypadnie użyć jej na potrzebę Ojczyzny; możeż sumiennie który z naszych generałów, możeż rada wojskow powiedzieć, że zna sytuacyją geograficzną i topograficzną swego kraju? Chciano na ten koniec ustanowić generała kwatermistrza, lecz nie wiem dlaczego byliśmy przeciwko własnemu zniechęceni dobru, żeśmy z największą gorliwością nie dozwolili na tak potrzebny w wojsku urząd, bez którego i w czasie pokoju i w czasie wojny obejść się nie podobna. Nie sama musztra, lecz całkowita służba i gospodarstwo w wojsku powinno być nauką rady i urzędników wojskowych. My przecież, najdując się w naglej konieczności powiększenia sil naszych, jesteśmy dziś w stanie poczynających od najdrobniejszych potrzeb. Wszystkiego nam się dopiero uczyć należy, wszystko zaczynać, wszystko przysposabiać. Czym są nasi indzinierowie w artyleryi 193? Jaki jest stan naszych pontynijerów? Czy mamy w tym korpusie dobrych architektów i mechaników? Nareszcie, czym jest naród nasz względem stanu żołnierskiego? Co znaczy nasza młodzież i na czym najpiękniejszą wieku przepędza porę? Czym jest lud pospolity, który odwagą i posłuszeństwem ma dodać siły wojsku naszemu? Tak ważne kwestyje, przekonają zapewne JW.WPana, dokąd się nam wrócić należy, od czego zacząć i jak ostrożnie siły narodu użyć, który się dopiero z letargu nieczynności budzi. Niech będzie w najodleglejsze czasy błogosławione imię tego, który pierwszy edukacyją młodzieży naszej zrobił dziełem narodu. Wielorakie omyłki, przez które Komisyja Edukacyjna przechodzić musi, nie zmniejszą winnego dla niej szacunku i wdzięczności, którą jej naród i przyszłe pokolenia winne będą. Więcej powiem: jest to największym zaszczytem dzisiejszego panowania, jest to rzetelną chwalą, która różnić będzie wiek Stanisława Augusta od tych, które go poprzedziły i które po nim nastąpią. Lecz edukacyja młodzieży naszej od Komisyi przepisana ma wiele w sobie miękkości i nie jest przystosowana do tych narodu opinij, które by natchnęły ducha wojennego w jej umysły, które by obudziły szczęśliwie dawny narodu genijusz. Zadziwia mnie to niepomału, że Komisyja, będąc magistraturą od Rzeczypospolitej nad edukacyją przełożoną, nie ma jeszcze tak powszechnej, jakby przynależało, zwierzchności. Ksiądz, zakonnik i żołnierz edukuje się w krajach Rzeczypospolitej podiug osobnych prawideł, lecz opuszczę pierwszych, a wezmę na uwagę sarnę tylko edukacyją kadetów. Czemużby tych nie oddać pod dozór Komisyi? Czemużby ich nie podzielić po szkołach wydziałowych? Czemużby do szkól publicznych nie wprowadzić nauk i subordynacyi żołnierskiej? Czytałem w tej mierze projekt, który mi się bardzo podobał z tej najwięcej przyczyny, że obiecywał wskrzeszenie ducha żołnierskiego w narodzie. Gdybyśmy tego dokazać mogli, żeby się w kraju naszym wskrzesiło męstwo, postrzeglibyśmy dopiero, do jakiej potęgi przyszłaby Polska mając 60000 regularnego wojska. Prawo o pospolitem ruszeniu zupełnie już osłabło w umysłach naszych; stosując go do niezgody narodowej, do niesubordynacyi, do miękkości i zniewieściałości, do nieumiejętności i zaniedbania ćwiczeń wojskowych, zdaje się, iż byłoby bardziej szkodliwe jak pomocne. Ale wróćmy i natchnijmy w młodzież ducha poprzedników naszych, a zobaczymy, czym będzie Polska względem nienaturalnej wielkości obcych mocarstw. Dajmy jej tylko edukacyją żołnierską, wskrześmy popisy w naszych powiatach i województwach 199, ustanówmy musztry po parafij ach, a w czasie potrzeby powiększemy ogromność wojska naszego do takiej liczby, jakiej okoliczność wymagać będzie. Gdy ja to piszę, winienem JW.WPanu przełożyć, że nie radzę żadnemu województwu pozwalać milicyi regularnie utrzymywanej i wcale jest rzecz insza odprawiać w każdym województwie popis zręcznego obywatela do jazdy i piechoty, a co inszego utrzymywać milicyje o nowym wlaścicielów podatku i koszcie. Sama uciążliwość powinna być od tego wstrętem, a duch przemocy, do której możni w narodzie dążyć lubią, powinien odradzać tak niebezpieczne przedsięwzięcie. Widzielibyśmy wkrótce smutne tego skutki. Niejeden wojewoda, lub możny jego adwersarz użyłby milicyi albo na intrygę, albo na uciśnienie słabszego, lecz popisy są u mnie rzeczą bardzo potrzebną i przystosowaną do genijuszu narodu; dlaczego jeżeliby stany Rzeczypospolitej przystały na wskrzeszenie popisów, powinien być dla nich ułożony regulament z zupełną subordynacyją radzie wojskowej co do potrzebnych ćwiczeń, broni, stroju i czasu okazywania. Co się zaś tycze pospolitego ruszenia, to samym sejmującym zostawiłbym stanom i to tylko w przypadku wojny odpornej, albo w takim niebezpieczeństwie, gdyby wojna zaczepna wciągnąć miała do kraju nieprzyjacielskie wojsko. Gdybyś JW.WPan mógł tego dokazać, ażeby następujący sejm ustanowił prawo o popisach, obmyślił fundusz na 60 000 wojska i w zupełnym postawił go komplecie, gdyby nadto trzymając się potrzebnej skromności nie wciągnął nas w wojnę sąsiedzką, zachowując przynajmniej przez czas niejaki spokojność granic, ażby tak chwalebne ustawy do skutku przyszły i cokolwiek przez czas nabrały powagi, byłbyś zbawicielem swego narodu. Patrzajże JW.WPan, jak wielkie w ręku jego ma złożyć Opatrzność dzieło, czego tak oczekiwanemu skutkowi poświęcić nie winieneś! Jakiej usilności przykładać nie należy, ażeby osobiste niechęci nie były zdolne przeszkodzić zbliżającej się narodu szczęśliwości! Imię Twoje nie skaziło się dotąd żadną złą w narodzie posługą; Ty masz go wsławić przyszłym Ojczyzny ratunkiem, lecz pomnik że tylko jedna zgoda może dać w ręce Twoje tak pożądaną korzyść. Zachęcaj do jedności wszystkich, skłaniaj do wzajemnego darowania obrażonych, ulegaj słabościom, jeżeli poznasz, że przez to zbliżyć potrafisz dobro narodu. Przyjmuj rady cnotliwych i oświeconych, nie upierając się koniecznie przy swych postrzeżeniach; pomnik że ich najrozumniejszy człowiek potrzebuje, że często bardzo upór niebezpieczne za sobą ciągnie wypadki. Te przestrogi ośmielam się poruczyć cnocie Twojej, wiem, że je dobrze przyjmiesz, bo nigdy nie zapominasz o tym, żeś jest człowiek i że wielcy ludzie często wielkich dopuszczają się błędów. Idź drogą prostą, gdzie Cię cnota i miłość Ojczyzny poprowadzi, nie chwytaj się drobnych reform, któfe nadęta a lekkomyślna gorliwość narzucać będzie; czy w krótkiej, czy w długiej sukni, czy w orderze, czy bez orderu niech będzie Polak cnotliwym i mężnym, niech nie żałuje udzielić potrzebom Rzeczypospolitej, a król niech będzie dobroczynnym, byle tylko poczciwych i zasłużonych nadgradzał. Mów słodką wszystkim prawdę, wzgardź podłą zawziętością i zemstą, która ci się nadstawiać będzie pod pozorem fałszywej o dobro kraju gorliwości. Szanuj powagę Twego urzędu, Twego króla, Twego narodu. LIST SZÓSTY Dnia 15 sierpnia 1788 Po ułatwionych materyjach wojskowych należy przystąpić do innych Rzeczypospolitej potrzeb, które albo nie mają funduszu, alboby go utraciły za powiększeniem wydatku na wojsko. Między wyąatkami cywilnemi za pierwszy kładę opłatę skarbowi j. k. mci. Nie trzeba mi wiele w tej mierze pisać; zna naród, do czego się obowiązał, zna, wiele skarb królewski w roku 1773 utracił, zna na koniec, wiele król jmć przyczynił na czas dalszy do skarbu publicznego, zrzekając się prerogatywy swego majestatu w rozdawaniu starostw na dożywocia; a zatem słusznie, żeby dochody jego utrzymały się zupełnie przy tym zasileniu, które konstytucyja 1776 r. opatrzyła. Najduję w rachunkach obudwóch komisyi skarbowych 4 000 000 zł, które zwykły się corocznie opłacać do skarbu j. k. mci. Należy więc naprzód wynaleźć fundusz na zaspokojenie tej potrzeby. Drugi gatunek nieuchronnego wydatku jest utrzymywanie ministrów przy niektórych zagranicznych dworach, koszt na korespondencyje, na kancelaryją Departamentu Interesów Cudzoziemskich i na sędziów pogranicznych. Takowy gatunek kosztuje Rzeczpospolitą corocznie 511 944 z1 nie rachując w to, ile się wydaje na kancelaryją Departamentu Interesów Cudzoziemskich (gdyż nie mogłem o tym dokładnej zasiągnąć informacyi), która oprócz sekretarza w Radzie Nieustającej do interesów cudzoziemskich utrzymywanego, ma trzech innych sekretarzów, to jest: do ekspedycyi włoskiej, francuskiej i tureckiej, ma dwóch tłumaczów, to jest: ruskiego i tureckiego, ma czterech decyfrantów i czterech kopistów, a tyle zawsze potrzebować będzie, bo ten Departament nieustannie mieć do czynienia powinien, uważając go jako czułego stróża, mającego oko na wszystkie pożytki narodu, i na oddalenie wszelkiego niebezpieczeństwa, na jakie wystawione być muszą narody, które nie starają się wcześnie dostrzegać zamiarów obcych potencyi. Mówię tu tylko o funduszu potrzebnym na utrzymanie Departamentu Interesów Cudzoziemskich, nie o wyborze osób, bo to jest wcale insza materyja, a zatem ktokolwiek weźmie na uwagę tak ważną narodu potrzebę, ten ją w równym z kosztami na wojsko położy rzędzie. Jeden rozumny a kochający swą Ojczyznę minister więcej uczynić może dla Rzeczypospolitej, niż kilkadziesiąt tysięcy wojska w pole wyprowadzonego, bo on pilne dając oko na roboty tego dworu, przy którym sprawuje poselstwo, często bardzo jest w stanie zapobiec swym rozumem nieprawej uzurpacyi przelaniu krwi ludzkiej, nieprzyzwoitościom w handlu trafiającym się i tylu innym przypadkom, które albo ekonomii politycznej, albo ekonomii prywatnej byłyby szkodliwe; więc suma, którą Rzeczpospolita na ten fundusz przeznaczyła, nie jest zbyt wielka, a nawet na tak ważny zamiar nie wystarczy. Miarkując potrzeby Rzeczypospolitej naszej, czyli one z szczęśliwych, czyli nieszczęśliwych wypływają związków, pokazuje się oczywiście, że należy utrzymywać posłów przy tych przynajmniej dworach, których roboty bliżej nas tyczą, to jest w Wiedniu, Petersburgu, w Stambule, w Berlinie, w Londynie, w Paryżu, w Rzymie, w Amszterdamie. Nie można pretendować, abyśmy przy wyliczonych dworach pierwszej rangi utrzymywali posłów. Siła i szczęśliwe związki decydują dzisiaj o pierwszeństwie narodów, powaga nasza w miarę niedołężności i upodlenia, w którym się dziś najdujemy, zupełnie jest pomniejszona, a naród, który o swej całości i swobodach myślić powinien, nie jest w stanie, żeby go zatrudniały prerogatywa i powaga posłów. Dobierajmy raczej ludzi zdatnych, Ojczyznę swą kochających, pracowitych, przenikłych, nieopieszałych, a zapomnijmy na czas o próżnych okazałościach, które nam przypomina poselstwo Ossolińskiego i Chomentowskiego. Ranga i świetność ambasadora bije w oczy pospólstwa, a siła narodu, którą reprezentuje, pokrywa częstokroć grube jego omyłki; lecz oświecony i umiejący swoje rzemiosło minister potrafi sobie zjednać trwalszy i bezpieczniejszy szacunek, którego zazdrość nie durni, którego próżna durna nie kazi, który urnie zręcznie pogodzić interesa swego narodu z przyjaźnią dworu, przy którym urząd sprawuje. Takich to nam potrzeba ministrów, tacy potrzebują koniecznie wsparcia od Rzeczypospolitej, bo nie zawsze wielka zdatność z wielkim majątkiem łączyć się zwykła. Oprócz ośmiu ministrów przy wyliczonych dworach wypada potrzeba kilku innych przy niektórych elektorach. Teraźniejsza kraju naszego sytuacyja ma wielkie podobieństwo z książętami Rzeszy Niemieckiej. My zbyt silnych gwarantów, oni przemocy swego obawiają się szefa, a zatem porozumienie się z niemi nie jest dla nas rzeczą obojętną. Rezydenci przy dworach elektorskich bardzo mogą być użyteczni interesom Rzeczypospolitej, gdy tylko dobór ich będzie przyzwoity. Gdzie handel nasz zachodzi, należy utrzymywać konsulów, jako to w Królewcu, w Kłajpedzie, w Rydze, w Chersonie, w Alkiermanie, w Konstantynopolu, w Elblągu, w Sztetynie, w Hamburgu. Nie kładę Gdańska, bo względem tego miasta wcale insze ułożenia nie dopiero postanowić należy. Nie potrzeba wiele przekonywających dowodów, ile handel nasz ponosi szkody dla niedostatku konsulów. Całe intraty powierzamy na dyskrecyją obcego wydzierstwa i szalbierstwa szyprów. Nie masz, kto by dal protekcyją skrzywdzonemu kupcowi, albo szyprowi, kto by wytłumaczył traktaty, kto by się przy nich rozsądnie o sprawiedliwość dopomniał, kto by podał notę w czasie i miejscu przyzwoitym. Podła bojaźń opanowała nieczynny rząd, i rozumiemy nawet, że się już o nic drogą słuszności upomnieć nie można, nie zastanawiając się nad tym, iż to bardziej stąd pochodzi, że nie mamy ludzi, którzy by w czasie i miejscu przyzwoitym czynić umieli, a tak często bardzo przebiegły Żyd i kupiec da sobie radę, gdy nam jej władza krajowa dać nie może. Tym to sposobem wprawiliśmy sąsiadów do arbitralnego. Z nami czynienia, my ślepo przywięzujemy się do przepisów traktatowych, gdy je oni podług uwidzenia odmieniają, nie myśląc nawet, czy odmiany dla nas uciążliwe są w rzeczy samej dla nich pożyteczne, bo im tego nikt nie reprezentuje, bo do tego nie mamy nigdzie ludzi zdatnych. Te więc przyczyny każdego rozsądnego obywatela widocznie przekonać mogą, iż nie godzi się żałować wydatku na Departament Interesów Cudzoziemskich i wszystkie te związki, które się z nim łączą. Dobry gospodarz, chcąc być calymod szkody, nie skąpi na opłatę stróża, który by czuwał w dzień i w nocy nad niebezpieczeństwem jego majątku i tych ludzi, których do innej zażywa posługi. Rządny kraj nie może żałować na tych wszystkich, których dla swego bezpieczeństwa utrzymuje przy dworach zagranicznych. Najmniej milijon wydatku ten obiekt Rzeczpospolitą kosztować będzie, i to jeszcze przy rozsądnych pomocach, gdy j. k. m. niektóre opactwa komendatoryjne na ten koniec zatrzyma, ażeby je mógł konferować osobom duchownym ad ministeria przy dworach zagranicznych zdatnym. Że zaś Departament Interesów Cudzoziemskich mieć by powinien na czele swoim jednego ze czterech kanclerzów i przynajmniej czterech konsylijarzów, dwóch z senatu i dwóch z rycerstwa, przeto dla prezydującego w Departamencie kanclerza, sprawiedliwie należałoby pensyi 20 000 zł z obowiązkiem, ażeby w przeciągu wyznaczonego czasu nie oddalał się od stolicy, a dla konsylijarzów pensyi po 10000. Konsylijarze z stanu rycerskiego powinni być wybierani z liczby tych urzędników, których dawne i świeże prawa pomocnikami kanclerzów mieć chciały. Tacy są: sekretarze, referendarze i pisarze. Należy się spodziewać i koniecznie żądać, ażeby król jmć do rzeczonych urzędów dobierał ludzi zdatnych, bo te nie są z liczby czczych i nic nie znaczących, bo nie tylko wymagają obszernego światła, ale i poczciwości tych wszystkich, którzy niemi zaszczyceni być pragną. Nie bez zadziwienia pomyślić przychodzi, że każda nowość w czasach teraźniejszych wniwecz obraca najlepsze dawne ustawy. Pomnożyliśmy urzędów i magistratur z ludzi takich, którzy nigdy się do nich nie sposobili, a tych, których najdawniejsze prawa stopniami do posług Rzeczypospolitej przeznaczyły, zostawiliśmy w nieczynności. Właśnie teraz obywatel gospodarstwem lub jurydyką cale życie zajęty, nie umiejący języków, nie znający żadnych związków z zagranicznemi dworami, decyduje o interesach cudzoziemskich w Radzie Nieustającej, a urzędnik, który się do tego powinien był sposobić, którego prawo mieć chciało pomocnikiem kanclerzów, jest tylko sekretarzem i wykonawcą albo niedołężnej, albo nieumiejętnej woli. Po wyliczonych dotąd a nieuchronnie potrzebnych dla dobra Rzeczypospolitej kosztach na trzecim miejscu kłaść należy obmyślenie funduszu na ekonomiją polityczną. Najniesprawiedliwszy jest ten kraj, ta zwierzchność, która ciągnąc podatek z dochodów całej powszechności nie myśli o tym, jakby przez rządne zasilenia wrócić nazad nowe sposobności w ręce obywatelów dalszej do skarbu publicznego opłaty. Rolnictwo i kupiectwo nie może szczęśliwie zakwitnąć dowcipem partykularnych, jeżeli zwierzchność krajowa nie obmyśli wsparcia i pomocy śrzodkami, które w jej ręku Opatrzność złożyła. Najdą się osoby, które by się zatrudniały wydoskonaleniem rolnictwa. Może się bardzo pożyteczne ułożyć towarzystwo, które by w tym obiekcie oświecało naród, a które bogactwo nasze w trójnasób pomnożyć zdoła, lecz trzeba na to zachęcenia i nadgrody. Może się otworzyć handel między prowincyjami i województwami, lecz trzeba do tego ułatwić przeszkody, wyprostować i naprawić trakty publiczne, wyczyścić rzeki, połączyć je kanałami, połączyć morza rzekami, lecz to wszystko nie może być bez kosztu. W tak ubogim Rzeczypospolitej stanie trudno razem wielkie obmyślać fundusze, ale też trudno bardzo zostawić handel i gospodarstwo nasze przypadkowi, zwłaszcza gdy chcemy ciągnąć z obywatelów większy publiczny dochód. Manufaktury i fabryki lubo powinny być dziełem industryi partykularnych, nie można jednak, ażeby władza krajowa umknęła im sprawiedliwej pomocy. Jednych trzeba zachęcać, drugim dawać przykład, innych nadgradzać, nie chwytając się nigdy szkodliwych i wolność ludzką ciemiężących zakazów; a zatem Departament Skarbowy na tyle wielkich obiektów mieć powinien najmniej milijon przychodu. Łatwo zaś mieć go potrafi, jeżeli tylko Rzeczpospolita uchyli wszystkie cła i mostowe partykularne, a odda je pod rząd Komisyi, jeżeli cło wodne na ten obróci koniec, a Komisyje Skarbowe gdy w dochodach celnych umieszczą prewent szesnastowy, o którym dotąd Rzeczpospolita nie wie, i w liczbie oficyjalistów potrzebną uczyni redukcyją tak co do osób, jako co do pensyi. Nie radbym obraźliwą prawdą uprzykrzał się powszechności narodowej. Nie radbym tykał tych uprzedzeń, które najwięcej irytują obiedwie prowincyje, lecz miłość dobra powszechnego i doświadczenie w poprawie niektórych części rządu naszego przymusza mię, ażebym o Komisyjach Skarbowych obojga narodów słów kilka powiedział. Departament Wojskowy zatrudnia się dozorem wojska obudwóch narodów. Komisyja Edukacyjna rządzi edukacyją w Koronie i Litwie; czemużby Departament Skarbowy nie mial utrzymywać rządu obudwóch skarbów? Odłóżmy na moment poszepty własnej miłości; mniej nas umieści się na posłudze publicznej, lecz rząd ten sam utrzyma się co dzisiaj, będzie prostszy, a zatem lepszy. Wydatek na opłatę komisarzów pomniejszony zostanie, a przeto ubędzie potrzeba podatku, który z inszego Zi.zódla wydobyty być nie może, tylko z intraty partykularnych. Fałszywe nadto jest mniemanie, żeby prowincyje zbogacały się rozkładem dykasteryjów. Weźmy na przykład Kraków i Poznań, gdzie żadnej nie masz sądowej jurysdykcyi, weźmy Piotrków i Lublin, gdzie od niespamiętanych czasów sądzą się trybunały. Porównajmy te miasta, a sami na zarzuconą odpowiemy trudność. Niech będzie równie w każdej prowincyi wolny i szczęśliwy rolnik, niech będzie ułatwiony handel, niech się wskrzesi industryja w każdej stronie Polski i Litwy, a upewniam, że cyrkulacyja pieniędzy pokaże się wszędzie równa, bo ta nie do zbytków i wydatków kilkunastu możnych, ale do pomnożenia reprodukcyi i łatwej przez handel zamiany regulować się musi. Powiększone wojsko i utrzymywana konsystencyja jego w proporcyją podatków, zaprowadzone fabryki i manufaktury, ułatwione przeszkody handlowi, otworzą dopiero proporcyjonalną konsumpcyją w każdej prowincyj i zachowają ekwilibrium cyrkulacyi pieniędzy, bo te będąc znakami reprodukcyi, tam zawsze zwracać się muszą, gdzie większą liczbę jej zastaną, gdzie łatwiejsza na cudzy towar najdzie się zamiana. Przeto na wzór innych Rzeczypospolitej magistratur byłoby dobrze, gdyby tylko jeden Departament Skarbowy na obadwa ustanowić narody, a wybierając jednego ze trzech podskarbich za prezydenta, dwunastu ustanowić komisarzów, sześciu z Litwy, a sześciu z Korony. Jakie by w tej mierze nastąpić powinny odmiany prawa tak co do jurysdykcyi sądowej, jak co do ekonomii politycznej, niemniej co do czasu, w przeciągu którego komisarze urząd swój sprawować mają, podam JW.WPanu osobny projekt. W tym miejscu szukam tylko oszczędzenia skarbu tym bardziej, im bardziej widzę, jak potrzeby Rzeczypospolitej prowadzą nas do nieuchronnego a wielkiego podatku, a kładąc opłatę na Departament Skarbowy do 140 000 zł, zostawuje samemu Departamentowi wytłumaczenie się przed stanami Rzeczypospolitej, jakiego na oficyjalistów wyciąga wydatku, żeby tak wielka machina rządnie i przykładnie obracaną być mogła. Departament Policyj bardzo źle podciągnionym został pod prezydencyją marszałków. Pobudka, która była przyczyną tej legislacyj uwiodła nas rozważaniem jurysdykcyi marszakowskiej pod bokiem króla jmci zostającej. Ktokolwiek spoglądał z tej strony na wszystkie miasta w Koronie i Litwie, ten się minął z związkami, jakiemi dawne prawa przywiązały je do starostów i kanclerzów; stąd też oczywiście widziemy, że najlepsze usiłowania Departamentu Policyi bez skutku zostają, bo za każdym krokiem najdują się w kontradykcyi praw, bo nie mają dostatecznej władzy wykonawczej, bo nie mają jurysdykcyi mogącej przez wyrok dekretu przynaglić lub nieposłusznych ukarać. Stąd też pochodzi, że prawie wszystkie Komisyje Boni Ordinis pomnożywszy uciążliwości i niepotrzebnych kosztów miastom, mało gdzie do dobrego przyłożyły się porządku, a jeżeli w którym miejscu pozór jego błysnął, to przypisać należy przewadze osoby w Komisyi zasiadającej, osobistemu jej usiłowaniu, lecz nie prawu ustanawiającemu Departament Policyi pod prezydencyją marszałków. Ten Departament, podług mnie, powinien by być pod prezydencyją dwóch kanclerzów, jednego z Korony, drugiego z Litwy; powinien się składać z konsylijarzów dwoistej rangi, ze stanu szlacheckiego 6, i ze stanu miejskiego 6. Ze stanu miejskiego powinni być sami obywatele takiej zasługi, którzy by wprzód urzędy ławników, radnych i prezydentów lub wójtów posiadali. Pożytek z tej ustanowy byłby ten, żeby ci zaradzali o potrzebach miast, którzy je dobrze znają, żeby ci prezydowali, którzy oraz mają władzę sądową i przymuszającą żeby na koniec stan miejski podźwignął się cożkolwiek z niewolniczej indeferencyi, w jakiej jest dzisiaj względem Rzeczypospolitej. Kanclerze prezydujący w Departamencie Policyi przestać mogą na pensyi po 10 000 fi uważając, że tę adiudicata sądowe nagrodzić im potrafią; albo jeżeliby równej z inszemi ministrami pensyi żądali, tedy adiudicała do skarbu Rzeczypospolitej iść by powinny. Dlaczego dla 6 konsylijarzów ze stanu szlacheckiego radziłbym pensyi po 10 000 zł, a dla konsylijarzów miejskich same miasta pensyją obmyślą. o jurysdykcyi marszałkowskiej i o powadze tych ministrów później mówić będę; tu tylko radziłbym, ażeby Rzeczpospolita wejrzeć chciała w bezprawne uzurpowanie osobistych podatków, które sobie jurysdykcyja marszałkowska w mieście Warszawie przywłaszcza. Niech aby raz będzie wiadoma Rzeczypospolitej percepta tych dochodów i niech ją przez ścisły rachunek marszałek wielki z swojemi subalternami pod przysięgą z zupełną komportacyją wszystkich protokołów i raptularzów przed wyznaczonemi od Rzeczypospolitej delegatami okaże. Jest to nieobojętny w rządzie naszym artykuł, zyska na nim, nie wątpię, i skarb publiczny, i porządek miasta Warszawy; na czas dalszy, jakiekolwiek będą potrzebne dla policyi miasta podatki, niech te odbiera Komisyja Skarbowa i niech się z nich zawsze przed stanami Rzeczypospolitej rachuje. Z tych wszystkich bardzo lekko dotkniętych materyi ujrzy Rzeczpospolita nieuchronną wydatku potrzebę, a tym samym dostrzeże, jaki jeszcze skarbowi starczyć winna fundusz, to jest: Skarbowi J.K.Mci fl na ministrów przy zagranicznych dworach, na korespondencyje, na kancelaryją Departamentu 4 000 000 Interesów Cudzoziemskich, na konsulów prezydującemu w Departamencie Interesów Cudzoziemskich 1 000 20 000 000 4 konsylijarzom do tegoż Departamentu po zł 10 000 40 000 na ekonomiją polityczną I 000 000 na prezydującego w Komisyi Skarbowej fi 20 000 12 komisarzom po 10 000 w tejże Komisyi fi 120 000 2 prezydującym w Departamende Policyi fi 20 000 6 konsylijarzom tego Departamentu fi 60 000 Suma opłaty na skarb J.K.Mci i różnych departamentów fi 6 280 000 Mamy na to pozostałego od opłaty na wojsko dochodu: półpodymne w Koronie cło kupieckie cło szlacheckie cło od soli składne wina czopowe od trunków zagranicznych pobory papier stemplowany fl 330 191 gr 20 den 41/2 1 275 062 gr 13 den 81/s 393 677 gr 18 den 161/2 132 633 gr 25 den 31/4 164 786 9 409 484 gr 28 57 439 gil den 9 388 029 gr 13 den 1/2 karty stemplowane 42 632 gr 20 kalendarze stemplowane 8 068 gr 15 księgi żydowskie stemplowane 5 290 gr 8 den 13112 loteryja 164 894 gr 13 den 1/2 percepta potoczna 271 81 084 gr 9 den 61/2 Suma pozostałego dochodu w Koronie 3 453 275 gr 15 den młynowe 272 w Litwie fl 31 866 czynsz magdeburski 31 687 gr 27 den 10 z proweniencyj 274 celnej komór spławnych i lądowych 945 300 gr 8 den 21/2 z proweniencyj czopowego w miastach Wil nie 275 etc. 164 192 gr 18 den stempel kart. 12 980 gr 15 percepta potoczna 21 526 gr 5 Suma pozostałego dochodu w Litwie fi 1 207 553 gr 13 den 121/2 A zatym łącząc dochody obudwóch skarbów ko ronnego i litewskiego fi 4 660 828 gr 28 den 21/2 REKAPITULACYJA Potrzeba dochodu na opłatę skarbu J.K.Md i departamentów fl 6 280 000 mamy dochodu z pozostałej na wojsko opłaty fl 4 660 828 gr 28 den 121/2 więc nie dostaje dochodu na powyższą opłatę fi 1 619 171 gr 1 den 51/2 Zważając jednak, iż w tym rachunku wielorakim innym projektom trudno będzie dogodzić, że wydatek na kancelaryje różnych departamentów nie mógł się brać w tak obszernej precyzyj, jaką rozsądna potrzeba nastręczyć może, przeto sumę wydatków mających się pomnożyć, do okrągłej chcąc przywieść liczby, w kwocie 2 000 000 zł kładę. Lecz to jeszcze nie zaspokaja wszystkich Rzeczypospolitej potrzeb, zostaje się albowiem opłata kawalerom maltańskim podług konstytucyi 1775 r., opłata deputatom trybunałów koronnego i litewskiego, suma konstytucyją 1784 r. ex subsidio cbaritativo skarbowi j. k. mci do czasu nadana i niektóre długi do zapłacenia przyznane. Jaki więc i na wyliczone 2 000 000 zł, i na dopiero rzeczone Potrzeby obmyślić należy fundusz, będzie to materyją przyszłego mego listu, teraz tylko upraszam JW.WPana, abyś o departamentach i komisyjach przeze mnie wyliczonych dopóty zdanie swoje zawiesić raczył, dopóki myśli moich, jakie mam o Radzie Nieustającej, nie odkryję. LIST SIÓDMY Dnia 18 sierpnia 1788 Rad bym już ostatni list do JW.WPana pisał w materyi tak nieprzyjemnej, jak są podatki. Mówić albowiem do narodu dopiero budzącego się z letargu długiej nieczynności o tylu razem potrzebach, które albo z natury rządu, albo z woli poprzedniczych sejmów wypływają, jedno jest co urażać w najboleśniejszą ranę i zbyt śmiało następować na upowszechniony egoizm, którym zgorszenie nie tylko wszystkie części rządu, ale nadto wszystkie obywatelskie zaraziło klasy. Któż albowiem potrzebom nieszczęśliwej Rzeczypospolitej z chęcią dostarczy? Kto sprawiedliwą zachowa równość, żeby jedna część obywatelów na drugą tego ciężaru składać nie chciała? Niech się tylko zacznie materyja podatków, usłyszysz JW.WPan, że jedni na duchowieństwo, drudzy na edukacyjny fundusz, inni na same miasta i kupczących, lub na cyrkulujące kapitały zwalać je będą. Czemu? bo wszyscy przekonają się o nieuchronnej podatku potrzebie, lecz każdy rad by najusilniej, żeby go ten ciężar nie dotknął lub mniej od drugich uciskał. Jest to niepospolita okoliczność, w której JW.WPan pokażesz na widok powszechności i swój sposób myślenia, i swoję cnotę. Uleganie jednej klasie obywatelów, a przygnębienie drugiej uciążliwym podatkiem nie tylko byłoby niesprawiedliwe, ale nadto dla narodu szkodliwe. Jużem z lekka dotknął w trzecim liście, iż duchowieństwo, pod protekcyją narodu swe posiadając fundusze, ma tak dobre prawo własności jak inni obywatele. Nie może się usuwać od tego, co wszyscy opłacać powinni. Lecz byłoby rzeczą niesprawiedliwą pociągać je do nowej kontrybucyi, gdy i tak podwójną daje. W nadziei, że cokolwiek Rzeczpospolita stanowi, to w dobrej wierze dotrzymać powinna, sądziłem, iż duchowieństwo po opłaconych Rzeczypospolitej długach będzie wolne a subsidio charitativo. Sejm grodzieński sumę takową przeznaczywszy na lat dziesięć do skarbu j. k. md, ma już gotowe ślady w swym dyjaryjuszu chętnej na wojsko ofiary i ta to była przyczyna, żem ją między funduszami wojskowemi umieścił, gdyż cokolwiek dzieje się dobrowolnie, w tem krzywdy nie ma; i jakże dziś tak przykładną nadgrodziemy ofiarę? To pewnie nakładem nowego podatku? Rozumiem, że los duchowieństwa byłby w tej mierze smutniejszy od Żydów, którzy dwa tylko płacą: powszechny jeden, a drugi pogłówne. Duchowni zaś nie będąc wolni a subsidio charitativo, a znosząc przy tym ciężar ogólnego podatku, gdyby jeszcze do nowego przymuszeni byli, troisty by opłacali, co jest widocznie uciążliwą i niesprawiedliwą rzeczą. Spodziewałbym się owszem, że legislacyja de subsidio cbaritativo pod przewodnictwem JW.WPana poprawioną zostanie. Niech będzie taż sama suma, którą duchowieństwo na siebie przyjęło; lecz rozkład jej inszy uczynić potrzeba, to jest żeby prawo ulżyło plebanom i tym beneficyjom, które są in dotem edukacyi publicznej wyznaczone, a na to miejsce klasztory, opactwa i biskupstwa większe subsidium składać powinny, aby całość sumy ofiarowanej na potrzeby Rzeczypospolitej pomniejszoną nie została. Tym sposobem dogodzi się i sprawiedliwości i ulży się nędzy ubogich plebanów. Rozumiem, że nie zbędzie duchowieństwu na silnych za sobą obronach, które pod styrem JW.WPana najdą konsyderacyją; ja daleki od parcyjalności, jakie miałem pobudki tę krótką przełożyć uwagę, tłumaczę się podług własnego przekonania i czucia. Nie patrzmy na duchowieństwo, jakie być może teraz, lecz jakie z swego powołania być zawsze powinno. Jeżeli mamy co powiedzieć naprzeciw wielorakim omyłkom i zdrożnościom, to nie są jego winą. Wybór biskupów od dawna był w ręku królów, dziś przeszedł w ręce Rady. Kto duchownym daje rządzców, ten jest najpierwszą i jedyną przyczyną wszystkich wad, którę im zwykliśmy wyrzucać. Jacy albowiem są rządzcy, takiemi być muszą rządzeni. Nie pomoże bynajmniej romans o złym i dobrym napisany plebanie, trzeba, żeby był cnotliwy i znający się na swym powołaniu biskup, trzeba, żeby umiał prawa i obowiązki stanu swego, żeby je przyzwoicie pełnił; a będziemy mieli dobrych księży. Na próżno obarcza wielorakiemi rozporządzeniami podległych sobie ten przełożony, który jarzma powinności do brym nie osłodzi przykładem. Cnota zwierzchności przenika do serc podległego ludu i silniej nad umysłami panuje, a czego nakaz i przymus nie zdoła, tego bez trudności dokazuje cnota. Niech przeto władza krajowa poprawi się w wyborze przełożonych nad duchowieństwem, niech... lecz nie mam serca do kończyć tak nieprzyjemnego obrazu, a upewniam, że duchowieństwo trzymając się ściśle swych obowiązków, pełniąc wiernie przepisy swego powołania i obywatelskich posług, przekona całą powszechność, iż warte jest tych funduszów, któremi go poprzednicy nasi hojnie opatrzyli. Zastanówmy się nieco nad wysługą, którą powszechność najduje w obowiązkach tego stanu. Mijam to, co z nich zyskiwać powinna religija. Księża utrzymują rząd sumnienia tylu milijonów ludzi, przykładają się do oświecenia zaniedbanego i zarzuconego prostastwa, są nauczycielami ludu wrażając w umysły jego maksymy, na których całego rządu zależy spokojność, starają się osładzać wzgardę, cieszyć uciśnionych i nieszczęśliwych, a przypominając im, że są ludźmi, umieją zaspakajać ich serce nad tą różnicą losu, która zachodzi między zbytkiem a nędzą. Do ustaw cywilnych łączą najsilniejszy rząd sumnienia, przez co oddalają nieszczęśliwe wypadki, na jakie by rozpacz i zbrodnia nieoświecone umysły narażać mogła. Niech sobie każdy wystawi na umyśle cnotliwego kapłana, otoczonego nędzą bliźnich, najwiadomszego ich ucisku i potrzeby, przemieszkiwającego z wieśniakami, dzielącego z niezczęśliwemi i swój majątek, i swoję tkliwość; niech, mówię, nieobojętnym okiem zapatrzy się na jego charakter słodki, z którym wszystkie obowiązki wiernie wykonywa; niech, idąc dalej stopniami, przypatrzy się wyżej podniesionym, ale równie poczciwie dopełniającym i kapłana, i obywatela powinności, a spodziewam się, że nie będzie śmiał ująć dochodów cnotliwie zażytych, owszem, starać się nie przestanie, żeby podobny stan spokojnym na zawsze został pod opieką prawa. My jednak mówić będziemy, że tak pięknego obrazu dostrzec nie można w dzisiejszym duchowieństwie, bo przyuczeni spoglądać w zamęt intryg, radzi byśmy przez ucisk całego stanu ukarać zdrożność niektórych w nasze bijącą oczy. Ale dla kilku nie potępiajmy wszystkich, bo i poprawa duchowieństwa jest istotnie dla dobra ludzkości potrzebna, i całość praw i prerogatyw jego. Nadto, któż są ci księża, przeciwko którym tak silna powstaje animozyja? Wszak to spółbracia nasi, których dochody często bardzo zasilają fortuny szlacheckie i dźwigają podupadłe imiona. Zaradziliśmy temu, żeby majątek szlachecki nie przeistaczał się w nowe dla duchowieństwa fundusze, ubezpieczyliśmy dla stanu szlacheckiego pewność spadku po duchownych, zapobiegliśmy ostremi prawami, ażeby majętniejsze i okazalsze beneficyja, jakie są prelatury i kanonije, opactwa i probostwa zakonne, sama tylko posiadała szlachta w stanie duchownym umieszczona, a to zrobiwszy chcielibyśmy uciskać nowemi podatkami ten fundusz, z którego najlepsze korzyści rzeczonemu stanowi są zabezpieczone. Pilnujmy praw i przestrzegajmy ścisłego ich wykonania, a dla gorszących lub oszukujących przypadków nie psujmy dobrej całości. Wszakże gdy mówię za duchowieństwem, ażeby nowych nie opłacało podatków, jestem tego u siebie przekonania, że w nagłych Rzeczypospolitej potrzebach należy się z funduszu jego wsparcie i ratunek dla kraju. Dawid król podług serca bożego zgłodniałe wojsko pokładnym z ołtarza zasilił chlebem. Zgodzi się ze słusznością, gdy i Rzeczpospolita nasza w tak nieszczęśliwym położeniu żądać będzie podobnej od stanu duchownego pomocy, która jako tylko w gwałtownym przypadku jest godziwą, tak nie powinna nigdy przemocą robić igrzyska z sprawiedliwych warunków własności cudzej. Widziemy aż nadto, jak niepożytecznie obce narody przemocą uciskają duchowieństwo. Francyja pod pozorem doni gratuitim powiększa co kilka lat uciążliwy na nie podatek. Powolne władzy najwyższej, nie ma dzisiaj więcej wolności, jak tylko uczynić rozkład narzuconej na siebie kwoty i oświadczenia, że ją raz ostatni pod nazwiskiem doni gratuiti opłaca. Lecz cóż z tego zyskuje Francyja? Nie masz narodu, któremu by większe przyznać można oświecenie, w którym by się materyjami skarbowymi bardziej zatrudniano i o nich pisano, a przecież nie masz drugiego, który by mial większe nad Francyją długi i w którym by niesprawiedliwsze podatkowania najdowały się rodzaje. Tak w samej rzeczy być musi w tym państwie, które myśli tylko o perceptach, nie zastanawiając się nigdy nad oszczędnością wydatków, które nadzwyczajną silą chce rzucać postrach na inne, które z naturalnego źrzódla, to jest z reprodukcyi własnego kraju, nie poszukuje sprawiedliwego dochodu przez równy rozkład na wszystkie wlaścicielów klasy. Przypadkowe zasilenia zbyt nagle nikną i nie wystarczają zuchwałej ambicyi, a ucisk zaraża ubóstwem i nędzą całą powszechność, czyniąc ją na koniec niezdolną do starczania istotnym narodu potrzebom, oburzając na rząd i wszystkie jego osłabiając sprężyny. Taki jest dziś obraz Królestwa Francuskiego, który powinien być nauką najpotężniejszym narodom. Co, proszę, cesarz za korzyść odniósł śmiałym nastąpieniem na własność kościelną ? Niezliczone milijony przez tyle wieków starczały potrzebie partykularnych, dziś je rządowa pochłonęła władza. Ubył przyzwoity sposób do życia dla tylu ludzi, a skarb cesarski zbył male odniósł zasilenie, gdy widziemy, że w wielu Europy stronach znaczne na wojnę teraźniejszą zaciągać musiał długi. Czemu? Bo ździerstwo nikogo jeszcze trwale nie zbogaciło, bo fałszywe uprzedzenie, jakoby mnogość wojska pewne obiecywała zwycięstwo, na taką mocarstwa wystawia rozrzutność, że jej ucisk partykularnych nigdy wystarczyć nie potrafi. Jeżeli więc duchowieństwo będzie musiało przyłożyć się do nagłego Rzeczypospolitej ratunku, nie idźmy przykładem obcych narodów, rozbierzmy wprzód jak najoszczędniej i jak najgospodarniej dokładną wojska potrzebę, użyjmy na to pierwej podanych ode mnie w liście trzecim śrzodków, a gdyby te nie wystarczały, wtenczas dopiero ustanówmy kwotę, jakiej by przystało raz tylko od duchowieństwa żądać. Podajmy ją dobrej woli i gorliwości duchowieństwa, co do wynalezienia śrzodków skutek przyspieszających, o to najusilniej starając się, żeby fundusz mający być od niego wzięty nie należał do corocznych wydatków, ale tylko zakładowe wsparł potrzeby, żeby nie uciskał całości, lecz z mniej potrzebnych funduszów uczynił dla dobra powszechnego ofiarę, aby opieka i protekcyja Rzeczypospolitej, w wolnym używaniu praw stanowi temu pozwolonych, zagoiła tak nieprzyjemną ranę. Z ofiar, które na tak ważne Rzeczypospolitej potrzeby duchowieństwo uczynić powinno, najpierwsza jest skasowanie zakonu maltańskiego w Polszcze. Nie można się dziwić, że ten zakon w czasach najnieszczęśliwszych pod opieką cudzej siły trafił na koniec i do naszego kraju, lecz należy się spodziewać, że pierwsze zastanowienie się kochających swą Ojczyznę obywatelów dostrzeże widoczną nieprzyzwoitość i niebezpieczeństwo w cierpieniu tego zakonu. Nikt lepiej nad Polskę nie zna, co to są zakony zbrojne, przypłaciliśmy nie raz krwią podobnego nabożeństwa i dziś jeszcze aż nadto daje się nam czuć zaprowadzenie Krzyżaków w północne Polski strony. Drobne z początku i mało znaczące fundusze zakonu maltańskiego nie powinny zmniejszać niebezpieczeństwa w oczach naszych. Ambicyja możniejszych, lubiąca zawsze górować nad równość, zaczęła nagle bardzo i niepostrzeżonym sposobem ubogacać fundusz maltański. Z ordynacyj ostrogskiej naznaczyła Rzeczpospolita 120 000 z1 i zdawało się to być ofiarą wcale obojętną, chociaż prowent tej sumy znaczy fundusz półtrzecia milijona kapitału. Lecz spojrzyjmy w konstytucyją 1775 r., wiele partykularnych domów pod pozorem uczynienia dobrze swemu imieniowi erygowało komendataryi, które niemało pociągnęły za sobą przestępstw? Obwarowaliśmy ściśle, ażeby odtąd dobra stanu szlacheckiego nie przechodziły na fundusz duchowny, erekcyje komendataryi przestąpiły to prawo, majoraty są ekscepcyjami od prawa powszechnego zawsze równości przeciwne: komendataryje przywłaszczyły sobie te ekscepcyje, będąc fundowane dla familii. Kawalerowie maltańscy są obowiązani płacić kwartę wielkiemu mistrzowi, więc fortuny stanu szlacheckiego nie tylko podpadły pod alijenacyją, ale nawet przeszły na dochód obcego kraju. Blask orderu zasmakował powszechnie nie tylko majętnym i ubogim, ale nawet młodzieży naszej. Weszło dziś w modę, że się kontrakty małżeńskie nie mogą obejść bez orderu świętego Stanisława, zanosi się dalej na ten kaprys, że dzieci nie będą mogły do szkół chodzić bez orderu maltańskiego. Pozwólmy na krok opinii, a wkrótce dokaże tyle, ile będzie chciała. Jeżeli w małym czasu przeciągu tak wiele zakon maltański zyskał i tak powszechnie przyszedł do smaku, czegóż się w lat sto spodziewać nie należy? Rozumiem, że aby tyle najdziemy w nas siły, iż obstając przy pożytkach kraju, nie zlękniemy się na Śrzódziemnym Morzu mistrza maltańskiego, a wcześnie zaradzić zechcemy, żeby ten insekt nie rozmnażal się w krajach Rzeczypospolitej, którego jad aż nadto ojcom naszym dokuczał, bo kawalerowie maltańscy tak się różnią od Krzyżaków, jak karmelici trzewiczkowi od bosych. Jeden to jest rodzaj i jeden zamiar. Przodkowie nasi, chociaż byli pogromem Turków, mieli jednak w pogardzie i pośmiewisku zakon maltański; my po traktacie karlowickim wolni od najazdów tureckich, wprowadziliśmy do siebie tych chrześcijańskich korsarzów, dziś podobno dla pretekstu majoratów i dla przybrania garderoby elegantów, lecz w przyszłości na naszę własną przydatnych szkodę. Zawsze jest rzeczą niebezpieczną wprowadzać takie w kraju instytucyje, które by obywatelów do obcej przywięzywały zwierzchności. Brzydka chciwość na wszystko ludzi ośmiela. Cóż są teraz, proszę, kawalerowie maltańscy? Chęć zyskania influencyi i funduszu w Polszcze złamała razem wszystkie tego zakonu prawa. Ludzie żonaci, ludzie, którzy ani nowicyjatu, ani karawany nie odbyli, odszczepieni nawet od kościoła rzymskiego chrześcijanie noszą ozdoby zakonu, posiadają dochody i urzędy, a tak bezwstydna obłuda została pod opieką prawa 1775 r., bo prawodawcy owego sejmu tyle mieli przywiązania do Ojczyzny, ile kawalerowie maltańscy do swych wotów. Jeżeli przeto chcemy zasilać potrzeby Rzeczypospolitej zbywającym lub mniej zdatnym duchowieństwa funduszem, zacznijmy od sprawiedliwości, nie róbmy nowych fundacyi, chcąc ujmować dawniejszym. Znieśmy wprzód nieprzyzwoitości, które nie mają za sobą powagi czasu, a dopiero będziemy mieli prawo dawniejsze abusus poprawić. Nie trzeba mi wiele pisać do serca W.Pana i do tylu oświeconych posłów za dochodem edukacyjnym. Jeżeli chcemy przyszłości zaradzić, nie zmniejszajmy tego tak świętego funduszu. Gorliwość i cnota dzisiejsza da na moment ratunek Rzeczypospolitej, lecz następnym czasom nikt nie potrafi zaradzić, tylko przystojnie a stosownie do potrzeb Rzeczypospolitej edukowana młodzież. Obywatele miernego majątku powinni być najsilniejszemi obrońcami funduszu edukacyjnego i edukacyi publicznej, bo tym jedynie śrzodkiem zrównać się potrafią z bogatymi tak co do znajomości potrzeb krajowych, jak co do zręcznego i pożytecznego zadosyćuczynienia własnym potrzebom. Nie tykajmy tego najszacowniejszego skarbu, jeżeli nie chcemy na przeklęstwo u potomności zasłużyć, owszem, gdyby tak wypadło, żeby dla Szkoły Kadetów mającej się oddać pod rząd Komisyi Edukacyjnej osobny jaki nie wynalazł się fundusz, radziłbym intratą w industryi nalezioną wesprzeć edukacyjne dochody, jako to: ażeby kalendarze, gazety, żurnale, rubrycele i peryjodyczne pisma drukowane były na dochód Szkoły Kadetów. Można by do tego dodać drukowanie książek dla duchownych obojga obrządków, ksiąg żydowskich, a przez ten niewinny projekt wielorakie byłyby pożytki: najprzód: fundusz na edukacyją, po wtóre: zaradzenie, żeby nie tak liche gazety i peryjodyczne pisma wychodziły, po trzecie, że koszt na księgi duchowne za granicę idące zostałby w kraju. Dowiódłszy, że nie należy o szczególnych myśleć podatkach, przystąpmy do ogólnego ich źrzódla, to jest do wynalezienia takiego, który by przez sarnę równość dla wszystkich był znośniejszy. Dobre gospodarstwo czy Komisyi, czy Departamentu Skarbowego poda nam w ręce łatwe do tego sposoby. Opłaca dziś Korona papier stemplowany, niech go tymczasem opłaca i Litwa, nim Rzeczpospolita najdzie się w sposobności ustanowienia jednego i generalnego podatkowania gatunku. Administracyja skarbowa rządniej, jak dotąd, wybierając pogłówne żydowskie, mogłaby znacznie przyczynić do skarbu Rzeczypospolitej. Zniesienie arendy tabacznej, a zaprowadzenie fabryk pod administracyją tejże Komisyj któż wie, czy nie podwoi tego dochodu. Są, którym się zdaje, rzeczą nieuciążliwą naznaczyć na propinacyję umielmy podatek, np. od garca, na którym się gorzałka wypala po zł 60, a od kotła piwnego po zł 40. Takowy podatek obeszedłby się bez lustracyi i przysiąg, któremi nie radziłbym psuć do reszty sumnienia ludzi; lecz nie będąc zarażony duchem koncypistów, radziłbym jednego trzymać się podatkowania rodzaju, a przyczyniwszy połowę podymnego, moglibyśmy niektóre gorszące lub nierozsądne uchylić dochody. Z takich jest utrzymanie loteryi, która niezliczone za sobą ciągnie nieprzyzwoitości i nie tylko jest zdzierstwem ubogich ludzi, ale nadto zbałamuceniem fałszywą zysku nadzieją; wysławując lekkie korzystania sposoby odwodzić ich zwykła od pracy i uczciwych zabiegów. Malo kogo lekko chleb nabyty trwale ubogacił, a gdzie jeden szuler do majątku przyszedł, tam się kilkaset majętnych zrujnować musiało. Loteryja jest z natury swojej grą, a zatem rząd, który grom hazardownym protekcyi dać nie powinien, gorszy całą powszechność, gdy ją pod swoją utrzymuje opieką. Cale dymowe w skarbach obudwóch narodów czyni z1 7 090 725 gr 22 denarów 11/2. Odtrąciwszy od tej sumy z1 330 191 gr 20 denarów 41/2, pól podymnego, które już wchodzi do skarbu koronnego, zostanie się z1 6 760 534 gr 1 denarów 14, a zatem przybyłoby do skarbu zł 3 380 267 denarów 16. Odtrącając od tego loteryją, która plus minus uczyni zł 164 894, byłoby dochodu zł 3 215 373 denarów 16, które wystarczą nie tylko na opłatę cywilną i trybunały obudwóch narodów, ale nadto na opłatę zł 7 000 000 do skarbu j. k. mci i zaspokojenie reszty długów Rzeczypospolitej. Pożytek zaś takowy niezawodnie nastąpi: primo: naród trzymając się takich podatków, które ani ubytkowi, ani powiększeniu nie podlegają, będzie gruntownie znal kwotę swego dochodu; secundo: Komisyja Skarbowa, zostając przy administracyi jednakowego gatunku funduszów, nie będzie w potrzebie przyczyniać oficyjalistów i kosztu na nich; tertio: jeżeliby z uwag ludzi wojskowych, mających się użyć do przyszłego wojska układu, wypadała potrzeba albo powiększerlia pensyi dla oficyjerów, albo ich przyczynienia, jeżeliby się nadto okazało, że artyleryją pomnożyć należy, można by z zbywającego funduszu i temu zaradzić; quarto: jeżeliby zgodzić się nie chciano na złączenie komisyj skarbowych, pomniejszenie płacy w sztabie generalnym i wielorakich opłat na liście cywilnej umieszczonych, czego bardziej życzyć, jak spodziewać się mogę, tedy przynajmniej projekta o aukcyj wojska i o Departamencie Interesów Cudzoziemskich, dwa najważniejsze dziś obiekta, nie stracą na chciwej niezgodzie. Na wszystko albowiem przygotować się należy, wybierając z dwojga złego lżejsze: lepiej nie budzić znarowionego łakomstwa, gdyby tak ważnym celom przeszkodzić miało. Poprawiona Rzeczpospolita i przyprowadzona do siły wytępi resztę tego kąkolu, któremu JW.WPan dozwól aż do powszechnego rosnąć żniwa, aby snadź zbyt wczesną gorliwością nie zrobić szkody w dobrej pszenicy. Zawsze zaś na to pamiętać należy, że gdy się mówi o podatkach i o sile dla narodu, nie potrzeba na ten obiekt skąpić, gdyż szkoda jednego grosza, jeżeli ten potrzebie narodu nie dostarczy. Mała kwota podatków będzie jak dotąd łupem chciwości; najlepsze lekarstwo, gdy go w miarę nie użyjemy, nie wyprowadzi nas z dzisiejszej choroby. Wiemy, o co nam idzie, a zatem wiedzieć powinniśmy, czego się chronić i o co starać należy.. Chrońmy się uciskać którąkolwiek obywatelów klasę więcej nad inne, bo ta obrażona niesprawiedliwością mogłaby się chwycić takich ratunku śrzodków, które by zbawiennemu przeszkodziły zamiarowi. Ulegajmy nawet słabościom chciwości, jeżeliby te silniejszemi być miały nad naszę gorliwość, bo nie ten, który przeciw zdrożnościom powstanie, lecz który je poprawi lub przynajmniej odejmie siłę szkodzenia Ojczyźnie, będzie zbawicielem swego narodu. Skończywszy materyją wyszukiwania potrzebnego funduszu, bez którego do utrzymania rządu i wzmocnienia sil Rzeczypospolitej przystąpić nie podobna, kładę generalną rekapitulacyją dla zamknięcia dochodu Rzeczypospolitej, którego szukamy. Mieliśmy dotąd w obudwóch skarbach z1 19 674 932 gr 13 denarów 31/2. Odtrąca się od tego loteryja, która plus minus uczynić może zł 164 894, zostanie się zł 19 510 038 gr 13 denarów 31/2. Przyczyniając półtora dymowego we wszystkich Rzeczypospolitej krajach, półtory kwarty na starostów w Koronie, a jednę kwartę na starostów w Litwie, przybywa nam dochodu (z odtrąceniem pól podymnego, które już wchodzi do skarbu koronnego) zł 13 326 117 gr 2 denarów 1. Suma całego dochodu zł 32 836 155 gr 15 denarów 41/2. Potrzebujemy na wszystkie rządu artykuły z1 31 535 833 gr 10. Więc nam zbywa z1 1 300 322 gr 5 denarów 41/2. Z czego okazuje się, że nam wystarczy na pomnożenie artyleryi, na deputatów, na oficyjalistów skarbowych, na kancelaryje departamentów, opłacanie długów Rzeczypospolitej i na inne omyłki, które by z rachunku wypaść mogły lub z innej Rzeczypospolitej potrzeby. A ponieważ rezonowanie nad dochodem skarbu stosuje się do intrat przeszłego sejmu, więc z dzisiejszych skarbu koronnego rachunków i przyszłej onego administracyi spodziewać się należy, iż Rzeczpospolita w krótkim bardzo czasie potrafi uwolnić naród od pólpodymnego, gdy primo: skarb litewski złączy się z koronnym lub przynajmniej lepiej jak dotąd administrowanym będzie; secundo: gdy administracyja tabaki odbierze zyski z rąk partykularnych arendarzów; tertio: gdy mostowe i grobelne nie na zysk szczególnych osób, lecz na skarb publiczny obrócone zostanie; quarto: gdy zmniejszy się opłata długów Rzeczypospolitej i 700 000 florenów się dziś do skarbu j. k. mci wnoszą, nareszcie gdy intraty marszałkowskie wnijdą do skarbu koronnego i przy dobrej administracy;i i od zbywających Warszawy potrzeb dochód publiczny powiększą. LIST ÓSMY Dnia 21 sierpnia 1788 W zapędzie myśli ku jednej zwróconych stronie wszystkie widoki zdają się być zgodne z najlepszemi celami i do wykonania podobne. Roztrząśnijmy przeto, co się dotąd powiedziało i weźmy pod surową krytykę projekta ode mnie podane, żeby pozór nie uwiódł nas w szukaniu rzetelnego dla kraju dobra. Możnaż je w tym czasie do skutku przywieść? Nie będąż przeciwne dwory zagraniczne naszym usiłowaniom? Czy potrafiemy na czas siły nasze powiększyć? Czy projekt o popisach nie jest prawie romansem w tym wieku, gdzie regularne wojsko do najwyższej przyszło doskonałości? Nareszcie do sił przyszedłszy, co dalej czynić zostaje? Nie masz czasu, w którym by o Rzeczypospolitej myślić nie należało. Zatrudnienia około jej losu nie powinny się odnosić do ekstraordynaryjnych przypadków. Będzie to, owszem, do świadczeniem, po którym poznawać mamy przywiązanie nasze do kraju i wolności, albo że jesteśmy jeszcze godni nami samymi władać. W oczach upodlonych, w sercach, które się zaprzedały w dependencyją obcą, roboty tego gatunku zdawać by się mogły trudne, niebezpieczne lub niepodobne. Lecz w sercu wartym wolności, w sercu, które spogląda na kraj i Rzeczpospolitą, jako na spólną swoję własność, wydawać się będą ordynaryjnemi, prostemi i żadnego w sobie niebezpieczeństwa nie mającemi. Po ostatnich narodu klęskach, o które nas niezgoda przyprawiła, rozumiem, że czas jest, abyśmy się próżnej zrzekli animozyi, wzajemnego prześladowania i bojaźni, na których sejmy marnie przechodziły. Osobiste niechęci dopomagały tylko hydliwemu urąganiu obcych mocarstw, a zgoda da nam tyle w ręce sposobności, ile zechcemy. Widziemy, że król jmć coraz otwarciej pragnie, ażebyśmy korzystali z czasu. Usiłowania jego mogą być wcale różne od powszechnego w narodzie czucia, lecz serce jego najbliżej dotknięte klęskami powszechnemi, chwyci się zapewne pożytecznych i pewnych kraju ratunków, jeżeli tylko idąc za poruszeniem własnego przekonania nie będzie się oglądał na to, co innym narodom jest przydatne, ale co dla nas teraz potrzebne. Konfederacyja mająca się zacząć, gdy stanie przy zupełnej neutralności co do wojny teraźniejszej, umknie sprzed oczów naszych wszystkie fałszywe widoki, jakie by nam obcy interes mógł nastręczać, a stawi rzetelne narodu potrzeby, za jakiemi prawo, konstytucyja naszego rządu i szczęśliwsza nieco, lecz tylko do czasu przywiązana, mówi sytuacyja. Co do powiększenia podatków, nie mamy w tej mierze związanych rąk prawem, owszem, prawo 1775 roku pokazuje zgodę narodu podwyższenia onych do 33 milijonów złotych. Gdybyśmy więc na wzwyż wyliczone przystali projekta, nic byśmy nowego nie zrobili, ale tylko w konsekwencyi prawa dawno postrzeżonym zaradzilibyśmy potrzebom. Nie możemy równie mówić, że przyczynienie półtora podymnego jest zbyt uciążliwym podatkiem, bo niewola i dependencyja daleko są uciążliwsze, a gdy podatek trzy najważniejsze ma przed sobą cele: wojsko, Departament Interesów Cudzoziemskich i ekonomiję polityczną, trudno skąpić, jeżeli chcemy być Polakami, bo wszystkie te wydatki będą warunkami naszej całości, naszego bezpieczeństwa i naszych bogactw. Wojsko, rozłożone po kraju, przez konsumpcyją produktów dopomoże proporcyjonalnej cyrkulacyi pieniędzy; zyska więc na nim i powszechność krajowa i ekonomija polityczna. Departament Interesów Cudzoziemskich czuwając nad naszą całością da oraz protekcyją handlowi, a ekonomija polityczna zatrudniwszy się gospodarstwem, ułatwi przeszkody furmanom lądowym i wodnym, obudzi handel wewnętrzny, wesprze handel zewnętrzny, przez co wszystko rzetelnemu kraju bogactwu dopomoże. Nie na tym zależy wolność ani bogactwo, żeby żadnego nie płacić podatku. Nikt więcej do skarbu publicznego nie opłaca nad Angliją i Holandyją, a przecież nie masz dziś w Europie wolniejszego i bogatszego kraju nad te dwa narody. Pomnożenie wojska do 60000, mówił mi jeden obywatel, jest niebezpieczne na Rzeczpospolitą. Rzym, mówił dalej, utracił swoję wolność, którą mu wydarli wodzowie licznych wojsk szczęściem uniesieni. Lecz kto tak myśli, nie zastanowił się podobno, czym dziś jesteśmy i czym jest konstytucyja naszego rządu. Już my przez wszystkie niebezpieczeństwa przeszli. Nie możemy się lękać upadku, bo się w nim najdujemy. Hetmani nasi, straszni i rządowi i królom, dziś są pod prawem kraju i władzą rady wojskowej. Obszerność granic wojsko nasze podrobi, a.przyszłe popisy dadzą silę narodowi, która dobrze od rządu zażyta, potrafi wszystkich subalternów szczęśliwych i nieszczęśliwych w należytym utrzymać pomiarkowaniu. Możeż być większe narodu niebezpieczeństwo nad to, w którym się dziś najduje? Jakaż zachodzi między nami różnica, a temi prowincyjami, któreśmy pod obcy oddali despotyzm? Oto, że tamci już przeszli przez śmierć polityczną, a my w nieprzestannych zostając konwulsyjach, będąc igrzyskiem obcej mocy, zachowani jesteśmy do czasu, nie myśląc nawet na jaki przyjść mamy koniec na wzór owego bydła, które przyszłej zostawione rzezi, spokojnie tymczasem rozwozi skóry i ćwierci nieszczęśliwych a podobnych sobie ofiar. Jakże więc lękając się tego, co kiedyś być może, przytomnej nieszczęśliwości zaradzić nie zechcemy? Niebezpieczeństwo nasze nadto jest zbliżone, żeby o nim nie myślić. Litościwa nad nami Opatrzność daje w ręce łagodną rewolucyją, nie mamyż się jej chwycić? Będziemyż czekać rychło by nas rozpacz lub zuchwała uzurpacyja do reszty zagubiła? Czas pofolgował nieco naszym kajdanom, zostaniemyż spokojni, rychło nas niemi na nowo skrępują? Bojaźń i niezgoda, która dotąd upodlała i wniwecz obracała roboty nasze, powinna dziś być pierwszym nieprzyjacielem każdego cnotliwego obywatela. Tę naprzód wytępić z śrzodka obrad należy, a sami w sobie i dla siebie wystarczający najdziemy ratunek. Gwarancyja obcych mocarstw pozwoliła nam tylko 30 000 wojska, jakże się na więcej ośmielemy? Był rzetelnie przywiązany do dobra swego kraju obywatel, który 1778 roku rozwiązał skrępowane rządu ręce, kiedy materyje wojskowe za jednomyślną stanów zgodą i bez najmniejszego obcych dworów sprzeciwieństwa do klasy ekonomicznej przyłączył i wszystkie remanenta zbywającego nad listę cywilną dochodu na wojsko obrócić doradził. Prawo więc jednomyślnie od narodu przyjęte, a od gwarantów nie naganione daje nam zupełną wolność powiększenia wojska do takiej liczby, na jaką dochód publiczny wystarczy. Zawsze zgoda straszna jest nieprawej uzurpacyi. Jeżeli naród jednomyślnie około swych potrzeb zaradzać będzie, obce mocarstwa nie uchybią mu i szacunku i pomocy, a jeżeli niezgoda nasza ośmieliła ich przeciw konstytucyi rządu i całości kraju, nauczmy się własnym doświadczeniem, co nam zostaje czynić, gdy dziś sąsiadów naszych poróżnionych najdujemy. Gdy Fryderyk II w r. 1784 z książętami Rzeszy Niemieckiej ścisłą uczynił ligę, wtedy jeszcze błysnęła przed oczyma mojemi nadzieja, że przyjdzie ten czas, kiedy Polska najdzie szczęśliwą dla siebie sposobność wydobyć się z hydliwego upadku. Stopniami zamiar Fryderyka do spodziewanego przychodzi wzrostu i kiedy chciwość zdobywania nie może naleźć granic, związek imperii, z drobnych, lecz licznych sil złożony, gotuje opór nienaturalnej mocy. Józef II, wielkich przedsięwzięć monarcha, zbyt względem obcych narodów śmiały, a nadto względem swych państw uciążliwy, chybia podobno rachunku w przedsięwziętych projektach. Zaufał nadto intrydze królowej francuskiej, zaufał szczęściu Katarzyny II. Przyuczywszy się do trudów i niewygody, fałszywie mniema, że okazale i rozkoszne Wilhelma życie nie da mu czasu pomyślić o nadto śmiałych swego adwersarza projektach a przestając na związkach z Niemiecką Rzeszą, uśpi go bez bojaźni na łonie rozkoszy. Rewolucyja holenderska, którą ten monarcha początek panowania swego wsławił, obiecywała Józefowi II silniejszą z strony Francyi pomoc. Lecz cóż są rachunki ludzkie? Cesarz rzucił się dobrowolnie na Turków. Wyprawa jego zaręczała mu zawojowanie całej Grecyi, gdy tymczasem kampania tegoroczna niewiele pociechy sercu jego przyniosła, a związki Wilhelma coraz większą pomnożyły silę. Holandyja przyjęła z poszanowaniem i reformę, i alians jego. Anglija nowym przymierzem wzmocniła siły brandeburskiego domu i upoważniła holenderską robotę. Francyja za zwołaniem stanów obiecuje nową rewolucyją w rządzie, a niespodziewane podobno z Angliją i Prusami związki odkryją inszą rzeczy postać, która o całości mocy europejskich decydować będzie. Nie jestże to pora, ażebyśmy chroniąc się próżnego znaczenia, o naszej pomyślili całości I sile? Dokażemy tego bez wątpienia przy skromności i menażowaniu sąsiadów naszych, nie obrażając żadnego ani zbytnią animozyją, uprzedzając wzrost siłom naszym potrzebny. W takim albowiem rzeczy położeniu, sąsiedzi wzmocnieniu sil naszych przeszkadzać nie mogą, ale zawsze przeszkadzać będą związkom, gdybyśmy się z niemi zbyt nadto śpieszyć chcieli. Kiedy Francyja przyłączy się do medyjacyi zbrojnej, a zapał wojny dzisiejszej tak prędko przygaszonym być nie może, alians z Polską, choć tak nieszczęśliwą i unikczemnioną, nie jest rzeczą obojętną dla Moskwy i cesarza; bo z kimże się łączyć będą? Która potencyja zostanie dla nich, ażeby przeciw tak wielkim związkom mogły powiększyć siły swoje? Lecz stąd niechybny następuje wypadek, że król pruski żadnym sposobem na alians z Moskwą pozwolić nam nie zechce, a widząc że naród, pragnąc z okoliczności korzystać, bierze się koniecznie do powiększenia sil swoich, takowym kraju naszego usilo,waniom sprzeciwiać się nie może, boby nas przyprawił o rozpacz i przyśpieszył związki z Moskwą. Moskwa nawzajem, choć w początkach widzieć będzie nieprzełamane trudności dojścia do swych zamiarów, nie sprzeciwi się jednak naszym układom, bo się jej zawsze zostanie nadzieja i przez ten związek, który ma z naszym dworem, i przez tę moc, którą ma nad tylu osobami pensyją lub promocyją ujętemi. Nareszcie, gdy Moskwa tak wielkie z kraju naszego ciągnie dla swego wojska korzyści, gdy tyle od nas najduje pomocy, nie będzie pewnie chciała zrywać tak nagle przyjaźni, którą sobie przez długi czasu ubezpieczyła przeciąg, bo taż sama rozpacz rzuciłaby nas w ręce króla pruskiego. A zatem dwory zagraniczne nie mogą nam być na przeszkodzie w teraźniejszym położeniu rzeczy. Będziemy mieli wolne ręce czynić wszystko, czego dobro kraju po nas wymaga, lecz ostrzegam, że stan tak pomyślny jest przemijający i zbyt krótkim czasu ograniczony przeciągiem. Wojna turecka położy mu koniec, a my, jeżeli z tych momentów korzystać nie będziemy, straciemy na zawsze pomyślną dźwignienia się naszego porę. Niech nam nic nie podchlebia, niech nas próżne nie łudzą widoki. Oto ten, któregośmy wolnie obrali, któregośmy przyganiali młodości, już jest pokryty siwizną. Skołatane tylu przeciwnościami zdrowie jego niech będzie jak najdłuższe; przecięż kto nie widzi, że nie jest zasłonione od okropnych śmierci pocisków, którym każdy żyjący podlegać musi. Niech więc, komu mile imię narodu, uważy, nad jaką zostaniemy przepaścią, jeżeli dzisiejszej uchybierny sposobności. Gdyby o tym aby raz pomyślić chcieli ci wszyscy, których ziemia polska żywi i ubogaca, których zbyłkom i wykwintności do woli starcza, przed któremi i rząd i prawa uginać się muszą, nie mogę pojąć, jakim by sposobem dla przemijającej niezgody, dla zuchwałych wyrzucań, dla nierozsądnego skąpstwa lub dla brzydkiej chciwości ocaleniu Rzeczypospolitej przeciwnerni byli? Słowem, mówiąc, jeżeli się dziś nie dźwigniemy, będzie to znakiem, że nie chcemy, że Ojczyzna i wolność są u nas rzeczą obojętną, że zepsucie narodu do tego przyszło stopnia, iż nie wart jest dłuższej na ziemi egzystencyi. Ale powie mi kto: zbyt późno bierzemy się do tak pożytecznych śrzodków, o których zaraz przy zaczęciu wojny tureckiej myślić należało. Prawda jest, lecz ta omyłka pada raczej na gabinet petersburski, nie na nas. świadkiem jestem czucia narodu i niektórych cnotliwych obywatelów. Od momentu ogłoszonej wojny mówiłem, gdzie mi wolno było, ażebyśmy korzystali z pomyślnej okoliczności. Doświadczyła Moskwa wszystkiego od nas, co tylko może naród narodowi uczynić. Zasłoniliśmy granice naszym wojskiem, opatrzyliśmy chlebem wojsko rosyjskie, dozwoliliśmy mu spokojnego przejścia, lecz dwór petersburski sam dobrowolnie zwłóczył do czasu powiększenia sił Polski. Dependencyja nasza uległa jego per. swazyjom, dziś, jeżeli zakładał sobie jakowe od nas korzyści, te, prawda, są za późne, gdyż zbyt nagłym krokiem odmienia się postać europejskich robót. Zbliża się ten moment, gdzie dwór berliński nadto silnie opierać się będzie układom petersburskim, co się tycze Polski. Początek wojny insze zazwyczaj ma widoki, które potem sam czas modyfikuje. Kampanija tegoroczna, nowe domu brandeburskiego związki insze dziś wskazują przewidzenia, ale co się nas tycze, byłeśmy reszty marnie strwonionego czasu dobrze użyć chcieli, byleśmy nie ośmielili się latać, póki nam skrzydła nie odrosną, byleśmy usiłowania nasze całości krajowej poświęcili, nie marząc sobie próżnego między mocarstwami znaczenia, a pewien jestem, że nam jeszcze dosyć wystarczy czasu na podźwignienie nasze, bez najmniejszego obrażenia dworów, których przypadek uczynił o nas zazdrosnemi. iniem to owszem JW.WPanu przepowiedzieć, że wojna turecka nie tak prędko zakończy się, jak nam obiecują; więcej powiem: wypadnie zapewnie z innej strony wojna zaczepna, w której alians odporny między dworem berlińskim i londyńskim zawarty niewątpliwie będzie czynnym. Ta jednak wiadomość służy bardziej na przestrogę gabinetowi petersburskiemu, ażeby był zbyt ostrożny względem żądania pomocy od swych aliantów. Popisów nie tylko nie mam za romans, ale owszem za jedyny śrzodek, który nas postawi w wyrównywającej sile naprzeciw nadzwyczajnej sąsiadów naszych mocy. Najliczniejsze wojska podlegają wielorakim nieszczęśliwościom. Przymus, niewola, smutek osłabia serce żołnierza, czyni go bojaźliwym, przyprawia o różne choroby i z człowieka robi niedołężną machinę, którą regularnym mechanizmem popychać trzeba. Przyłączmy do tego niewygodę życia, surowy rygor, odmianę klimatu, a łatwo poznamy, co to są straszne krocie wojska, których się tylko niewolnik obawia. Niezliczone przykłady i dzisiejsze nawet doświadczenie uczy nas, że najregularniejsze wojska, w takim najdujące się stanie, więcej nierównie niszczeją od swej własnej konstytucyj, jak od nieprzyjacielskiego oręża. Przydajmy do tego nieroztropność, fałszywy zapał wodza, który nim rządzi, przydajmy niechęć i przeciwną wewnętrznie konwikcyją w oficyjerach subalternach a dosyć jest, ażeby bez wielkiego rachunku przepowiedzieć niepowodzenie takowej wojny i okropne dla ludzkości wypadki. Jedna kampanija może osłabić na kilkadziesiąt lat siłę narodu, który się tylko na liczbę wojska i niewolniczy spuszcza mechanizm. Lecz naród, w który byśmy potrafili natchnąć ducha żołnierskiego, który byśmy zrobili zbrojnym, umiejętnym i do swej przywiązanym całości, byłby strasznym największej i najsilniejszej mocy; naród, mówię, takowy nigdy by nie zniósł kajdan obcych i w każdym czasie nalazłby sam w sobie zdolne do ratowania siebie śrzodki. Nie rządziłby nim przymus, boby znal swój własny interes, nie unikczemnilby go podły niewolnik, boby się obawiał i jego męstwa i jego rozpaczy. Żadna lokacyja nieprzyjacielskiego wojska nie byłaby bezpieczna, co krok natrafiałyby na moc zbrojną i do odporu gotową. Położenie naszego kraju usposabia nas zupełnie do przyjęcia takowej formy. Jesteśmy rolnikami, więc kochamy naszę ziemię. Każdy nieprzyjacielski najazd dałby łatwo uczuć nasz własny interes, a przeto bez przymusu bylibyśmy żołnierzami i kraju naszego obrońcami. Nie mamy fortec, kraj nasz na wszystkie strony otwarty nie może być inaczej zasłoniony, tylko piersiami obywatelów. A zatem i z uczucia własnego dobra, i z położenia kraju, popisy są do wykonania podobne i nieuchronnie potrzebne. Gdybym chciał dotknąć najdrobniejszych zagadnień, które z popisami mieć mogą związek, okazałbym JW.WPanu, że nie tylko w niczym by się nie różniły od regularnego wojska, ale nadto dałyby okazyją jakiemu wielkiemu genijuszowi wynalezienia nowych zupełnie i nie znanych dotąd stosunków odnoszonych do ogólnych taktyki reguł, wpłynęłyby skutecznie w poprawę obyczajów przez wprowadzoną subordynacyją, skasowałyby nieczynne i nic nie znaczące urzędy, liche feudalnego rządu zabytki, a nade wszystko ubezpieczyłyby siłę narodu naszego przeciwko uzurpacyj sąsiadów. Niech np. każdy dziedzic albo właściciel dożywotni podług liczby posiadanych dymów lub łanów będzie obowiązany stawić się na popis z kilką jazdy na naznaczone miejsce w powiecie, niech gromady w każdej parafii dostawią pewną liczbę piechotnych ludzi, niech ci podług wydanego od rady wojskowej regulaminu w jednakową odzież i w jednej miary broń opatrzeni będą, niech dwa razy na rok po zasiewach wiośnianych i jesiennych na naznaczone zgromadziwszy się miejsce uczą się musztry i co rok choć przez tydzień obozują, bo umiejętność służby obozowej tak dla regularnego jak i popisowego wojska najwięcej jest w kraju naszym potrzebna, a widocznie przekonamy się, że nasze popisy nie będą tak czczym i nierządnym tłumem, jak je sobie wystawiać lubiemy. Naród wydobędzie się z gnuśnej nieczynności, zatrudniony najważniejszym obiektem, bo sposobieniem się na obronę swej Ojczyzny, nie będzie podłym narzędziem możnych i sejmikowego pijaństwa. Nareszcie przywiódłszy do skutku skarbowe, wojskowe i popisowe materyje, co nam dalej czynić wypada wielka jest kwestyja, ale nadto za wczesna, żeby mi się godziło w zupełnej dokładności i podług czucia mojego serca na nią odpowiedzieć. Przyłączam tylko JW.WPanu projekta, które jeżeli najdziesz godne z swym do Ojczyzny przywiązaniem, poprawiwszy je podług wysokich i patryjotycznych świateł swoich, stanom sejmującym podać raczysz: Akt konfederacyi obojga narodów My, rady duchowne i świeckie we trzech stanach wolno zgromadzone, po dobrowolnym wybraniu N. na marszałka sejmu teraźniejszego, po złączeniu się i w przytomności Najjaśniejszego Stanisława Augusta, łaskawie nam panującego króla, i za jego ojcowskim przewodnictwem, pragnąc w krajach Rzeczypospolitej utrzymać zupełną spokojność i bezpieczeństwo, jednomyślnie do związku konfederacyi przystępujemy, a mając przed oczyma naszemi powszechne kraju dobro i całość własną, niemniej jak największą wewnętrzną i zewnętrzną spokojność, związek pod następującemi czyniemy warunkami. Primo: lączemy się przy całości wiary świętej katolickiej rzymskiej, wolności stanów i rządu, przy całości granic i prowincyj do Rzeczypospolitej należących, przy królu jmci prerogatywach jego majestatu, chcąc to wszystko wiernie i gorliwie utrzymywać i mocą, jaka nam jest od Boga pozwolona, popierać. Secundo: przy pomnożeniu sil zewnętrznych kraju naszego przez aukcyją wojska i uczynienie porządku w stanie rycerskim. Tertio: przy zupełnej neutralności co do teraźniejszej wojny naszych sąsiadów. Quarto: przy potrzebnej reformie niektórych artykułów rządu naszego. A jako ta konfederacyja w celu publicznego dobra i zarządzenia o losach Ojczyzny w ściślejszy nas łączy węzeł, tak przyrzekamy sobie nawzajem żadnych partykularnych interesów lub osobistej korzyści nie wprowadzać ani popierać, sancytów i komisyi pod nieważnością onych nie wydawać. Co wszystko przed Bogiem znającym skrytości serc ludzkich, przed sąsiedzkiemi mocarstwami i całym oświadczamy światem. A tego, który z wolnego naszego wyboru na marszałka sejmu ordynaryjnego przez nas obranym został, marszałkiem generalnej konfederacyi koronnej mieć chcemy, na marszałka zaś konfederacyi Wielkiego Księstwa Litewskiego N. wybieramy. Rotę przysięgi zostawuję cnocie i gorliwości JW.WPana. Równie i nota, mająca się posłom zagranicznym z okazyi zaszlej konfederacyi podać, mało mię zatrudnia, bo ta w grzecznych i ogólnych terminach od kogokolwiek napisaną być może. Powiększenie dochodów skarbu obojga narodów Widząc, iż potrzeby Rzeczypospolitej wymagają po nas, abyśmy dochody skarbu publicznego pomnożyli, a nade wszystko niedostatkowi wojska jak .najrychlej zaradzili, póki nam nie przyjdzie jednostajnego ułożyć Rzeczypospolitej dochodu, za zgodą skonfederowanych stanów, półtora podymnego ze wszystkich miast i wsi w Koronie i Litwie, nie wyjmując nikogo ani nowej lustracyi nie naznaczając, uchwalamy; który to nowo ustanowiony podatek, aby rolnikom kraju naszego nie był uciążliwy, dwory tak dziedziców, jako i wlaścicielów dożywotnich z własnych swoich dochodów opłacać powinny. Zalecamy oraz skarbowi obojga narodów, ażeby rzeczony podatek od raty teraźniejszej oktobrowej wybierać się rozpoczął. A ponieważ niektóre podatki nierówno dotąd obadwa opłacały narody, przeto chcąc dla każdego obywatela jednakowy sprawiedliwości zachować wymiar, papier stemplowany do Wielkiego Księstwa Litewskiego wprowadzony mieć chcemy, a na starostwa obudwóch narodów trzy kwarty nakładamy, które od raty teraźniejszej regularnie do skarbu Rzeczypospolitej wnoszone być mają, i żeby niniejsza podatków aukcyja na samo tylko powiększenie wojska obrócona została seryjo dopilnujemy, i póty w związku teraźniejszym zostawać będziemy, dopóki wojska zupełnie nie urządziemy, opłaty listy cywilnej, a oraz niektórych niepotrzebnych na wojsko wydatków nie zreformujemy... Wyznaczenie delegacyi do urządzenia wojska i opłaty listy cywilnej Ponieważ uchwalając nowy na powiększenie wojska podatek, obowiązaliśmy się w związku teraźniejszym dzido tak potrzebne do skutku przywieść, przeto za zgodą skonfederowanych stanów uchwalamy na ten koniec delegacyją, do której z senatu NN., ze stanu rycerskiego NN., wyznaczamy, dając onym (salva approbatione pluralitate votorum sejmujących stanów) zupełną moc naprzód listę cywilną zreformować i na nowo urządzić, w sztabie generalnym osoby i pensyje podług potrzeby odmienić i wojsko do tylu głów pomnożyć, ile dochody Rzeczypospolitej teraźniejsze i przyszłe wystarczą. Taż delegacyja będzie miała obowiązek wynaleźć fundusz na potrzeby zakładowe wojska i na inwalidów, przysposobić broń, nakazać rekrut i obmyślić sposób onego, żeby przynajmniej na końcu miesiąca maja wojsko stosownie do możności krajowej wystawione być mogło i na ten koniec tak Komisyje Skarbowe, jako i Departament Wojskowy rzeczonej delegacyi we wszystkim in aeconomicis mają być powolne i posłuszne. A że naglejsze okoliczności nie dozwalają nam przystąpić do nowej teraz elekcyi zdatnych ad dicasteria osób, przeto, za zgodą stanów skonfederowanych zawiesiwszy elekcyją Rady osoby w Departamencie Wojskowym, niemniej w obudwóch Komisyjach Skarbowych i w Departamencie Interesów Cudzoziemskich będące, aż do dnia 1 lutego w roku da Bóg przyszłym 1789 na ich urzędach zostawujemy pod zwierzchnością marszałków konfederacyi i konsylyjarzów rady konfederackiej, które to osoby przez miłość dobra powszechnego na ten raz bez pensyj Rzeczypospolitej służyć mają. Wszystkie zaś magistratury sądowe w kursie swej jurysdykcyj nienaruszenie zostawać będą. Akt limity i prorogacyi sejmu Gdy za zgodą skonfederowanych stanów wyznaczyliśmy delegacyją do urządzenia wszystkich skarbowych i wojskowych interesów, przeto, nim taż delegacyja dzieło swoje do skutku przywiedzie, obrady sejmu niniejszego do dnia 1 lutego w roku, da Bóg, przyszłym 1789 limitujemy, które we wszystkich stanach na rzeczonym terminie na nowo zgromadzić się i póty trwać powinny, póki potrzeby Rzeczypospolitej wymagać będą. Gdyby zaś naglejsza okoliczność prędszego zwołania wszystkich skonfederowanych stanów wyciągała, tedy My Król za zdaniem rady konfederackiej, rzeczone stanów obrady prędzej za wydanym na ten koniec obwieszczeniem, zwołać będziemy obowiązani. Wyznaczenie deputowanych ad dicasteria nie potrzebuje nowego projektu; rzeczy te ordynaryjnym trybem iść powinny. Przestrzegam tylko, żeby daremnie czasu nie psuć na wyrzucanie błędów Rady i innych dykasteryjów. Aż nadto wiemy, że się tak w Radzie jak i w Komisyjach Skarbowych nie wszystko dobrze działo. Strzeżmy się jednak próżnej gorliwości, która by nam czas wycieńczała, a śpieszmy się do wyznaczenia delegacyi, żeby jak najprędzej naglącym Rzeczypospolitej potrzebom zaradziła, gdyż to wszystko, co delegacyja mająca się przez sejm wyznaczyć do skutku przywiedzie, będzie tylko wstępem do tych obiektów, z któremi równie dla dobra kraju śpieszyć by należało. Powtarzajmy sobie codziennie, że nadto krótki jest czas dźwignieniu się naszemu poświęcony, ażebyśmy go tracić mieli na próżnych i uszczypliwych mowach, na łajaniu i prześladowaniu wzajemnym. Rad bym jednak, jeżeliby tego zgoda dokazać mogła, ażeby nim nastąpi limita sejmu, Rzeczpospolita ad interim generalnego wyznaczyła regimentarza i całemu wojsku naszemu konsystencyją na nowo w Ukrainie nakazała. Mam tego ważne u siebie przyczyny, które JW.WPanu będą od kogo innego przełożone. LIST DZIEWIĄTY Dnia 24 sierpnia 1788 Jakie tylko naleźć mogłem śrzodki do pomnożenia sił krajowych, jakie dostrzec przeszkody i pomocy, o tych wcześnie uwiadomiłem. Darujesz JW.WPan łaskawie omyłkom i zapędowi mego czucia. Nie jest w chęci mojej ani uszczypliwym, ani ulegającym pismem komukolwiek dogadzać, lecz nawzajem nie myślę przywłaszczać sobie tonu przymuszającego rozum i wolę narodu wolnego. Kogokolwiek chęć dobra publicznego ujęła, aby się nad potrzebami Ojczyzny naszej chciał zastanowić, ten niech uważa naprzód, że się bez pomnożenia podatków obejść nie można; po wtóre, że je należy prędko potrzebom Rzeczypospolitej starczyć, bo chociażby ich rodzaj był najlepszym, a wniście do skarbu nierychle, nie tylko nie będą przydatne, ale nadto szkodliwe, a gdy sił naszych nie postawiemy w należytym stanie przed końcem wojny teraźniejszej, wszystkie usiłowania, podatki i mniemana aukcyja wojska będzie tylko igrzyskiem cudzej dependencyi, my zaś staniemy się smutną ofiarą naszej niezgody i niewczesnej oszczędności. Dlaczego nie żal mi jest jednę myśl kilkakrotnie powtórzyć, kiedy się na niej cała dźwignienia naszego opiera robota. Podatki powinny być w takiej liczbie, żeby z nich ważnym Rzeczypospolitej potrzebom jeden nie zabraknąl szeląg, powinny być ciągnione z takiego źrzódła, które by ubytkowi nie podpadło, lub pod pozorem wielkiej sumy nie łudziło nas niepewnym dochodem, żeby Komisyje Skarbowe nie były obowiązane nowych wyznaczać lustracyi, nowych kreować eficyjalistów, bo to wszystko ciągnie za sobą niebezpieczną zwlokę i nowe koszta. Chronić się także należy wszelkich monopolijów i arend publicznych, choćby te największe okazywały zyski, bo każde monopolium nie może się obejść bez ucisku ludu i mieszania się publicznych arendarzów do ekonomii partykularnych obywatelów. Chciwość ludzi ośmiela częstokroć na niepewne zyski. Administracyja sąsiedzkich skarbów uczy nas, jak niebezpieczne za sobą ciągnie wypadki arenda któregokolwiek publicznego dochodu. Arendujący zbankretować może, jeżeli zbyt wielką wyciągnął sumę. Doświadczyliśmy tego w Galicyi na soli, która, przez arendę podniesioną będąc do zbyt wysokiej ceny, sprawiła powszechny ucisk, przyprawiła o bankructwo bogate domy i popsuła gospodarstwo około tego produktu za czasów naszych bardzo doskonale utrzymywane. Jeżeli przeciwnie, arenda zbyt lekko puszczoną zastanie, doświadczemy, że dochód, który by powinien starczać potrzebom Rzeczypospolitej, ubogaci partykularnych, co oczywiście widzieć się daje w kraju naszym na arendzie fabryki tabacznej. Wszystkie tedy projekta mogące uczynić honor narodowi naszemu w wynalezieniu prawdziwego i jednostajnego podatków źrzódla zostawmy szczęśliwym Rzeczypospolitej czasom, a dziś tych się tylko trzymamy, które by nam niezawodny i ubytkowi nie podpadający starczyły dochód, który by mógł być jak najprędzej w skarbie publicznym złożony i nie był wydany na niebezpieczeństwo cudzego bankructwa. Lecz jako sejm teraźniejszy mieć będzie za cel dźwignienie sil narodowych, tak równie powinien korzystać z szczęśliwej okoliczności, która formę rządu naszego dozwala poprawić, i jeżeli nie na zawsze, to przynajmniej na kilka wieków tylu milijonom ludzi w kraju wolnym dobrze uczynić. Rozumiem, że JW.WPan dostrzegasz w tym momencie życzeń moich; rad bym, ażeby po wykonaniu tych kilku projektów, które dadzą silę narodowi, przystąpić do prawodawctwa tak politycznego jako i cywilnego. Nie będę się więc rozszerzał nad układami, które stany Rzeczypospolitej delegacyi powierzą, bo spodziewam się, że do tej światłych, poczciwych i gorliwych dobrawszy mężów, cnocie ich zawierzyć należy. Dalsza więc korespondencyja moja zacznie Się O reformie Rzeczypospolitej. Czemuż sobie nie mam tak podchlebnych obiecywać widoków, spoglądając i na pomyślną lubo krótką czasu porę, i na powszechne narodu usiłowanie, który sobie sprzykrzył w zbyt długim rządu nieładzie, a nade wszystko na tak szczęśliwy wybór tylu zacnych posłów, którzy azaliż oczekiwania powszechności nie zawiodą! Spodziewać się owszem należy, że im hydliwszy upadku naszego obrano sposób, tym szlachetniejszy w dźwignieniu sil i poprawie formy rządowej pokaże się narodu genijusz, jeżeli tylko łagodną rewolucyją potrafi stanąć na pierwszym powagi stopniu, i udoskonaliwszy formę wolnego rządu, bez przymusu, bez postrachu, takowe napisze prawa, które by były przykładem dla obcych narodów i zatarły hańbę, którą do dziś dnia okryci jesteśmy. Koniec części I OSTRZEŻENIE Drukarnia opóźniła się z wybiciem wszystkich Listów, które pisane były do JW. Małachowskiego o poprawie rządu Rzeczypospolitej, i dlatego dzieło to rozdzielone zostało na dwie części: w tych kilku listach najdzie Czytający widoki o rządzie szczególnym województw i trzech prowincyi, w następującej części o rządzie ogólnym całego kraju. Do STANISŁAWA MAŁACHOWSRIEGO REFERENDARZA KORONNEGO MARSZAŁKA SEJMOWEGO Konfederacji Generalnej LIST PIERWSZY Dnia 7 października 1788 Jeżeli potrzeby narodu, jeżeli znajomość przymiotów duszy i serca, któremi Niebo JW.WPana ozdobić raczyło, wmawiały wcześnie we mnie ukontentowanie z powziętej wiadomości przeznaczenia Go do funkcyi marszałka sejmu teraźniejszego, łatwo uwierzyć zechcesz, jaką radością napełniony zostałem, dowiedziawszy się, że już na tym stopniu stanąłeś, do którego przez tyle ucisków i przykrości litościwa nad nami doprowadziła Cię Opatrzność. Okryty chwalą, powagą i mocą nie zapomnij uniżyć się przed niewidzialną ręką, która jeżeli kiedy, to najbardziej teraz, daje nam widzieć, iż ją nic nie kosztuje najpotężniejsze osłabić narody, najsłabsze wywyższyć, zgodne poróżnić królestwa, a niezgodny i unikczemniony naród do jedności przywieść, silne mocarstwa.w takiej stawić potrzebie, aby słabemi nie gardziły, a słabe do tego przyprowadzić stanu, aby ich mocne potrzebowały. W czyj, proszę, wchodzić mogły rachunek skutki dzisiejszych odmian? Kto mógł przewidzieć wypadki, które samemu tylko Niebu znajome były? Kto by się spodział, żeby rozpacz, pod którą najgorliwsze upadały umysły, tak nagle zamienić się mogła w najpożądańsze dla serc cnotliwych widoki? W tej to niespodziewanej losów naszych odmianie stanąłeś na czele narodu, który po tylu klęskach i wycierpianych przykrościach zmierziwszy sobie przytomną hańbę2, zwraca się do cnoty, do jedności, niesie na ofiarę swych swobód i swej całości majątek i życie własne. Otoczony gronem obywatelów, którzy nie samą tylko świetnością imion, ani próżną poprzedników swoich sławą, lecz osobistą cnotą, o wiernym do Ojczyzny przywiązaniu całą zapewniają powszechność, którzy stawszy się godnemi wyboru spółbraci, z serc własnych Tobie uczynili ofiarę, pomniej zawsze, komu przodkujesz i z kim do ratunku Ojczyzny ubiegać się będziesz. Oto cała powszechność obróciła dziś na Ciebie oczy. Wybrany spośrzód wielu cnotliwych starać się powinieneś, ażebyś powziętej o sobie nadziei i potrzebom Ojczyzny w całej odpowiedział zupełności. Zniknęła dziś z oczów narodu bojaźń, chce on losom swoim skutecznie zaradzić, nie oszczędza niczego do podźwignienia sil, trwałości swobód i całości obszernych krajów, a jeżeli kiedy lubiliśmy zwalać przyczyny naszego upadku albo na zewnętrzną siłę, albo na rządową przewagę, wszystko to dzisiaj ulega cnotliwej o dobro kraju gorliwości. Król jak najusilniej pragnie, ażeby przynajmniej reszty dni swoich pocieszył przez wydźwignienie z ohydy tego narodu, który przez tak wielkie klęski zostawszy poniżonym, napełnił goryczą panowanie jego. Gorliwość króla już jest całemu narodowi znana, a jeźli nieprzewidziane okoliczności dały mu w początkach między nastręczającemi się ratunkami niepewny obrać wybór, sam czas usprawiedliwi szczere jego do Ojczyzny przywiązanie. Poszedł on chętnie za ostrożnością narodu, będzie z nim nie wątpię, gdy postrzeże, że mu cnota i wierna Ojczyzny przewodniczy miłość. Nie jest sekretem, co zwykło spólną tworzyć bojaźń. Nieufność wzajemna była dotąd dwoistej przyczyną partyi którą, jeżeli dziś obiedwie strony złożyć zechcą, potrafi cnotliwy naród zanieść na ramionach swoich dobrego króla tam, gdzie go szczęście Ojczyzny, gdzie całość krajów Rzeczypospolitej prowadzić będzie. Nie składajmy przyczyn gnuśnej nieczynności jedni na drugich. Nie masz teraz obcej mocy, która by nam do dobrego przeszkadzała, która by krępować chciała ręce Przygotowane do ratunku całości powszechnej. W ręku narodu złożone jest jego własne zbawienie. Sam przeto albo się podźwignie i stanie na szczycie przyzwoitej mocy, albo upadnie i poda dobrowolnie własne ręce w niewolnicze pęta jako niegodny używać darów wolności, któremi niebo cnotliwe tylko społeczeństwa nadgradzać zwykło. Dozwolisz JW.WPan, abym równie ukontentowanie moje oświadczył temu, którego zgoda powszechna chciała mieć kolegą i spółpracownikiem tak ważnego dzida. Słyszałem i zbudowałem się z tak wielkich ofiar, które narodowi zaręczył, lecz jeżeli wymowa jest ozdobą talentów i czucia, skutki tylko zaręczają za cnotę obywatela i wierne jego do Ojczyzny przywiązanie. Ozdobiony przodkowaniem Wielkiego Księstwa Litewskiego spodziewam się niepłonnie, iż odpowiadać zechce' powziętej o nim nadziei, jeżeli nad tym pomyśli, że ofiara dla narodu uczyniona powinna być całkowita i żadnych w sobie osobistości warunków nie mająca. Rozumiem przeto, że wkrótce najdzie ozdobną dla swej cnoty sposobność, gdy pójdzie za tą myślą, którąm wyraził w drugim liście części pierwszej. Niech nie sądzi, żeby duch goryczy i przymówek natchnął mię do żądania tej tak znakomitej ofiary. Do cnotliwych udajemy się zazwyczaj po przykłady, a kto innym przodkować umie, ten powinien być ozdobiony wyższym cnót rzędem, wiedząc dobrze, że mu nie tylko póczciwym być należy, ale nadto drugich do cnoty zachęcać. Kiedy zgoda w samym zaraz początku dala się widzieć w zgromadzonych stanach, kiedy nadzieja wystawia najokazalsze widoki ratunku Ojczyzny, ośmielam się do JW.WPana i wszystkich sejmujących stanów najusilniejsze zanieść prośby, ażeby sejm teraźniejszy mógł sobie zjednać powszechności szacunek i nie rozrywał przykładnej jedności próżną animozyją, uszczypliwościami, marną czasu stratą i wycieńczeniem onego przez przymówki, przerywania głosu, chóralne okrzyki i inne gorszące nieprzyzwoitości, które są podobne bardziej do niedołężnego jęku, do którego nas poprzednicze wprawiły sejmy, niż do tego zaszczytu, który nam wolny glos ubezpiecza. W czasach owych, kiedy nie wolno było czynić dobrze dla Ojczyzny, kiedy nikczemni partyzanci czekali skinienia swych szefów, nie można się dziwić nieprzyzwoitościom z jednej, i trafiającym się ariimozyi wypadkom z drugiej strony. Lecz dzisiaj, gdy zginęła mara bojaźliwej dependencyi, gdy grube chmury zasłaniające najlepsze do ratowania Ojczyzny widoki ustąpiły precz z oczu naszych, gdy litościwe Niebo przyświeca nam najprzyjernniejszemi szczęśliwej przyszłości nadziejami, nie przystoi na powagę i majestat skonfederowanych stanów, ażeby tak krótki czas na próżno wycieńczały, ażeby świątynią Rzeczypospolitej krzykami, szemraniami i goryczą kaziły, ażeby drogie momenta ratunkowi Ojczyzny poświęcone marnie trwoniły. Zajaśniał, prawda, szczęśliwy moment. Jest w ręku naszych zbawienie narodu, ale nie wiemy, jak długo pozwolono korzystać z niego. Dzisiaj powinniśmy dać przykład całemu światu, iż rząd wolny nie jest chimerą, iż wolność, ten najprzyjemniejszy dar człowieka, cnotą prowadzona, tyle przynieść może dla nas ratunku, ile przynosi ozdoby. Starajmy się przeto pod żadnym pozorem nie wycieńczać tak drogiego czasu, pomniąc, iż wkrótce podobno zachmurzy się ta najprzyjemniejsza pogoda i okryje nas ciemna noc, przeciw której jeżeli sobie wcześnie potrzebnych świateł i ratunku nie przygotujemy, jeżeli się od dzisiejszej nie cofniemy przepaści, zginiemy z ohydą, staniemy się na nowo igrzyskiem cudzej dependencyi, podpadniemy pod najsurowszy sąd powszechności, która zgorszona naszym postępowaniem okropny dla ludzkości ogłosi wyrok, równie gorszący jak haniebny, iż rząd wolny próżną jest na świecie chimerą, iż dzisiejsze narodu wolnego pokolenia zrodzone są do dźwigania sromotnych niewoli kajdan. Do zapobieżenia tak niebezpiecznym wypadkom następujące upatruję śrzodki: Najprzód, JW.WPan szczęśliwą moderacyją i łagodnością, któremi Cię Niebo udarowało, pierwszy dasz z siebie przykład, uczynisz dla dobra powszechnego ofiarę swego własnego dowcipu i chcąc, aby drudzy drogiego nie wycieńczali czasu, wszystkie sesyje tak zagajać będziesz, żebyś każdy moment ratunkowi Ojczyzny, a żadnego nie poświęcił wymowie. Zna dosyć naród i cnotę i sposób myślenia Twego. Ozdobne kwiaty bawiły by tylko ciekawych arbitrów, i obudzałyby emulacyją posłów, którzy często z talentów swoich przed powszechnością popisywać się lubią, lecz majestat tak okazale] rady ii nie potrzebuje próżnych i przypadkowych ozdób, bo istotną jego ozdobą będą dobre dla Ojczyzny skutki, bo z najpiękniejszej wymowy więcej często próżna zyskuje animozyja, niż dobro kraju, dla którego zbyt mało zostaje nam czasu, abyśmy go osobistej poświęcali chwale. Wprowadź JW.WPan tak potrzebny do obrad publicznych przykład, a nie ujmując sobie czasu na przygotowanie się do zagajania sesyi, zaczynaj je bez żadnego dyskursu od tego, na czym interesa publiczne stanęły. Przykładem wstrzymasz JW.WPan bardzo wielu posłów, którzy prawdziwie dobra publicznego pragną, a powagą zjednasz to u wszystkich, żeby odwykli od niepotrzebnych krzyków, które aż nadto ich w oczach powszechności upodlają i nie przystoją na tak poważny charakter, którym ich województwa zaszczyciły. Przestrzegać także będziesz przerywania i tamowania głosu, bo to jest samego JW.WPana prerogatywą, jak tylko stan rycerski powierzył Mu styr obrad sejmowych, jak tylko cały naród chciał Go mieć na czele konfederacyi generalnej. Nie ważyłbym się uwag podobnych przekładać tak oświeconemu Mężowi, gdyby mię ufność w cnocie i modestyi Twojej nie ośmieliła. Czegoż nie przyjmie dusza miłością dobra powszechnego przejęta. Czem się obrazi cnota obywatelska, czytając pismo, które sobie inszego nie zamierzyło celu, tylko rzetelny Ojczyzny ratunek? Porządek i skromność obrad, oszczędność drogiego, bo zbyt krótkiego do zbliżenia szczęśliwości powszechnej, czasu, nie mogą być obojętne w sercu, które się zupełnie losom Ojczyzny poświęciło. Jeżeli porządek obrad nie jest rzeczą obojętną w umyśle każdego cnotliwego obywatela, tedy równie porządek czasu więcej jeszcze troskliwość jego zatrudniać powinien. Uproś W.WPan Króla Imci, ażeby sesyjorn rannym nie dozwalał upadać, ażeby odwołanie onych było regularnym hasłem do zaczęcia potrzebnych około dobra publicznego obrad. Zbyt wiele na tym zależy, żeby gorliwych nie nudzić umysłów, i z znudzonemi tak ważnych nie zaczynać obrad. Tym albowiem sposobem przerywa się pasmo porządku i zbyt widocznie odkrywa się ta smutna dependencyja, która kilkaset ludzi zdaje się poddawać pod zdanie kilku osób, a co jeszcze gorsza, że gdy gabinet w zwłoce czasu uchybi deferencyi jakiemu możnemu przewodnikowi, staje się przez to okazyją nieporządku sesyi, próżnej animozyi i wstydliwych krzyków. Nie mogą, prawda, obrady nasze iść przyzwoicie i szczęśliwie, gdyby naród nie był w porozumieniu z królem swoim, ale to powinno być zażyte w taki sposób„ żeby z niego i strata czasu nie wypływała, i powszechność radzących zgorszona nie była. Na cóż się nie zdobędzie serce tak dobrego króla? Widziałem go cierpliwie doglądającego elekcyi dykasteryjów, widziałem już na tym sejmie w późną noc dosiadującego i troskliwie pilnującego związku konfederacyi. Przełóż mu JW.WPan, ażeby dla dobra narodu w zaczynaniu rannych sesyi poświęconego Ojczyźnie nie oszczędzał zdrowia, a ufam, że ojcowska jego o naród troskliwość najwięcej szacunek czasu znająca, da z siebie całej powszechności przykład i zachęci wszystkich, ażeby na przyzwoity czas sesyje odwólywane były i na swym terminie wiernie zaczynane. Na cóż się przyda, jeżeli na balach nocy strawiemy, i pierwej radości powszechnej okażemy znaki, niż ją sobie trwale zabezpieczyć potrafiemy? Nie bierzmy nadziei za skutki, nie zasypiajmy w rozkoszach, bo krótki czas wolności naszej pozwolony powinien być póty cechą jak największej oznaczony skromności, póki nie dokażemy tego wszystkiego, co ma być celem robót niniejszych, i nie upewniemy naszej całości. Schadzki i zabawy nie powinny wybijać nam z głowy tak hydliwego stanu, w którym dotąd zostajemy, a sarnę radość powinniśmy umiarkować bojaźnią. Nie ten albowiem, co się na początku cieszy, lecz ten, którego ostatki są pomyślne, najlepiej cieszyć się umie. Idąc za potrzebną czasu oszczędnością, przestrzegam, iż należy odstąpić od formalności ordynaryjnych sejmów. Na próżno zdałoby się wycieńczać tak krótki czas elekcyjami do dykasteryjów. Nie myślmy dzisiaj o Radzie Nieustającej, bo mamy radę powszechną narodu. Nie jest jeszcze miejsce, abym mówił, co sądzę o tej magistraturze, która nie będąc głową Rzeczypospolitej„ jest tylko fałszywą jej maską, lecz przyszedł czas, abym JW.WPana ostrzegł, iż zbyt wielką naród uczyni sobie krzywdę, gdy się pośpieszy z wyborem nie tylko Rady, ale nawet wszystkich dykasteryjów. Radziłem w liście ósmym poprzedniej części, ażeby zawiesiwszy elekcyje dykasteryjów, Departament Wojskowy, Departament Interesów Cudzoziemskich, niemniej Komisyje obudwóch Skarbów do dnia 1 lutego in executione 16 zatrzymać. Dziś radzę to samo, dodając, ażeby od nich przysięgę na wierność konfederacyi generalnej odebrać i jak najrychlej regimentarza generalnego kreować, a nie zabierając sobie czasu próżnemi elekcyjami, chwycić się najprędzej tych robót, które za pierwsze u siebie Madę, to jest podźwignienie sil narodu. Chcąc zaś skutecznie powszechnemu zaradzić dobru, trwałość sejmu teraźniejszego dopóty zabezpieczyć, dopóki i wskrzeszenie sił, i poprawa formy rządu do skutku nie przyjdzie. Te małe ostrzeżenia upewniają tylko do czasu egzystencyją rządu w dykasteryjach do egzekucyi potrzebnych, gdyż rząd nakazujący zupełnie się dziś najduje w skonfederowanych stanach. Nie można się bez tego ,obejść, aby do ostatniego momentu ogłoszenia reformy Rzeczypospolitej nie były magistratury wykonawcze, gdyżbyśmy na zbyt wielki trafili zamęt i konfederacyja dzisiejsza nieznacznie zbliżyłaby się do naśladowania poprzedniczych, jeżeliby sejm teraźniejszy chciał się zatrudniać drobnemi interesami, władzy wykonawczej przyzwoitemi. Nie przystoi na skonfederowane stany zabierać sobie drogi czas takiemi małościami, bo los przyszłości, materyje, od których całość rządu zależy, jedynym obrad teraźniejszych być powinny obiektem. Nie rozumiejmy albowiem, że gdy wojsko nasze do potrzebnej przyprowadziemy liczby, gdy przez popisy obudziemy ducha żołnierskiego w narodzie, i pospolite ruszenie niepróżną kraju zrobiemy zasłoną, jużeśmy wszystkiego dokazali, co tylko dla ubezpieczenia naszej całości uczynić należało. Naród bitny bez dobrego rządu nierównie jest sam dla siebie niebezpieczniejszy i choćby się od obcej zasłonił mocy, sam pod własną silą łatwo by upadł, jeżeli rozsądne prawodawctwo nie upewni mu potrzebnych całości jego warunków. Weźmy pokrótce na uwagę stan teraźniejszy rządu polskiego, a gdziekolwiek dostrzeżemy wad lub niebezpieczeństwa, bądźmy śmi3.1emi jedne poprawić, drugim zapobiec. Najpierwszą wadą rządu naszego jest, iż nie chcieliśmy dotąd mieć prawdziwego Rzeczypospolitej wyobrażenia. Chlubierny się na próżno nazwiskiem wolności, a w samej rzeczy konstytucyja nasza wskazuje nam tylko rząd feudalny, arystokracyją umiarkowany. Troskliwi o przywileje, które z rąk dobroczynnych odebraliśmy królów, nie zatrudnialiśmy się bynajmniej porządnym Rzeczypospolitej układem, upłynęło kilka wieków na ciągłych z Majestatem sporach. Nigdy zaś rzetelnie nie pomyślał naród, iż rząd republikantski nie zależy na odjęciu prerogatyw królowi, lecz na nieprzestannym działaniu osób reprezentujących naród i wolą jego wykonywających. Bo cóż znaczyły dotąd sejmy nasze, które najprzód przypadek, a potym prawo na niedziel kilka zwoływało? Narody monarchiją rządzone takież same mają prerogatywy, jeżeli ich przemoc panującego nie gwałci. Żaden monarcha, byle tylko był względem ludu swego sprawiedliwy, nie może gwałtem odmieniać konstytucyi rządu bez powszechnej stanów zgody, gdyż to z najpierwszych towarzystwa wypływa reguł, że prawo szczególnych osób tyle tylko panującego podlega woli, ile mu się dobrowolnie poddało. Jasne tej prawdy dowody widzieć możemy niegdyś na monarchii polskiej, a dzisiaj w monarchii francuskiej. Lecz rzeczpospolita tym się najbardziej różni od monarchii, że nie tylko zaszczycona jest przypadkową prawodawctwa władzą, ale w każdym czasie czuwać powinna nad całością swych prerogatyw i swoich granic. Będąc albowiem zaszczycona władzą w narodzie najwyższą, i nie oddawszy jej w ręce monarchy, tyle ma zewnętrznych i wewnętrznych potrzeb, ile najduje się związków tak z obcemi mocarstwami, jako też z władzą wykonawczą, bez której żadna społeczność obstać nie może. Świat ten złożony jest z wielorakich społeczeństw, które tak między sobą uważać należy, jak uważamy jednę osobę człowieka w wolnym towarzystwie zostającą, i kiedy naród wolny troskliwy jest względem bezpieczeństwa każdej w szczególności osoby, wtenczas z równych pobudek i na równych prawach troskliwym być musi o całość społeczności, która sobie podała ręce na wzajemną przeciw innym narodom obronę. Zastanówmy się przeto i rozbierzmy uwagą, czym jest kraj nasz względem tak ważnego obiektu. Nie jest on monarchiją, bo się ta z domem jagiellońskim skończyła. Król nie może nic bez narodu. Nie jest rzecząpospolitą, bo ta reprezentuje się tylko co dwa lata przez sześć niedziel. Czymże jest proszę? Oto lichą i niedołężną machiną, której ani jeden popychać nie może, ani wszyscy popychać nie chcą, a jeden zawsze zastanowić zdoła. Przystosujmy rząd takowy do niezliczonych przypadków, które nas w tak okropnym postawiły stanie. Zdarzy się wojna odporna, któż jej zaradzić potrafi? Królowi nie wolno. Trzeba naród zwoływać, trzeba go uczyć interesów, trzeba mu odkrywać niebezpieczeństwa w obcych postrzeżone gabinetach, trzeba mu powierzać robót, które wtenczas tylko są doskonale, gdy je sekret okrywa. Jakaż więc rada z nieprzygotowanych umysłów? Jakie ratunku śrzodki? Jak prędko chwycić się można tych sposobów, które by niebezpieczny ugasiły zapal? Cóż mówić o potrzebie wojny zaczepnej? Powodzenie jej być powinno skutkiem największego sekretu. Któż ją więc pomyślnie zacznie? Królowi nie wolno. Odkryta przed nowo zwołanym narodem tajemnica, cały jej zepsuje zamiar. Nareszcie same handlowe roboty, na których nie obojętna narodu zasadza się szczęśliwość, jak proszę do teraźniejszej formy rządu przystosowane być mogą, kiedy ta i niedostatkiem czasu, i nieznajomością rzeczy na wszystkie strony jest otoczona? Przejrzejmy historyją narodu naszego od panowania Wazów; co było przyczyną, że każdy nieprzyjaciel narodu polskiego w krajach naszych zaczynał i kończył z nami wojnę? Oto, że nieprzyjaciel wkraczał do granic naszych, kiedy mu się podobało, a rząd krajowy nie mógł mu dać odporu, tylko wprzód musiał zwoływać sejmy, które jeszcze komukolwiek zrywać wolno było, a niśli się posłowie zgodzili na uchwalę posiłków, lub pospolitego ruszenia, tymczasem plądrował i niszczył, albo na zawsze zabierał kraje Rzeczypospolitej. W tak obszernym narodzie myślić, że sejm ekstraordynatyjny wszelkiemu zabieży niebezpieczeństwu, jest to samego siebie łudzić, bo nim król wyda uniwersały, nim się te po województwach rozejdą, nim przyjdzie naznaczony termin sejmikom, nim po sejmikach zbliży się termin sejmu, nim się zgodziemy, w jakiej formie ten sejm, ma być odprawowany, nim nareszcie przyszłoby ułożyć doczesne ratunku sposoby, każdy nieprzyjaciel, któremu by się podobało ucisnąć kraje Rzeczypospolitej, poszedłby aż do samej stolicy, i na tym samym semie, który byśmy na naszę zwołali obronę, takie by nam przepisał prawa, jakie zazwyczaj daje. zwycięzca niewolnikowi. Wspomnijmy sobie ostatnią ze Szwedami wojnę. Jedna przegrana Augusta III otworzyła cały kraj Karolowi XII, który rządził się w Polszcze jak w swojej własnej prowincyi, sejm zwołał, króla detronizował, innego obrał, podatki nałożył i wybrał, czemu? Bo nalazł kraj na wszystkie strony bez rządu otwarty, tak dalece, że nie miałby był do kogo mówić i komu rozkazywać, gdyby był swemi uniwersałami pierwszych narodu nie zwołał. I toż się to zowie rzecząpospolitą? Co to za wolność, co za rząd, któremu tylko co dwa roki na sześć niedziel głowę przyprawiają, który, jeżeli chce być czynnym, musi się buntować przeciwko własnej konstytucyi, bo każda konfederacyja nic inszego nie jest, tylko rokosz przeciwko prawu, tylko gwałtowny związek w takowym przypadku, gdzie albo forma rządu nie dostarcza, albo przemoc odporu potrzebuje. Jakie niebezpieczeństwa w teraźniejszej konstytucyj rządu widzieć się dają ze strony obcych najazdów, takich dostrzec można ze strony niesforności obywatelów. Któż się nie przekona, iż żaden król wszystkim dogodzić nie potrafi? Dobroczynność jego zaostrza chciwość jednych, a zuchwałość drugich, podufałość oswaja wszystkich z powagą majestatu, surowość i rygor zachęca rozhukaną wolność, aby mu ręcewiązała, przychylność i pobłażanie jednym oburza przeciw niemu drugich, a duma możnych, przyodziawszy się tylu podchlebnemi pozorami, wichrzy całą machiną, obudza animozyją reszty niedołężnych partyzantów, którzy nie mogąc sami przez siebie znaczyć przedają siły i drobne znaczenie swoje albo dworowi, albo możnym, albo, co jest najhydliwsza, zagranicznym mocarstwom. Taki to jest skład władzy, naród reprezentującej, która co dwa lata nie zrobiwszy nic dobrego, nakłóciwszy śię o formalności rządowe, pomnożywszy w obywatelstwie niesnasek, stawszy się instrumentem zagranicznego przewodzenia spokojnie na nowo zasypia, nie myśląc bynajmniej o tym, że nierząd i niezgoda o sroższy przyprawia narody despotyzm, niż uciążliwe jedynowładztwo. Z tych to nierządu źrzódel widzieliśmy tylekrotnie zapaloną wojnę domową, przelaną krew spółbraci i stratę tylu prowincyi, które ojcowie nasi w czasie dobrego nabyli rządu. Jakoż nie można się było inszych spodziewać wypadków, kiedy zniszczywszy monarchiją, nie ustanowiliśmy prawdziwej rzeczypospolitej formy. Bo cóż zastąpić mogło nieustanny rząd po śmierci ostatniego z Jagiełłów? To pewnie senatus consilia? Już naówczas senat był osobnym stanem, nie reprezentował województw, nie mógł sam przez się praw stanowić, ani nawet władzą rozkazującą był przyodziany. Dodano mu lawy poselskie, które zaszczycono i władzą stanowienia praw, i władzą reprezentowania od województw. Lecz ten tak wielki wolnego. narodu zaszczyt, krótką czasu określony porą, nie mógł nigdy wyrównać temu, cośmy utracili, to jest trwałemu rządowi. Wszystkie nasze prawa noszą na sobie cechę tych przypadkowych zjazdów, w ich niedokładności, w próżnym częstokroć powtarzaniu, bezkarnym zaniedbaniu i tylu innych rządowych wadach. Od niedoskonałego i często złego prawodawctwa zabrnęliśmy w dalsze jeszcze zaślepienie, a rozumiejąc, że wolności powszechnej tym lepiej dogodziemy, im bardziej ścieśniemy władzę króla, całą do tego obróciliśmy usilność, abyśmy go z wielu prerogatyw ogołocili, czyniąc coraz niedołężniejszym, a tym samym narodowi nieużyteczniejszym. Spór takowy najistotniej przyłożył się do ostatniej narodu zguby i najsilniejszej anarchii założył fundamenta. Wzmagały się prerogatywy stanu rycerskiego, a upadały królewskie. Patrzał na to każdy obojętnym okiem i cieszył się z pomnożonych wolnego narodu zaszczytów, nie pomniąc o tym, że największa swoboda nie może długo obstać bez rządu, który by nieprzestannie nad jej czuwał całością. Oddajmy stanowi rycerskiemu wszystko, przyodziejmy go powagą jedynowładztwa, a nie dajmy mu trwałego i nieustającego rządu, największe jego prerogatywy będą chimerą, zostawią naród w ostatnim nierządzie i takowa rzeczpospolita, takowa ojczyzna obmierznie każdemu czułemu i rozsądnemu obywatelowi. Zbyt późno dostrzegliśmy tej okropnej prawdy, poznaliśmy poniewczasie, jak źle jest na czele nierządnego narodu mieć króla bezsilnego. Lecz kiedyż to i jak odważono si poprawić złą naszego rządu formę? Rok 1775 wieku teraźniejszego śmiał sobie przywłaszczyć tę tak ważną materyją w owym to czasie, nad który dzieje narodu nic okropniejszego przypomnieć nie mogą, kiedy... lecz wstrzymuję zapęd mojego czucia, bo raz dobru Ojczyzny poświęciwszy pióro, nie chciałbym go nigdy nieprzystojną goryczą kazić, a dopieroż w tym rzeczy położeniu, gdzie jedność i chęć dobrze czynienia całości narodowej jednym wszystkich być powinna zamiarem. W tym to czasie ustanowiliśmy Radę Nieustającą łudząc się marnym Rzeczypospolitej wyobrażeniem, a odebrawszy z rąk króla tyle razem prerogatyw, któreśmy mu w paktach konwentach ubezpieczyli, uczyniliśmy go tylko, że tak powiem, prezesem tej magistratury, która będąc zrobiona bez woli narodu stała się tylko niedołężnym przez lat kilkanaście igrzyskiem, źrzódłem kłótni i prześladowania, otworzyła drogę pogardzie i lekkiemu ważeniu samego majestatu. Ta to próżna maska nigdy nie mogła zastąpić głowy Rzeczypospolitej. Czuł naród, jak mu dotąd ciężała, obawiał się tej nieużytecznej mary, nie mogąc z niej mieć żadnego zasilenia. Rzekłem, iż Rada bez woli narodu stanęła, bo jeżeli mu prawdziwie nie zaprzeczamy wolności, wola jego w instrukcyjach zamknięta pierwszą jest wszystkich robót zasadą. Wiemy bardzo dobrze, że poseł przyodziany tą od swego województwa powagą mówi od obywatelstwa, jako od niego wybrany, jako na ten koniec delegowany. Przepisywać może prawa cywilne, lecz odmieniać prawo polityczne, a jeszcze w czasie niewoli, a jeszcze poddawać go pod gwarancyją, nie ma nigdy mocy, jeżeli mu jej wyraźnie województwo nie pozwoliło, jeżeli go tą powagą lud wolny, który mu swobód swoich powierzył, nie przyodział. Jaśniej powiem: jeżeli delegowani posłowie do reprezentowania dala politycznego mogą zastąpić wolą całego narodu, Rada, która jest tylko subdelegowaną od delegowanych, nie może być tym, czym potrzeba, aby była względem nieustannej władzy rządowej. I tak jest w samej rzeczy. Od momentu postanowienia Rady Nieustającej zżyma się na nią co dwa lata naród, zna ją być gwałtu dziełem i nieprawym czasu owego płodem, który nas tylko łez i hańby nabawił. Powaga majestatu najwięcej przez jej ustanowienie cierpi, bo insza jest na czele całego narodu i z nim skutecznie rządzić, a insza z Radą Nieustającą niedołężne ogłaszać wyroki, które co dwa lata surowej podpadają krytyce i uchyleniu, które nie mogą niebezpieczeństwa oddalić, albo dobro powszechne zbliżyć, które są próżnym i czczym na moment straszydłem. Nie na tym rządu wolnego zależy wigor. Błąkajmy się, jak chcemy, około sposobów dźwignienia się naszego i utwierdzenia konstytucyi rządowej, ja innego nie widzę, gdyśmy już do tego przyszli, że monarchija zupełnie z oczu naszych znikła, tylko ustanowić Nieustającą Rzeczpospolitą w stanach swoich pod jedną króla głową, a zostawiwszy departamenta przy egzekucyi i wykonaniu woli stanów najwyższej, zacząć odtąd trwale sejmy. Tak wielka materyja potrzebuje, abym ją dokładniej JW.WPanu w następujących wyłuszczył listach. LIST DRUGI Dnia 11 października 1788 Radząc potrzebne śrzodki do dźwignienia prawie obumarłych teraz sił kraju naszego, nie należy ukrywać tych widoków, które przyzwoitemi idąc stopniami, powszechna zgoda i szlachetna Ojczyzny miłość nad nasze spodziewanie zbliżyć potrafi, jeżeli zwloką czasu, tą najniebezpieczniejszą dziś całości naszej przeszkodą, nie zagrodziemy sobie pomyślnej dobrze czynienia drogi. Muszę albowiem powtarzać, że zwłoka czasu tak jest dla nas niebezpieczna, iż od niej niechybna zależy zguba. Kiedy z jednej strony wywnętrza się naród z najokazalszemi ofiarami, a z drugiej nie najdując oporu w sercach spółbraci, nalazłby go u styru rządowego przez nieużyteczne zwłoki, nalazłby tym samym przygotowaną swych swobód utratę, nalazłby, że go cudza siła w dawnej utrzymuje dependencyi, własnym tylko dogadzając celom, a zawsze nad tym czuwając, abyśmy nie przestali być tą lichą machiną, którą obca nakręcać musi ręka. Ktokolwiek o zdaniach wolnych ludzi sądzić umie, kto się zna na szacunku prawdy, kto chce, ażeby uleganie nie zamilczało ostrzec o szkodliwych wypadkach, z jakiemi częstokroć boimy się nawet zbliżyć do będących u styru rządu, ten niech lekce nie waży przestróg, do których żadnej inszej w sercu moim nie najduję pobudki, tylko rzetelną Ojczyzny miłość, tylko najusilniejszą chęć, aby łagodna rewolucyja potrafiła zbliżyć dobro nasze, uczynić honor panowaniu i sejmowi teraźniejszemu; na koniec, abyśmy przez niepotrzebne zwłoki, zgryźliwości i jakiekolwiek prześladowania rozróżniwszy umysły nie dali miejsca gwałtownej rewolucyi, która by całą rzeczy odmieniła postać. Spojrzej JW.WPan na sejmujące osoby: lubo nam się zdaje, iż w niektórych celach albo miłość Ojczyzny, albo chęć okazania się do jednomyślności ich zbliża, nie rozumiejmy przeto, że ta cudowna jedność powodować będzie aż do końca sercami wszystkich. Dlaczego radziłbym najpierwej te materyje pod decyzyją stanów sejmujących poddawać, dnia jednego nie tracąc, od których dobro powszechności zawisło, a te dalszemu zostawiać czasowi, w których ukryta gorycz tak przyjemną zgodę rozróżnić by mogła. Kiedy więc aukcyja wojska pociągnęła wzgląd narodu na konstytucyją rządową, pomyśliłem natychmiast, iż się natrafia szczęśliwa pora jednym pióra ciągiem dać oraz i silę i trwały rząd państwom Rzeczypospolitej. Nie jest próżna troskliwość myślić o bezpieczeństwie wewnętrznego rządu wtenczas, kiedy gotując całość granicom naszym, utrzymywać chcemy tak liczne wojsko. Rzeczpospolita, ogołocona z sil zewnętrznych, obawia się tylko niesprawiedliwego sąsiada, lecz Rzeczpospolita zbrojna więcej jeszcze nad swym czuwać musi niebezpieczeństwem, bo każdy silniejszy od niej sąsiad nie przestaje być dla niej strasznym, a niejeden szczęśliwy i kochany od wojska wódz może być Maryjuszem lub Syllą. Komuż z pamięci wyszła okropna owa władza samemu majestatowi straszna, która tylekrotnie zbroczyła ojczystą ziemię przelaniem krwi braterskiej? Kto zapomniał o owych domowych wojnach, gdzie równy przeciw równemu chciwą krwi uzbrajał rękę, gwałcił równości prawo i slabu' narodu silę? Takowym niebezpieczeństwom żadna udzielna magistratura zaradzić nie potrafi. Nie masz tak silnych prawa opisów, żeby ich zuchwałość nie przestąpiła. Pomnijmy na to, że chociaż nas dzisiaj cnotliwa jednoczy gorliwość, żyjemy przecięż w narodzie zepsutym. Łatwo bylo przytłumić glos cnoty, ale trudniej podobno będzie przywrócić pierwiastkową jej sprężystość i uzbroić przeciw tylu pokusom, które bojaźń, podłość, chciwość, arnbicyja, chęć przewodzenia aż nadto zrobily silnemi. W takowym rzeczy zbiegu n?'e widzę inszego sposobu, tylko uczynić Rzeczpospolitą nieprzestannie czynną, będącą w stanie każdego czasu rozkazywać i nad swemi czuwać swobodami. Ustanowienie trwałego sejmu potrafi wszystkim zaradzić nieprzyzwoitościom. Sejm, mówię, takowy będąc dziełem samego narodu i zachowując się w obrębach instrukcyi, w niwczym nie uchybi woli swoich spólbraci, a obywatele krajów Rzeczypospolitej dopiero się ujrzą wolnymi, gdy niemi nie subdelegowanych arbitralna wo!a, ale prosta delegowanych posłów wyroki zarządzać będą. lm oni swoję powierzają całość, ich upoważniają, a zatyrn im samym przynależy najwyższy i nieustanny rząd Rzeczypospolitej. Żadna komisyja czy w Warszawie, czy na prowincyi zostająca, nie potrafi wszystkiemu zaradzić. Przezorność prawodawcza może przepomnieć jakich ważnych ostrożności, nowe zdarzenia odmienią rzeczy postać. Ci, których byśmy wybrali, zdawać się będą najlepszemi, a czas zdjąwszy obłudy maskę, odkryłby niebezpieczeństwo, któremu by nierychło zapobiec było. Ludzie jesteśmy, sądźmy więc lepiej o drugich po ludzku, jak żebyśmy mieli być ostrożnemi po polsku. Niech będzie nieprzestannie Rzeczpospolita w stanach swoich reprezentującą i zawsze gotową każdemu przypadkowi zaradzić, a tym jedynie sposobem konstytucyja rządu naszego jeżeli nie wiecznie, bo tego nie śmiem mówić, to przynajmniej na czas długi ubezpieczoną zostanie. Zdaje się, iż powiedziawszy o trwałym sejmie, wszystko się rzekło, co tylko należy do uwiecznienia konstytucyi rządu naszego. Lecz nie tak jest. Niezliczone natychmiast stawają przed oczyma mojemi widoki, którym zaradzić potrzeba, chcąc pożytecznie dźwignąć wielką Rzeczypospolitej budowę. Trzy albowiem tak ważne materyje, jak jest wojsko, popisy i sejm trwały, ciągną za sobą nieuchronnie reformę całej prawie Rzeczypospolitej, dotykają w szczególności każdego obywatela I najuboższego człowieka. Bo nie dosyć jest wielką wystawić machinę, trzeba ją tak porządnie wewnątrz urządzić, żeby z nią i całości Rzeczypospolitej, i każdemu człowiekowi w krajach polskich będącemu było dobrze, żeby Polak cieszył się, że jest Polakiem, a przychodzeń żądał mieć Polskę swoją Ojczyzną, żeby wolność nie kaziła subordynacyi i żeby subordynacyja nie gwałciła praw obywatelstwa, żeby podatek ubogacał silę rządową, a ekonomija polityczna zbogacała nawzajem Wszystkie obywatelów klasy. Ten tak przyjemny rządu wolnego obraz jest dzisiaj w ręku naszych, jeżeli odłożywszy na stronę choć też i sprawiedliwe czucia żalów naszych, damy sobie nawzajem ręce o niczym więcej nie myślić, tylko o Rzeczypospolitej. Niech odtąd przepadnie zgryźliwa niechęć i trująca szczęśliwość powszechną nieufność, a my weźmy przed siebie interes ludzkości, interes samego Stwórcy. Człowiek wolny jego jest dziełem, człowiek wolny odebrał z daru jego rozum i nalazł .w nim wystarczające śrzodki opędzenia istotnych swych potrzeb; idźmy więc, dokąd nas potrzeby własne za przewodnictwem rozumu prowadzą. Oddajmy naprzód samym sobie sprawiedliwość, zapomniejmy przynajmniej na moment, jeżeli nie można na zawsze, wszystkich osobistych uraz, a spólnie z dobrym królem weźmy się szczerze do urządzenia Rzeczypospolitej, której szczęście okryje chwalą nieśmiertelną imię króla Polaka, a błogosławieństwem niezliczonych pokoleń imiona dzisiejszych prawodawców. Więcej powiem, jeżeli cnota i miłość Ojczyzny natchnęła teraźniejszy związek, uczuje każdy, uczuje zapewne dobry i łaskawy król, a może na przyszłość szczęśliwy, iż daleko większy jest zaszczyt utwierdzić na późne wieki panowanie wolności, niż twardym i nieprzyjemnym sposobem niewolniczemu docześnie panować narodowi, iż prawodawca wolnego ludu w wyższym jest zawsze położony rzędzie, niż monarcha jedynowładztwem i zwycięstwy okryły. Kogokolwiek te tak wielkie cele za serce ująć potrafią, ten zrzec się powinien próżnych miłości własnej poszeptów, ten musi mieć duszę wyższą nad monarchów i zwycięzców. U takiego wszyscy ludzie są równemi bracią, takiego familiją są najpóźniejsze pokolenia narodu, dla których stal się dobroczynnym ojcem. Gardzi on lichą władania okazałością, a moc rozumu I ręki swojej przelewa w trwale prawo, które im jest lepsze, im bardziej z potrzebami ludzkości zgodne, tym większą prawodawcy okazuje silę, kiedy nią potrafi cały ożywić naród i uzbroić naprzeciw wewnętrznej i zewnętrznej przewadze. Królowie świata! Możni i silni w kredyt wolnych narodów obywatele! Oto dla was nauka, oto jest pole dla cnotliwej waszej ambicyi! Oto jest przyzwoita droga ubiegania się o nieśmiertelną sławę! Uczyńcie dobrze ludzkości, użyjcie Opatrzności darów na ocalenie swobód wolnego narodu, a jeżeli obfitość i bogactwa, które posiadacie, biją w oczy tych, którym z rozporządzenia Opatrzności nie dostało się więcej, tylko praca i nędza, niech ich przynajmniej zrówna z wami jedna praw opieka, a jako są jednej natury ludźmi, tak niech będą jednych praw w społeczności obywatelami. Uniesiony zapędem własnego czucia i wielkością tak ważnego dzieła, jakim jest forma wolnego Rzeczypospolitej rządu, zwracam myśl moję do najistotniejszych obiektów, które wprzód załatwić należy, niżbym się odważył o urządzeniu całości nieśmiałe podać zdanie. Bo jeżeli z jednej strony nie masz nic wspanialszego jak mówić o wolności, jak mówić o Rzeczypospolitej, tedy z drugiej, nie masz, moim zdaniem, bojaźliwszej dla serca czułego materyi, jak nastręczać takową, która, jeżeli potrafi uszczęśliwić naród ludzki, pociągnie za sobą błogosławieństwo niezliczonych pokoleń. Jeżeli zaś w celach swoich uchybi, pomnoży łez, uwieczni w całym narodzie długie narzekania i przeklęstwa. Ten jest los każdego prawodawctwa, ten różni prawodawców od wszystkich świata monarchów i niesytych krwi ludzkiej zwycięzców. Ci albowiem mogą być na raz tylko okropną ziemi plagą, lecz prawodawca źle albo dobrze niezliczonym pokoleniem uczynić może. W tej to serca mojego bojaźni, kiedy mi najodleglejsza przyszłość stawia się przed oczy, zaledwie ośmielić się mogę podać w ręce JW.WPana i sejmujących stanów przyszłej Rzeczypospolitej obraz, jedynie dlatego, że postawiwszy w tak wielkich silach państwa Rzeczypospolitej nie można ich dłużej spuszczać na los anarchii. Prawo towarzyskie najpierwszą jest niesprawiedliwością i gwałtem, jeżeli przestępuje prawo natury, prawo wieczne Stwórcy, na którym Opatrzności iawi się porządek. Roztrząśniejmy pokrótce, jeżeli prawa narodu naszego nie najdują się w sporze z prawami natury, a że jaśniej powiem, z prawami boskiemi? Osoba każdego człowieka, będąc dziełem Stwórcy, nie może od nikogo więcej zależyć, tylko od wiecznych praw jego, tylko od takich społeczności związków, które prawom Opatrznej Ręki nie są przeciwne. Za tym więc prawdy światłem spojrzyjmy na siebie, Polacy, naprzód jako ludzie, spojrzyjmy jak wolni obywatele, spojrzyjmy na koniec jak nierówni między sobą, boć trzeba, abyśmy się wprzód znali, czym jesteśmy, nim sobie nawzajem zabezpieczemy formę rządu. Księgi praw naszych są dobre, lecz niezmierna obszerność, lecz późniejszy prawodawctwa nieład, zagłuszył w nich, że tak powiem, glos prawdy, glos sprawiedliwości. Prawa feudalne osłabiwszy początkową monarchii konstytucyją, wprowadziwszy opiniją nierówności uprzywilejowanej zaszczepiły niewolą pospólstwa we wszystkich obywatelskich dobrach, ale ten nieporządek i niesprawiedliwe ludzkości poniżenie nie zdołały nigdy ochłonąć wszystkich kraju włości, bo dobra królewskie, dobra duchownych od niespamiętanej dawności były i są dotąd osadzone ludem wolnym. Wszakże Kazimierz Wielki, ten to najlepszy z królów człowiek, najpierwszy narodu naszego prawodawca, wydobywszy spod feudalnych przywilejów Polskę, złączywszy w jedno polityczne ciało tyle prowincyi, ubeśpieczyl rolnika przeciw srogości pana, ubeśpieczyl kontrakt jego z właścicielem. Jaśnie te prawa każdy naleźć może w statucie pod rokiem 1347 volumen I folio 49 titulus De cmetone, gdzie wyraźnie jest: „że gdyby zbiegły poddany dowiódł, iż dla srogości pana uszedł, tedy zapłaciwszy mu trzy grzywny i czynsz, który płacić był obowiązany, wolny na zawsze zostanie. Jeżeliby zaś w prawie niemieckim siedział, takowy podług kontraktu dziedzinę swoję komu innemu sprzedać może." Indziej, w tymże samym statucie, titulus De villanis folio 29 et 49 titulus De cmetone § Cuipae vero położone są wyraźnie przyczyny, dla których rolnik pana opuścić może, to jest: „jeżeliby pan w klątwie rok przetrwał, jeżeliby poddaną zgwałcił, jeżeliby dla winy pańskiej poddani byli ciążeni i z dóbr łupieni, w takim razie pozwała tenże statut nie tylko jednemu, ale wszystkim ze wsi się wynieść." Ta jest treść początkowego Polski prawa, którą potym niezliczone zgwałciły modyfikacyje. Na próżno byłoby wyliczać wielorakie odmiany. Wiemy dobrze, iż na koniec rolnik w dobrach szlacheckich stał się rzeczą dziedzica, a niezrozumianym ludzkości zgwałceniem, przestał być osobą przeciw oczywistemu natury głosowi. Oddany na dyskrecyją pana, zostawiony pod legalną, jeśli tak mówić można, niewolą porównany z bydlęty, doznawał takiego losu, na jaki uprzedzenie, edukacyja, chciwość i pasyje dziedzica wystawiać go mogły. Zaprzedany nareszcie w ręce Żyda, zatopiony w pijaństwie, nieoświecony gnuśnieje w niewoli i nędzy, tyle tylko szczęśliwy, ile dziedzic jego jest dobry. Jeżeli po czym, to najbardziej po stanie poddaństwa naszego miarkować możemy, co to jest wolność polska, bo któż mię przekona, żeby człowiek znający i kochający jej prerogatywy, zżymający się na gwałt i bezprawia, z zimną indiferencyją spoglądał na niewolę równego sobie co do natury człowieka? Znają to aż nadto dobrze cnotliwi gospodarze, znają dobroczynni ludzkości przyjaciele, i nie rozumiejmy, żeby tak obszerna była w Polszcze niewola, jak obszernie najduje się w późniejszych prawach, bo mimo królewskie i duchowne dobra, w których wolność ludu żadnym nie jest naruszona prawem, mamy niezliczone obywatelów włości, mamy cale prowincyje, gdzie rolnik za kontraktem posiada ziemię, nabywa jej przez zakupieństwo i umówiony czynsz opłaca, lub powinność odrabia. Z tego więc dobrych dziedziców postępku zastanówmy się, proszę, nad dobrocią prawodawctwa Kazimierza i nad nieprawością późniejszych ustaw. Ktokolwiek pójdzie za duchem prawa, temu nie trudno będzie dostrzec widocznej kontradykcyi, jaką wystawiać sobie zwykliśmy o poddaństwie ludu. Pomyślmy nieco nad tym, że wszyscy, ile nas tylko ziemia polska nosi, bez żadnego wyjątku, ubogiego i bogatego, jesteśmy poddani Rzeczypospolitej. Ona ma najwyższą nad nami władzę, jej prawa nad nami panują, jej wola nam rozkazuje, jej siła nas broni, jej moc nas poskramia i karze. Przez jakież uprzedzenie najlichszego żebraka od tej najwyższej wyjąć możemy władzy? Przez jakąż uchwalość możemy sobie przywłaszczać nad ubogim rolnikiem udzielne i niepodległe panowanie, a do tego jak z sprzecznym serca uczuciem człowiek wolny ośmieli się być despotą osoby drugiego i gwałcić to prawo, którego w sobie więcej, niż źrzenicy oka przestrzega. Jeżeli jeden człowiek nie może być Piotra i Pawła poddanym, nie może tym bardziej być razem poddanym i Rzeczypospolitej, i prywatnego obywatela. Jakaż więc zachodzi różnica między szlachcicem a chłopem, którą nam duch prawa widocznie wskazuje? Oto, że szlachcie, poddany Rzeczypospolitej, może posiadać dobra stałe we wszystkich Polski prowincyjach, a chłop, poddany Rzeczypospolitej, posiadać ich nie może, że szlachcic mający wolność posiadania dóbr stałych, jako prawy dziedzic, może niemi pod opieką praw rozrządzać, jak mu się tylko podoba, a chłop nie mający nigdzie dóbr stałych w Polszcze wolen jest tylko ich używać podług kondycyi, jakie od dziedzica przyjął, czyli w odrabianiu pańszczyzny, czyli w opłaceniu czynszu Prawdo! Najlitościwszy Nieba darze! Jeżeli kiedykolwiek przemieszkiwanie twoje między ludźmi gruntowało szczęście narodów, zstąp dzisiaj do serc wolnych Polaków, oświeć ich rozum i natchnij wspaniałym do wolności przywiązaniem. Niech ta ziemia, którą Opatrzna Ręka wolności ludzkiej przeznaczyła, nie cierpi więcej w łonie swoim najlichszego niewolnika! Niech najbogatszy i okryty wielkością obywatel odda hołd powszechnej Opatrzności, szanując ludzkość w najuboższym rolniku! Niech się aby raz na tym pozna, że cała jego okazałość i zbytki są darem nędznej wieśniaka ręki, że cała jego wspaniałość ubogiego ludu świetnieje potem! Ten to krwawy pot z łzami i uciskiem zmieszany położył tak wielką różnicę kondycyi, obudził zuchwałość stanów, żeśmy prawie zapomnieli na koniec, iż jesteśmy podobnej natury ludzie i równej podlegli nędzy. Ten to jęk uciśnionych ściąga podobno z wysoka okropne na naród nasz plagi, poddając nas wstydliwemu upodleniu i dependencyi obcej za tak wielkie upodlenie, które natura ludzka w naszym ponosi prawodawctwie. Niewielkich po nas stan ten domaga się ofiar. Nie potrzebuje on próżnego gminowladzłwa, żąda tylko sprawiedliwości naturalnej, żąda sprawiedliwości cywilnej. Oddajmy to, cośmy mu świętokradzko wydarli, w czymeśmy prawo boskie i ludzkości zgwałcili, to jest oddajmy mu wolność i jego osoby i jego rąk, a lud ten pracowity, lud żywiący nas i dający żyzność włościom naszym podwoi ochotę i szczerze przywiązawszy się do ziemi ubogaci nierównie całą powszechność, powiększy nasze dostatki, kochać będzie Ojczyznę i znać ją za prawdziwie swoją, względem której niczym się dzisiaj od bydląt nie różni. Nie rozumiej JW.WPan, żeby słowa moje były tylko próżnym czucia zapaleni. Mam z daru Opatrzności moją własną ziemię, znają mię sąsiedzi i nie przyganiają memu gospodarstwu. Powiększyłem mierne intraty bez uciśnienia ludu, oddawszy im wolność i nadawszy własność gruntową. Nie próżna filozofija, ani daleka od doświadczenia teoryja powoduje w tej mierze sercem moim, lecz jeżeli chcemy prawdziwie doskonalą konstytucyją rządu naszego ułożyć, powinniśmy ją najpierwej od tego zacząć, ażebyśmy z prawami Boga i natury nie byli w sprzeczce. Na próżno ten prawodawca zamyśla o trwałości i dobroci rządu, który go na niesprawiedliwości usiłuje zakładać. Powróćmy to, co się należy naturze ludzkiej, a śmiało potym przystąpić możemy do tych warunków, które są potrzebne dla zaszczytu cnoty i dla ozdoby rządowej. Niech będzie rolnik co do osoby i rąk swoich zupełnie wolny, lecz niech będzie poddany prawu, które własna na niego wklada potrzeba. Nie ma on ziemi, ale ma pracowite ręce; któremi i siebie wyżywić, i pana zbogacić zdoła. Niech będą obowiązani panowie podlug swojej potrzeby uczynić kontrakty z rolnikami, jak każdy lepiej dla siebie osądzi, bądź na czynsz, bądź na robotę, byle tak czynsz, jak robota wypływały z rzetelnego szacunku, jaki okaże intrata czysta w nadanym im gruncie. Kontrakty takowe, jak są dziełem dobrej woli ludzkiej, tak je obiedwie strony świętobliwie dochować powinny. Dziedzic czyli wieczny, czy doczesny rolnikowi nada kontrakt, jak go tylko raz opisze, powinien go wiernie co do słowa zachować i gdyby go w czymkolwiek nad dobrowolny opis chciał obciążać, wtenczas niech będzie obowiązana zwierzchność krajowa rozsądzić między nim a dziedzicem I pokrzywdzonemu uczynić sprawiedliwość. Jeżeli nawzajem rolnik nie chciałby w czymkolwiek dotrzymać kontraktu i pokrzywdził pana w czynszu, robociźnie lub zrujnowaniu powierzonego sobie gruntu, wtenczas pan z takowych warunków pierwszym jego byłby sędzią, a w samych tylko przypadkach srogiego obejścia niechby ustanowiono sądy referendarskie i po powiatach lub województwach i na ten koniec niechby był nowy urząd z pięcioletnim posiadaniem. Przyszłe więc prawodawctwo te dwie rzeczy najistotniej obwarować powinno: wolność osoby rolnika i własność gruntową dziedzica. Pierwszy powinien być panem swoich rąk, bo tak natura przestrzega, drugi powinien być właścicielem gruntu, bo własność gruntowa jest pod opieką tych samych praw natury, co i własność osobista. Potrzeby wzajemne zbliżą do siebie te dwa gatunki ludzi, a przy równych prawach, które pod jedną Rzeczypospolitej zostają pieczą, wypłynie z samej natury interesu to rozsądne umiarkowanie, które sprawi, że rolnik będzie na zawsze potrzebował dziedzica, że dziedzic będzie menażowal rolnika I musi być względem niego sprawiedliwy. Nie radziłbym, ażeby wielorakie sądów instancyje obudziły w tym pracowitym stanie skłonność do kłótni i pieniactwa, chciałbym, owszem, ażeby referendaryje powiatowe rozsądzały ;prawy nie tylko dóbr szlacheckich, ale nawet królewskich i duchownych. Lecz jeżeliby JW.WPanu, jako najsławniejszemu przez sprawiedliwość w kraju naszym sędziemu, zdawało się zostawić apelacyją do eferendaryi koronnej, życzyłbym nawzajem powrócić prawa referendaryi litewskiej, pomnożyć kadencyje i obmyślić niekosztowną procesu formę. O czym później mówić będę, gdy przyjdzie roztrząsać materyje sądowe. W każdej społeczności i w każdym narodzie jeden jest podział ludzi, iż tak powiem, naturalny, bo z potrzeby towarzystwa wypływający, drugi warunkowy, czyli z konwencyj pochodzący. Uważając obywatelów jakiegokolwiek kraju w podziele naturalnym, możemy ich w trojakim umieścić rzędzie, kładąc w pierwszym wszystkich wlaścicielów gruntowych czyli dziedziców, którzy łożąc siły swoje na wydobycie ziemi spod nieużyteczności, kosztem własności osobistej i ruchomej nabyli dziedzictwa, albo przez spadek lub kupno do niego przyszli. Byłoby zbyt obszerną materyją dowodzić sprawiedliwości naturalnej, jaką mają ludzie do własności gruntowej, byłoby niepotrzebną, bo o tej podobno żaden z wlaścicielów nie wątpi. Prawa polskie najlepiej wyjaśniły tę prawdę, kiedy własność gruntową nazwały prawem ziemskim. I tak jedno jest u nas mówić: jestem tej albo owej ziemi dziedzicem, co mówić: tę lub ową włość prawem ziemskim posiadam. Stąd też poszły u nas i sądy ziemskie różniące się od innych magistratur, w których dziedzice o Wszelką własność gruntową i wieczyste tranzakcyje rozprawiać się powinni., W drugim rzędzie można położyć wielką część ludzi, którzy nie mając własności gruntowej mają zupełne prawo własności osobistej i własności ruchomej. Takowi są rolnicy, bez których własność gruntowa bardzo by mało znaczyła, gdyby do jej uprawy dziedzic nie miał wystarczających rąk, które mu wzajemna nastręcza potrzeb, a dla której musi opłacać albo wolne prace tych, którym się nie dostała własność gruntowa, albo, co jest rzeczą powszechniejszą, tyle z własnej ziemi udzielić, żeby rolnik podejmujący się obrabiać jego grunta mial z nich wyżywienie i nadgrodza sobie wszelkie łożone koszta, lecz w tym równie naturalnym rzędzie nie można wszystkich umieścić ludzi. Sama społeczności potrzeba rozdzielić ich musi; jak tylko ziemia dobroczynną rolnika uprawiona ręką nadgrodzi obfitością prace jego, wypada nowa potrzeba trzeciego, a równie naturalnego rzędu ludzi, którzy zupełnie oddaleni od ziemi równie są dla niej potrzebnemi i równie dogadzają wiecznemu Opatrzności wyrokowi, że każdy człowiek w pocie swego czoła chleba pożywać musi. Tacy są kupcy i rzemieślnicy. Opatrzność, mówię, udarowawszy każdą część ziemi obfitością niektórych płodów, chciała przez potrzebę wszystkich ludzi jednym na świecie uczynić narodem, i tak jest w samej rzeczy. Nie masz kraju, który by we wszystkie ziemi płody życiu ludzkiemu potrzebne był opatrzony, lecz nawzajem, nie masz kraju, któremu by wielorakich reprodukcyi gatunków nad potrzebę nie zbywało. Kupiectwo nalazło w tej mierze szczęśliwą równość, a zamieniając zbywające nad potrzebę jednego kraju produkta na te, których w Ojczyźnie swojej nie najduje, dokazało, że np. Polak przyodziewa się wełną angielską i jedwabiem chińskim, świetnieje drogim kruszcem i kamieniem w obudwóch Indyjach wyszukanym, kosztuje smacznego napoju z odległych sprowadzonego krajów i tym podobnych nie tylko potrzebie, ale i zbytkowi służących produktów, gdy tymczasem Opatrzność żywi jego chlebem odległe a nieżyzne narody. Kupiectwo tego w społeczności dokazało, iż wszelka reprodukcyja ręką ludzką do konsumpcyi przygotowana, podeszła pod naturalny wszystkich rzeczy szacunek, którym potrzeba przyzwoitą nadaje cenę, a wolność handlu nie tylko do rolnictwa zachęca, ale nadto jest najwidoczniejszym, iż tak powiem, Opatrzności narzędziem. Rozum człowieka wpływa zupełnie w wagę sil jego, prowadzi do załatwienia potrzeb, do ulżenia rękom, a miarkując pasyje, prace jego koronuje wygodą. Czym, proszę, byłby człowiek i czym by się różnił od reszty zwierząt, gdyby wszystkim pracom i zabiegom jego nie przewodniczył rozum? Jemu winni są ludzie udoskonalenie rolnictwa przez wynalazki tylu potrzebnych narzędzi, jemu handel przyznać musi obfite zyski, które najduje w zamianie jednej na drugą reprodukcyi, jemu furmaństwo lądowe i wodne nie zaprzeczy podanych sposobów przeprowadzania wielkich ciężarów i śmiałego spławiania onych rzekami lub morzem. Rzemiosła, przerabiając surową reprodukcyją na tyle przydatnych użytkowi ludzkiemu rzeczy, podwajają szacunek, zmniejszają w przewozie ciężaru, a tak nieprzeliczone rozumu modyfikacyje złączone z pracowitą człowieka ręką nie tylko pierwsze załatwiły potrzeby, nie tylko wygodne i przyjemne sprawiły życie, ale nadto do tak wielkiej posłużyły obfitości, iż ją prawie zbytkiem nazwać możemy, iż uwaga nad nią stosowana do niedostatku wielu dała nam wyobrażenie zbytku i nędzy. Dobroczynna Opatrzność obdarzywszy nas tak dzielnym darem, którego skutkom nigdy dosyć wydziwić się nie można, chciała naszego dobra. Jej najpotężniejsza ręka daje się widzieć czuwającą nad pracą każdego człowieka. Nie jest nędzny, kto jest opatrzony w siły do pracy zdolne, kto za pomocą rozumu równych sobie istot rękom własnym ulżyć potrafi. W względzie naturalnym, najnieszczęśliwszym jest próżniak, który nie poddając się wyrokowi Opatrzności chciałby na cudzej obstać pracy i żyć z zarobku drugiego ręki. Ten tak naturalny obraz pokazując nam ludzi w trzecim rzędzie (który ja nierodzajnym nazywam dlatego, że nic nie przyczyniając do reprodukcyi krajowej żyje przez kupiectwo I rzemiosła) dowodzi oczywiście, iż jeżeli za głosem natury i rozumu iść chcemy, jeżeli prawodawctwo nasze od praw jej fundamentalnych zacząć usiłujemy, należy nam jak najbardziej o tym pamiętać, że jesteśmy ludzie i.że w którymkolwiek z tych trzech rzędów umieściła nas Opatrzność, upewnić sobie winniśmy nawzajem własność osobistą i własność ruchomą. Na nic się albowiem nie przyda myślić o Rzeczypospolitej, jeżeli którykolwiek stan w despotycznym zostanie jarzmie. Wyrzucają innych narodów królom, iż żaden z nich nie jest tak sprawiedliwy, ażeby się nieprzyzwoitej i nienaturalnej zrzekł władzy, którą mu przemoc dala w ręce. My tego królom naszym wyrzucać nie możemy, ich dobroczynna ludzkość doprowadziła nas do stanu wolności, lecz zniesiemyż na sobie tak bydliwy zarzut, że będąc nią udarowani przeciw czuciu własnego serca zapieramy jej przed inszemi narodu naszego obywatelami? Boć jeżeli z natury rzeczy i z własnej naszej potrzeby wypływa tak szlachetny podział ludzi, jakich uważaliśmy w troistym rzędzie, to jest: ziemskim, rolniczym i nierodzajnym, jeżeli za zmieszaniem i zniesieniem któregokolwiek z tych trzech rzędów nastąpić by mucział oczywisty najrządniejszego narodu upadek i całej społeczności przewrócenie, jakimże sercem chcielibyśmy przystąpić do ustanowienia politycznego rządu, którego warunki od konwencyi zależą, gdy wprzód nie oddamy wszystkim ludziom tego, do czego nas głos natury, głos ludzkości pociąga? Nie dosyć dać uczuć rolnikowi, że jest człowiekiem i obywatelem, że po właścicielach gruntowych jest najszlachetniejszą narodu częścią, trzeba toż samo dać uczuć wszystkim innym ludziom, których Opatrzność w pierwszych dwóch nie umieśdla rzędach, na to jedynie najusilniejszą obracając baczność, ażeby w żadnym z nich nie było próżniaka. Nie oglądając się więc na konclycyje, któremi nas konwencyja różni, ustanówmy raz prawa w samym tylko ludzkości względzie: pierwsze, ubezpieczające własność osobistą człowieka, drugie, ubezpieczające własność jego ruchomą, trzecie, ubezpieczające własność jego gruntową. A gdym już wyżej podał śrzodki ocalenia rolników, zastanówmy się nieco teraz nad ludźmi w rzędzie nierodzajnym umieszczonemi. W tym widoku staną przed oczyma wszystkich miasta nasze i ich obywatele. Jakiekolwiek one są, nie mówię ani o ich wspaniałości, ani o ich wygodzie, szukam tylko w nich ludzi, chcąc oddać wszystkim sprawiedliwość naturalną podług różnicy naturalnych rzędów. Miasta powinny być uważane w dwoistym względzie: raz jako magazyny potrzeb rolniczych i dziedzicom służących, drugi raz jako siedliska rzemiosł. Te dwa ważne cele, dla których ludzie przy roli nie umieszczeni do miast zgromadzać się poczęli, oczywiście nam wskazują, że miasta tyle tylko powinny mieć ziemi, ile jej potrzeba do .zamieszkania dla rzemieślnika i kupca; lecz ziemia uprawy potrzebująca i do reprodukcyi przygotowana powinna mieć swego szczególnego właściciela, powinna być rolników, nie mieszczan. Nie utrzymuję bynajmniej, żeby naturalne rzędy tak ściśle do jednego na zawsze obiektu przywięzywaly ludzi, ażeby im zabroniły wolnego z jednych do drugich przejścia. Żadne tego nie dokaże prawodawctwo. Jedna tylko Opatrzność rozrządza losem ludzi i często bardzo najbogatszego i najdumniejszego człowieka pokolenia grzebie w niedostatku, zapomnieniu i nędzy, a z liczby zarzuconych i nic nie znaczących podnosi do bogactw, stawia na szczycie mocy i chwały. Jej to są dzida wywyższać i poniżać; drogi, których do tego używa, Jej tylko są znajome, ani rozum zdolny jest kiedykolwiek utrzymać równowagę między losami ludzkiemi. Pastuchy i rolnicy przeszli nieraz do klasy bohatyrów, monarchów i prawodawców, a najpierwsze familije okryte bogactwy i powagą jedyno, władztwa wróciły się do pługa, często bardzo korony i mitry na niewolą i ciężką zamieniwszy pracę. Nie mówię przeto o ludziach, ale mówię o naturalnych rzędach, na które są podzieleni, a które potrzeba w społeczności wskazuje. W tym to tak ważnym celu spojrzyjmy na miasta, a łatwo w nich najdziemy smutną przyczynę zaniedbanego handlu i zarzuconych rzemiosł. Mieszczanin niczym się dotąd od rolnika nie różni, grzebie on w polu, a w domu równo z nim poddany jest pijaństwu, pod które Żydzi całą podbili Polskę. Jakże w tym widoku uważane miasta mogą być magazynami potrzeb rolnika i Właściciela polskiego? Z tej to przyczyny oczywiście dostrzec można, dlaczego nędza okryła wsie i miasta nasze: bo rolnik, najdując w nich przygotowaną samołówkę na swe zepsucie, nie najduje potrzeb, ani śrzodków, które by prace jego obfitością i wygodą nadgrodzily, które by dowcipowi dopomogły, albo go silniej zaostrzyły. Możeż być pospólstwo wydobyte z nędzy, kiedy miasta nasze nie służą mu do handlu wewnętrznego, ale tylko na krwawy jego zarobek stawiają w pijaństwie sidła? Mieszczanin równie jak i chłop opędza swoje potrzeby własną reprodukcyją, a nie mając podostatku rzemiosł, siebie i rolnika wystawia na kosztowną opłatę najlichszych narzędzi z obcego sprowadzonych kraju, bez których najuboższy obejść się nie może. Nie mówię tu o kilku wielkich miastach, których do rozległości państw Rzeczypospolitej bardzo mało liczemy, lecz mówię o tych, które przestawszy być dobremi wsiami, nie będą nigdy miernym miasteczkiem. Rozsądne prawodawctwo, ubezpieczywszy własność osobistą i ruchomą wszystkich ludzi, powinno by się serio zatrudnić urządzeniem miast, naznaczeniem ich liczby i miejsca, żeby n aprzód obywatele ich odłączyli się zupełnie od klasy rolniczej, żeby p o wtór e zbytnia liczba miast nie przeszkadzała ich wzrostowi, żeby p o trzecie położenie onych dogadzało potrzebom rolnictwa i kupiectwa, żeby na koniec żadne miasto nie utrzymywało w łonie swoim próżniaków. Względy na te cztery warunki zbliżą dopiero ludzi do naturalnych rzędów, obudzą handel wewnętrzny, rozkrzewią rzemiosła, staną się rzetelną dla rolników wygodą i znacznie dopomogą handlowi zewnętrznemu. Nie sama teoryja ośmieliła mię mówić przeciwko rolnictwu miejskiemu i zagęszczonym miasteczkom, lubo ta, będąc wydobytą z czystych prawdy źrzódeł, chybić żadnym sposobem nie może, lecz widoczne doświadczenie i uwaga nad miasteczkami, któte własnej nie mają roli, łatwo każdego bezstronnego przekona, że ile wsie dobrym gospodarstwem, tyle miasta przemysłem i rękodziełmi kwitną. Najskuteczniej przeto wzrostowi handlu i rękodzieł zaradziemy, kiedy na teraźniejszym sejmie, przystępując do konstytucyi rządowej, przepiszemy czas, w przeciągu którego mieszczanie byliby obowiązani grunta swoje sprzedać czyli to dziedzicom, czy właścicielom dożywotnim z pewnemi ostrożności warunkami: żeby naprzód nie namnożyło się drobnych dziedzictw, o czem później mówić będę, żeby po wtóre erygowane pod miastami wioski nie były przeszkodą dla miejskiej propinacyi, żeby po trzecie, gdzie są miasteczka królewskie lub duchowne, nie powstało nowej natury dziedzictwo od pierwiastkowej erekcyj różne. Na koniec, ponieważ przy dobrym miast urządzeniu nie wypadnie utrzymać wszystkich przy prawie miejskim, żeby reszta takowych nieużytecznych miasteczek przyłączona została do liczby wiosek pod nazwiskiem wsi targowych. Jeżeli prawodawctwo nasze podanym ode mnie sposobem uriądzi miasta polskie, otworzy dopiero obfitą do urządzenia klasy nierodzajnej materyją, dopomoże ludności, ożywi rolnictwo, wskrzesi rękodzieła i zbliży się do tego między ludźmi porządku, który oczywiście prawo towarzyskie wskazuje. Lecz nie na tym jeszcze koniec. Przez ten albowiem porządek da tym większy szacunek własności gruntowej, bo łokieć dziedzicznej ziemi kosztowniejszym będzie dziesięć razy w mieście niż we wsi, a jeżeli kiedy przyjdzie Rzeczypospolitej do ustanowienia jednego podatków gatunku, który by się na czystej właściciela zasadzał intracie, poznamy dopiero, jakby wielkie z podobnych ustaw wypłynęły pożytki. Wszakże, gdy się nieco o potrzebnych dla klasy nierodzajnej namieniło prawach, nie należy przepomnieć, iż cała ziemia, która najduje się w granicach państw Rzeczypospolitej pod prawami własności gruntowej, czyli ją posiadają dziedzice, czyli właściciele dożywotni, powinna podpaść jednostajnym prawodawctwa warunkom, co już nie wypływa z naturalnego podziału ludzi, którycheśmy dotąd uważali, lecz z konwencyi, której konstytucyja rządu zdaje się wymagać. O tem w następującym liście mówić będę upraszając JW.WPana, abyś i tu równie wysokie zdanie swoje zawiesić raczył, póki stopniami postępując nie dojdę aż do trwał e g o s ej m u, póki następujące uwagi nie usprawiedliwią potrzeby rezonowania mego, które za pierwszym rzucenia okiem, zdaje się, że zbyt daleko od pierwiastkowego zboczyły celu. LIST TRZECI Dnia 17 października 1788 Czyli obszerna, czy szczupła własność gruntowa, zawsze przywięzuje stale człowieka do ziemi i robi, że tak powiem, gniazdo dla jego pokoleń. Ludzie, którym się dostała w podziele Opatrzności sama tylko własność osoby i własność ruchoma, nie mają tak ścisłych z jednym miejscem, a zatem i z jedną ojczyzną związków. Idą oni za zyskiem, który im pomnaża wygodę, idą tam, gdzie rząd sprawiedliwy i łagodny nie następuje na ich osobę, na ich ruchomy majątek, ani na ich opiniją. Ta prawda daje się widzieć nie tylko w codziennej emigracyi ludzi z jednych do drugich krajów, ale nawet w emigracyj całych narodów, które nie będąc przywiązane do ziemi, łowiectwem lub pasterstwem bawić się zwykli. Nie trzeba mi więc na jej poparcie zwracać się do przykładów, ale raczej przystąpić do potrzebnych wniosków i z nich wydobyć niemylne maksymy względem własności gruntowej i obowiązków ściśle do niej przywiązanych. Jeżeli początki związków politycznych a nade wszystko związków Rzeczypospolitej odkryć chcemy, przyznać winniśmy, że to równe towarzystwo złączyło się przez umowę kilku wlaścicielów gruntowych, którzy kosztem rąk wydobywszy część ziemi spod nieużyteczności, przez łożone koszta własności ruchomej i przez łożone siły, te to największe bogactwa własności osobistej, stali się prawemi dziedzicami nowiny, której nikt do owego czasu z podobnych przyczyn nie był panem. Takowy związek wolnych społeczeństw, jeżeli w początkach krzewiącego się rodzaju ludzkiego niezawodnie był prawdziwy, tedy późniejsze zepsucie, gdy śmiały próżniak chciał być pracą drugiego żywiony, gdy się odważył wydrzeć chleb, który był własnością innego, zupełnie zagłuszyło początkowe społeczności prawa, a zbliżając ludzi ku niewoli, poddało ich w ręce zdobywcze i silniej swawolnych próżniaków kupy. Ta jest prawdziwa genealogija sławnych owych rozbójników i przelewców krwi ludzkiej, przed którerni spokojny rolnik i właściciel gruntu uklęknąć musiał, a kochając własną ziemię i nie chcąc jej odstąpić, stal się niewolnikiem zuchwałego wydziercy, który sobie przywłaszczył panowanie i nad jego osobą, i nad jego ziemią. Lecz pókiż to omamiony świat dozwoli nad sobą przewodzić? Pókiż fałszywe prawnictwa 115 maksymy przytłumiać w nas będą glos naturalnej prawdy? Pókiż rozum opóźniać się będzie dla lichej bojaźni, równe na cały naród ludzki rzucić prawdy światło? Póki na koniec właściciele gruntowi, zgorszeni uzurpacyją panujących, nie zrozumieją praw sobie jedynie służących i tych, które innym rzędom ludzi winni? Właściciele gruntowi! Wy to jesteście prawemi całej ziemi panami! Was Opatrzna Ręka przeznaczyła żywić i okrywać wszystkie ludzkie pokolenia! Wy, poddając się świętym i nieodmiennym jej wyrokom, uprzedziliście próżniaków, chcących albo na samorodnych ziemi darach, albo na krwawym obstać łowiectwie! Wam rodzaj ludzki winien, iż mu ziemia do wszystkich wystarcza potrzeb! Wy pierwsi daliście uczuć człowiekowi, iż siły rozumu i rąk jego są źrzódłem wygody i bogactw! Wy, jedyni karmiciele wszystkich ludzi rzędów, daliście najlepiej poznać, jak człek człeka potrzebować musi i jak mu jest nawzajem pomocny! W tej więc ziemi, którą Opatrzność zachowała dotąd dla wolnych pokoleń, wróćcie się do pierwszych a wydobytych z natury praw wam służących, poznajcie się na tym, że jako drobne własności gruntów waszych składają jednę i powszechną Polski całość, tak nawzajem majestat rządu jest waszą ogólną własnością, jest waszą najpierwszą potrzebą! Niech zniknie z oczów wszystkich bojaźliwa mara, którą często bardzo fałszywa tworzy opinija, a idąc za głosem naturalnej potrzeby, za wyrokiem najwyższej Opatrzności, poddawszy się panowaniu prawa, weźcie się sami do rządzenia tą ziemią, która się z drobnych waszych sklada dziedzictw! O was jedynie i o wasze idzie swobody! Wszystkie inne naturalne rzędy ludzi, które Polska ziemia za prace ich żywi, mogą być na moment niesprawiedliwości ofiarą, lecz ta będzie trąbą wzywającą ich do ucieczki i opuszczenia krajów, w których by im swobodnie nie wolno było zażywać owoców pracy rąk swoich! Nic bardziej nie pustoszy narodów, jak niewola. Ucieka przed nią człowiek, który usposobiwszy ręce do pracy umiał Opatrzności i silom swoim zaufać. Lecz wy właściciele gruntowi, wy, w których ręce wolna ziemia podzieloną została, nad wami i waszemi pokoleniami czuwać macie! Wy o jej słodkim zarządzeniu pamiętać, jej całości i mocy przestrzegać winniście, bo każda niewola, każdy ucisk wszystkich innych docześnie, was i wasze pokolenia wiecznie dotykać będzie! Sprawiedliwość naturalna względem innych rzędów ludzi, to jest: prawo ubezpieczające własność osobistą i ruchomą każdego, waszym szczególnie jest interesem, gdyż wszystkie bogactwa, które reprodukcyja coroczna w niezliczonych modyfikacyjach do konsurnpcyi przyspasabia, są waszym dziedzictwem, waszą własnością. Te atoli bogactwa nie będąc inaczej szacowane, tylko w miarę potrzeby ludzkiej, nigdy by do tak wysokiej wartości zajść nie mogły, gdybyście uchybili tym prawom i tym świętym natury związkom, które zachodzą między wami a inszego rzędu ludźmi. Tej prawdy żaden z właścicielów gruntowych nie może nie uczuć, bo jest nadto prosta, bo się prawie codziennym stwierdza doświadczeniem. Kupiec pójdzie zawsze za zyskiem, rzemieślnik za wygodą, wieśniak za swobodą, a wszyscy za wolnością. Uchodząc, kupiec uniesie z sobą i swój przemysł, i swoje bogactwa, rzemieślnik i wieśniak swój dowcip ii swoje 'ręce, a zatym opuszczając złą i niesprawiedliwą dla siebie ojczyznę wyniesie z niej to wszystko, co go w innym miejscu bogatym i szczęśliwym uczynić potrafi. Lecz właściciel gruntowy utraciwszy ojczyznę swoją wypada natychmiast z najwyższego rzędu ludzi, a stając się wygnańcem, musi uczynić ofiarę całej swojej egzystencyi, do jakiej wolnym i niepojętym przychodził krokiem, albo jeżeli się nie zdobędzie na heroiczną opuszczenia swej ojczyzny odwagę, musi być podłym niewolnikiem i dźwigać hydliwe jarzmo, jakie nań łoży nieprawa uzurpatora siła. Z tego więc wypada, iż przyszły rząd Rzeczypospolitej z samych tylko właścicielów gruntowych składać się powinien. Niech będzie najbogatszy w ruchomy majątek i milijonami pieniędzy obsypany człowiek, nie godzi się go przypuszczać ani do obrad, ani do rządu Rzeczypospolitej, jeżeli nie jest właścicielem gruntowym. Dla takowego dosyć jest swoboda i wolność, dosyć zostawać pod opieką praw wolnego narodu, a choćby był najozdobniejszemi szlachectwa przyodziany tytularni, nie może sobie przywłaszczać powagi majestatu rządowego, bo nie jest najbliższym z Ojczyzną spojony węzłem, bo nie ma w niej własnej swej ziemi. Ta pierwsza maksyma, na tak widocznej wsparta prawdzie, powinna być najistotniejszą przyszłego Rzeczypospolitej rządu zasadą; przez nią tylko każdy obywatel najściślej z Ojczyzną swoją związanym zostanie i ten tylko o nią troskliwym być musi, którego rzetelną jest własnością. Nadto wszystkie dziedzictwa będą odtąd szacowniejsze i bardziej poważane, a co więcej, zapobieży się tym śrzodkiem, żeby możny obywatel, wbiwszy się w kredyt i urzędy, a obawiający się rozpacznej narodu zemsty lub chciwości sąsiadów, widząc, że może na lichwie obstać, nie wyprzedawał się z dóbr i nie natrafiał na tę obojętności drogę, która by go względem Ojczyzny nieczułym uczynić potrafiła, gdyż takowy obywatel, upewniwszy się przeciw osobistemu niebezpieczeństwu, nie może tyle czuć niebezpieczeństwa powszechnego, a zatem nie wart jest, żeby należał do obrad i rządu Rzeczypospolitej. Jeżeli tego, który nie chce dotrwać Ojczyźnie w groźnym na nią niebezpieczeństwie i z niej szacunek własności gruntowej gorszącym. wynosi sposobem, nie należy cierpieć w łonie obrad i rządu, co mówić o tym, który przez własny nierząd, poddawszy się rozpuście i zbytkom, dziedziczny utracił majątek? Nierząd domowy jest najniebezpieczniejszym na cnotę obywatelską sidłem. Kto sam dla siebie złym być potrafił, jakim sposobem komu innemu, a tym bardziej powszechności może być dobrym, qui sibi nequam, cui bonus? Dlaczego wzwyż rzeczone prawo jak najściślej i względem tego rodzaju ludzi zachowane być powinno. Chcąc upewnić trwałość wolnemu rządowi, należy całą powszechność od zarazy i zgorszenia zasłonić. Będą wszyscy dobremi względem społeczności, jeżeli wprzód będą dobremi względem siebie samych, jeżeli nierząd nie wystawi ich na tyle niebezpiecznych pokus, jakim są podlegli ci wszyscy, którzy w obfitości zrodzeni i wychowani, wszystko zmarnowawszy, chcieliby obstać przy równej figurze, okazałości i wygodzie. Wprawieni do zbytkowania w darach Opatrzności, nie umieją się nigdy w ubóstwie znaleźć, nie umieją wrócić w dom swój obfitości drogą oszczędności, pracy i potu, a pragnąc udawać to, czym już więcej nie są, obudzają w sercu swoim najhydliwszą chciwość, obracają rozum na to, aby z cudzej żyć mogli własności. Ciągną oni przez swą nierzetelność do ruiny najpoczciwiej drugich zebrane majątki, albo się przedają w dependencyją niebezpiecznej mocy. Zgoła, stawszy się ziemi ludźmi, nie jest w ich ręku więcej być dobremi obywatelami. Są to zaraźliwe członki, które jak najrychlej od politycznego Rzeczypospolitej ciała odcinać należy, żeby niemi całej nie zarazić powszechności. Druga maksyma z uwag nad własnością gruntową wydobyta wskazuje, iż kiedy władza rządowa samym tylko właścicielom gruntowym należy, tedy w prawie politycznym powinna być naznaczona pewna miara gruntu, w tej uważana proporcyi, aby w jej obrębach miało wyżywienie kilka familii w rzędzie rolników lub innym umieszczonych; niech przeto będzie najmniejsza część własności gruntowej taka, żeby zawierała w sobie 7'12 włók ordynaryjnych ziemi uprawnej. Obręb ziemi w tej kwocie przez ludzi posiadanej nazywamy wsi 4, nad tę już by nic mniejszego być nie powinno, co się tycze posesyi, z której by właściciel gruntowy jako obywatel mógł wchodzić do liczby tych, którym by przynależała władza rządu i obrad. Nie może to bynajmniej obrażać sprawiedliwości naturalnej, bo mniejsza własność gruntowa będzie dobrą własnością, pod opieką swobód powszechnych zostanie, a zachowa potrzebną w prawie politycznym wagę, żeby zbyt drobne posesyje gruntowe i ich właściciele nie stawali się instrumentami przewagi bogatych i możnych. Nie masz pożyteczniejszego w społeczności obywatela nad bogatego, jeżeli mu prawo odbierze sposoby szkodzenia Ojczyźnie przez podniety ambicyi. Dwie ostateczności fizyczne: zbytnie bogactwo i zbytnie ubóstwo zrodziły między ludźmi dwie ostateczności moralne, w społeczności zbyt niebezpieczne, jakie są ambicyja i chciwość. W Rzeczypospolitej na te dwie pasyje najwięcej uwagi mieć należy. Nie można zapobiec nierówności fortun i majątków ludzi, tak jak nie można dokazać, ażeby siły ich rąk i rozumu były między sobą równe. Dostrzegłszy raz tej nierówności naturalnej, trudno się dziwić dysproporcyi fortun, które jakimkolwiek są dzisiaj posiadane prawem, z jednego wypłynęły źrzódła, to jest z własności osobistej człowieka, czyli z sił osoby i rozumu jego, dostając się spadkiem w wielorakie ręce i wielorakim podpadając odmianom. Jakże więc zapobiec niebezpiecznej ambicyi majętnych, nie przeszkadzając ich cnotliwemu obywatelstwu? Oto usunąć sprzed ich oczów, ale tylko co do politycznego prawa, potrzeby ubogich, aby za ich pośrzednictwem głos bogatego nie był wsparty glosami tych, którzy nie mając wyrównywającego oświecenia, o samej tylko nędzy opędzenie troskliwi, chętnie i zwyczajnie przedają zdanie swoje ludziom bogatym, a tym sposobem, robiąc między sobą przewagę, stają się często bardzo swego i powszechnego nieszczęścia szkodliwemi narzędziami. Nie trzeba więcej, tylko raz popuścić cugle ambicyi możnych, nie trzeba, tylko zaczepić emulacyją między rnajętnemi, będzie się ona nazywać naprzód interesem publicznym, potem punktem honoru, dalej potrzebą postawienia na swoim, aż nareszcie skończy się na zemście i prześladowaniu partyzanteów, albo na powszechnej kraju nieszczęśliwości. W każdej świata części najdziemy bogatego i ubogiego, lecz w rządzie wolnym, w rządzie, w którym wola wszystkich, albo przynajmniej większej części o losie społeczności decyduje, trzeba się chronić dysproporcyj do tego posuniętej stopnia, żeby ten który potrzebuje miłosierdzia i pożywienia z rąk drugiego, nie zasiadał w radzie, ani wotował na kandydatów do niej, jakiejkolwiek ona natury będzie, bo potrzeba codziennej egzystencyi, albo lepszego nadal bytu, przystosowania do nędzy, w której zostaje, jest zbyt niebezpieczną pokusą dla ubogiego człowieka, i jeżeliby go ta pokusa nalazła wolnym od nałogu pijaństwa, wspaniałym i zupełnie zgodnym z wolą Opatrzności, tedy sam niedostatek oświecenia, mała znajomość interesów, na których powszechna zależy całość, potrafi go uczynić niewolnikiem cudzego zdania, a nawet dla tej przyczyny szkodliwym, że nie urnie poznać co dobre, a co złe dla Ojczyzny być może. Pobudki, które najdujemy w ustanowieniu gminowładztwa w rzeczachpospołitych z tej jedynie pochodziły przyczyny, że prawodawcy nie umieli rozróżnić praw wolności osobistej i ruchomej od praw wolnego rządu. Sądzili oni, że wolność ludzka tym sposobem ubezpieczoną zostanie, kiedy pospólstwo wpływać będzie do rządu równo z najbogatszym obywatelem. Okropne skutki takowego prawodawctwa wprowadzały zawsze nieład i przemoc, zapalały wojny domowe, a kończyły się samowładztwem. Lecz rozróżnijmy tylko wolność człowieka od wolności rządowej, upewnijmy własność osobistą, własność ruchomą i własność gruntową każdego w szczególności, niech będą wszyscy pod opieką wolnego rządu, niech ten rząd nie gwałci wolności ich naturalnej, a uczyniemy więcej dobra dla ludzkości, niż gdybyśmy z ubogich i wyciągających ręce złożyć chcieli rządu powszechnego machinę. W niektórych Rzeczypospolitej krajach najdujemy tak liczne szlachty familije na drobnych ziemi osadzone cząstkach, że ich nędza, przystosowana do majątku równych a bogatych spółbraci, kładzie w smutniejszym nierównie rzędzie nad bardzo wielu rolników, którzy wlaścicielów gruntowych obrabiają ziemię. Cóż, proszę, pomoże w rządowej machinie takowy szlachcic, takowy gruntu właściciel? Stan jego poniżony zajmować powinien całą troskliwość o liche wyżywienie, a dowcip obracać się musi do polepszenia bytu i ułatwienia najbliżej uciskających go potrzeb. Co za krzywda stanie się tak ubogiemu szlachcicowi? Zostawiony przy zupełnej wolności, może używać sil i rozumu na wydobycie siebie spod niedostatku i ubóstwa, może, stopniami idąc, przyjść do większego majątku, pomnożyć swoję własność gruntową przynajmniej do 71/2 włók, a wtenczas gdy już o swoim chlebie wyżywić się potrafi i przystojną dzieciom edukacyją dać zdoła, wnijdzie do liczby tych, którzy będą składać władzę rządową. Bogaci i możni w kredyt obywatele! Jeżeli miłość równości naturalnej i obywatelskiej porusza prawdziwie do litości nad stanem ubogiej szlachty serca wasze, jeżeli rzetelnie dobrze im uczynić chcecie, nie postępujcie sobie tym co dotąd sposobem! Nie róbcie ich instrumentami waszej przewagi, nie róbcie sobie korzyści z ich nieoświecenia i pijaństwa, lecz otworzywszy dla nich litościwe ręce, osłodziwszy ich nędzę i zasiliwszy niedostatek, stańcie się ojcami ich dzieci, starajcie się dać im edukacyją, podajcie sposoby wydobycia się z teraźniejszego stanu, a wtenczas dopiero uwielbiać będę najwyższą Opatrzność, że was bogatemi mieć chciała, wtenczas powiem, że kochacie obywatelską równość, że was od niej nie odstręcza niedostatek i nędza, w której tyle sławnych i równych wam imion zagrzebanych widziemy. Bogacze kraju! Spojrzyjcie na te szanowne relikwije wielkich bohatyrów i obrońców Ojczyzny. Opatrzność, postawiwszy ich w nędzy, nie dala im zaginąć dla tej podobno przyczyny, abyście zapatrując się na równość, nie zapominali o tym, że pokolenia wasze podobnemu ulec mogą losowi i że niewidzialna ręka z równą łatwością najhardziejsze domy poniżyć może, że wywyższenie wasze jest zbyt ordynaryjnym jej dziełem, nie mogące bić w oczy tylko podłemu lub nieoświeconemu. Nie rozumiejmy, żeby szlachta dziś w Mazowszu, Podlasiu i ziemi Łukowskiej zdrobniała, żeby ta, która dzikie osiadłszy stepy, dotąd jeszcze majętnym czynszuje właścicielom, od niespamiętnych czasów równego dzisiejszemu doznawała losu. Są to źle nadgrodzeni bohatyrowie, jest to dawne narodu naszego wojsko, które posiadając cnotę miłości Ojczyzny umiało być mężne w niedostatku i ubóstwie, a kiedy ich wodzowie okryci chwałą i nadgrodami w narodzie znaczne Podlasia i Ukrainy posiedli stepy, ci, którzy na ich sławę pracowali, ci, którzy dla Ojczyzny życia i krwie nie oszczędzali, stali się właścicielami drobnych wiosek i założyli mało w początkach znaczące futory. Przejrzejcie się w archiwach domów waszych, co Zbarawscy, Koniecpolscy, Wiśniowieccy, Kalinowscy, Potoccy, Ostrogscy, Lubomirscy na Wołyniu, Podolu i Ukrainie walecznym ponadawali żołnierzom, a łatwo najdziecie genealogiją zdrobniałych dzisiaj, lubo szlachetnych imion. Zajrzejcie w prawa wasze, a zobaczycie, jak nieszczęśliwe nierządu naszego ofiary eksulanci smoleńscy i czerniechowscy, opuszczając swe bogate włości w obcą zaprzedane niewolą, na zdrobniałych włókach mieścić się musieli, a nalazłszy ślad ubóstwa i nędzy tych to miłośników i obrońców wolności, nie trudno wam będzie jednego trzymać się wniosku o szlachcie podlaskiej, łukowskiej i mazowieckiej, i kiedy dzisiaj Ojczyzna nasza do przyzwoitej wraca siły, czemuż więc tej cnotliwej i doświadczonej krwi na jej nie użyć obronę? Niech będą, jak byli dawniej, żołnierzami, niech ich żywi i nadgradza cała powszechność, niech się na nich składają bogaci wystarczającym na wojsko podatkiem, będą dosyć szczęśliwerni, gdy pójdą w ślady ojców swoich, gdy będą dobrze od Rzeczypospolitej płatni, a któremu z nich litościwa dopomoże Opatrzność, że uczciwemi drogami do miernego przyjdzie majątku i przynajmniej 7"/2 włók ziemi dziedziczyć zdoła, wtenczas do stanu rządem powszechności władnącego należyć powinien. Lecz w cóż się obróci szlachcic nie mający własności gruntowej, a posiadający znaczne kapitały? Odpowiadam i odpowiedź moja trzecią jest względem przyszłego rządu maksymą. Wszyscy się trapią, jakby wynaleźć od sum dobrowolny podatek, który by kapitałów nie ukrywał, albo ich zupełnie za kraj nie wyprowadzał. Nie jest miejsce mówić o podatkach; jeżeli tu cokolwiek o nich nadmienię, to tym jedynie celem, abym sprostował liczbę osób mogących w przyszłym Rzeczypospolitej układzie do klasy rządowej należeć. Obywatel np. mogący okazać autentycznem' tranzakcyjami, że tyle posiada kapitałów, iż od nich bez uciążliwości zapłacić może 500 zł podatku, niechby należał do sejmikowych obrad pod następującemi warunkami: najprzód gdy dowiedzie, że takowe kapitały przynajmniej od sześciu lat posiada, po wtór e, że w posiadaniu onych nie zachodzi żaden ukryty rewers przekonywający, że ta suma jest tylko od majętniejszych na ten) koniec pożyczona, ażeby popisujący się z nią obywatel mógł zaprzedać zdanie swoje możnemu partyzantowi. Ten warunek zachowany być powinien i względem dziedzictw, a gdyby kiedy dowiedziono zostało, że jeden drugiemu uczynił donacyją wsi za rewersem, lub pożyczył kapitału pod takiemi samemi' warunkami, tedy suma i dobra takowe kadukowi podpadać powinny, a obiedwie strony fałszywe tranzakcyje spisujące, bądź sekretne, bądź autentyczne, do śmierci ab activitate odsądzone być mają, względem czego nie przestając na dokumentach, probatio iuratoria byłaby potrzebna, a sądy ziemskie jako przyzwoite forum sprawy takowe na czyjążkolwiek delacyją rozsądzać powinny. Niech mię jednak nikt o kontradykcyją w tej mierze nie posądza. Rzekłem albowiem, iż każdy obywatel nie mający własnej ziemi powinien być oddalonym od rządu Rzeczypospolitej, jakże więc samych tylko właścicielów gruntowych w tej klasie umieściwszy, odważam się przypuścić do niej kapitalistów, mogących z dobrej woli opłacać 500 zł podatku? Lecz tak się w tej mierze tłumaczę. Kapitały, lubo są z natury swojej dobra ruchome i przez żadne prawo dobrami stalemi być nie mogą, jednakowoż są znakami nie tylko oznaczającemi wartość reprodukcyj, ale nadto wartość dóbr ziemskich. Warunek nastręczonego ode mnie prawa dwa wskazuje pożytki: skłania dobrą kapitalistów wolę do opłacenia podatku i ubezpiecza cyrkulacyją widoczną kapitałów obywatelskich przynajmniej na lat sześć. Nadto jako władza rządowa na wielorakie dzieli się klasy, tak równie można ubezpieczyć konstytucyją rządu przeciw szkodliwej emigrantów decyzyj, dopomagając i ekonomii politycznej przez składkę dobrowolnego podatku, i ekonomii prywatnej przez widoczną cyrkulacyją kapitałów w ciągu lat sześciu, które ukrywać się lub wychodzić z kraju zwykły, gdy prawo uciska nieograniczoną ich wolność. Z tych więc powodów radziłbym umieścić w klasie rządowej tego tylko województwa obywatelów, w którym ich kapitały cyrkulują, radziłbym zaś umieścić póty, póki cyrkulują, bo od tego dobro właścicielów gruntowych zależy, lecz podobnego gatunku ludzie, równie jak właściciele 7i/2 tylko włók ziemi, nie mogą więcej postępować w rządzie ogólnym tylko tyle, ile się w obrębach województwa najduje, to jest mogą na sejmikach wotować, projekta do instrukcyj podawać, rozkazy ogólnej woli całego sejmiku wykonywać, lecz urzędu w województwie, w kraju całym, w senacie, in ministerio posiadać nie powinni, a tym bardziej posłami na sejm nigdy obranemi być nie mogą. Nie jest to żadna niewola, jest to tylko niezdolność piastowania do czasu usług Rzeczypospolitej. Nie obraża równości, kto mówi, że małoletni jest niezdolny do piastowania urzędów, bo mu tego prawo przez wieloraki wzgląd na wiek jego zabroniło, a zatem nie obrazi i ten prawa równości, kto się ośmieli utrzymywać, że takich tylko obywatelów do urzędów i reprezentacyi od narodu używać należy, którzy z Ojczyzną związani są przez posiadanie ziemi, których dobre mienie zachowuje od przekupstwa zdania swego, a znajdując się w dobrach stałych w nieszczęściu prywatnym bliżej daje czuć nieszczęście publiczne, którzy na koniec przez sprawowanie funkcyi swojej fortuny nabytej lub spadkowej nie zrujnują i przyzwoitą edukacyją do przyszłego posiadania stopniów w Rzeczypospolitej dzieciom swoim dać potrafią. Te to ważne przyczyny powodowały zdaniem moim i te pod sąd każdego nie uprzedzonego oddaję, a chcąc jednę względem posesyi zachować regułę, ten jeszcze przypuszczam warunek, ażeby syn jakożkolwiek bogatego ojca póty nie miał głosu na sejmiku, pókiby mu ojciec pewnej części ziemi nie wypuścił, stosownej do wyżej podanych ode mnie prawideł. Zawsze albowiem własność gruntowa i miara jej posiadania powinna być w najpierwszym prawodawctwa rządowego względzie. Z tej to przyczyny jednego zawsze trzymając się prawidła, sądziłbym za rzecz arcysprawiedliwą, ażeby wszyscy, którym konstyłucyje nasze pozwoliły posiadać prawem ziemskim własność gruntową, czyli to są osoby szczególne, czyli communitates, miały głos swój w tych respective województwach, gdzie przemieszkiwają osoby, albo gdzie się najdują communitates, np. wdowy, znaczne u nas posiadające majątki, akademije, szpitale i inne zgromadzenia duchowne, które, nie mogąc osobiście przez siebie, przez swych reprezentantów na sejmikach wotować i decydować powinny. Toż mówić o księżach mających albo dziedziczną fortunę, albo dobra duchowne, bo jako ich posesyje w pierwszym, czy w drugim uważane względzie są pod dobrodziejstwami prawa ziemskiego, tak nie rozumiem, dlaczego odmiana sukni, potrzebna a szlachetna wysługa, wyjęła ich spod prawa powszechnego i bardziej zwyczajem niż prawem od braterskich usunęła prerogatyw. Takowe oddziały jak są z natury swojej niesprawiedliwe, tak zawsze niebezpieczne tworzą wypadki. Oddaliwszy duchownych od prerogatyw równości służących, zrobiliśmy ich oddzielnym stanem, nie pornniąc na to, że takowy oddział znaczną część obywatelóW poddaje pod dependencyją i zasłonę obcej mocy, że pomnożenie stanów na opinii zasadzonych zawsze wprowadza nierząd i ukrytą jakowąś niechęć jednej przeciw drugiej profesyj. Lecz jeżeli duchem jedności i równości jesteśmy przejęci, powinniśmy być względem wszystkich ludzi równie sprawiedliwemi, a zatym i względem duchownych; chcąc zaś ścisłą względem nich zachować sprawiedliwość, dwa tylko mamy śrzodki: albo idąc za porządkiem naturalnym umieścić communiłates i duchownych w klasie rządowej, jeżeli własność gruntową posiadają, a to w proporcyją wyżej przypuszczonych warunków, albo dopuścić, żeby zupełnie osobny stan formowali, jak jest w inszych wolnych narodach, osobną mieli izbę. Pierwszy śrzodek jest prosty, naturalny i upewniający większą jedność ludzi, drugi byłby tylko naśladowniczy, wypływający z konwencyi, lecz w niedostatku pierwszego nieuchronnie potrzebny. Nie rozszerzam się z wyliczeniem przyczyn, które bym dopiero wówczas przytoczył, gdyby prawodawctwo nasze uchybiło porządku naturalnego względem właścicielów gruntowych, jakiemi są księża. Ktokolwiek jednak zastanowić się zechce i przystosować kilku zasiadających w senacie biskupów do znacznej liczby cnotliwych a oświeconych księży, ktokolwiek bez uprzedzenia sądzić umie, że nie w kroju ani w kolorze sukni rozum i miłość dobra powszechnego mieścić się zwykła, ten musi przyznać, że nie należy mimo puścić tak znacznej liczby ludzi, których i edukacyja wyższa i zarządzenie sumnieniami całej powszechności, i skład świętych religii prawideł, nie może czynić obojętnemi. Duch irreligii nadto mdły w swoich widokach, aby uknowanych przeciw duchowieństwu kiedyżkolwiek dokazał zamysłów i jeżeli fałszywa filozofija zapala czyjążkolwiek głowę naprzeciw tej tak licznej profesyi ludzi, tedy rozum nieuprzedzony więcej najduje niebezpieczeństwa w rzuconej na duchowieństwo wzgardzie, w jego niepoprawie i w jego zaniedbaniu; ale wracam się do tego jedynie, com przedsięwziął dla dobra publicznego radzić, to jest do wynalezienia liczby i gatunków tych ludzi, którzy posiadając własność gruntową prawem ziemskim składać mają władzę rządową. Jakąż więc położyć między niemi różnicę co do władzy rządowej? Mówierny dotąd o pierwszych jej zasadach, bo mówiemy tylko o osobach, więc do tego stosując się względu powinniśmy położyć różnicę, kto może być do rządu wybranym, a kto, może podające się do niego osoby wybierać. Namieniło się wyżej, że właściciele gruntowi mający więcej niż 71/2 włók ziemi mogą wybierać i być wybranemi, a zatem, mający tylko 71/2 włók gruntu, same posiadający kapitały, wdowy et communitates przez swych reprezentantów mogą wybierać, lecz wybranemi być nie mogą. Czwarta maksyma jest pewne posiadanie własności gruntowej. Chcąc albowiem oddać rząd w ręce dziedziców, trzeba się wprzód zapewnić o prawym ich dziedzictwa posiadaniu, gdyż takowy warunek na sprawiedliwości naturalnej zasadzony więcej jeszcze troskliwość prawodawcy zająć powinien niż prawo należenia do klasy rządowej i jeżeli z natury rzeczy wypada, ażeby ci zatrudniali się całością i rządem kraju, z których pojedynczych własności powszechna Ojczyzny składa się całość, tedy nierównie bardziej zatrudniać się należy tym, ażeby wszelkie posiadanie ziemi było prawe i zasadzało się na sprawiedliwości naturalnej. Dwa proste warunki odpowiedzą zupełnie tak ważnemu celowi: pewność granic każdej włości i pewność jej posiadania. Skłoniony do pieniactwa naród chcąc skutecznie oduczyć, należy wykorzenić przyczyny, ile jest w mocy prawodawctwa, któremi prawnicy całą powszechność zarażać lubią. Na ten koniec powinien być wyznaczony trybunał doczesny w każdej z trzech prowincyi cum suprema połestate scrutinii alłissimi dominu i, który by przenosząc się z województw do województw, z powiatów do powiatów, drogą i sposobem sądowym ułożył księgę niewątpliwych dziedzictw i niewątpliwych każdej wsi granic. Trybunał takowy z ludzi prawych i oświeconych złożony powinien przypozwać każdego dziedzica do usprawiedliwienia swej własności gruntowej, a jeżeliby się okazała być cudzą, przysądzić ją temu, komu prawem spadku lub nabycia należy, ia odsądzić na zawsze tego, kto ją dotąd nieprawie posiada. Jeżeli albowiem za sprawiedliwością naturalną iść chcemy, nie możemy prawem preskrypcyi upoważniać wydzierstwa cudzej własności, gdyż prawo spadku przystosowane do naturalnej życzliwości jest bardzo ważnym i prawie jedynym społeczności ludzkiej dobrodziejstwem. Gdy to piszę, nie rozumiej JW.WPan, żebym swój własny dźwigał interes. Spokojnie używam miernego majątku i nie szukam zreparowania fortuny mojej w posagu prababek, lecz chęć zabieżenia pieniactwu a nie obrażenia sprawiedliwości natchnęła mi tak ważną radę. Że jednak w niespamiętanej odległości przyszłoby się zagubić, przeto prawo posiadania własności gruntowej powinno by mieć wyznaczony rok normalny od sławnej jakiej rządu naszego epochy, jak np. jest sejm unionis Korony z Litwą, gdzie wszystkie przywileje i posesyje utwierdzone zostały. Co się mówi o dziedzictwach, to się rozumieć powinno i o granicach każdej włości. Trybunał rzeczony powinien obwieścić wszystkich dziedziców, ażeby zgodnie między sobą ułożyli granice, żeby nie tylko sąsiad między sąsiadem, ale nadto wieś jedna od drugiej, przez jednego posiadana dziedzica, w całej swej obszerności rozgraniczoną była; gdzieby zaś sąsiedzi zgodnie między sobą rozgraniczyć się nie chcieli, tedy za ten sam upór znacznej karze do skarbu publicznego podlegać by powinni, a sąd z dokumentów ma ich rozgraniczyć. Z tych dwóch sądu najwyższego robót uformowałyby się dwie księgi, zabezpieczające własność każdego: pierwsz a, pewności dziedzictw z dodaniem sprawiedliwej każdego taksy, druga pewności granic z zrobieniem doskonalej mapy zupełnie topograficznej, nie tylko co do odmiany wielorakich położeń, jako to rzek, błot, gór, dołów, ale nawet gatunków ziemi, jej płodów tak powierzchownych jak wewnętrznych. Rozumiem, iż jeżeliby ta tak ważna robota powierzoną była ludziom umiejętnym, sprawiedliwym i pilnym, mogłaby być uskutecznioną najpóźniej w trzech latach; lecz jakież by z niej nie wynikły pożytki? Każdy swojej własności i jej granic byłby pewny. Niezliczone dzisiaj i trudne do przeczytania archiwa w dwóch tylko zamknęłyby się dokumentach i w dwóch widzieć by je można było księgach. Projekt przyszłego podatko, wania nalazłby swe prawdziwe i niewątpliwe źrzódla. Ekonomija polityczna i operacyje wojenne miałyby o co oprzeć pożyteczne dla kraju zamiary, których dziś nikt rozsądny przedsiębrać nie śmie dlatego jedynie, żeby się na lekkomyślne nie wystawił rezonowanie, albo fałszywym uwiedziony podobieństwem, jednej prowincyi nie ulżył, drugiej nie ucisnął. Dwie rzeczone księgi dla pewności czasów przyszłych powinny by być w każdym ziemstwie złożone nie tylko respective swych powiatów i województw, ale respective całego kraju; powinny w konsumpcyj. Przeto nie w przywilejach szukać nam przynależy sprawiedliwości naturalnej do dziedzictwa gruntowegoprzywiązanej, bo te częstokroć suponują gwałt wydartej komuś własności gruntowej, wytępionych pokoleń, posiadających uprawioną ziemię, albo też zupełnie nieużyteczną i żadnego społeczności nie przynoszącą pożytku, póki ją praca rąk do reprodukcyi nie usposobi i póki jej prawdziwego nie nada szacunku. W dzisiejszych Europy towarzystwach widziemy oczywiście, że wydzierstwo i przemoc zagłuszyły początkowe prawa własności gruntowej, lecz dlatego nie rozumiejmy, żeby jakiekolwiek bądź dziedzictwo miało mieć wyższy szacunek nad ten, który ymu rOca ludzka nadaje. Nabywający jeden od drugiego właśności gruntowej nic więcej nie czyni, tylko opłaca łożone koszta na wydobycie gruntu spod pierwiastkowej nieużyteczności. Gdziekolwiek albowiem ręka ludzka nie zaszła, łam ziemia zupełnie jest nieużyteczna, trzeba ją oczyszczać z lasów i zaroślin, trzeba oswabadzać spod panowania szkodliwego ludziom insektu i Zwierza, trzeba osuszać z błota, trzeba uprawić i przysposobić do reprodukcyj potrzebnych nasion, trzeba osadzić ludźmi i wielorakiego gatunku zwierzętami posłudze i wygodzie slużącemi. Wszystkie te warunki nie mogą się obejść bez znacznych kosztów, któremi dopiero nabywa się dziedzictwo naturalne i zyskuje się procent od poczynionych wydatków na wydobycie ziemi spod nieużyteczności. Na objaśnienie tej prawdy, niech sobie każdy wystawi przed oczy nie już reprodukcyją nasion i bydła, która zbyt odlegle lożonych na nią zakładanych kosztów mając rachunki, nie tak łatwo pod czyjeżkolwiek podpada przekonanie, lecz reprodukcyją jakiejkolwiek kopalni, np. żelaza. Chcąc mieć z tego ziemi płodu intratę, jak znaczne na zakład początkowy łożyć musiemy koszta! Najduję w dobrach moich rudę, na cóż mi się przyda, jeżeli nie sprowadzę umiejętnych do tego obiektu ludzi, jeżeli nie wystawię pieców i fryszerek jeżeli nie ściągnę do tej fabryki wystarczającej wody, jeżeli ją kosztownemi nie wesprę groblami? Wszystko to są początkowe zakłady, których jeżeli nie uczynię, żelaza mieć nie będę, a zatym odkładając te koszta na reprodukcyją żelaza, nabywam nowego dziedzictwa do reprodukcyi w wnętrznościach ziemi umieszczonej, skąd wyplywa, że nie przywilej, ale łożone początkowe wydatki czynią mię dobrym dziedzicem i właścicielem gruntowym wszelkiego gatunku reprodukcyi, która niczym inszym nie jest, tylko procentem pierwiastkowych moich kosztów. Z tym wszystkim, że własność gruntowa nie tylko potrzebuje zakładowych wydatków, ale nadto często powtarzanych i corocznych, przeto każdy kraj bardzo jest nierządny, gdy znaczną część ziemi pod dożywotnie tylko poddaje prawo. Takie są u nas starostwa przechodzące z rąk do rąk za przywilejami królów, któremi nie zatrudnia się żadne zgromadzenie, ale tylko szczególna osoba wyciska z nich partykularne zyski. Łażone przez kogożkolwiek początkowe nakłady utworzyły w tych dobrach reprodukcyją coroczną, korzysta więc z niej każdy sprawiedliwie czy niesprawiedliwie, komu się dostało posiadać takowe z szafunku królów dobrodziejstwo, lecz ponieważ każda własność gruntowa potrzebuje nowych często kosztów, widziemy oczywiście, jak znaczna część Polski z tej jedynie przyczyny stała się obrzydliwą pustką, ,że królowie oddali starostwa dożywotniemu posiadaniu. Takowy posesor mało jest bardzo troskliwy, w jakiej sytuacyi zostawi po śmierci swojej starostwo. Wyciska on coroczny dochód, nie odkładając z niego tej części, która koniecznie do trwałego utrzymania. i pomnożenia intrat jest potrzebna. Czemu? Bo doczesne posiadanie, a jeszcze bez najmniejszego dozoru, nie zachęca go nigdy, aby .z zysków przytomnych sobie tylko nadanych niepewnemu i nieznajomemu następcy czynił ofiarę. Nie trzeba w tej materyi obszernie pisać. Kto zna stan królewszczyzn w całej Polszcze, ten więcej o nich pomyśli. Biskupa dogląda kapitula jako prawa dziedziczka, wizytatorowie od biskupa naznaczeni doglądają wszystkich beneficyjatów, przepisują de łriennio in triennium reparacyje, biskup do sprawy nawet granicznej ma przydany dozór kapituły, a starostwa, oddane przez idealnego dworzanina, zlustrowane raz w kilkaset lat, nie znają nigdy, kto jest ich dziedzicem i kto dozorcą. Sprawy graniczne mają, prawda, dodawanych komisarzów na sędziów, lecz im nigdy prawy nie asystuje właściciel, owszem, takowego właściciela w Polszcze nie masz. Nie jest nim król, bo on w paktach konwentach obowiązał się rozdawać takowe dobra bene merentibus. Ten, który je posiada, jest tylko przemijającym dzierżawcą, a zatym jaki jest dozór królewszczyzn, taki też stan dóbr tego gatunku. Patrzę ja na starostwa i najduję w nich tę sarnę nieszczęśliwą sytuacyją, jaką wyżej nalazłem w legalnej niewoli chłopów. Los ziemi królewskiej i los chłopów szlacheckich zupełnie jest równy. Szczęśliwość chłopa szlacheckiego zasadza się dzisiaj na jedynej pana dobroci, a sytuacyja królewszczyzny zależy od rządnego i dobrego starosty. Prawo 1775 r. zdawało się nieco tej nieprzyzwoitości zapobiec nie przez dozór, lecz tylko przez interes dożywotniego dzierżawcy. Prawo, mówię, to, po śmierci dzisiejszych starostów, zaznaczywszy ze starostw cztery kwarty do skarbu publicznego, rozdało emfiteutycznym prawem na lat 50 wszystkie prawie królewszczyzny. Ujma przez ten sposób dochodu starostom a nadzieja dłuższego przez nich lub sukcesorów nadal posiadania sprawiła, że śmielej się chwycili poprawy stanu i reperacyi dóbr takowych. Małe doświadczenie nie powinnoż naprowadzić stanów Rzeczypospolitej na rzetelną drogę względem tego, co się dotąd mówi, że każda ziemia powinna być własnością partykularnych, nie własnością publiczną? Weszły do rąk Rzeczypospolitej znaczne dobra po zgaszeniu zakonu jezuickiego. Zżyma się czucie moje ilekolwiek sobie wspomnę, jak te dobra roztrwonione zostały, lecz ganiąc sposób ich rozdania, nie ganię bynajmniej tego, że się stały własnością partykularnych, bo o tym nikt prawie nie wątpi, że wieczne posiadanie ziemi najwięcej do niej przywięzuje człowieka. Lecz czemuż by starostwa przez licytacyją na wieczne dziedzictwa rozprzedane być nie miały? Czemuż by tym samym sposobem, jak się z pojezuickimi zrobiło dobrami, nie mieli przyszli właściciele starostw opłacać procentu od sumy na tych samych dobrach umieszczonej, byle tylko dobra w tej mierze nie cierpiała wiara, byle dzisiejsi starostowie pewni byli do śmierci swych przywilejów, bo ten, który rad jest płacić przez lat kilkadziesiąt cztery kwarty, płaciłby zapewne więcej, gdyby już nie w prawie emfiteutycznym, ale w prawie dziedzicznym dobra rzeczone posiadał. Nie powinna nas od tego odstręczać odległa przyszłość. Prawodawctwo nie ma przed oczami przytomnych tylko potrzeb. Jeżeli z jednej strony zatrudnia się losem wnuków, zatrudniać go powinien i los ziemi, którą przyszli następcy nasi posiadać mają. Własność gruntowa w tej kraju obszerności wzięta jest pierwszą zasadą przyszłego rządu; jeżeli chcemy, ażeby majestat rządu na zawsze był w ręku partykularnych złożony, dziś jest pora wszystko zrobić. Litościwe Niebo sprzyja wolności naszej. Dobry król będzie mial za rzetelną pociechę zostawić na potomne czasy panowanie wolnego rządu; gdy jednak pożądanej uchybimy pory, gdy łagodna rewolucyja pod jego panowaniem i na teraźniejszym sejmie nie weźmie skutku, wcześnie ostrzegam, że później nie będzie w naszej mocy ani reforma rządu, ani nawet wolna elekcyja i jeżeli, czego Boże uchowaj, te tak ważne roboty do bezkrólowia odłożyć chcemy, sto tysięcy wojska nie tylko nam nic nie pomoże, ale bardziej jeszcze zaszkodzi. Przestrzegam o tym JW.WPana i jeżeli przez wyższe przepowiedzenia na jakikolwiek zasłużyłem kredyt, tedy proszę wierzyć, że nielekkomyślnie tak potrzebną przesyłam mu wiadomość, dla której łatwo się przekonasz, iż jeszcze do czasu pod moją zasłoną zostać muszą. Na tym kończę list dzisiejszy, w przyszłym zaś do bliższego stanów przystąpię układu i o sejmikach dalej mówić będę. LIST CZWARTY Dnia 25 października 1788 Mówiło się dotąd o ludziach w względzie naturalnym uważanych, mówiło się za wolnością ich osoby, ich majątku ruchomego i stałego. Okazało się, że chociaż wszystkim przynależy wolność i bezpieczeństwo w jakiejkolwiek najdują się społeczności, nie przeto jednak wypada, ażeby w Rzeczypospolitej wszystkie rzędy ludzi składać mogły majestat rządu, który oczywiście do samych tylko wlaścicielów gruntowych zdaje się należeć i dlatego trzeba było wprowadzić pierwej niektóre ważne maksymy do poprawy rządu naszego względem własności gruntowej, niżbyśmy ośmielili się przystąpić bliżej do rozkładu całej konstytucyi rządowej, czyli do względów warunkowych, pod któremi uważać będziemy ludzi jako obywatelów polskich; a jeżeli cokolwiek już namieniłem o szlachcie ubogiej i tych, którzy nie posiadają dóbr ziemskich, to dla tym większego okazania, że wzgląd naturalny, któremu każde prawodawctwo najpierwej zadosyć uczynić winno, w niwczym nie jest przeciwny żadnemu względowi z konwencył pochodzącemu, byle tylko ta konwencyja czyli warunki z czystych prawa naturalnego wypływały źrzódel; inaczej nie mogą nikogo w społeczności obowięzywać, bo nie są sprawiedliwe, ba się najdują w sporze z wiecznym Stwórcy rozporządzeniem, ba są najrzetelniejszą przyczyną nieszczęśliwości rodzaju ludzkiego. Chcąc wystawić nową zupełnie budowę, nie należy bynajmniej pogardzać dawnym materyjałem, który nie przeto jest zły, że się stara popsuła machina. Rozsądne prawodawctwo, gdy weźmie za kamień probierski sprawiedliwość naturalną, bardzo wiele dobrego w przyszłej rządu reformie uczynić potrafi. Jeżeli zechce dać pilne baczenie na wielorakie praw naszych ustawy, które nierząd, intryga i niewiadomość do tego zatłumiły punktu, iż często bardzo mało kto o nich wie, albo mato kto nad duchem ich zastanowić się musiał. W względzie naturalnym uważaliśmy naprzód ludzi w troistym rzędzie: w pierwszym właścicielów gruntowych, W drugim rolników, w trz e cim kupców i rzemieślników. W względzie warunkowym, stosownie do praw naszych, najdujemy też same rzędy ludzi: pierwszy pod imieniem dziedziców, drugi pod imieniem wieśniaków, trzeci pod tym samym nazwiskiem, jakie mu wzgląd naturalny nadał. Lecz pierwszy z tych rzędów, czyli jest uważany w względzie naturalnym, czy warunkowym, ma swój osobny podział, to jest na własność gruntową wiejską i na własność gruntową miejską. Ile można było w krótkości wyłuszczyć, co to jest własność gruntowa wiejska, tyle już o tym mówiłem w powyższych listach. Też same dowody oświecić nas mogą o dobroci i prawym dziedzictwie własności gruntowej miejskiej. Tam zakład początkowy ma usposobienie ziemi do reprodukcyi, tu zabudowanie placu do pomieszkania ludziom, około kupiectwa lub rękodzieł zatrudnionym, potrzebnego na składy lub fabryki tym podobne cele, daje zupełnie dobre i doskonale prawo własności gruntowej wyrównywające ze wszystkiem dziedzictwu wiejskiemu, wyjąwszy pewne warunki, które pod ogólną regułę podpaść nie mogą, a które dlatego tylko przypuszczać się muszą, iż suponują, że nie masz już ziemi, która by wprzód do kogoś nie należała, a zatem nabywający placu od dawnego właściciela, często bardzo takowe od niego przyjąć musi kondycyje, jakie zniesie potrzeba kupującego z wolą przedającego. Dziedzictwo więc miejskie szczupłego jakiego placu tak jest dobre, jak i dziedzictwo wiejskie; więcej powiem, często bardzo mierna liczba łokci placu miejskiego przechodzi szacunkiem pręty lub morgi gruntu wiejskiego, nie tylko z przyczyny łożonych kosztów na zabudowanie, które częstokroć zbytek tylko nastręcza, ale najbardziej z przyczyny dochodów, które właścicielowi czyli dziedzicowi takowych placów przynosić zwykły pomieszkania kupców lub rzemieślników, składy towarów lub wielorakiego rodzaju rękodzieła. Rzęd ludzi, który my nierodzajnym nazwali, nie jest przeto ubogi, że nie wydobywając żadnej nowej reprodukcyi zatrudnia się tylko około zamiany lub przerobienia surowych ziemi bogactw. Mając albowiem ścisły związek z potrzebami dwóch pierwszych rzędów, to jest wlaścicielów i rolników, ma oraz swoją naturalną część w konsumpcyi całej reprodukcyi krajowej, sklada się na niego dziedzic, sklada się na niego rolnik i jeżeli dziedzic żyje na procencie łożonych kosztów, przez które ziemię do reprodukcyi przysposobił, jeżeli rolnik żyje na zadzierżawieniu od dziedzica ziemi, z której albo mu czystą intratę wypłaca, albo w szacunku intraty dni ugodzone odrabia, tedy kupiec i rzemieślnik wyżywienie swoje najduje w podjętych wydatkach na handel lub rzemiosła. A przeto, gdy ich widziemy w całym społeczności związku nieuchronnie potrzebnych, na pracy własnej ręki obstających i z niej dochód ciągnących, nareszcie gdy na nich spoglądamy jako na posiadających własność gruntową miejską, chcąc prawdziwie rząd wolny równie i tego rodzaju własności gruntowej zupełnie wrócić, nie należy o stanie miejskim zapominać, tym bardziej, gdy i porządek naturalny stan ten zrobił niejako pośrzedniczym między potrzebami właściciela a rolnika, gdy nadto prawa nasze chciały go mieć takim. Spojrzyjmy więc bliżej na siebie, Polacy, w tym zawsze widoku, abyśmy sprawiedliwość wszystkim rzędom ludzi oddali, żeby związki jednych z drugiemi nie oddalały człowieka od naturalnej wolności, a warunki rządowe żeby tylko doczesną między wszystkiem kładły różnicę. Minąwszy legalną niewolę chłopów szlacheckich, która jak jest hydliwa i nierozsądna najlepiej to porównać można przez uwagę nad wsiami duchownemi i królewskiemi, minąwszy, mówię, tę niewolę, nie masz człowieka w Polszcze, któremu by prawo przeszkadzało przyjścia do własności gruntowej i posiadania onej tak prawem ziemskim, jak prawem miejskim. Miasta nasze (rozumiem ó miastach znaczniejszych, jakie są stołeczne województw i powiatów, bo reszcie tego nazwiska dać nie mogę) w układzie swoim i prawach są to doskonałe rzeczypospolite, nierównie podobniejsze do dawnego Rzymu niż nasza, którą dotąd w starym widziemy nieładzie. Miasta takowe mają swój senat i swoje ławy, mają swój udzielny sąd i miecz, mają swój publiczny dochód i rozchód, mają swój z władzą najwyższą związek przez apelacyje do asesoryi, a świeżo nawet przez Departament Policyi. Cóż im brakuje, ażeby nie miały być same przez się reprezentującemi, ażeby lub do jednej ze stanem rycerskim, lub do osobnej izby swych nie posyłały reprezentantów? Lecz trzymając się naturalnego rzędów ludzi porządku radziłbym, ażeby właściciele gruntowi ziemscy osobną dla swych reprezentantów mieli izbę, a osobną miasta, bo lubo te dwa (iżby bliżej do rzeczy powiem) stany rządowi zupełnie wolnemu podlegają, jednakowoż obiekt naturalny różny i warunki w rządzie odmienne kładą bardzo wielką różnicę między jednym a drugim stanem, co bynajmniej równości naturalnej przeszkadzać nie może, gdy prawa nasze, wolne z jednej do drugiej własności przejście i wolne razem obudwóch posiadanie ubezpieczyły. W prawach naszych zachodzi różnica między szlachcicem a mieszczaninem, ale nie zachodzi między dziedzicem ziemskim a dziedzicem miejskim i owszem, prawo szlachectwa ustępuje ze wszystkim prawu posesyi. Nie masz w Polszcze tak wielkiej różnicy osób i kondycyj, jaką widzimy np. w krajach obcych, gdzie kto inszy sądzi książęcia, grafa, barona, szlachcica, mieszczanina. U nas każdy albo posesyi, albo z profesyj sądowi podlep. Co się tycze spraw z posesyi, szlachcic odpowiadać musi sądowi miejskiemu, gdy ma własność miejską, nawzajem mieszczanin podlega sądowi ziemskiemu z posesyi ziemskiej; inne zaś sądy, nie czyniąc rozkładu kondycyi, dozierają tylko ludzi podług ich prof esyi, duchownego sąd duchowny, nauczyciela sąd edukacyjny, żołnierza sąd wojskowy, rolnika sąd referendarski sądzi. Wszystkie miasta, powagę miast wolnych mające i nikomu prócz najwyższej władzy nie podległe, rządzą się podlug zupełnej wolności i daleko wyższą zaszczycają się względem siebie prerogatywą niż szlachta jednego województwa. Województwo np. zebrane na sejmiki nie może nikogo przypuszczać do obywatelstwa ziemskiego, a miasta nasze mają zupełną wolność przypuszczania ludzi do stanu miejskiego. Prerogatywa jedna z najpotrzebniejszych i prawdziwie ludzkich! Ten sam albowiem związek, który zachodzi w względzie naturalnym między ludźmi, w rzędzie rolniczym i nierodzajnym umieszczonemi, jest w prawodawctwie o miastach naszych i przypuszcza jednę cło drugiej ludzi klasy pod warunkami, jakie rozsądna konwencyja włożyć mogła. Już więc rolnik, odzyskawszy wolność rąk swoich, nie .powinien żadnej klasie ludzi zazdrościć, bo mu prawo polskie wskazuje, iż przy staraniu i pracy potrafi w każdym naturalnym rzędzie ludzi zostać umieszczonym, byle tylko zachował rozsądne tegoż prawa warunki. Wolny rolnik może być mieszczaninem, a zatem może posiadać własność gruntową miejską. Mieszczanin zaś, za pomocą tych samych praw, może posiadać własność gruntową wiejską, to jest dobra ziemskie, prawem zupełnie ziemskim. Jaśnie się tej prawdy każdy doczyta w przywilejach miasta Krakowa, tylu konstytucyjami stwierdzonych i trwale w egzekucyj będących, z któremi bardzo wiele pryncypalnych miast przez konstytucyje porównanych widziemy, i jeżeli nie wszystkie do tej równości przypuszczone zostały, przypuścić je i rozum doradza, i sprawiedliwość nakazuje. Dziedzice obszernych włości nie znają dobrze swych własnych interesów, przeszkadzając nieograniczonemu prawu posiadania wszystkim własności gruntowej. W tym to prawie zamknięte jest niezmierne bogactwo, którego dotąd mało kto zna, a któremu mniej jeszcze śmie dowierzać. Nie dość na tym: widziemy, że najuboższy rolnik za pomocą pracy i dobrego rządu, za bardzo małą poprawą już ustanowionych i egzekwujących się praw w kraju naszym dojść może szczęśliwie, czy sam przez siebie, czy w swych następcach, jak mu do tego litościwa dopomoże Opatrzność, do własności gruntowej miejskiej i do własności gruntowej ziemskiej. Lecz zostają się przed oczyma jego upokarzające warunki, do których przy największym bogactwie dojść nie potrafi. Jest to szlachectwo, ten najszanowniejszy klejnot, na który obywatel polski z równą jak i na wolność swoją spogląda zazdrością, o który pierwsi w Europie starają się książęta i często go bardzo z niemałą dostępują trudnością. Ten trudny dla najbogatszego warunek nie jest trudnym dla cnoty i talentu, bo i temu rozsądne zaradziło prawodawctwo, a kiedy intryga możnych fermentuje całym sejmem o indygenaty, heroiczna żołnierza cnota i talent nauczyciela spokojny ma przystęp do pozyskania tego tak szanownego klejnotu. Nie mówię o hydliwym szlachectwa szafunku, jakiego się dopuściły sejmy za czasów naszych. Takowe do szlachectwa przyjście więcej przynosi ohydy niż ozdoby, więcej zasługuje na wzgardę niż na szacunek, ale mówię o szlachectwie, które się należy okrytemu ranami żołnierzowi, wsławionemu odwagą, szczęśliwemi potyczkami, ochroną ludzi od śmierci i ucisku, który podłością, bojaźnią, ucieczką lub przekupstwem nie skaził swego powołania, któremu pierwej z daru Opatrzności dostała się dusza szlachetna niż przywilej od ludzi. Taki wart jest być szlachcicem i takiego prawo nasze zapewnia, kiedy nakazuje, ażeby plebei w wojsku służący kreowani byli na szlachtę w nagrodę ich męstwa i dzielności (a), a Zygmunt I znając to dobrze, że Oświecenie narodu na jednej z męstwem szali kłaść należy, tęż samą prerogatywę nauczycielom utalentowanym, około edukacyi pracującym, i pod rządem rektora Akademii Krakowskiej, gdziekolwiek bądź najdującym się, z pewnemi przywileju warunkami klejnot szlachectwa nadał (b). (a) Słowa konstytucyi: Ustanawiamy, aby plebei nie byli kreowani na szlachectwo, jedno na sejmie, za wiadomością panów rad, albo w wojsku dla znacznego w męstwie swego poczynienia i dzielności. — Volumen II pagina 917, titulus Plebeiorum nobilitatio. (b) Sigismundus Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Masoviaeque etc. Dominus et Haeres. Significamus tenore praesentium quibus expedit universis. Quia grata habentes Universitatis scholae nostrae Cracoviensis merita, quibus Regnum nostrum in dies magis ac magis illustratur cum honestis litterarum studiis ab eiusdem gymnasii nostri doctoribus iuventus erudita, tam ad pacis, guam ad belli maturescit consilium, indeque prodeunt cultus Divini et Reipublicae huius acerrimi defensores et propugnatores et populus nostro regimini a Maiestate Divina subiectus ad laudem Dei Omnipotentis Ecclesiae incrementum Patriae charissimae decus et gloriam sublata de medio ignorantiae caecitate in omni doctrina et scientia eruditus cernitur, ut tanta haec scholae huius erga Nos Regnumque nostrum merita non remaneant irremunerata, Serenissimi Vladislai Jagellonis avi et antecessoris Nostri Regis głoriosissimi vestigiis inhaerentes, omnes doctores studii praefati sacram theologiam, ius canonicum, medicinam, leges, aliasque honestas scientias et artes liberales profitentes novis favoribus et gratiis augere volumus, quo cos ad ulterius de nobis Regnoque nostro benemerendi studium tali benevolentiae nostrae testificatione accendamus, proprio itaque motu nostro praefata merita attendentes, quae unicuique secundum iustitiam pań gratia retribuere debemus, de praelatorum baronumque Niechże teraz ktokolwiek z najsurowszą filozofii krytyką na rząd i prawa nasze następuje, niech się przypatrzy, czym jest człowiek i czym być może podług praw polskich, ja zawsze mówić będę, że lubo cały gmach nadto jest zrujnowany, materyjał jednak jego przystosowany do nieodmiennych praw natury, najbliżej styka się z temi naturalnemi względami, które nostrorum consilio et assensu praesenti hoc nostro diplomate statuimus perpetuis deinceps temporibus et in aevum ab omnibus cuiuscunque status et conditionis hominibus inviolabiliter observandum. Quod doctores praefati et professores actu legentes, etiamsi non ex nobilibus Regni Poloniae indigenis parentibus progeniti. fuerint, ad quasvis in Regno, dominiisque nostris dignitates, tanquam emeriti valeant accedere, nulliusque omnino dignitatis, muneris vel officii, tam spiritualis, quam saecularis, senatoriae et equestris existant inhabiles. Satius enim est gestis propriis florere, quam maiorum opinione uti, nec major nobilitas est ea, quae propriis virtutibus comparatur. Bona quaevis terrestria valeant aquirere et possidere, ac omnibus libertatibus, honoribus et privilegiis, quibus nobiles Regni Nostri indigenae gaudent, ipsi quoque gaudeant et fruantur. Quod etiam ad eos omnes extendimus, qui scholae praefatae rectoris generalis ordinatione ad ecclesias, vel in aliis locis quibusvis in Regno scientias praelegunt, aut easdem quovis alio modo exercent et tractant. Et quoniam Romani Imperii legibus statutum est doctores per viginti annos publicae lectioni in universitatibus operam dantes, jus nobilitatis non solum in personam suam aquirere, verum etiam ad successores suos legitimos in perpetuum transfundere; laudabilem hanc legem nos quoque scholae Cracoviensi in Regno, dominiisque nostris in perpetuum concedimus et ex regia munificentia nostra largimur. Statuimusque ut omnes doctores et professores, qui in nostro hoc regio gymnasio per viginti annos continuo lectioni publicae operam dederint, ad prolem quoque suam ex legitimo matrimonio conceptam, omne ius praerogativae et dignitatis nobilitaris transfundant. Sitque dicta proles cum suis legitimis descendentibus utriusque sexus capax in aevum in Regno dominiisque nostris omnium dignitatum, libertatum et praerogativarum tam spiritialium, quam temporalium, statum equestrem concernentium, valeantque accedere ad quosvis Regni nostri honores, munia et officia, bona quaevis terrestria possint aquirere, et acquisita sine quavis angaria, quocunque vocabulo censeatur possidere, sive in eadem schola in loco patrum suorum permanserint, własność osobistą i własność ruchomą człowieka w całości zachowują i od wszelkiego poniżenia bronią. Człowiek albowiem w Polszcze będący, jeżeli w osobie swojej najdzie tę zdatność, przez którą by w każdym rzędzie ludzi i kondycyi pragnął być umieszczonym, nic mu do tego nie jest przeszkodą, a wszystko pomocą; wolen jest używać sil swoich, jak mu się ich tylko sive alio semet transtulerint, more aliorum Regni nostri nobilium viventes. Expeditionem tamen bellicam una cum aliis nobilibus Regni nostri, si professores actu legentes non fuerint, ex possessionibus suis obire tenebuntur more aliorum nobilium servientes iuxta Regni nostri statuta. Quae quidem omnia et singula de plenitudine regalis nostrae potestatis praefatae scholae nostrae Cracoviensi eiusque doctoribus et professoribus damus, donamus et concedimus perpetuo et in aevum. Quod omni meliori modo esse volumus, ac defectus omnes, si qui in eadem donatione, statutoque nostro fuerint, authoritate nostra regia supplemus. Non obstantibus quibuscunque In contrarium praefatorum, quibus hisce nostris, ac si eisdem inserta essent, pro hac parte derogarnus. Per hanc autem donationem ncrstram et statutum non intendimus derogare quidquam antiquis praedecessorum nostrorum Regum Poloniae et nostris eidem Universitati concessls quomodocunque privilegiis, imo eadem praesentibus, ac si hisce inserta essent, approbamus, ratificamus et innovamus. Nulli ergo omnium hominum, cuiuscunque status, gradus et dignitatis fuerit, liceat unquam praesenti nostrae donationis statutique decreto et privilegio in aliquo contravenire, vel de eodem in contrarium iudicare, quodsi attentatum id fuerit, totum inane et irritum esse declaramus. Pro serenissimis autem successoribus nostris Poloniae Regibus promittimus: quod ipsi hoc privilegium nostrum in omnibus et singulis punctis manutenebunt, nec unquam eidem publice et privatim contravenire permittent, quinimo serio in eiusmodi contraventores animadvertent, et contraventiones eiusmodi, prout iniustas et iniquas cassabunt et annihilabunt. In quorum omnium et singulorum fidem, robur ac testimonium praesentibus manu nostra subscripsimus, ac easdem sigillo nostro cornmuniri mandavimus. Datum Cracoviae feria quarta in Crastino festi Sancti Laurentii Martiris, Anno Domini millesimo quingentesimo trigesimo quinto. Regni Nostri anno vigesimo nono. Sigismundus Rex manu propria. — Relatio reve rendissimi in Christo patris domini Petri episcopi Cracoviensis, et Regni Poloniae vicecancelarii locus sigilli pensilis. podług sprawiedliwości użyć godzi i jak najlepiej podług wołającej na niego potrzeby osądzi. Majątek ruchomy jest jego własny, zdoła nim nabyć własności gruntowej miejskiej, przyłączywszy się do prawa miejskiego. Zostawszy mieszczaninem, może nabywać własności gruntowej ziemskiej, a jeżeli pragnie zaszczytu z ozdoby szlachectwa, ma i do tego w prawie przystęp od jego własnej osoby zawisły, byle tylko do tego punktu był cnotliwym i szczęśliwym, aby ofiara życia jego w gwałtownych Ojczyzny i ludzkości potrzebach była rzetelną jej obroną, lub byle tak był utalentowanym, żeby pożytecznie naród oświecał. Oto dwa najpiękniejsze przyjścia do szlachectwa warunki, nad które nic rozsądniejszego w żadnym innym nie najdziemy prawodawctwie, które szlachectwo polskie ozdobniejszym w oczach oświeconych uczynić by powinno. Dzięki najwyższej Opatrzności, że na tej wolnej ziemi nie namnożyło się tak wielkiej różnicy kondycyi ludzkich! Jedno tylko szlachectwo cnocie i talentowi zawarowane całą kładzie różnicę, której nie najdujemy między ludźmi w podziele ich naturalnym; lecz wszystkie insze tytuły baronów, grafów, margrabiów, milordów, parów, grandów nie tylko w całym naszym prawodawctwie nic nie znaczą, ale są dla niego zupełnie obce. Tytuły książąt, które się między familije nasze wplątały, są albo obce, albo nieprawym obcej przemocy skutkiem. Czeka tylko naród momentu prawdziwej wolności i prawdziwego oświecenia, aby je zrzucił, aby niemi zupełnie pogardził. Ziemia wolna takowemi tworami zaszpecać się nie może. Niewart ten oddychać wolnym powietrzem, komu nierówność tytułów bije w oczy. Niech się kto chce chlubi ozdobami idealnemi rodu swego, naród wolny nie powinien mieć więcej ozdoby, tylko równość tylko cechę szlachetności, którą cnota i talent nadaje. Słyszę dokoła mnie powstającą animozyją, iż się Polacy usiłują z obcej rozebrać sukni i jeżeli mi wolno w tej mierze słów kilka do narodu powiedzieć, prosiłbym go i na miłość Ojczyzny zaklinałbym, aby wprzód każdy serce swoje z obcych oczyścił opinii, aby się zaparł tych niepolskich tytułów, które bijąc w oczy małym duszom, zbyt nagłym krokiem prowadzą do nierówności. Tak potrzebna ze strony obywatelów ofiara a tak konieczna do nakazania ze strony rządu musi być wprzód ubezpieczona, nimbyśmy przystąpili do układu prawa politycznego i przyszłej reformy rządu. Już podobne marzenia niejednego ambicyi uniesionego duchem aż nadto zajęły serce. Słyszałem i zgorszyłem się z usiłowań możnego, który dodawszy sobie do szlachectwa polskiego tytuł niemieckiego grafa i powiększywszy mierne dochody niemiernym procentem, śmiał radzić, ażeby senat polski był oddany dziedzicznemu familii posiadaniu z upewnieniem majoratu dla każdego krzesła. Lubię wolność angielską, alebym nigdy nie zniósł nierówności w stanach i wolałbym równość pod monarchą, jak nierówność w rzeczypospolitej. Odkrywam powszechności ten tak szkodliwy zamiar, autora jego kładę, w rzędzie Katylinów, który śmie wprowadzać nowe nierówności warunki, bo jeżeli dzisiaj przez zbytnią wielość senat różnie napełnionym być musi, mniejsza jednak stąd nieprzyzwoitość, niż gdyby blask jego i dziedziczne krzeseł posiadanie ćmiło wszystkie inne ludzi stany i tyle na nich rzucało upodlenia, ile by dla siebie zyskało okazałości urodzeniu nie cnocie, opinii nie talentom winnej. Lecz zwracam myśl zbyt wcześnie do tego przystosowaną celu, a przeszedłszy z uwag naturalnych nad ludźmi do uwag z konwencyi wypływających, pokazawszy, za co mieć należy człowieka i jego własność, uważając go w stanach Rzeczypospolitej Polskiej, okazawszy co jest właściciel w stanie naturalnym, a co jest dziedzic miejski lub ziemski w prawie politycznym, powiedziawszy na koniec, co jest mieszczanin, a co jest szlachcic, przystąpmy już bliżej do rzeczy, to jest do rządu szczególnego. LIST PIĄTY Dnia 27 października 1788 Nalazłszy dwoisty gatunek własności gruntowej, rząd szczególny każdego województwa, o którym najprzód mówić będę, na dwie podzielmy klasy. W pierwszej uważajmy dziedziców ziemskich i prerogatywę stanu szlacheckiego, w drugiej dziedziców miejskich i prerogatywę wolnego rządu miastom naszym służącą. Tak w pierwszej jak i w drugiej uważając rząd wolny, nie mieszajmy go nigdy z wolnością naturalną ludzi, gdyż te warunki, o których wspomniemy, dlatego się śmiało przypuszczą, że się wprzód osoba człowieka zabezpieczyła naprzeciw tym wszystkim uzurpacyjom, których zazwyczaj przemoc lub nierozwaga piszących prawo dopuszczać się zwykła. Części ziemi, które dziś województwami nazywamy, lubo w ciągu historyi wielorakim podpadały odmianom i nazwiskom, żebyśmy jednak nie zdawali się słów reformować, zostawmy im też same imiona, które nawet i w dawnym, i w teraźniejszym znaczeniu są nieobojętne co do szczególnego, a potrzebne co do ogólnego rządu. Lecz zastanówmy się najprzód i nad ich miarą, i nad ich liczbą. Co do miary radziłbym, ażeby części ziemi były równe w swej rozległości i równe w podziele na powiaty. Zbytnia obszerność jednego województwa lub zbytnie rozdrobnienie ziem albo powiatów pierwszą jest przyczyną nierówności rządowej i przemocy w wotowaniu. Weźmy np. jakikolwiek powiat w prowincyi litewskiej i weźmy księstwo mazowieckie, znajdziemy niesłychaną dysproporcyją między rozległością jednego powiatu a rozległością księstwa mazowieckiego, między ludnością sejmikowania jednego powiatu a tą, którą widzieć można w niektórych małopolskich i wszystkich wielkopolskich powiatach lub województwach, nareszcie między liczbą wybranych reprezentantów od tak obszernego i ludnego powiatu do tej, którą się zaszczyca jedna mazowiecka lub podlaska ziemia. Uwaga nad nieludnością jednej lub drugiej prowincyj nie zdaje się być ściśle sprawiedliwa, gdyż jako każdy dobrze swej Ojczyźnie życzliwy poprawę Rzeczypospolitej nie tylko do przytomnego, lecz bardziej jeszcze przyszłego czasu stosować powinien, rak żądać należy, żeby rozległość naszych województw nie co do liczby, ale co do miary i gatunku ziemi uważana była. Mówię co do gatunku, bo gdzie jest ziemia lepsza, tam dary jej są obfitsze, a zatem ludność koniecznie większa i dziedzictwa w mniejszym zamknięte obrębie, więcej przynosząc intraty, więcej majętnych dziedziców liczyć mogą. Ten jeden wzgląd jako sprawiedliwy w podziele województw przypuścić by należało, lubo i w tym ostrożnym być potrzeba, bo chociaż natura ziemi podług stopniów dobroci fizycznej większą lub mniejszą daje człowiekowi łatwość do wyprowadzenia z niej ogólnej masy bogactw, jednakowoż praca ręki i pomoc rozumu nieużyteczną ziemię żyzną uczynić potrafi; przeciwnie zaś najżyźniejsza ziemia bez ręki i rozumu ludzkiego zawsze jest nieużyteczną, bo siła i potrzeba człowieka daje wszystkim rzeczom przyzwoity szacunek czyli obrócierny uwagę na całą masę wielorakiej reprodukcyj, czyli na jej obrót w konsumpcyj. Nie zważajmy także na liczbę osób niektórych naszych województw, będą wszystkie ludne, jeżeli zostanie człowiek wolny i bezpieczny swej osoby, swego majątku ruchomego i stałego. Nie bierzmy pod ostrą ścisłość gatunków ziemi, bo jeżeli wolność zaludni wszystkie nasze prowincyje, tedy ludność nie tylko nieużyteczną ziemi powierzchnią do żyzności przymusi, ale nadto wielorakie z wnętrzności jej wydobędzie bogactwa i do konsumpcyi przysposobi. Trzeba, żebyśmy już raz na tę niezawodną przystali prawdę, że najwyższa Opatrzność, chcąc nas w społeczności utrzymać, szacunek wszystkich ziemi darów tak ściśle z ręką ludzką związała, iż ją bezpiecznie nazwać możemy kluczem od tak drogiego skarbu, i bez tego klucza, choćbyśmy największą jej obszerność posiadali, nie tylko żądanych bogactw mieć nie zdołamy, ale, owszem, w nędzy i ubóstwie zostawać musiemy. Z małą więc różnicą, którą poda uwaga nad gatunkami ziemi, województwa wszystkie do jednej możemy przyprowadzić miary, a tę nalazłszy łatwo potym równy uczynić potrafiemy między powiatami rozdział i równy w każdym województwie rząd ustanowić. Przypuśćmy np. taką ziemi obszerność, w jakiej się najduje dzisiaj województwo krakowskie z powiatem wiślickim albo ziemią wieluńską wzięte. Takowa ziemi obszerność niech duży za podział dla wszystkich trzech prowincyi na województwa, a każde województwo niech się tylko na cztery dzieli powiaty. Powiat zaś niech ma jedno miasto główne i zupełnie wolne, z których śrzednie powinno być stolicą obrad wojewódzkich a kapitalne stolicą obrad miejskich. Obrady wojewódzkie nazywać będziemy sejmik am i, jak są dotąd nazywane, i o tych najpierwej mówić należy. Trzy tylko gatunki sejmików w prawie naszym naleźć można: elekcyjne, relacyjne i gospodarskie. Elekcyjne jedne są ordynaryjne, drugie ekstra ordynaryjne. Ordynaryjne, które przypadają peryjodycznie albo dla elekcyi deputatów albo dla elekcyi posłów. Ekstraordynaryjne, które przypadają z okazyi śmierci urzędników przez elekcyje w każdym województwie obieranych albo gdy uniwersały królewskie zalecają elekcyje posłów na sejm ekstraordynaryjny. Tegoż samego podziału i w przyszłym Rzeczypospolitej urządzeniu trzymać się będziemy, a mówiąc o sejmikach uważajmy najprzód to, co względem nich w ogólności, co w szczególności o każdym z osobna sejmikowania gatunku uważać należy. Gdy zaczynam o sejmikach, trzeba sobie przypomnieć te wszystkie maksymy i warunki, które o własności i właścicielach gruntowych, niemniej o szlachectwie powyżej namienilern, że własność gruntowa czyli dziedzictwa z zupełnym onych ograniczeniem powinny być opisane przez sąd, który pod imieniem scrutinii altissimi dominu i podałem jako jedyny śrzodek do udeterminowania pewności dziedzictwa, rozległości i ograniczenia wsi każdej. Księgę takowego opisu nazywam księgą ziemską województwa, drugą nazywam księgą zaszczytu obywatelskiego, w którą się wpiszą wszyscy ozdobieni klejnotem szlachectwa, zamieszkali w województwie, dobra dziedziczne lub sumy kapitalne posiadający, a chcący mieć głos na sejmikach pod warunkami, jakie umieściłem w liście trzecim niniejszej części. Z tych więc dwóch ksiąg ułoży się rejestr: najprzód obywatelów posesyje dziedziczne posiadających, mogących obierać i być wybranemi, po wtóre rejestr obywatelów lub zgromadzeń mających posesyje dziedziczne albo sumy kapitalne, mogących obierać, lecz obranemi być nie mogących. Te dwa rejestra: pierwszy dający vocem activam et passivam, drugi activam tantum, wyznaczą oraz miejsca dla obywatelów tej dwoistej władzy. Każdy powiat podzieli ławki na dwa gatunki, a sala wojewódzka (gdyż wcale należy zapomnieć o sejmikowaniu w kościołach, jako rzeczy nieprzyzwoitej) tak powinna być ułożona, żeby kolo urzędników wśrzód sali było poczynając od senatorów a kończąc stolikiem marszałkowskim, przy którym marszałek z asesorami zasiadać będzie. Kolo to ze czterech stron powinny otaczać ławki czterech powiatów w takiej obszerności i liczbie sporządzone, żeby każdy wygodnie miejsce swoje zasiadłszy drugiemu widoku nie zasłaniał i ciżby nie robił. Za temi, którzy mają vocem activam et passivam, zasiadać powinni cum voce activa tantum, a w trzecim rzędzie zasiadać mogą dla przysłuchania się tylko małoletni, nie posiadający dóbr ziemskich synowie, ani kapitałów, od których by 500 zł podatku płacić wystarczyli, nareszcie dziedzice 71/2 włók gruntu nie mający. Gdy tym sposobem wszyscy ławki sobie przyzwoite zasiędą, marszałek sejmiku przeczyta najprzód rejestr posesyj dziedzicznych i podług nich spisze rejestr obywatelów mających vocem activam et passivam, dalej obywatelów mających vocem activam tantum. Tych wszystkich wymieniać będzie z imienia i przezwiska porządkiem zapisanych posesyi i porządkiem okazanych sum dla opłacenia od nich podatku do skarbu Rzeczypospolitej. Rejestr takowy przez senatorów województwa i marszałka podpisany stanowić będzie ogólność głosów na sejmik zebranych. Najdowanie się na sejmiku lub nie, woli każdego obywatela zostawić się powinno, tym bardziej obywatelowi mającemu posesyje w kilku województwach wolno będzie obrać na jednym lub drugim najdować się sejmiku; lecz ten, który by nie zjechał na czas prawem wyznaczony do opisu regestru posesyjonatów i kapitalistów wojewódzkich, to jest, że tak powiem, na rugi sejmikowe, miejsca na ten raz tylko w obradach mieć nie może, oprócz czego obywatel posesyjonat lub kapitalista, jeżeli jest pod kondemnatą 204 lub procesem, ani active, ani passive na sejmiku głosu mieć nie powinien, każdy także na funkcyją posła, deputata lub do któregokolwiek dykasteryjum na urząd (extra palatinałum 205) obrany, póki się tylko przepisany czas urzędowaniu jego nie skończy, podobnież ani active, ani passive głosu mieć nie będzie, gdyż założyć potrzeba za pierwszy rządu wolnego fundament, żeby nikt jednej funkcyi raz po raz nie odbywał i aby ten, który przez niejaki czasu przeciąg nawyki rządzić, nie odwykał od podległości prawu i od szanowania równości, pomnąc na to, iż w rządzie wolnym ten, który dziś rozkazuje, jutro rozkazy pełnić winien, a samo tylko prawo trwale wolnemu rozkazuje ludowi. Wszelkie elekcyje albo jednomyślnością, albo większością głosów stawać powinny, lecz bez próżnych animozyi, okrzyków i hałasów, czemu bardzo łatwo zapobiec można. Niech będzie np. taki wprowadzony zwyczaj, żeby po rugach czyli wyłączeniu osób a voce activa et passiva i po zagajeniu przez senatora lub pierwszego w porządku urzędnika, w jakim celu sejmik zwołanym został, nim się przystąpi do elekcyi, żądający funkcyi najprzód oświadczyli się porządkiem i żądania swoje do laski oddawali. Z liczby takowych marszałek ułoży rejestr kandydatów i zapytywać się będzie porządnie całej izby, czyli jest zgoda powszechna na podającego się. Wszyscy zaś obywatele, tam vocem activam et passivam, jako też vocem activam tantum mający, którzy podającego się kandydata obrać zechcą, wstać powinni; jeżeli wszyscy wstaną, będzie znakiem, że go unanimitate obrali, jeżeli większa liczba wstanie, w takim przypadku marszałek z czterema asesorami osoby porachuje i liczbę ich zapisze, a gdy się większa okaże, znać będzie, że pluralitate jest obrany; jeżeli zaś nikt nie wstał, kandydat sam się przekona, że do żądanej funkcyi wybranym nie jest. Gdzie zachodzi unanimitas na wybranie lub odrzucenie osoby od funkcyi, tam już żadnej nie masz kwestyi, lecz gdzieby była pluralitas, a kilku najdowalo się konkurentów, tedy między jednym a drugim, lub między kilku, na żądanie każdego obywatela powinny iść vota sekretne, a wtenczas wśrzód kola urzędników mają być wystawione dwa wazony: jeden electionis, drugi nullitatis i wszystkim mającym prawo wotowania rozdać należy znaczki koloru czarnego i białego. Począwszy zaś od urzędników powiaty podług rejestru na rugach podpisanego do wotowania przystąpią, będąc ostrzeżeni i dopilnowani przez czterech asesorów (z których każdy swemu powiatowi znaki do wotowania rozda), iż znak brały rozumie się za votum sprzyjające, to jest votum electionis, a znak czarny za votum odrzucające, to jest reiectionis. Gdy każdy z obywatelów przystąpi do wzwyż namienionych wazonów, do wazonu electionis włoży znak, jaki mu się podobać będzie, czy biały czy czarny, a drugi do wazonu nullitatis, żeby dostrzec nie można było, czy wotował na obranie, czy na odrzucenie kandydata. Po skończonym wotowaniu marszałek z czterema asesorami przerachuje vota electionis i reiectionis, które zapisawszy, do dalszego wotowania na innych kandydatów porządkiem przystępować będzie; jeżeliby zaś pierwszy kandydat nie przestał na wotach głośnych, tedy wszyscy inni, z nim konkurujący, nie zabierając czasu głośnym wotowaniem, przez sekretne vota wybierani być mają. Takowy elekcyi sposób, zdaniem moim, jest najprościejszy i najlepszy, nie zdaje mi się nawet być rzeczą niepodobną, żeby każde województwo, mieszcząc tylko na sejmikach obywatelów posesyje dziedziczne mających lub kapitalistów mogących 500 zł podatku opłacać, nie zdobyłoby się na tak obszerną i potrzebną salę, w której by podług tego projektu wszyscy wygodnie i bez tłoku umieścić się mogli. Z smutkiem, owszem, pornyślić należy, że kiedy przepych partykularnych niczego zbytkowi nie żałuje, wszystko co się zowie publiczne i Rzeczypospolitej własne, w najuboższym i najnikczemniejszym najduje się stanie. Nie masz u nas tego wspaniałego gustu, który by zdobił kraj polski okazałemi domami obradom publicznym lub sądom poświęconemi. Tułamy się po kościołach, których zła sejmikowania forma najhydliwsze wyrządza profanacyje. Sądy obywatelskie po kątach lub plebanijach odprawiać się muszą. Najdroższe fortun szlacheckich archiwa po zakrystyjach lub po pustych basztach składane bywają. Wszystko to nierządu, nikczemności i dzikości okazuje postać, a jeszcze w kraju takim, gdzie osobiste zbytki i kaprysy granic nie mają, co oczywiście dowodzi, że w liczbie naszych rozrzutnych bogaczów ambicyja nawet nie ma tego wspaniałego podniesienia, nie ma tej trwalej wielkości, która by usiłowała od pokolenia do pokolenia szanowne dla siebie zostawiać pamiątki. Nierząd i rozpusta domowa, intrygi i pijaństwo sejmikowe, szulerstwo, dziwactwa gustu najbogatsze niszczą dochody, a ledwie kiedy nędzna ludzkość, nigdy zaś wspaniała ozdoba kraju zyskać na nich nie może. Gdyby majętni nasi bogacze wniść w siebie chcieli, jak wiele milijonów na liche i przemijające roztrwonili kaprysy, przekonaliby się zapewne, że projekt mój mniej by rozrzutność ich kosztował, a słowa I pamięć byłaby dogodniejszą szlachetnym ambicyi poruszeniom, gdyby je czuć byli godni. Wszakże gdyby podobnym czuciem dusze swoje podnieść chcieli, mniej by się okazali podłemi i mniej by naród upodlonym został. Lecz gdzie nierząd i liche dziwactwa wszystko przemijającym poświęcają kosztom, gdzie zbytek wydatków do przychodu nie stosuje, gdzie obfitemi dostatkami rzetelne do kraju i ludzkości nie zarządza przywiązanie, tam największe bogactwa od podłości I nikczemności nikogo ochronić nie zdołają, bo jedno tylko dobre gospodarstwo w takowym człowieka majętnego stawia położeniu, iż być może wspaniałym i niepodległym. Wszakże projekt, tak wiele z sobą niosący przystojności, nie zaraz do skutku przywiedzonym być może. Minie wiek, a kościoły nasze będą, jak są dotąd, przybytkami sejmików; żeby więc porządkowi sejmikowania niedostatek domów wojewódzkich nie był na przeszkodzie, stosując się do teraźniejszej rzeczy sytuacyi, takowy do wotowania podaję projekt: Gdy sejmiki odprawiać się muszą w kościele, gdzie powiaty porządnego i otaczającego koło urzędników mieć nie mogą miejsca, więc gdy przyjdzie do wotowania głośnego, obywatele wotujący na kandydata mają się udać na prawą stronę, a obywatele przeciwni elekcyi kandydata mają się udać na lewą. Tym sposobem porachowani pro et contra elektorowie, najjaśniej, bez krzyków, bez hałasu pluralitałem na jedną lub drugą okażą stronę, a gdyby na głośnych wotach przestać nie chciano, wotowanie sekretne tym samym porządkiem odbyć się powinno, jak się wyżej mówiło, z tą tylko różnicą, żeby wszyscy elektorowie na jedną zebrani stronę, po wrzuconych do wazonów wotach, na drugą stronę przechodzili i nie mieszali się więcej z wotującemi. Nim się ułatwi elekcyja, oprócz senatora zagajającego marszałka sejmikowego i podających się do elekcyj kandydatów, nikt głosu mieć nie powinien, lecz po skończonej elekcyi, jeżeli sejmiki są w materyi obrania posłów, każdemu obywatelowi glos wolny tamowany nie będzie, gdy zechce albo projekt do instrukcyi podać, albo do podanego przymówić się. Gdy mówię o instrukcyjach sejmikowych, które się posłom na sejm wybranym dawać zwykły, chciałbym, ażeby każdy nad ich ważnością zastanowić się raczył. Jakiżkolwiek bądź sejm, jakakolwiek jego forma i powaga nie ubezpieczy rządu wolnego, a tym bardziej nie zostawi powagi majestatu rządowego w ręku obywatelów, tylko przez instrukcyje, na które dziś bardzo mało dajemy baczenia. Posłowie z województwa wybrani nie mogą i nie powinni swoją własną rządzić sę wolą. Są oni określeni rozkazami swego województwa i nad te nic sobie pozwalać nie powinni. Rozumieć albowiem, że poseł jak tylko zostanie od województwa obrany, stać się może natychmiast absolutnym despotą nie tylko swego województwa, ale całego Rzeczypospolitej kraju, jest to jedno, co w samym źrzódle przeszkodzić naturalnemu biegowi wolności i podać się pod absolutną kilkudziesiąt lub kilkuset władzą, z czego oczywiście wypada, że jeżeli wybór posłów powinien być ubezpieczonym od wszelkich intryg, tedy tym bardziej instrukcyje województwa powinny mieć świętą powagę co do prawodawctwa i ogólnego rządu, powinny być silnym prawidłem władzy posłów, tak dalece, żeby decyzyja każdego posła przeciw instrukcyi, lub nad instrukcyją użyta, nic tym samym nie wartała i województwa nie obligowała. Gdzieby takowa przypadała materyja, której by poseł nie miał sobie przez instrukcyją powierzonej, powinien się natychmiast zgłosić do województwa i czekać od niego w tej mierze rezolucyj; a gdyby sobie kiedykolwiek nad instrukcyją ważył się postąpić, województwo będzie miało prawo odwołać takiego posła, a zaprotestowawszy ważność jego decyzyi, innego na jego miejsce obrać i przysłać. Takowe o instrukcyjach kładąc warunki, nie mogę suponować sześcioniedzielnego sejmu, lecz nawzajem, radząc sejm trwał y, nie mogę radzić, aby był nieustannie prawodawczym. Trzeba na części tę tak ważną rozebrać materyją, trzeba każdą, ile moje pojęcie zdała, ułatwić, abyśmy na koniec trafili do trwałości rządu, który przystoi najwyższej w kraju władzy. Pozwólmy na moment, a daj Boże i na zawsze, żeby elekcyje posłów na sejm trwały były co lat sześć. Król na ćwierć roku przed mającemi nastąpić elekcyjami sejmikowemi uwiadomić winien wszystkie województwa przez swe uniwersały nie o potrzebie mających się obierać posłów (bo ta z mocy prawa niechybną i nieodmienną być musi), lecz o ważniejszych co do prawa politycznego, cywilnego i narodów okolicznościach, poprawy lub zaradzenia wymagających. Nad takiemi okolicznościami obywatele każdego województwa przez kwartał zastanawiać się będą, a zjechawszy się na sejmik, każdy z nich projekta do instrukcyi podawać może, które unanimitate rei pluralitate przyjęte będą stanowić wolność czynienia na sejmie dla każdego posła. W przeciągu lat sześciu bardzo wiele trafić się może materyi, których by i uniwersał króla nie objął i powierzona posłom instrukcyja nie przewidziała. że zaś oprócz sejmików elekcyjnych poselskich będą potrzebne sejmiki elekcyjne do wielorakich jurysdykcyi sądowych in prima et ultima instantia, przeto biorąc drugi gatunek elekcyjnych sejmików, to jest sejmików deputackich, które peryjodycznie co rok przypadać muszą, potrzeba, ażeby w ten sam czas, dzień jeden lub dwa po obraniu deputatów na trybunał, był naznaczony dla sejmików relacyjnych, na których jeden przynajmniej poseł najdować się powinien, a zdawszy sprawę z robót sejmowych rocznych, odbierze nowe od województwa zlecenie, które mocne zawsze będzie instrukcyją swoję powiększyć, poprawić lub odmienić, i to jest, co się ostrzega względem corocznego czuwania nad postępkami posłów na sejm wybranych. Ponieważ zaś nadzwyczajne okoliczności zdarzyć mogą naglejszą potrzebę przydania lub pomniejszenia instrukcyi poselskiej (o czem województwo uwiadomione być może albo przez uniwersał królewski, albo przez rekwizycyją senatora lub posła swego na sejmie najdującego się, albo na koniec przez nadzwyczajny jaki wypadek zastanowienia wartujący, albo w skutkach swoich groźny), w takim przypadku sejmiki relacyjne, pod nazwiskiem ekstraordynaryjnych, każdego czasu zwołane być mogą dla zaradzenia nagłym i nieprzewidzianym okolicznościom. Jaśniej w tej mierze chcę się tłumaczyć. Na powadze rządu szczególnego każdego województwa zasadzam jedyną i bezpieczną trwałość ogólnego, lecz wolnego Polski rządu. Jeżeli dotąd nie mieliśmy rzeczypospolitej ani w stolicy, ani w prowincyjach, jeżeli feudalne przywileje udzieliły nam cokolwiek więcej prerogatyw, niż je mają narody monarchom poddane, jeżeli pijany szlachcic raz w rok mógł krzyknąć na sejmiku, a poseł raz we dwa lata pasować się musiał z własnym sumnieniem, niedołężnością praw i niedostatkiem czasu, nie łudźmy się więcej i nie dawajmy świętego Rzeczypospolitej imienia tak nikczemnemu i niesfornemu wolności użyciu, ale nawzajem, gdy się przekonamy o nieuchronnej potrzebie trwałego rządu i podźwignieniu sił zewnętrznych przez aukcyją wojska, umiejmy się wcześnie zabezpieczyć przeciwko smutnym wypadkom, które rzeczpospolitą rzymską o zgubę przyprawiły. Rzeczpospolita przez swych reprezentantów w stolicy zamknięta, gdyby nie miała ścisłego związku z rzeczpospolitą po prowincyjach zostającą, albo, co jaśniej powiem, gdyby rząd ogólny całego kraju nie był związany z rządem każdego województwa szczególnym, takowa rzeczpospolita w jednych przypadkach byłaby nadto straszna, w drugich zbyt niedołężna. W podobnych, jak się dotąd trafiało, okolicznościach, gdzieby szło o poprawę konstytucyi rządowej, poddanie jej pod obcą gwarancyją, rozszarpanie dóbr funduszowych, nastąpienie na cudzą własność i innych, rząd ogólny w stolicy najdujący się a nie mający sprawiedliwego hamulca w ograniczeniu władzy poselskiej instrukcyjami, w wolności odwołania złego poda i nieprzyjęcia takowej ustawy, która by wyraźną województwa instrukcyją pozwolona nie była, jest nazbyt straszny i niebezpieczny, jeżeli go rząd każdego województwa szczególny moderować nie będzie. Przeciwnie zaś, Rzeczpospolita w stolicy zamknięta, gdyby nie miała ogólnej i najwyższej władzy nad rządem wykonawczym każdego województwa, byłaby zbyt niedołężną i anarchija równie jak dziś opanowałaby wszystkie rządu sprężyny, jeżeliby nawzajem w tym cokolwiek już jest prawem, województwa nie podlegały jednowładnej sejmu władzy, jeżeliby, mówię, w tym wszystkim, co należy do obrony wolności i granic Rzeczypospolitej, województwa na rozkaz sejmu lub na samej potrzeby odgłos nie były gotowe. Przypuściwszy albowiem takowy przypadek, żeby uniesiony szczęściem i ambicyją wódz chciał kiedykolwiek użyć wojska naprzeciw Rzeczypospolitej, jaką by sobie dał radę podówczas sejm trwały, gdyby Rzeczpospolita w jednej stolicy zamknięta nie miała szczególnego po województwach rządu i potrzebnej siły? Upadek Rzymu najwidoczniej nas o tej przekonywa prawdzie. Obalona została rzeczpospolita rzymska, bo cała jej władza zamknięta była w murach jednego miasta. Wszystkie rzeczypospolitej podległe kraje spoglądały na jedno miasto jak na swego legalnego despotę, w którego ręku nie tylko prawodawcza władza, nie tylko rząd ogólny, ale nadto najdrobniejsza szczególność wszystkich innych miast i prowincyi tycząca, złożoną była. Takowa wolność i takowa rzeczpospolita okropny mieć musi koniec; dosyć jest na nią jeden zuchwały wódz, aby ją zbrojnym otoczył wojskiem, aby ją sobie podbił i do posłuszeństwa przymusił. Lecz rzerzpospolita, która by rząd ogólny całego kraju z szczególnym każdego województwa ściśle związała rządem, jeżeliby kiedykolwiek, jak wynalazek ludzki, do upadku przyjść mogła, tedy z tej strony pewną mieć będzie trwałość, iż żaden obywatel panowania chciwy podbić jej sobie nie zdoła, bo żadnym sposobem nie potrafi przeciąć razem tyle związków między rządem ogólnym całego kraju a między szczególnym tylu województw. A gdyby się ośmielił napadać na województwa, sejm trwały łączy siły wszystkich województw przeciw gwałtownemu uzurpatorowi, używa śrzodków kary i ministrami jej wykonania wszystkich deklaruje obywatelów. Nawzajem, jeżeliby zuchwałość nastąpić chciała na powagę rządu ogólnego i w samej stolicy siłą miecza ambicyj dogodzić usiłowała, wszystkie województwa, którym by nie brakło i na rządzie szczególnym, i na silach przyzwoitych, konfederując się spólnie, potrafiłyby ocalić tę najwyższą w stolicy władzę; która się z cząstek ich sklada, a która przez tyle związków zawsze po .województwach byłaby silną i czynną. Te uwagi pociągnęły mię do obszerniejszego zastanowienia się nad rządem województw szczególnym, o którym koniecznie wprzód mówić należy, nim do ułożenia sejmu trwałego przyjdzie. LIST SZÓSTY Dnia 2 listopada 1788 Namieniwszy w poprzedniczym liście o miejscu, o osobach i rugach sejmikowych, namieniwszy o sejmikach elekcyjnych, sposobie wotowania głośnego i sekretnego, o instrukcyjach, o władzy odwołania posła i wysyłania inszego na jego miejsce, dotknąwszy z lekka sejmików relacyjnych, nie mamy co przydać do tych wszystkich sejmików, które peryjodycznie lub ekstraordynaryjnie składane bywają dla wybrania deputata lub innych urzędników, gdyż sposób co do elekcyi jeden zawsze być powinien zachowany, a co do rugów jednej na wszystkie sejmiki reguły trzymać się należy, że obywatel pod procesem lub kondemnatą zostający na każdym sejmiku oddalonym ab activitate być ma. Przystępując więc bliżej do rządu szczególnego, przystąpmy do uwag nad sejmikiem gospodarskim i do wyliczenia potrzebnych w każdym województwie urzędów. Niech mi wolno będzie w tym miejscu mimo puścić wszystkie czce i nieużyteczne tytuły, te to liche rządu feudalnego zabytki, i niech nawzajem wolno będzie o takich tylko mówić, które wyciągnąć można z natury i potrzeby rządu. Rząd każdego województwa szczególny uważamy, jako bliższy dozór nad obywatelami w województwie zamieszkalemi. Wszystkie potrzeby, których dostrzegamy w rządzie ogólnym, biorą swój początek z szczególnego, z tą tylko różnicą, iż rząd województwa szczególny dogląda interesów obywatelskich in prima instantia et ex crudo przychodzących, rząd zaś ogólny dogląda ich in ultima instantia z szczególnym względem i na osobę rządzącą i na osobę rządzoną. Rozbierzmy bliżej części szczególnego rządu i uczyńmy zadosyć każdej jego potrzebie. Ponieważ województwo uważa się jako prowincyja przez wolnych zamieszkana ludzi mających swoje obrady dla wyboru urzędników i wewnętrznego gospodarstwa, przeto wynalazłszy w tych dwóch obiektach liczbę urzędników, każdemu województwu przydatnych, mówić będziemy w szczególności o urzędach tak powiatowych jako i wojewódzkich. Każdy powiat mieć powinien swoje ziemstwo złożone z czterech sędziów i jednego pisarza. Ci wszyscy urzędnicy będą cum voto decisivo, a najdawniejszy z nich wyborem będzie mial tytuł prezesa sądów ziemskich. Urząd takowy pięcioletni być powinien i wcale nie dłużej, bo w rządzie wolnym władza sądowa dożywotnie posiadana najbardziej do zuchwałości zbliia, odzwyczaja od względu na równość, ośmiela do zemsty, a wystawując sobie, że bez sądu obejść się .nie można, czyni sędziego albo podle interesowanym względem wyższych, albo pogardzającym niższemi. Ci sędziowie w ciągu pięcioletniego czasu tak się odmieniać mają, aby co rok jednym stopniem wyżej posuwając się, każdy przez rok jeden był prezesem. Wypada więc, iż co rok elekcyja pisarza nowego być musi, a pisarz przeszłoroczny postąpi na urząd sędziego, inni sędziowie stopniem jednym wyżej się posuną. Każdy zaś, do prezesostwa doszedłszy, z urzędu swego zejdzie. Sąd ziemski ad oj f icium executivum niech ma pięciu subdelegatów, którzy pluralitate sądu in Oen wybierani będą; regent zaś kancelaryi ziemskiej z wolnością nominowania susceptantów (za których on odpowiadać winien będzie) i z obowiązkiem bezprzestannego przy archiwum mieszkania, na sejmikach obieranym być ma. Sąd takowy w stołecznym powiatu mieście cztery razy do roku sprawy obywatelskie rozsadzać powinien póty, póki zupełnie rejestru nie odsądzi. Radząc w tym miejscu uchylenie sądów grodzkich, winienem choć pokrótce namienić, co jest w prawdziwym swoim znaczeniu starosta i sąd jego? Starosta nic więcej nie znaczył względem dóbr królewskich, tylko co ekonom lub podstarości względem dóbr szlacheckich. Jeżeli miał w rządzie lub posiadaniu miasto albo zamek, zwano go starostą grodzkim od ogrodzenia miasta czy zamku, który grodem nazywano; jeżeli mial w dozorze wieś, nazywano go starostą tej lub owej dzierżawy. Pierwszą starostów powinnością było rozsądzać sprawy tego miasteczka lub grodu i przyległych jego okolic, które im król w dozór oddał; drugą, rozsądzać sprawy przypadkowe, które się trafiać mogły w miasteczku lub zamku; czas jednak ordynaryjną ekonomii królewskich służbę przemienił w najzyskowniejsze urzędy, dodał powagi, a przez zaniedbanie po wielu województwach sądów ziemskich, zrobił bardzo straszną magistraturę dożywotnią od nominacyi królewskiej zawisłą. Zwyczajny niegdyś królewszczyzny ekonom, stawszy się dożywotnim jej właścicielem, zdał na swych subalternów władzę, sądową, utworzył sąd od jego własnej zawisły woli; stąd też najdujemy później podstarostów, sędziów i pisarzów grodzkich, z licznym regentów, wicesregentów, gerentów, subdelegatów, burgrabiów tłumem. Lecz czyliż takowy sąd, w początkach swoich mało co znaczący, a przez niedostatek sądów ziemskich po wielu województwach do znacznej podniesiony powagi, zgodny jest z duchem wolnego rządu? Mińmy male jego początki, ale zastanówmy się nad tym, do czego przyszedł. Władza starosty aż do r. 1775 zależała od przywileju królewskiego. Władza ta w osobie starosty jest dożywotnia, powaga jego rozciąga się do nominowania sędziów dożywotnich, rozciąga się zaś w sprawach najdelikatniejszych, bo osobistych. Na cóż więc sąd takowy utrzymywać dla widocznego z sądem ziemskim sporu? Na co dwoić władzę między starostą a ziemstwem? Wszak ten sąd, który jest dobry do rozsądzenia spraw pochodzących z dziedzictwa i wieczystych tranzakcyi, nie może być zły do rozsądzenia spraw facti, iniuriarum et sim plicis debiti Radząc przeto uchylić zupełnie sądy grodzkie, radzę natychmiast ustanowić sąd osobny w takim obiekcie, w jakim za panowania dziedzicznych królów byli starostowie grodzcy. Gdy jednak mówiłem wyżej, ażeby pod żadnym nazwiskiem i pretekstem nie było dóbr królewskich ani Rzeczypospolitej, lecz aby własność ziemi do osób szczególnych należała, tak znosząc sądowe i niesądowe starostów tytuły, reszty wysług monarchicznych, potrzeba coś podobnego w prawie naszym wynaleźć, aby tak ważnemu odpowiadało celowi. Widzę urzędy referendarskie w prawie polskim, urzędy najdawniejsze, urzędy dla wysłuchania skarg pospólstwa ustanowione, a od donoszenia królowi tych skarg nazwisko mające, władzą sądzenia spraw wsi uprzywilejowanych zaszczycone. Czemuż by więc po wszystkich powiatach nie ustanowić sądów referendarskich, które właśnie zastąpiłyby potrzebę sądów quaerelarum? Niech do takowych sądów udaje się każdy wieśniak z dóbr duchownych, z dóbr, które dotąd królewszczyznami zowiemy, z dóbr nawet szlacheckich. Do tego sądu powinien być wybrany referendarz cum voto decisivo i, pisarz cum voto consultivo. Sądy zaś swoje albo w domu własnym, albo we wsi, do której uzna potrzebę na grunt zjechania, odbywać będzie. W takowych sprawach suplika lub skarga ustna, komunikowana komu należy, powinna być miana za pozew, pisarz dekreta wydawać ma bez żadnej opłaty, lepiej albowiem naznaczyć mu jaką roczną pensyją, niż lud nędzny na zdzierstwo prawnictwu najwłaściwsze wystawiać. Ponieważ zaś sprawy tego gatunku szczególniej z gospodarstwa pochodzić będą, przeto zdaje się potrzebą wybierać na urząd referendarza człowieka przynajmniej do lat trzydziestu doszłego i z gospodarstwa dobrego zaletę mającego. Ten urząd lat pięć, jak się o sędziach ziemskich rzekło, trwać będżie. Naci wyliczone dopiero magistratury powiatowe jest nieuchronnie potrzebny sąd cywilno-wojskowy, w tym zwłaszcza czasie, gdzie dla pomnożenia sil krajowych wojsko w znacznej liczbie powiększone będzie. Kampamenta wojska regularnego i popisy wojewódzkie dość często odprawiać się muszą. Dając nadto uwagę na tyle przypadków w przechodzie i konsystencyi wojska, w rekrutowaniu, w furażowaniu i innych zdarzeniach, myślić koniecznie o tym należy, aby stan cywilny, aby wsie i miasta bliską mieć mogły sprawiedliwość, zasłonę do ucisku i łatwość dojścia krzywdy. Na ten koniec powinien być w każdym powiecie sąd cywilnowojskowy, od którego dwóch sędziów na sejmikach obrać należy, a jednego rząd wojskowy spomiędzy oficyjerów wyznaczy. Nie rozszerzam się z wyłuszczeniem obowiązków tego sądu, podane są już w tej mierze myśli, które azaliż prawem się staną. Namieniwszy w powyższych listach części pierwszej o popisach wojewódzkich i powiatowych, należy teraz przystąpić do jak najdokładniejszego wyłuszczenia tej tak ważnej materyi. Pomimo liczbę regularnego wojska, która do rządu ogólnego należeć będzie, nie powinni właściciele gruntowi czyli dziedzice dóbr i szlachta zapominać o tym, że liczne włości, które posiadają, albo są dotąd własnością stanu rycerskiego, albo nią kiedykolwiek były. Z tej więc przyczyny począwszy od statutu Kazimierza Wielkiego aż do konstytucyi 1764 r. najdujemy ślady w prawie krajowym o okazywaniu czyli p opis a c h, do których nie tylko świeccy i duchowni posesyjonaci, ale nawet gromady, podług statutu Zygmunta I, są obowiązane. Temu prawu chcąc zadosyć uczynić, powinny być uchwalone popisy, w proporcyją miary posiadanej ziemi, tak dalece, że kto ma 71/2 włók gruntu, ma sam w osobie swojej stanąć na popis powiatowy; kto ma tyle dwoje, powinien sam i z drugim na popis przybyć, i tak rachując w tej proporcyi liczbę włók posiadanych, najdziemy liczbę ludzi na popis stawić się mających. Czyli zaś kto sam przez siebie, czy przez wysłanych ludzi na popis stanie, nie jest celem niniejszego badania. Do popisu uważa się tylko obszerność posesyi i podług niej liczba osób zapisaną być ma. Czyli obywatel zamieszkał w jednym lub drugim województwie, czyli sam osobiście w jednym się okazał, nie przeszkadza to bynajmniej, żeby nie miał dostawić tyle ludzi, ile obszerność posesyi jego wymagać będzie. Że jednak pomiar posesyi naszych nie może tak prędko nastąpić, jakbyśmy życzyli, przeto takową proporcyją z liczby dymów ułożyć by teraz należało, z tą na zawsze różnicą, że z gruntów dworskich, to jest dziedzictwa, powinien być dostawiony człowiek z moderunkiem konnym, a z gruntów gromadzkich w takiej samej liczbie powinien być dostawiony człowiek do piechoty z moderunkiem pieszym. Popisy ludzi, tak konnych jako i pieszych, do wojskiego należeć będą, który bliższym nad niemi w powiecie byłby urzędnikiem, on powinien trzymać rejestr obywatelów i wiele który podług liczby włók dostawił szeregowych, liczbę koni, inwentarz broni i lederwerku, z czym każdy podług przepisanej miary i gatunku na popis ma się stawić. R o tmi strz ów i chorążych liczby naznaczyć nie można, gdyż to zależeć będzie od wielości głów k'ażdego powiatu. Każde sto koni mieć powinno swego rotmistrza, chorążego i namieśnika. Wszystko zaś, co do porządku, subordynacyi i musztry stosować się ma zupełnie do regulaminu o kawaleryi narodowej przepisanego. Co się zaś tycze popisów piechotnych, te uważać potrzeba, jak np. jeden batalijon, w którym gdy nie możemy udeterminować liczby, nie możemy oraz naznaczyć urzędników czyli oficyjerów, a zatyrn jakośmy kawaleryją popisową odesłali do regulaminu o kawaleryi narodowej, tak równie i piechotę popisową do tych samych odsyłamy warunków ostrzegając jedynie, że oficyjerowie popisowi w liczbie urzędników mieścić się powinni. W jesieni po zasiewach ozirnich, a na wiosnę po zasiewach jarych popisy każdego powiatu z musztrą i potrzebnemi manewrami odbywać się mają, najmniej przez niedziel dwie. Żeby zaś ludzie wprawieni do musztry tym zdatniej w nagłym Rzeczypospolitej przypadku użytemi być mogli, popisy wszystkich w województwie powiatów co dwa lata razem łączyć się i przynajmniej przez niedziel dwie służbę obozową odbywać będą, w bliskości kampamentu wojska regularnego dla obeznania się między sobą, a władza najwyższa wojskowa takowe województw obozy co dwa lata przez delegowanych lustrować powinna. Spoglądając na nikczemny porządek wszystkich naszych województw i powiatów, a nazbyt wielką próżnych urzędników liczbę, nie mogę się uwolnić, abym i tej materyi choć z lekka nie dotknął. Czcze urzędy nie wiem jak mogą zaspokoić szlachetną wolnego obywatela ambicyją, jak się nie wstydzi być cześnikiem, miecznikiem, łowczym, podczaszym, krajczym, piwnicznym, kuchmistrzem. Jak się nie zastanowi, że te nic nie znaczące w Rzeczypospolitej tytuły są tylko niewolników ozdobą, jeżeli je uważać zechcemy jak wysługę hardemu despocie winną, są profesyj ami ludzi partykularnych, jeżeli je przystosujemy do rzemiosł i zarobków w społeczeństwie ludzkim potrzebnych, np. cześnik, żeby potrawy obnosił; miecznik, żeby szable oprawiał; łowczy, żeby doglądał polowania i psiarni; podczaszy i piwniczny, żeby doglądał piwnicy i trunków; krajczy, żeby suknie krajał i robił; kuchmistrz, żeby jeść gotował; koniuszy, żeby stajni pilnował. Dopókiż omamienie umysłami ludzi władać będzie? Dlaczegóż poszukiwać zaszczytów z fałszywej opinii? Bądźmy urzędnikami, lecz urzędy nasze niech się zasadzają na rzetelnej, a szlachetnej wysłudze społeczności potrzebnej. I takie najprzód dla każdego powiatu radziłbym. Primo. Ażeby w każdym powiecie był rewizor drogowy, do którego by należało doglądać naprawy dróg, grobel i mostów. W tej mierze z superintendentem nad drogami w województwie obranym znosić się, z wyznaczonych przez komisyją na robienie drogi kosztów przed nim się rachować, eksaktorów mostowego i drogowego przed każdą ultimą rewidować i inne do tego ściągające się obowiązki, które by Komisyja Skarbowa przepisała, wiernie pełnić powinien. Secundo. Rewizor portowy dosyć będzie mial zatrudnienia, kiedy dopilnuje brzegów rzek spławnych, ażeby od drzew i lasów oczyszczone były, kiedy samego czyszczenia tychże rzek, bicia tam, robienia śluz dojrzy, niemniej i tego, co mu Komisyja Skarbowa względem cel wodnych zaleci. Tertio. Podwojewodzy zatrudni się dozorem wag, miar od Komisyi Skarbowej na cały kraj postanowionych, ażeby były wszędzie jednakowe, przestrzegać także będzie porządku, ochędostwa i wygody po karczmach i wszystkich domach zajezdnych z zupełną wolnością ukarania przestępców w pewnych stopniach, a w większej wagi przypadkach z obowiązkiem doniesienia onych do Komisyi, Quarto. Dyrektor poczt mieć powinien dozór nad stacyjami w powiecie najdującemi się, do którego jeżeliby pocztmajstrowie kogo krzywdzić chcieli, albo nawzajem od kogożkolwiek ukrzywdzeni byli, po sprawiedliwość udać się należy. W tłumie niezliczonego sądownictwa nie mamy w całym kraju takiej jurysdykcyi, która by nagłym przypadkom zaradzić potrafiła. Przejeżdżający na poczcie lub popasający w karczmie wyrządzi krzywdę rzetelną, gdzież się w takim razie udać? Powinni być od tego powiatowi urzędnicy mający władzę zaradzić i rozsądzić w każdym przypadku. Tacy niech będą podwojewodzowie i dyrektorowie poczt, do których natychmiast po sprawiedliwość udać się należy. Nie jest to wolnością chcieć zostać bezkarnym dlatego, że się ubogiemu dzieje krzywda. Takowy nie musiał jeszcze pozbyć się srogiej dzikości, komu by ten urząd zdawał się być niepotrzebny lub wolności przeciwny. Wolność albowiem na tym jedynie zależy, abyśmy czynili podług prawa, aby prawo nad nami panowało. Quinto. Urząd skarbnika nie zawsze bywa czynny, lecz w przypadku pospolitego ruszenia widocznie jest potrzebny. Nie można się albowiem obejść bez kosztu ruszając wojsko popisowe; muszą być na ten koniec powiatowe składki, skarbnik staje się podówczas podskarbim i eksa ktor em powiatu; dlaczego takowego urzędu lekce sobie ważyć nie należy, powinien go zawsze posiadać człowiek majętny, będący w stanie z fortuny swojej odpowiedzieć, nadto mogą wypaść w zamiarze potrzeb powiatowych jakowe składki, które by dla dobrego gospodarstwa każdy w szczególności powiat przedsięwziąć usiłował, np. asekuracyja wiosek od pogorzeliska, asekuracyja bydła od powietrza, asekuracyja statków wodnych od zatopu i tym podobnych, byle tylko żądający takowej asekuracyi pewny procent od szacunku rzeczy zaasekurowanej podjął się opłacać, w takowym mówię przypadku, urząd skarbnika byłby czynny i pożyteczny; do niego by należało odbierać procenta, używać zebranej sumy podług woli województwa i podług zaszlych kontraktów, za rezolucyją sejmików gospodarskich naznaczoną opłacać kwotę. Oprócz tych przypadkowych i od woli powiatu zależących obowiązków, urząd skarbnika i stąd się okaże użyteczny, .gdy będzie miał związek z Komisyją Skarbową co do eksakcyi podatków powiatu. Potrzeba tylko związku między rządem, a coraz na większe natrafiać będziemy pożytki, których dziś w powszechnym nieładzie dostrzec jest rzeczą niepodobną. Sexto. Nad wyliczone dotąd urzędy nieobojętne miejsce trzymać ma zawsze edukacyja publiczna. Każde województwo mieć powinno swoję wydziałową szkoI ę, a każdy powiat podwydziałową "°. Zostawmy uwagę naszę o szkole wydziałowej do liczby urzędników wojewódzkich, a zastanówmy się nad szkołą podwydziałową, jako każdemu powiatowi potrzebną. Przełożony nad tą szkołą niech będzie urzędnikiem powiatowym. Oprócz dozoru szkolnego i domowego wszystkie szkółki parafijalne powinien wizytować i pilnie doglądać tego wszystkiego, co na takie szkółki Komisyja Edukacyjna przepisała. Byłaby to zbyt obszerna materyja, gdybyśmy i o jej potrzebie, i o jej pożytkach dokładnie mówić chcieli. Azaliż dotąd poznał już naród dobro swoje! Azaliż poznał, co ma być jedynym dla prawa politycznego przewodnictwem, że wszystkie posługi, w społeczności ludzkiej nieuchronnie potrzebne, tak w rządzie szczególnym jako i ogólnym powinny mieć swoich dozorców czyli urzędników. Nic tu nie wspomnę o urzędach duchownych. Tak ważną i delikatną materyją osobnemu zostawuję traktowaniu, a wydobywszy z potrzeb społeczności liczbę urzędów powiatowych, przystępuję do wyliczenia urzędów wojewódzkich. Miarkując, iż każde województwo z czterech powiatów składać się będzie, liczba urzędników powiatowych znacznie się powiększy i zapewne dogodzi tym wszystkim, którzy nie chcą być bez urzędu, a którzy posiadając urzędy prawdziwie czynne odwykną powoli od tej czczości rządowej, za którą się dziś. tak gorliwie ubiegają. Piastowanie urzędu powiatowego będzie pierwszym w Rzeczypospolitej stopniem, piastowanie urzędu wojewódzkiego będzie drugim. Ten tylko może przyjść do posiadania urzędów wojewódzkich, kto posiadał powiatowe, ten do urzędów koronnych i litewskich, kto posiadał wojewódzkie, ten do senatu i ministerium, kto posiadał urzędy koronne i litewskie. Takowe promocyi stopnie w Rzeczypospolitej najściślej zachowane być powinny, bo nie tylko utrzymują sprawiedliwą między obywatelami równość, ale nadto służą za wprawę i udoskonalenie dla tych, którzy stopniami idąc, stanęli na szczycie rządu. Nie na tym, prawda, zawisła równość, aby ubogi człowiek piął się do tych dostojeństw, którym z majątku wydołać nie potrafi, lecz aby bogaty przez też same do wyższych przechodził stopnie, od których doskonała całość zależy, bo w Rzeczypospolitej, bo w usłudze dla siebie samego i dla wolnego ludu nie masz wzgardzonego stopnia i podłego obowiązku. Położywszy więc za fundament, że z liczby urzędników powiatowych następuje promocyja na urzędników wojewódzkich, zastanówmy się, jakich rząd województwa szczególny potrzebuje wysług. Uważając, że każde województwo powinno mieć swoje obrady, które albo sejmikami elekcyjnemi i relacyjnemi, albo gospodarskiemi nazywamy, w pierwszym przeto miejscu kłaść potrzeba urzędy do obrad przydatne. Zagajenie sejmików przynależy dotąd senatorom. Zostawiam ich przy tej prerogatywie, lecz o senacie i senatorachniżej mówić będę. Rząd sejmiku należy do marszałka i urząd takowy, jak jest dotąd w Litwie, radziłbym wszędzie ustanowić dożywotni. Wszystkie albowiem urzędy rządowe im dłużej są posiadane, tym bardziej i osobę, i rząd udoskonalają; przeciwnie zaś, urzędy sądowe czyli są razem z rządem, czyli od rządu odłączone, często bardzo o zuchwałość przyprawiają i najlepsze psują serca. Sprawiedliwość jest to święte i szanowne bóstwo, z którym oswoiwszy się ludzie niekiedy winnego mu poszanowania i bojaźni uchybiać mogą; lecz rząd bez władzy sądowniczej jest to pracowita wysługa, potrzebująca wprawy i zręczności, która się przez czas i nawyknienie nabywa. Przeto za generalną regułę do wszystkich powiatowych, wojewódzkich i koronnych urzędów, do wszystkich magistratur sądowniczych i rządowych ustanowić trzeba, że urzędy bez są do wnictwa powinny być dożywotnie, a urzędy sądownicze powinny być doczesne. Do tego prawidła stosując urząd marszałka wojewódzkiego, radzę go ustanowić dożywotnim. Między ważnemi przyczynami nieporządku i rozruchów sejmikowych kłaść należy przemijające i na jeden tylko sejmik trwałe obieranie marszałków. Na tym tak ważnym urzędzie intryga sadza dogodnego sobie człowieka, który, nie będąc z nim oswojony, albo błądzi przez nieumiejętność, albo przez niedbałość, albo przez podłe uleganie. Dożywotnie urząd takowy posiadający więcej mieć będzie powagi, więcej wprawy, mniej podłości. Elekcyja asesorów czyli będzie roczna, czy na każdy sejmik osobna, rzeczą jest obojętną. Radziłbym atoli urząd asesorski przynajmniej na rok trwały, gdyżby sama elekcyja asesorów była bez porządku, osobliwie co do wotów, których by nie mial kto odbierać. Urząd podkomorzego idąc za tąż samą regułą nie może być dożywotni, bo jest sądowniczy. Obierany na sejmikach podkomorzy powinien mieć dodanych czterech k omor n ik ów dla czterech powiatów i jednego pisarza aktów granicznych. Urząd podkomorski i komornikowski równie pięcioletni ustanowić należy. Że jednak szczególnej umiejętności po urzędniku wymaga, przeto mogą być tyle razy potwierdzani na swoich urzędach, wiele razy podobać się będzie całemu województwu, unanimitate vel pluralitate. Lubo między urzędami powiatowerni naznaczyliśmy urzędy rewizorów drogowych, portowych, urząd podwojewodzego i skarbnika, z tych atoli czworakich powiatu funkcyi dwa tylko wojewódzkie wypadają urzędy, to jest superintendenta porządku i superintendenta skarbu. Superintendent porządku przełożony będzie nad rewizorami drogowemi, portoNvemi nad podwojewodzemi. Superintendent skarbowy przełożony będzie nad skarbnikami w obiektach, dla których ten urząd po powiatach byłby ustanowiony i nad wszystkiemi oficyjalistami Komisyi Skarbowej, gdyby w przyszłym układzie zdawało się Rzeczypospolitej, ażeby eksakcyje wszystkich publicznych dochodów i bliższy onych dozór województwom powierzyć. Wielorakie przypadki w koronnym i litewskim zdarzone skarbie powinny by nas zachęcić do większej ostrożności i dozoru nad oficyjalistami. Nie może być lepszy dozór jak tego, który jest własnym pociągniony interesem. Województwo każde sklada publiczne podatki, czyli one są przychodem wewnętrznym np. z dóbr, czyli zewnętrznym np. z ceł. Czemuż by Rzeczpospolita ustanowić nie miała, ażeby każde województwo samo przez się wybierało publiczny podatek i samo przez się nad całością jego czuwało? Wybrani na ten koniec z województwa musieliby być najlepszemi i najpilniej doglądani, gdyby prawo obostrzyło, że powierzając każdemu województwu dozór, wklada zaraz obowiązek odpowiadania na cale województwo za wszystkie szkody. Dochodzenie zawodu na kimkolwiek należałoby do województwa, a Komisyja Skarbowa nikogo z osoby, tylko cale województwo miałaby w odpowiedzi. Te myśli z wielorakich Madę pobudek: najprzód, że w ich uskutecznieniu zmniejszyłby się koszt na opłatę oficyjalistów, po wtóre, ludzie potrzebujący żyć na tej wysłudze naleźliby ją w domu, gdzie są najlepiej znani i gdzie zaręczający najbliższe nad nimi mieliby oko, po trzecie, każde województwo znałoby dokładnie własne bogactwo, którego wielkość, mimo różne inne śrzodki, z podatków i cel publicznych bardzo jaśnie poznaną być może, nade wszystko zaś, powtarzana tylekrotnie bojaźń z okazyi powiększonej liczby wojska najskuteczniej tym sposobem zaspokojoną zostanie, bo gdyby wojsko albo część jego zbuntować się przeciw Rzeczypospolitej chciało, gdyby był kto tak zuchwały, żeby go przedsiębrał na ucisk Rzeczypospolitej, lub na upadek wolności świętokradzko zażyć, nalazłby w rządzie szczególnym każdego województwa dwoisty opór: jeden w popisach, drugi w dozorze publicznego dochodu. Przez popisy każde województwo uzbroiłoby się przeciw uzurpatorowi, a przez osobny skarbu dozór osłabiłoby zuchwale jego przedsięwzięcia. W tak albowiem okropnym przypadku, wszystkie województwa mogłyby natychmiast przeciąć zwyczajny z Komisyją Skarbową związek i wysuszyć to bogactwa narodowego źrzódło, którego by nieprawy uzurpator na zawojowanie Rzeczypospolitej potrzebował i dla tej to przyczyny najgorliwiej utrzymywać bym radził, ażeby egzakcyja i dozór podatków publicznych immediate od województwa zależała, żeby raty w wybieraniu i szafowaniu pieniędzy były jak najczęstsze. W pr aw o dawc twi e nierównie bardziej skutkują sposoby zapobiegające złemu niż kary. Rząd wolny na tej maksymie zasadzać się powinien. Zapobiegając albowiem przestępstwu przeszkadzamy złemu w samym jego początku, a ratując się karą przeciw występkowi, wystawiamy przestępcę albo na rozpacz, albo na zuchwałość, wystawiamy zaś tym silniej, im sroższe naprzeciw występkowi piszemy kary. Z tych to powodów życząc oddać bliższy dozór eksakcyi podatków każdemu województwu, radzę urząd superintendenta skarbowego albo sk arbn ego wojewódzkiego. Obowiązki tego urzędu dokładniej się wyłuszczą, gdy przyjdzie miejsce mówić o Komisyj Skarbowej, tu tylko namienila się potrzeba jego dla ogólnego wyrachowania urzędów wojewódzkich. W porządku urzędów wojewódzkich, piątym kładę rektora wszystkich szkól w województwie będących. Urząd ten z obiektu swego szanowny i prawdziwie potrzebny nie wymaga długiego tłumaczenia. Już się naród oswoił z potrzebą i obowiązkami prorektorów i rektorów. Rozumiem, że nie ma obywatela, który by nie czuł, ile go los potomstwa zatrudnić powinien, który by nie szanował potrzebnego w społeczeństwie, a przykrego dla nauczycielów powołania. Quem dii odere etc. Nad wzwyż wyliczonych urzędników powiatowych i wojewódzkich nie ma nic więcej dodać do rządu szczególnego całego województwa, co się tycze dziedzictw ziemskich, lecz w każdym województwie być powinno i w samej rzeczy jest miast kilka, a czasem i kilkanaście, uprzywilejowanych wolnością, rządzących się prawdziwie podług ducha rzeczypospolitej; cóż więc z temi miastami uczynić należy? Zostawićże je w obojętności względem rządu? Pozwolić przemocy górować nad ludem do rządnej wolności bliżej niż my skłonionym? Nie wynaleźć żadnego na arystokracyją hamulca? Nie związać stanu z stanem? Nie złączyć ludzi z ludźmi? Właśnie jest miejsce, abym troskliwemu o wolność narodowi przełożył nieuchronną potrzebę wydźwignienia z podlej indyferencyi 254 stanu miejskiego i nim przyjdzie do wzmocnienia się przez związki z postronnemi mocarstwami, radzę najpierwej powiększenie sil krajowych przez nowy związek ze stanem miejskim. Nie miejmy za obojętny wyraz lub za próżne uwidzenie tego tak ważnego związku; przybędą w nim krocie rąk możnych, przybędą krocie serc gorliwych, względem których Ojczyzna nasza niczym dotąd nie jest, tylko austeryją wygodną lub niewygodną podług zdarzeń i ślepego trafu. Śmiałe rady moje wystawią może niniejsze pismo na wieloraką niechęć w tych zwłaszcza materyjach, które osobisty interes przeciw własnym nalazł życzeniom; lecz mówić o stanie miejskim, aby do rządu tak szczególnego jak i ogólnego należał, jest to nastąpić na powszechne uprzedzenie całego szlacheckiego stanu, pójść wbrew naprzeciw możnowładztwu i tym wszystkim, którzy przywykłszy do nałogu anarchii nie dlatego obawiają się nowości, że jest zła, albo że jej dobra poznać nie mogą, ale dlatego, że każda nowość była dla nich fatalna. Czuję i ja tęż sarnę trudność, gdy uważam, jakiemu narodowi i w jakim czasie mówić przychodzi o potrzebie wpływania do rządu ilowego stanu. W szczęśliwszych nad nasze żyjący czasach Janie Zamoyski, za którego pierwiastkowym układem nieszczęśliwa idzie potomność, tobie to zostawiono było doskonalą na przyszłość ułożyć Rzeczpospolitę. Spokrewniony z Batorem, potrzebny i straszny Zygmuntowi III, mogłeś był wszystkiego dokazać, gdyby chęć możnowładztwa nie wygórowała nad sercem twoim! Będąc kanclerzem znałeś najlepiej wolność i prerogatywę miast polskich, wiedziałeś, co robią bogate miasta obcych krajów, doświadczyłeś, że kwitnące ubogacają wszystkie okolice, pomnażają dochodu wsiom, a nadgradzając pracę rolnika do większej go zachęcają usilności. Polak uprzedzony ozdobne z radością na grób twój rzuca kwiaty; mnie tylko ciężkiego westchnienia stajesz się przyczyną, widząc, że dzido twoje nie wyprowadziwszy narodu z feudalnych nałogów, nie utworzywszy prawdziwej Rzeczypospolitej założyło trwale anarchii gniazdo, dogodziło możnowładztwu, a Polak pod zostawioną od ciebie formą rządu coraz więcej z obszernych granic swoich utracać musiał. Zagubmy tylko równość naturalną w jakimkolwiek rządzie, a natychmiast przekonamy się z skutków, że równość warunkowa jest czczym i fałszywym wyobrażeniem. W kraju naszym od czasów wolności stanu rycerskiego wszyscy ludzie stali się niczym, a szlachcic mial być wszystkim. Spojrzyjmyż czym był fundator takowej równości względem szlachcica? Jan Zamoyski, pierwszy w Polszcze majoratów założyciel, najlepiej dał poznać, do czego zmierzał i na co z czasem Rzeczpospolitę wystawić usiłował. Chciał on i dokazał, ażeby kilku możnych byli królowi groźnemi, obrócił cale usiłowanie, aby powagę królów osłabił, aby natchnął w przyszłą potomność podobnego ducha, aby na koniec kilku możnych o losie całej Ojczyzny decydować mogło. W takowym rządu układzie sama tylko ambicyja korzystne odniosła plony, poświęciła chciwości swojej dochody, z dóbr królewskich pod nazwiskiem starostw gromadziła niezliczone ubogiego rycerstwa kupy do obrad publicznych. Szlachcic stal się pospólstwem, zapalano rokosze, aż na koniec do tej doprowadzono nas nieszczęśliwości, z której się bez reformy Rzeczypospolitej wycofać nie zdołamy, w której najdując się, nikt z nas nie jest tym, czym być powinien przez prawo natury i prawo społeczności, lecz czym mu się być zdarzy przez traf lub obce poruszenie. Zuchwałość i zemsta obfite z takiego rządu odnosiła korzyści. Nauczył nas Jan Zamoyski, jak być można uciążliwym dla spólbraci przyodziawszy się powagą wielorakich dostojności i kredytem u dworu. Uległ pod jego zemstą śmiały Zborowski, smutna i pierwsza możnowładztwa ofiara. Doznał Zygmunt III, co może zzuchwalona gorliwość wygórowanego w kredyt i bogactwa obywatela, poznał ubogi szlachcic, czym się stanie, kiedy zbogacony starostwami obywatel niezliczonych milijonów zbiory na majoraty zamieniać począł; doświadczył nareszcie chłop i mieszczanin, na jaki przyjść musiał koniec, kiedy możnowładztwo z drobnej szlachty zrobiwszy pospólstwo nie spoglądało więcej na resztę ludu polskiego, tylko jak na rzecz własną i w niwczym się od bydląt nie różniącą. Tej to natury rząd i tak hydliwe maksymy ściągnęły okropne kary Nieba, rządowe grzechy ucisnęły nieraz całą narodu powszechność, a ucisnęły w zupełnym do przestępstw stosunku. Fundator majoratów spodziewał się założyć wieczne imieniowi swemu w wolnym narodzie siedlisko. Przyszedł czas dla całej powszechności okropny, lecz dla zuchwałej ambicyi sprawiedliwy. Nie masz już Zamoyścia w Polszcze. Wzgarda i ucisk pospólstwa, zuchwałość Czaplińskiego ściągnęła na nas wojnę kozacką, uciśniony i wzgardzony od szlachcica chłop pisał traktaty z królem i całym narodem, a rozhukana tłuszcza w zakład jego bezpieczeństwa brała hetmanów polskich. Jeden zły przykład na Zborowskim dopełniony pociągnął za sobą niezliczone morderstwa i wojny domowe. Możnowładztwo zrobiło szlachtę pospólstwem narodowym, a możni stawali się ofiarą rozhukanej szlachty. Okrutna śmierć Sapiehy, straszne tego domu w Litwie kłótnie w świeżej dotąd u wszystkich zostają pamięci. Nie było króla, który by nieczynności swojej lub złych dla narodu usiłowań gorzkiemi nie przypłacił uciskami, nie było ucisku wymierzonego na króla, z którego by sroga na cały naród nie wypłynęła nieszczęśliwość. Zmartwienia Jana Kazimierza Karol Gustaw, Michała Machmet IV, Augusta II Karol XII srogiemi byli mścicielami. Nic nie wspomnę o tym, na co żyjących patrzały oczy. I toż się to zwać będzie wolnością, i takiż w rządzie nieład przywłaszczać sobie może imię Rzeczypospolitej? Polacy! czas jest, abyśmy już poznali, czymeśmy byli dotąd przez zły rządu naszego układ, żebyśmy zaczęli być narodem prawdziwie wolnym, aby Rzeczpospolita nie samo imię, ale stosowną do imienia formę ośmieliła się przyjąć. Krótkie, lecz na ten jedynie koniec z Nieba pozwolone chwile upływają na rozwadze czczych prerogatyw. Nieczynność morduje i zapala wszystkich, ginie najdroższy czas łagodnej przeznaczony rewolucyi, a my na śrzodki do dźwignienia sil naszych potrzebne ani na poprawę rządu śmiałych i zgodnych przed się nie bierzemy usiłowań! Przyjemny Rzeczypospolitej widok! Straszna monarchija dla ludu tego, który raz zasmakował wolności! Lecz nad to wszystko najstraszniejsza anarchija! Jeżeli chcemy prawdziwie ustanowić formę wolnego rządu, pomnijmy, że ta nierówności nie cierpi i jedynowładztwa nie znosi. Prawo tylko ludowi wolnemu panować powinno, a prawo takie, które sam sobie napisał. Nie zowie się Rzecząpospolitą, co dogadza niepodległości kilku, lecz co ubezpiecza najsłabszego i najuboższego przeciw mocnemu i bogatemu, co go czyni równie mocnym względem prawodawctwa i równie bezpiecznym pod zasłoną ustanowionego prawa. Jeżeli przeto dawniej przełożone maksymy o dziedzictwie miejskim z czystego sprawiedliwości są czerpane źrzódła, jeżeli dawne nasze prawa ubezpieczyły konstytucyją ich wolności co do szczególnego rządu, nie umiem pojąć, na jakich pobudkach usiłowalibyśmy oddalić od rządu ogólnego i prawodawctwa stan miejski, chcąc prawdziwie doskonalą utworzyć Rzeczpospolitą. Jeżeli kogo te ogólne prawdy zrażać będą, niech się przypatrzy szczególnym. Przystępuję bliżej do rządu miast, z którego każdy dostrzeże, jak ściśle zachowaną będzie powaga stanu rycerskiego i jak wielkiej nabierze siły rząd wolny przez nowy interes tylu milijonów ludzi. Nie trzeba odmieniać formy rządu miast naszych, gdyż są nierównie lepiej przystosowane do Rzeczypospolitej jak wszystkie sejmiki. Należy tylko prawo cywilne dziś pod imieniem saksonu uznane zupełnie uchylić i co do tego obiektu spólny dla wszystkich przepisać kodeks, bo prawa cywilne nie powinny mieć względu na kondycyje ludzi, lecz na ich, interesa. Prawo tylko polityczne przez spólną umowę różni stany od stanów, narody od narodów. Zachowując przeto, co do prawa politycznego wszystkie miasta przy dawnym ich rządzie, radziłbym im odjąć ius &dii, a jeżeli oświecenie i prawda nie zdola nas przekonać, że takowe miecza prawo żadnej nie przystoi władzy, chyba tej, której służy prawo wojny, to jest władzy w kraju najwyższej, władzy prawodawczej, tedy przynajmniej radziłbym, ażeby tak sroga powaga, z naturą prawa politycznego niezgodna, do jakiejś szczęśliwszej rewolucyi została przy samych tylko trybunałach względem rządu dziedziców wiejskich, a przy samej asesoryi względem rządu dziedziców miejskich. Jaśniej się w tej mierze tłumaczę, a tłumaczę się zawsze z przestrachem i bojaźnią, iż dekret śmierci, na kogożkolwiek ogłoszony, nie powinien być przez ziemstwo wykonany bez aprobacyi trybunału, a przez wyrok głównego w województwie miasta bez aprobacyi asesoryi. Jeżeli srogości sądowego miecza nie śmiem wydrzeć z rąk wykonawczej sprawiedliwości, chciałbym przynajmniej nieostrożną jego dzielność ograniczyć i znacznie przytępić. Wszakże oprócz tego nad życiem ludzkim nierozsądnego władzy zażycia, układ miast naszych niesie na sobie cechę wolnego I doskonałego rządu. Każde miasto dzieli się na trzy pryncypalne stany: na pospólstwo, na lawy wybranych z pospólstwa i na magistrat. Każde miasto ma reprezentującą najwyższą głowę, stosowne do osób stopnie władzy i rządu. Udzielna w mieście władza co do sądowości podległa jest wyrokom asesoryi, co do rządu podległa jest nakazom Departamentu Policyi. Czegóż więc miastom nie dostaje? Oto wza jemnego związku z rządem szczególnym województwa, którego jednak w dawnych prawach i zwyczajach dostrzec można. Oto związku z rządem ogólnym przez umieszczenie osób miejskich przy Departamencie Policyi, jakom już o tym w pierwszej części dzida niniejszego namienil, i przez ustanowienie nowej dla posłów miejskich izby co do władzy prawodawczej. Mówmy najprzód o związku z rządem szczególnym województwa. Jeżeli w tym rządzie naleźliśmy potrzebę popisów wojewódzkich z doskonałym ćwiczeniem się w służbie obozowej, tedy tęż sarnę potrzebę z przywilejów i zwyczajów najdziemy w miastach co do służby garnizonowej, stosowną zupełnie do wolnego ich rządu i do ich konstytucyi. Miasto Kraków, najdawniejsze i najrządniejsze, dochowało w całości wszystkich swych prerogatyw i wszystkich wolności zaszczytów. Nie trzeba nam w tej mierze nowych pisać urzą dzeń. Rozciągnijmy tylko prawa miastu temu służące do innych miast, dopilnujmy ich egzekucyj, a dodamy tyle krajowi naszemu siły, jak gdybyśmy kilkadziesiąt tysięcy nowego wojska utworzyli. Miasto Kraków ma najlepszych w kraju naszym strzelców, bo ma na to ustanowioną szkolę i popisy, podzielone jest na szczególne roty, a każda rota ma swoję przyzwoitą zwierzchność. Male przystosowanie służby garnizonowej do tych tak pożytecznych ćwiczeń ubezpieczy obronę miastom naszym, a zatym ubezpieczy silę kraju. Lecz żeby ta popisowa siła nie stała się kiedy rządowi wojewódzkiemu przykrą i nie złączyła się z zbuntowanym przez kogożkolwiek wojskiem na szkodę Rzeczypospolitej, trzeba, aby była pod dozorem zwierzchności wojewódzkiej, żeby się złączyła z rządem ogólnym przez własny interes, to jest przez wpływanie do tego rządu. Ta uwaga wprowadza potrzebę nowych w województwie urzędów, urzędów prawdziwie ważnych, urzędów, które w początkach żadnego z senatem nie miały związku. Mówię o kasztelanach, których znaczenie a castello idzie. Takowych kasztelanów dwa mieliśmy gatunki: większych i mniejszych. Kasztelanowie miast głównych, które były w dawnych wiekach dobremi fortecami, zwali się kasztelanami większem i, kasztelanowie grodów i zamków zwali się kasztelanami mniejszemi. Nie jest jeszcze miejsce mówić o senacie, a zatem nie jest miejsce radzenia, co by było dla Rzeczypospolitej lepsze, czyli w senacie umieścić samych tylko kasztelanów większych, a kasztelanów mniejszych zrobić urzędnikami wojewódzkiemi, czyli też umieścić ich w senacie podług wyboru, zostawiwszy ich zupełnie przy równej prerogatywie. Trudno także zgadnąć, wiele w którym województwie. będzie miast wartających utrzymać się przy tym nazwisku, bo to wydobyte być powinno z stosunku do powyższych maksym. Potrzeba wlaścicielów wiejskich decydować będzie o liczbie miast. Rozległość powiatów pokaże, czy powiat obejdzie się jednym miastem, czy ich kilka dla wygody okolic utrzymać się musi. Ta tylko generalna reguła wszystkie nam rozwiąże trudności: primo, że miasta powinny być w stosunku do potrzeb wiejskich, secundo, że powinny być wolne i niepodległe, tertio, że miasteczka, posiadające ziemię dziedziców gruntowych własną, nie mogą iść pod nazwiskiem miast, ale pod nazwiskiem wsitargowych, quarto, że każde wolne miasto powinno mieć swego kasztelana, gnilno, że każdemu miastu wolnemu województwo powinno dawać kasztelana sposobem wyboru, tak jak się o inszych mówiło urzędnikach. Kasztelanowie miast, równie jak i wojscy powiatowi, powinni być podlegli wojewodzie, który jednak tyle tylko władzy nad nimi mieć będzie, ile mu jej albo cale województwo na sejmiku gospodarskim, albo sejm, o którym mowa, udzieli. Otóż jest najważniejszy związek rządu szczególnego województwa z wszystkiemi w województwie miastami, to jest związek siły i zwierzchność nad silą bez naruszenia wolności stanu miejskiego i z ocaleniem zwierzchnej powagi stanu rycerskiego nad miejskim. Związek ten na dwóch zasadza się potrzebach, aby najprzód zuchwały uzurpator, ująwszy sobie miasta, nie osłabił siły województwa, aby po wtóre znały się na tym miasta, że ich egzystencyja zasadza się na potrzebie wlaścicielów gruntowych. Idąc za prawdziwym urzędu każdego znaczeniem, oszczędziłem niektóre z dawnych urzędów, mogące mieć swoje rzetelne użycie. Przyczyniłem te, których porządek kraju wymaga, odkryłem nikczemność wszystkich innych, które nószą na sobie cechę feudalnych opinii, związałem rząd województwa szczególny z rządem miast w województwie najdujących się; nie zostaje mi przeto tylko słów kilka o senatorach w oj ewódzkich namienić i zamknąć list ten krótką nad sejmikami gospodarskiemi uwagą. Senator bierze nazwisko od senatu, o którym niżej mówić będziemy. Lecz senat w łacińskim języku ma to tak szanowne imię od zgromadzenia ludzi sędziwych, którzy z natury rzeczy powinni być przewodnikami wszelkich obrad, jako mający połączone oświecenie z doświadczeniem, jako wmawiający dla siebie uszanowanie od tych wszystkich, których zamysły prostują i ku dobremu skłaniają. Ponieważ przyszła Rzeczpospolita, tak jak i dzisiejsza, ma być zbiorem osób z każdego województwa raz na zawsze lub na jaki czas wybranych, przeto nie można się uwolnić, aby w tym miejscu nie namienić o senatorach, ile się ściągają do rządu wojewódzkiego, o ich powadze i stosunku do ogólnego rządu. Wojewoda i kasztelanowie uważają się jako pierwsi urzędnicy każdego województwa, mający prawo z porządku zagajać obrady wojewódzkie, mający zwierzchność popisową w województwie i prawo zasiadania w senacie polskim. Zbytnia takowych senatorów w województwie liczba nie odpowiada ogólnemu rządu układowi, lecz pewna tych urzędów proporcyja do potrzeb województwa i senatu przystosowana mieć będzie wielkie znaczenie i powagę w Rzeczypospolitej naszej. Pozwólmy na moment, że kiedy będą cztery powiaty w każdym województwie i cztery główniejsze powiatów miasta, dosyć by czterech w każdym województwie kasztelanów, z wolnością utrzymywania tyle wicekasztelanów czyli przełożonych nad popisami miast powiatowych, ile miast w każdym powiecie najdować się będzie. Z tego przypuszczenia mielibyśmy w każdym województwie piąciu senatorów, czyli wojewodę i czterech kasztelanów. Radziłbym nominacyją kasztelanów zostawić w ręku królewskich, lecz chciałbym, ażeby województwo na każdy z tak ważnych urzędów wybierało u siebie trzech kandydatów, spomiędzy których król jednemu podług upodobania swego urząd takowy mógłby konferować. Z liczby zaś czterech kasztelanów nominacyja na wojewodę od woli i upodobania króla zależeć by powinna. Powaga wojewody i kasztelanów co do szczególnego w województwie rządu na tych ważniejszych zasadzałaby się prawach. Prinzo, do nich by należała prezydencyja obradom wojewódzkim podług porządku starszeństwa; secundo, zwierzchność kasztelanów nad popisami garnizonowemi miast, czyli to immediałe przez siebie, czyli przez wicekasztelanów; ieriio, w przypadku wojny, gdzieby pospolite ruszenie za potrzebne uznane było, wojewoda w obozie nad wojskiem popisowym, a kasztelanowie w swych powiatach nad miasteczkami mieliby zupełną władzę, z przydanemi na ten koniec od województwa dozorcami. Nareszcie wojewoda podług prawa zawsze, a jeden ze czterech kasztelanów przez województwo wybrany, w senacie na sejmie zasiadać może. Oprócz czego, może być jeszcze przez sejm wybrany senator do któregokolwiek dykasteryjum, byle tylko dwóch przynajmniej senatorów zawsze w województwie mieszkało, jako nieuchronnie potrzebnych do zagajania sejmików ordynaryjnych i ekstraordynaryjnych i do zastąpienia wojewody w tych powinnościach, które się do niego jako najstarszego w województwie najbliżej ściągają. Jaśniej się te tak ważne cele okazać mogą, gdy się zbliżemy do opisania sejmu trwałego, to zaś, co się dotąd mówiło, dosyć jest dla zakończenia rządu szczególnego w każdym województwie. Rząd ten potrzebuje jeszcze ogólnego wszystkich sprężyn swoich związku i ruchu. Widzieliśmy powiaty opatrzone w sprawiedliwość, w urzędy prawdziwie czynne i pożyteczne, lecz nie widzieliśmy jeszcze przełożonej nad niemi rady, która by bliżej doglądała ich powinności i wykonywała nakazy najwyższego w kraju rządu. Najdziemy to w sejmikach gospodarskich. Sejmiki gospodarski e, zarzucone dla powszechnego nierządu, jeżeli kiedy mogły być przydatne, tedy za ustanowieniem trwałego sejmu zdają się być koniecznie potrzebne. Dwa ważne cele mówią za ich wskrzeszeniem: pierwsz y, dozór wszystkich urzędników i wykonania przywiązanych do urzędu powinności; drug i, gotowość pełnienia tego, cokolwiek sejm trwały do wykonania nakaże. Te więc obrady w każdym województwie raz na rok odprawiać się powinny, na których każdy urzędnik zdać ma sprawę z przepisanych obowiązków, donieść województwu o rozkazach do wykonania pozostałych, które odebrał od najwyższych nad sobą krajowych jurysdykcyi, nareszcie do wypełnienia tego wszystkiego, co województwo pożytecznego dla siebie, a nieprzeciwnego z prawem krajowym przez laudum uchwali. Obszerność materyi, które pod roztrząsanie sejmików gospodarskich podchodzić powinny, zrobiłaby aż nadto niniejsze pismo rozciągłe, któremu i tak niedostatek czasu nie dozwala być dość zwięzłym i krótkim. Nie trzeba, tylko zaprowadzić dobry rząd i postanowić pilny nad nim dozór, a sama czynność i krzątanie się około dobra powszechnego nastręczać będzie niewyczerpane dla narodu i ludzkości pożytki, w tym zwłaszcza kraju, który od kilku wieków jęczy pod nieładem i arbitralnością. Na tym przestając co do rządu szczególnego w każdym województwie, w przyszłym liście podam JW.WPanu myśl moję co do związku województw każdej w szczególności prowincyi. LIST SIÓDMY Dnia 7 listopada 1788 Ustanawiając rząd wolny dla narodu, należy zawsze do tak ważnej roboty brać za przewodnika potrzebę ludzką, bo gdyby ta nie prowadziła do zamierzonego celu, prawodawctwo byłoby uciskiem i przyczyną łez, jako niezgodne z potrzebami społeczności, dla których wszelkie prawo między ludźmi uchwalone bywa. Powszechna wszystkich narodów i wieków zgoda nauczyła nas, że bez sądów obejść się nie możemy, które by wszelkie w prawach cywilnych spory załatwiały, własności osobistej, ruchomej i gruntowej ściśle przestrzegały, przestępców karały, niewinnych ocalały, zawziętym i niespokojnym przecinały do pieniactwa sposobność i jak najbardziej do tego się zbliżały, aby każdy pod opieką praw i sprawiedliwości spokojnym mógł zostawać. Te tak ważne cele w monarchijach i rzeczachpospolitych dały uczuć prawodawcom, iż jeden sąd dla ubezpieczenia sprawiedliwości nie jest dosyć. Ustanowiono powszechnie sądy ordynaryjne 281, czyli takie, do których każdy, mający potrzebę, udać się jest obowiązany, lecz uwaga nad tym, iż sędzia ordynaryjny w jednym zawsze powiecie najdujący się, przez wielorakie względy przyjaźni, nienawiści, pokrewieństwa, bojaźni, może się dopuścić niesprawiedliwego wyroku, przeto od sądów ordynaryjnych wolno jest udawać się do sądów wyższych na ten koniec postanowionych. Te dwa gatunki sądów nauka prawnicza pod dwoistym wyobraża nazwiskiem: sądy ordynaryjne po powiatach, województwach lub po miastach najdujące się nazywa sądami primae instantiae; sądy wy ższ e, ustanowione na roztrząśnienie wyroku sądu ordynaryjnego, nazywa sądami ultimae instantiae. W kraju naszym teraźniejsze sądów ustanowienie lepiej nierównie odpowiada naturze ludzi i rzeczy, niż w wielu bardzo innych. Minąwszy atoli układ dawniejszy, a trzymając się zamierzonego od nas przyszłej Rzeczypospolitej porządku, najdziemy bardzo chwalebny związek skracający nieszczęśliwy ciąg prawniczych robót, a jednak ubezpieczający człowieka od arbitralnego sędziów wyroku. Już się powyżej ostrzegło, iż żadna jurysdykcyja sądowa nie powinna być w niczyich ręku dożywotnim posiadana prawem, już się powiedziało, że jako nas interesa z natury własności osobistej wydobyte, a do wielorakich profesyi przywiązane jedynie Między sobą różnią, tak też i sądy nie powinny być stosowane do różnicy z opinii pochodzącej, lecz do tej, której w odmiennych profesyjach dostrzegamy. Tak nie dostrzegliśmy własności gruntowej ziemskiej, mamy sąd ziemski dostrzegliśmy własności gruntowej miejskiej, mamy sąd miejski; uważaliśmy ludzi zostających bez własności gruntowej, lecz posiadających własność osobistą i ruchomą, którzy z dziedzicami ziemi przez wyrobek rąk, tej to najdroższej między żyjącemi własności, nabywają prawa zasadzonego na umowie; nie chcąc ich przeto zostawić arbitralności właściciela, radziliśmy sąd wiejski czyli referendarski. Ujrzeliśmy dalej, iż z trojakiego tych ludzi gatunku, dziedziców, rolników i mieszczan, składają się osobne profesyje, jako to księża, dla których sąd duch own y, nauczyciele, dla których sąd nauczycielski, żołnierze, dla których sąd wojskowy i cywilnowojskowy jest potrzebny. Wszystkim tym tak ważnym celom i z natury rzeczy idącym ludzi podziałom, układ sprawiedliwości w kraju naszym zupełnie odpowiada i byleśmy mieli tylko codicem praw cywilnych, w którym by prawa na samych ludzi i ich potrzeby wzgląd miały, jurysprudencyja nasza najmniej będzie zawiła, sprawiedliwość będzie najkrót9za. Lecz jakże sądy wyższe, czyli sądy unimarum instanliarum odpowiedzą sądom ordynaryjnym, czyli primarum insłantiarunt? Zbyt prostym i łatwym sposobem. Cieszę się nawet, iż żadnej w tak delikatnej materyi nie potrzeba nowości. Sądy ziemskie podlegają trybunał o m, miejskie asesoryjom, wiejskie referendaryjom koronnym i litewski m, (a że nie wspomnę o duchownych, bom o tej materyi osobno mówić przyrzekł), nauczycielskie Komisyi Edukacyjnej, wojskowe i cywilnowojskowe Komisyi Wojskowej. W tych najwyższych i ostatecznych sądu instancyjach, każdy należącej sobie sprawiedliwości dochodzić może, poszukiwanie jednak sprawiedliwości powinno mieć wzgląd na tego, który jej szukać musi. Władza rządowa winna ją zbliżać tak co do czasu, jak co do miejsca. Nie wiem, czyli będę szczęśliwy, ażeby za radą moją idąc Rzeczpospolii:a zrobiła równy wszystkich województw podział. Wszakże gdyby ten istotny warunek przyjętym został, widzielibyśmy dopiero równowagę w całym rządzie. Opatrzny Stwórca, wszystkie rzeczy na tym ziemi okręgu pod miarą i liczbą utworzywszy, chce po nas, abyśmy w każdym postępowaniu publicznym i prywatnym te dwa prawdy gatunki za jedyne mieli prawidło. Nie wzdrygajmy się odległych widoków, nie przestraszajmy się trudnościami w wykonaniu. Lepiej sejm niniejszy aż do uskutecznienia wszystkich robót jak najdłużej przetrzymać, niż znudzonym śpieszyć się do jakiegokolwiek końca, zostawując cechę niedokładności i niedoskonałości w tak ważnym prawodawctwie. Najpierwszą robotą w układach politycznego rządu jest znajomość rozległości ziemi i ludności mieszkańców. Bez tych dwóch najistotniejszych warunków, w którąkolwiek obróciemy się stronę, zawsze się spotkamy z trudnościami, których nie potrafiemy rozwiązać, tylko przez domysł, a rozwiązawszy, zostanie nam wątpliwość, czyli zbliżone do prawdy wypadki nie są raczej romansem politycznym, jak wzorem do prawodawctwa politycznego służyć mającym. Jeżeli równy województw rozmiar ubezpieczy nam równe we wszystkich prowincyjach wolności zażycie, jeżeli glos reprezentantów czyli posłów od każdego województwa będzie równy, tedy mimo wi6lorakie inne pożytki na wszystkie rządu części spływać mogące, mielibyśmy jeszcze równy sprawiedliwości wymiar co do miejsc i do czasu, czego sobie lekceważyć nie należy. Pozwoliwszy, że sędzia jest światły i poczciwy, że intryga I przemoc nie potrafi poruszyć serca jego, że kodeks cywilny i kryminalny nie zostawuje żadnej obojętności, że proces niezawiły nie dozwoli zagnieżdżać się wybiegom i zwłokom, sam czas i miejsce bardzo wielkie ma znaczenie w administrowaniu sprawiedliwości. Weźmy np. ziemię warszawską i powiat krzemieniecki, weźmy województwo krakowskie i województwo sandomirskie, stosujmy rozległość cło rozległości i rozważmy nierówność, która bardzo wiele znaczy. Ziemia warszawska uważa się jak ośmnasta część powiatu krzemienieckiego. Te obiedwie rozległości mają po jednemu ziemstwie. Ziemstwo ma równą liczbę kadencyi. Jakże się dziwić, iż ziemia warszawska w tym czasu przeciągu rejestra swoje odsądzić potrafi, w którym powiat krzemieniecki odsądzić ich nie zdoła? Województwo krakowskie, dzisiaj jeszcze z trzech powiatów złożone, ma jedno tylko ziemstwo, w województwie sandomirskim pięć powiatów i jednę ziemię rachujemy, a jednak trzy ziemstwa dzielą to województwo na trzy sądowe wydziały, których do samej tylko arbitralności stosunek nie odpowiada wygodzie obywatelów, równości między sąsiedzkiemi a odleglejszemi województwami, nie odpowiada równości między samemi powiatami. Bo czyliż można rozległość powiatu sandomirskiego i wiślickiego porównać z rozległością trzech innych powiatów radomskiego, chęcińskiego i opoczyńskiego, lub czyli rozległość tych trzech powiatów może być uważana w równym stosunku do obszerności ziemi stężyckiej? A jeżeli w jednym województwie tak arbitralna najduje się nierówność, cóż można pewnego na cały kraj ustanowić? Jak z wynalezienia liczby powiatów województwom, jak z województw proporcyją trzem prowincyjom naznaczyć? Niech nas nie przestrasza bojaźń długiego czasu, którego by należało użyć do pomiaru kraju naszego. Komisyja Edukacyjna nieobojętne już w tym przygotowała pomocy, a gruntownie biegli w tej mierze ludzie, jakich by nam obce zazdrościły państwa, zdolni są tak ważną potrzebę do skutku przywieść, byle ich władza krajowa użyć chciała i do pożytecznej roboty zachęcić umiała. Lecz wracam się do przedsięwziętej materyi, bo o rozmierze naszego kraju wszędzie prawie wypadnie mówić, gdzie tylko na rozwagę brać zechcemy równość ciężarów i pożytków całej społeczności. Pozwoliwszy na moment, że będziemy mieli województwa w podziele swoim równe, łatwo nam przyjdzie natrafić na równy trzech prowincyj podział, które lubo dziś są zupełnie jedną Rzecząpospolitą przez spólny wolnego rządu związek, lubo co do prawa politycznego są jednym i nieoddzielnym krajem, przecież co do niektórych prawa cywilnego wyjątków, co do zwyczajów, są iż tak powiem, osobnemi niejako narodami, słusznie czy niesłusznie, przecięż o swe prerogatywy, o swe ekscepcyje a hire comniuni gorliwemi. Tak Litwa osobne ma prawa cywilne w statucie i konstytucyjach i zupełnie osobny proces. Tak Małopolska ma zwyczaje województwa krakowskiego i generalu korczyńskiego, ma statut litewski na niektóre województwa Litwie przyległe. Tak Wielkopolska ma ekscepta mazowieckie i szczególniejszą generalu wielkopolskiego prerogatywę. Te odmienności, nie przeszkadzające bynajmniej politycznemu prawu, na którym jednostajność ogólnego Rzeczypospolitej rządu zasadza się, różnią w samej rzeczy trzy prowincyje i nie mogą być przez żaden sposób uchylone, chyba za dobrowolnym wszystkich zezwoleniem na nowy prawa cywilnego układ i na nowe procesu tak cywilnego jak kryminalnego urządzenie. Wszystko to z czasem być może, jeżeli do sejmu trwałego dojść potrafiemy. Lecz wcześnie obstawać przy jednostajności praw i procesu, jest to następować na uprzedzenie, które najgłębiej utkwiło i w sercu prawników i w sercu obywatelów. Właśnie do tego stosować można trudność, której w lichym bardzo interesie doznał Benedykt XIV, gdy chciał dla wszystkich księży jeden poprawić brewijarz. Drukarnie włoskie, francuskie i flamandzkie znając dobrze, jak wielki zysk z różnicy brewijarzów odnosić zwykły, jak znaczne sumy w rzeczonym towarze umieszczone robią codziennie korzystny po wszystkich państwach handel, tyle postarały się zapobiec rozsądnym Benedykta XIV zamysłom, że na koniec światły i powszechnie szanowany papież musiał swego odstąpić przedsięwzięcia. W takowym przypadku i nasza najduje się iurisprudentia. Są zapewne dobrze znający jej zwłoki, jej uprzykrzoną różność, jej niezliczone wybiegi, radzi by ją skrócić, zrównać i do prostych przyprowadzić reguł, ale prawnicy, ten to ludzi rodzaj, żyjący z prywatnej niezgody i upowszechnionej praw naszych zawisłości, różności, kontradykcyi, podzielili niejako Polskę na części pieniackie, zostawując dla siebie ciemne tajemnice, którym obywatel w kilku prowincyjach dobra mający rad nie rad podlegać musi. Tak np. jeżeli obywatel z Korony ma sprawę w Litwie, najduje statut i proces zupełnie od koronnego różny; jeżeli obywatel litewski udać się musi do Korony, nie tylko prawa, proces, ale nawet język znajdzie dla siebie obcy. Nadto sami obywatele koronni, w jednych nawet prowicyjach tym niedościgłym i niezrozumiałym podlegają tajemnicom. Województwa wołyńskie, kijowskie i bracławskie piszą swoje tranzakcyje i dekreta po polsku, inne województwa piszą je po łacinie, ale piszą łaciną samym tylko jurystom polskim znaną i dlatego nie tylko dobrzy łacinnicy, ale nawet czytający księgi prawne w języku łacińskim najdują tyle podobieństwa łaciny prawników polskich do języka dawnego Rzymu, ile jest do niego podobny język włoski, francuski, hiszpański, portugalski. Jest to wcale inszy język, niosący na sobie cechę nieumiejętności i wykrętów, mający tyle zdradnych i obojętnych wyrazów, ile ich trzeba na ułudzenie strony, na ułudzenie sędziego i na dwoiste tłumaczenie dekretów podczas kondescensyi. Pod tak zdradliwą zasłoną ukrywa się nieumiejętność prawników, uwiecznia zawzięte pieniactwo, niszczeje fortuna szlachecka, a sama tylko zyskuje przewrotność. Jedni mało, a drudzy nic nie rozumieją tak sędziów jak swych obrońców; nikt przecięż nie pomyśli o tym, że kraj więcej nierównie przez niejednostajność, zawiłość i obcy język w prawnictwo wprowadzony szkodować musi, niżby mu wojna lub impozycyja cel obcych szkody przynieść mogła. Cóż mówić o tylu eksceptach i zwyczajach różnych województw? Co mówić o zbytku praw w jednych a o niedostatku w drugich przypadkach? Cóż mówić o ciemnej ich zawisłości, o liydliwej tłumaczenia potrzebie? Co mówić o prejudykatach i zwyczajach arbitralnych, już nie o tych, które sobie województwa albo prowincyje przywłaszczyły, lecz których się sądy dopuszczają? Co nareszcie o owym gorszącym aksyjoma: 1ex in codice favor in iudice? Narodzie! jeżeli litościwa Opatrzność dozwoli ci stanąć na stopniu prawdziwej niepodległości, jeżeli przez powiększenie sil krajowych ubezpieczysz twoję egzystencyją, jeżeli ośmielisz się przystąpić do reformy rządu dzisiejszego z samych kontradykcyi złożonego, a lichym dotąd podpieranego nieładem, bądź śmiałym napisać sobie jeden dla wszystkich ludzi kodeks i jeden dla wszystkich prowincyi proces. Sprawiedliwość niech mówi jednym i krajowym do narodu językiem. a o edukacyja publiczna najtrudniejsze i najgłębsze umiejętności zdołała narodowi w własnym podać języku, za cóż by sprawiedliwość obcego używać miała? Język ojczysty udoskonalony, do edukacyi użyty i do wszystkich sprężyn rządu przyjęty, nierównie bardziej ustanawia charakter narodu niż suknia, nierównie bardziej klei z sobą wszystkie prowincyje. I ten kraj jednym prawdziwie nazwać się może narodem, który się jednym rozumie językiem, którego język edukacyi, prawu i rządowi wystarcza. Uważając dzisiejszą kraju naszego rozległość, podział jego na trzy prowincyje sprawiedliwemu nawet odpowie pomiarowi, a jeżeliby z jednej lub z drugiej strony jaki mały nastąpił oddział, łatwo się zaspokoić potrafiemy w idealnej utracie, która nam rzetelny przyniesie porządek. W jednej czy w drugiej mieszkając prowincyi, znać się będę wolnym Rzeczypospolitej obywatelem, a z jednej czy z drugiej na poda wybrany, przekonam się, że glos mój niczyjego nie przewyższa ani jest od kogożkolwiek niższym. Od równej części wybrany obywatelów reprezentowałbym równą ich wolą, a będąc deputatem sądziłbym zarówno jednej prawie liczby rejestra, albobym poskramiał zbytek pieniactwa w tym zagnieżdżony województwie, gdziebym dostrzegł przewagę tak szkodliwej między obywatelami zawziętości. Że jednak związek województw między prowincyjami nie może się uważać tylko w względzie na sprawiedliwość, przeto, zbliżając uwagi moje do zamierzonego celu, mówić będę o tych ultimarunt instanliarum sądach, które dzielą ludzi w stosunku do ich własności. Dla wlaścicielów gruntowych wiejskich radzę ustanowić trybunał w każdej prowincyi, o którego korekturze osobno wcale mówić przypadnie, a chcąc wygodę dla wszystkich obywatelów uczynić ile możności równą. Dwa miejsca na dwie kadencyje stosownie do bliskości wojewódzw, radziłbym obrać, zachowując zmianę kadencyj przy dawnym trybunałów zwyczaju. Dla wlaścicielów miejskich sąd asesorski na trzy podzieliłbym prowincyje, ustanawiając asesoryją wielkopolską, małopolską i litewską. Miejsce tego najwyższego trybunału naznaczyłbym za dworem królewskim, a zostawując kanclerzom władzę prezydowania w sądach rzeczonych, do wszystkich rejestrów cum voto decisivo radziłbym przydać asesorów, połowę ze stanu szlacheckiego, połowę ze stanu miejskiego. Dla włościan wiejskich ustanowiłbym sądy referendarskie na każdą z trzech prowincyi osobne, zawsze za dworem królewskim, przydawszy im po czterech asesorów z samych plebanów wybierać się mających. Żebym jednak nie zdawał się arbitralnie utrzymywać zadawnionego zwyczaju, tłumaczę się jaśniej, że bytność kanclerzów i referendarzów przy królu i sejmie trwałym tak istotnie jest potrzebna, iż ci żadnym sposobem na prowincyje w czasie posiadania urzędów swoich oddalać się nie będą mogli, a bardzo wiele pożytku każdy dla sprawiedliwości dostrzeże, gdy rzeczonym sądom tak poważne osoby prezydować będą. Z tej nawet przyczyny radziłbym i dla trybunałów szlacheckich poważnych naznaczać prezydentów i marszałków, np. prezydentów z liczby biskupów, a marszałków z liczby wojewodów. Co się zaś tycze sądów ultimarum instanfiarum przywiązanych do niektórych profesyj, te z natury swojej tam być powinny, gdzie jest najwyższy rząd postanowiony nad tą ludzi profesyją, np. stan wojskowy ma swój sąd po sztabach względem osób przez się wojskowych, mieć będzie sąd cywilnowojskowy po powiatach względem osób wojskowych z cywilnemi, a sąd uliitnae inslantiae w Komisyi Wojskowej. Czemuż więc takowy sąd nie powinien być dla każdej prowincyj oddzielny? Bo nie uważa ludzi do prowincyi przywiązanych, lecz do profesyj. Toż samo uważać należy o sądach edukacyjnych i duchownych. Mówić jednak obszerniej na swoim miejscu będę przymuszony co do Komisyi Edukacyjnej, iż każda z trzech prowincyi mieć powinna swoję universitatem, czyli szkolę główną. Koniec części II